Kochane Frędzelki!

Kończymy rok stary, wchodzimy w rok nowy. Ten, co się właśnie kończy, pod wieloma względami nie był dobry – ujawniło się wiele tematów bardzo przykrych. Ale mogą one być zarzewiem czegoś dobrego: próby pospolitego ruszenia w obronie kultury muzycznej. Być może, choć nie jest to pewne. Nam tutaj i tak nic, co muzyczne (i dobre), nie jest obce, więc i w tym dziwnym roku (dla niektórych z nas bardzo złym w kwestiach osobistych) znajdowaliśmy też niemało satysfakcji dla siebie. I tak będzie również, mam nadzieję, w roku nowym, tyle że liczę na to – liczymy wszyscy – że bez sensacji podobnych do tegorocznych.

Bardzo, bardzo ciepłe myśli posyłam w Waszą stronę niezależnie od tego, gdzie fizycznie jesteście, czy się tu odzywacie, czy jesteście tylko biernymi czytelnikami, czy odzywaliście się kiedyś i przestaliście (kilku nicków bardzo mi brak)… Ze swej strony będę się starać, żeby nasz latający Dywan docierał w strony piękne. Nie mam złudzeń, że ominie nas proza życia, ale dzięki temu, co tu wszyscy kochamy, czyli muzyce, jest i będzie ona łatwiejsza do zniesienia.

Wszystkiego najmuzyczniejszego! TROMBY!