Władca Ptactwa

Jak setne urodziny ma niejaki Olivier Messiaen, to jak tu nie pisać o ptaszkach? Choć to środek zimy. A może nawet tym bardziej, w nostalgii za latem, które przecież gdzieś tam jest, a ten pan i ptaszki egzotyczne zatrudniał – tu druga część nagrania… (w tym utworze: z Chin, Malezji i obu Ameryk; kadencje solowego fortepianu oparte są na głosach wydawanych przez znane czytelnikom zza Wielkiej Wody kardynały oraz przez kpiarza z Karoliny.)

Tadeusz Kaczyński pisze w swojej monografii kompozytora, że gdyby na jednym koncercie wykonać wszystkie „ptasie” utwory Messiaena, to taki koncert musiałby trwać blisko 10 godzin. Kompozytor nazywał ptaki swoimi najlepszymi nauczycielami, mistrzami, przyjaciółmi, pocieszycielami w strapieniu i sprawcami nieziemskiej radości.

Śpiew ptasi studiował jeszcze od chłopięctwa, od 15 roku życia. Notatki miał wykorzystać w przyszłości. Nie do śpiewu konkretnych ptaków, ale do ogólnej idei ptasiości nawiązał w jednej z części Kwartetu na koniec czasu, zwanej Otchłań ptaków, przeznaczonej na klarnet solo, a napisanej w 1941 r. w obozie jenieckim w Zgorzelcu. Kto nie czytał mojego blogu w lipcu – pisałam o tym tutaj, wspominając o genezie tytułu tej konkretnej części, związanego z wierszem Polaka Zdzisława Nardellego.

Pierwszy w pełni „ptasi” utwór Messiaena pochodzi z 1952 r. – to Le Merle noir, czyli kos. Podobny? Przecież to nie fotografia, a kos to prawdziwy artycha, za każdym razem śpiewa inaczej. Może czasem tak jak u Messiaena? W rok później powstało Przebudzenie ptaków na fortepian i orkiestrę, w którym zawarł śpiew z różnych pór dnia, wydawany przez 38 ptaków leśnych – są wśród nich kosy, drozdy, słowiki, wilgi, rudziki, czyżyki, piegże. „Nie ma w tej partyturze nic prócz śpiewu ptaków. Wszystkie zostały usłyszane w lesie i są całkiem autentyczne. Instrumenty mają zatem dokonać próby odtworzenia, w miarę możliwości, ptasich intonacji i barw” – napisał kompozytor w przedmowie do utworu.

Potem powstały wspomniane Ptaki egzotyczne (1956) i zaraz potem zabrał się za Katalog ptaków na fortepian, dzieło w sumie aż trzygodzinne! Messiaen chciał tym katalogiem objąć całą Francję. W osobnym zeszycie są ptaki górskie, w osobnym nadmorskie, w innym wodne itp. Niektóre części poświęcone są pojedynczym gatunkom, w innych pojawia się po kilka różnych ptaków. Pierwsza część Katalogu złożona z siedmiu zeszytów wyszła w 1964 r. (tu zeszyt pierwszy, a tu zeszyt siódmy); po sześciu latach powstał dalszy ciąg nazwany mianem jednego ptaka – La Fauvette des jardins (Pokrzewka ogrodowa), ale nie tylko pokrzewka tam występuje. Kompozytor tak opisuje akcję: „Noc – falowanie wody – łysy wierzchołek góry Grand Serre – przepiórka – słowik – falowanie wody – góra Grand Serre – przepiórka – jesiony – słowik – olchy – słowik – olchy – słowik – jezioro różowe o brzasku – pokrzewka ogrodowa [tu dopiero!] – jesiony – słowik – skrzyżyk – pokrzewka – olchy – fiołkoworóżowa mięta i zielona trawa – dzięcioł zielony – skowronek polny – dzięcioł – zięba…” itd. jeszcze dwa razy tyle. 

Więcej wyłącznie „ptasich” utworów Messiaen nie napisał, ale odzywają się one w prawie wszystkich jego utworach, co w omówieniach kompozytor skrzętnie odnotowuje.

Tu film o Messiaenie i jego ptasich utworach. A tu o ptakach mówi sam Messiaen (na fortepianie gra jego żona). Tutaj jest dalszy ciąg. A tu strona o Messiaenie.