Wielkanoc się zbliża

Kryzys kryzysem, a Festiwal Beethovenowski prawie nie spuszcza z tonu. Dwa tygodnie muzyki, rozpoczynające się za miesiąc – 29 marca (mamy 23 lutego, ale luty jest przecież krótszy), rozpocznie recitalem na Zamku Królewskim chwalony tu przez nas ostatnio Mariusz Kwiecień, a będzie to podobno jego pierwszy recital w kraju! Ambitnie zakroił program: całe Dichterliebe, trzy pieśni Beethovena, pięć Karłowicza i ostatnie dzieło Ravela: pieśni Don Kichot do Dulcynei. Ale to nie koniec przyjemności na ten dzień: wieczorem z Sinfonią Varsovią pod batutą Pendereckiego wystąpi Anne-Sophie Mutter! W Koncercie Beethovena.

Hasło festiwalu w tym roku brzmi: Beethoven, natura i kultura. To takie hasło, które może znaczyć wszystko i nic. Ale też będzie obchodzony Rok Haendla, Haydna i Mendelssohna. Tego pierwszego zostanie wykonana na zakończenie festiwalu Brockes-Passion przez Collegium Vocale z Gandawy i berlińską Akademie für Alte Musik (dyr. Marcus Creed). Z czego wniosek, że ci, którzy nastawiają się na Misteria Paschalia, będą w tym czasie słuchać Vivaldiego w wykonaniu Venice Baroque Orchestra. Ominie ich również prawdziwa ciekawostka: koncertowe wykonanie opery Louisa Spohra Der Berggeist, którą – jak zeszłoroczną Lodoïskę – poprowadzi Łukasz Borowicz. A w Krakowie w tym czasie Le Poème Harmonique…

Haydna będzie dużo – w końcu jedyny z trójki jubilatów, z którym patron festiwalu znał się osobiście. A więc dużo dzieł kameralnych (w tym rozkoszne tria barytonowe – mam słabość do tego instrumentu); specjalny monograficzny koncert jego twórczości da English Chamber Orchestra z Ralphem Gothonim jako dyrygentem i pianistą oraz wiolonczelistą Arte Norasem, a z dzieł większego formatu – oratorium Il ritorno di Tobia (Wiener Akademie pod Martinem Haselböckiem). Natomiast z Mendelssona obok dzieł pomniejszych będzie można usłyszeć m.in. Humboldt-Kantate (pierwsze wykonanie w Polsce). Będzie jeszcze odświętowanie zaległej grudniowej rocznicy Pucciniego: koncertowe wykonanie Manon Lescaut z Danielą Dessi w roli tytułowej, a z większych rzeczy jeszcze np. Symfonia alpejska Straussa. No i Beethoven – kwartety (Leipziger Streichquartett), sonaty fortepianowe (niestety znów Buchbinder) i różne różnostki. Program więc jak zwykle dość eklektyczny, ale można znaleźć w nim wiele ciekawych rodzynków. Tutaj można dowiedzieć się więcej.

Z czego zrezygnowano? Mniej będzie eksportu festiwalu do innych miast, który w zeszłym roku pięknie już się rozwijał, no, ale cóż, kryzys. Anne-Sophie Mutter zagra też w Krakowie i we Wrocławiu; Łódź wzięła koncert pianisty Larsa Vogta (z transmisji z Dusznik odebrałam go jako interesującego) z Filharmonią Monte Carlo; coś tam jeszcze bierze Gdańsk. Nie wiadomo jeszcze, które koncerty będą transmitowane w Dwójce. Trudno dziś cokolwiek planować.

Jeszcze jedna ciekawostka. W zeszłym roku była tu Christa Ludwig, która konsultowała przygotowania i wzięła udział jako narrator w Gurrelieder Schönberga. W tym roku będzie inny wspaniały gość – Teresa Berganza, która poprowadzi kursy mistrzowskie.