Dziś u Prezydenta…

…dawali ordery. Tzn. Order Orła Białego został przyznany prof. Janowi Ekierowi i prof. Henrykowi Mikołajowi Góreckiemu. Ten pierwszy był obecny i prosty jak trzcinka, tylko z pomocą syna, podszedł do prezydenta i dał się ubrać w niebieską wstęgę z przypiętym orderem. Ten drugi niestety leży ciężko chory w szpitalu w Katowicach, sytuacja nie jest aż tak tragiczna, jak to usłyszałam parę dni temu, ale naprawdę nie jest dobrze – więc pojechała tam pani prezydentowa oraz szef kancelarii Jacek Michałowski, który wręczył order twórcy Symfonii pieśni żałosnych. Życzmy mu powrotu do zdrowia, choć będzie z tym ciężko…

Prezydent Komorowski przemówił bardzo sympatycznie z okazji kończącego się Roku Chopinowskiego i zakończonego właśnie konkursu. Wspomniał, jak w dzieciństwie wciąż w domu słuchało się Chopina, konkursów zawsze, a poza tym grywała go matka (obecna zresztą na sali). Przypomniał, że właśnie w obecnym Pałacu Prezydenckim, niegdyś Pałacu Namiestnikowskim, ośmioletni Chopin dał swój pierwszy występ publiczny. Dlatego zapowiedział, że będą się tu czasem odbywać chopinowskie koncerty. Pewnie nieczęsto, ale w ogóle, uważam, to ładny gest. Ostatni raz słyszałam w tym gmachu, jak grał tu Rostropowicz w 1997 r., kiedy został odznaczony przez prezydenta Kwaśniewskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi RP. Przyszedł z miniaturkami swoich wszystkich orderów (niezły z niego był showman), dał sobie dopiąć jeszcze jeden i z tym wszystkim na biuście zagrał fragmenty jednej z suit Bacha.

Tym razem, po uroczystości wręczania różnych różności (bo i tzw. paszportów chopinowskich różnym zasłużonym osobom, w tym niektórym jurorom) zagrała Avdeeva. Wykonała Nokturn Des-dur i Polonez As-dur. Nie było wstrząsająco pięknie, ale było OK.

Potem można sobie było poplotkować i opowiem parę przecieków z dobrego źródła (nie z NIFC, ale nie mogę powiedzieć, z jakiego). Otóż na tym konkursie wszystko odbywało się dosłownie o włosek, taki był wyśrubowany poziom. A poza tym Avdeeva wciąż była pierwsza, a innym się zmieniało. Czyli z grubsza zgadza się z tym, co podejrzewałam. Bozhanov wcześniej był wyżej, ale po koncercie spadł, a Armellini była o ułamek punktu od Wakarecego (tylko nie rozumiem, dlaczego w tę, a nie w tamtą stronę); w nagrodzie zaś za sonatę Kola był dosłownie o włosek po Avdeevej…

Skądinąd jeszcze usłyszałam, że Kola poza festiwalem w Gaming jest już zaproszony przez Towarzystwa Chopinowskie w Budapeszcie i w Miami. Mam nadzieję, że przyjdzie dobra publiczność. I u nas też będzie się organizować różne koncerty laureatom. Np. spotkałam wczoraj znajomego, który pracuje na poznańskim UAM i robi koncerty w Auli; przyjechał specjalnie z nadzieją, że uda się kogoś ugadać. Pewnie takich przypadków będzie więcej. Niestety mojego przyjaciela SL nie udało mi się złapać. ale może się to uda wieczorem, a jak nie, to będę dzwonić.