Mykietyn jak Schönberg?

Rusza Nowy Teatr, czyli teatr Warlikowskiego. Nie tak od razu, bo po pierwsze nie ma siedziby, po drugie – na premiery, własne i gościnne (bo to ma być również teatr impresaryjny), trzeba będzie jeszcze poczekać. Ale jedno będzie już: koncert.

Bo teatr będzie też firmować serię koncertów muzyki współczesnej. Nad ich kształtem będzie czuwał Paweł Mykietyn, szef muzyczny teatru – któż inny miałby nim być, jak nie stały współpracownik reżysera? Będzie dobierał repertuar i wykonawców. W sobotę w nietypowym miejscu – Hotelu Europejskim – odbędzie się pierwsze spotkanie. Program znamienny: Compartment 2, Car 7 Pawła Szymańskiego (tu kawałeczek), Different Trains Steve’a Reicha (fragmenty tu, tu, tu), Oda do Napoleona Bonaparte Arnolda Schönberga, młodzieńcza Langsamer Satz Antona Weberna i Ładnienie samego Mykietyna. Wystąpią m.in. krakowski Kwartet Dafo, baryton Jerzy Artysz i recytujący Andrzej Chyra.

Utwory Schönberga i Weberna – to jakby aluzja do działalności powstałego w 1918 r. Stowarzyszenia Prywatnych Wykonań Muzycznych (Verein für musikalische Privataufführungen), założonego w Wiedniu właśnie przez Schönberga z przyjaciółmi – Webernem i Albanem Bergiem. Z kolei utwór Szymańskiego, i to na początek, to uczczenie przez Mykietyna swojego pierwszego i największego idola; uwzględnienie utworu własnego – to także nawiązanie do stowarzyszenia Schönberga, gdzie jego członkowie planowali wykonania własnych utworów, a kompozycja Reicha, opowiadająca o różnych pociągach w różnych miejscach świata, z wojną i ludzkimi historiami w tle, jest jakby aluzją do tematyki, do której Warlikowski wciąż powraca.

Ale to nie będzie tak jak z tym Stowarzyszeniem. Ponieważ ono służyło wykonaniom prywatnym, czyli po prostu próbom na własny użytek, ale jak najlepiej przygotowanym. Publiczność z zewnątrz nie miała wstępu, a już zwłaszcza prasie był on wzbroniony. Wejść mogli tylko członkowie Stowarzyszenia za okazaniem legitymacji z fotografią (!). I tak między sobą, we własnym gronie, zorganizowali w sezonie 1918/1926 koncertów z 45 dziełami, z roku na rok wykonań było coraz więcej, i to z najlepszymi muzykami. Były i utwory całkiem nie awangardowe, jak Mahlera czy Regera, były też kompozycje Debussy’ego czy Strawińskiego, Ravela czy Poulenca. I z tym kisili się w zamkniętym towarzystwie…

Na koncertach Nowego Teatru będzie inaczej – część publiczności oczywiście wejdzie na zaproszenia, ale też będą jak najbardziej mogli przychodzić ludzie z zewnątrz. Ta seria przypomina więc bardziej serię dawnych koncertów Nonstromu – zespołu, w którym Mykietyn działał też jako klarnecista – na Zamku Ujazdowskim. Tam przychodziła nieduża, dobrana publiczność – można powiedzieć, że trochę krewni i znajomi Królika, ale również parę osób z teatralnego kręgu przyjaciół Mykietyna.

Teraz ma szansę pojawić się na takich koncertach publiczność śledząca przedsięwzięcia teatralne Warlikowskiego, której jest więcej niż tej czysto koncertowej. I może moda na Warlikowskiego sprawi, że będzie też moda na koncerty Mykietyna, a potem na inne? Życzę im powodzenia. Pójdę oczywiście w sobotę i opowiem, jak było.