Nowości w Narodowej

Pierwsza, najważniejsza: teatr ma nowego dyrektora muzycznego! Został nim Carlo Montanaro, tenże sam, który prowadził Turandot. Pochwaliłam go nawet w ostatnim zdaniu mojego wpisu, więc tym bardziej się cieszę. Waldemar Dąbrowski dodał, że przy jego pracy z orkiestrą wytworzyła się prawdziwa chemia, więc rozmowy były naturalną konsekwencją. Myślę, że to dobrze, bo dyrygent młody i przyszłościowy, a także sympatyczny i pełen zapału. Stwierdził, że była to dla niego bardzo miła niespodzianka, i zgodził się – w najbliższym czasie podpiszą umowę na 2 lub 3 lata. Montanaro będzie coraz bardziej się angażował także w planowanie sezonów (przyszły jest już zaplanowany, następny w szkielecie też, ale „są pewne przestrzenie”), a na pewno będzie tu przyjeżdżał tak często, jak tylko będzie mógł, robił próby sekcyjne, codzienną pracę z orkiestrą. Warszawę już podobno zdążył polubić. Nie najbliższą, ale następną premierę z Mariuszem Trelińskim – Manon Lescaut w kolejnym sezonie – przygotuje również on (najbliższa to Holender tułacz, w programie tytuł w wersji Latający Holender, a zrobi go muzycznie Izraelczyk Rani Calderon 16 marca). Chce też robić koncerty symfoniczne, angażując również chór. Jak już przy koncertach jesteśmy, to sylwestrowy poprowadzi Marc Minkowski (soliści: Katarzyna Trylnik, Małgorzata Walewska, Rafał Bartmiński, Artur Ruciński); będzie to zarazem koncert galowy na zakończenie polskiej prezydencji. A z recitali wokalnych na razie zaplanowane są trzy krajowe: Ewy Podleś, Izabelli Kłosińskiej i Adama Kruszewskiego, ale prowadzone są też rozmowy z kimś baaardzo atrakcyjnym (wiem, nie powiem, zyg zyg!) i może się uda. Trzeba trzymać kciuki. A Beczała już zaklepany z recitalem, ale dopiero w następnym sezonie.

Co z premierami? Halkę pod Minkowskim, na którą tak czekamy (premiera 23 grudnia), wyreżyseruje Natalia Korczakowska, ta sama, co zrobiła Jakoba Lenza. Już przedstawiła projekt, który się spodobał. Jak w Lenzu, metal i plastik będzie łączył się z nawiązaniami do malarstwa – tu m.in. Malczewskiego, a stroje mają łączyć m.in. garnitur z kontuszem. Ciekawam.

Bardzo cieszy premiera Słowika Strawińskiego (26 maja) – przykład ambitnego spektaklu dla dzieci. Realizacja wzięta z Teatru Maryjskiego, Treliński zachwalał dekoracje jak z japońskiej sztuki origami. Reszta premier operowych odbędzie się pod znakiem Terytoriów (to „underground, który rozsadza tę operę od środka”, wyraził się nie bez racji Treliński): Senso Marca Tutino (26 lutego), współczesnego twórcy włoskiego, który jednak śpiewnością nawiązuje do tradycji operowej; Oresteja Agaty Zubel w reżyserii Mai Kleczewskiej (14 kwietnia), czyli znów dwie laureatki Paszportów „Polityki” w kolejnym wspólnym przedstawieniu, i powrót kolejnej laureatki, Barbary Wysockiej, która zrealizuje Medeamaterial Pascala Dusapin (28 kwietnia).

Reszta premier to balety: Persona w choreografii Roberta Bondary (18 września; muzyka – Arvo Pärt, Paweł Szymański, Aldona Nawrocka), długo oczekiwany Dziadek do orzechów (25 listopada; choreografia Wayne Eagling i Toer van Schayk, spektakl przeniesiony z Amsterdamu) oraz trzyczęściowe Opowieści biblijne (14 kwietnia), wśród których znajdzie się Syn marnotrawny Prokofiewa w ostatniej choreografii Balanchine’a dla Baletów Rosyjskich.

Z ciekawostek obsadowych: Mariusz Kwiecień wraca do partii Don Giovanniego w czterech spektaklach w grudniu (Donną Anną będzie Joanna Woś), Aleksandra Kurzak w październiku trzykrotnie zaśpiewa Łucję (Edgarem będzie Francesco Demuro, który towarzyszy jej na nowej płycie, a Enrikiem Artur Ruciński), pojawi się też w sześciu Traviatach w czerwcu; Wioletta Chodowicz wskakuje w rolę Butterfly, a także – uwaga! – Marty w Pasażerce Weinberga, która wraca z trzema spektaklami w maju. Z wydarzeń pasjonująco zapowiada się pokaz Wojny i pokoju (ciekawostka: w zapowiedziach nie podano nazwiska kompozytora – znamienne, my na szczęście wiemy, że chodzi o Prokofiewa) w koprodukcji Teatru Maryjskiego i Met; w Nowym Jorku rzecz tak się spodobała, że powtórzono ją 17 razy.

Myślę, że po kończącym się bardzo ciekawym sezonie czeka nas nie mniej interesujący.