Chopinowskie abstrakcje

Do muzyki ludowej wrócę pojutrze, ponieważ wybieram się na ciekawą jednodniową konferencję muzykologiczną, która będzie nie tylko konferencją. Jako przerywnik – parę rzeczy usłyszanych z kolei na konferencji prasowej, która się dziś odbyła w NIFC.

Oczywiście była mowa o rozpoczynającym się w piątek festiwalu, bo jakżeby inaczej, ale głównym tematem była relacja z tego, co już się odbyło i zapowiedź tego, co się jeszcze odbędzie z programu realizowanego dzięki grantowi norweskiemu „Pomiędzy tożsamością narodową a wspólnotą kultur: od Chopina i Tellefsena do XXI wieku”. Dotąd otwarto wystawy w Ringve Musikk Museum w Trondheim oraz w Żelazowej Woli, odbyło się parę spotkań muzykologicznych oraz warsztaty edukacyjne dla dzieci w Fredrikstadt, wyszła też po polsku książka norweskiej muzykolożki Ingrid Loe Dalaker o Thomasie Tellefsenie.

Festiwal Chopin i Jego Europa będzie realizacją muzycznej strony projektu – w programie znajdzie się wiele utworów Tellefsena, a także Griega, pojawi się też kompozycja Arnego Nordheima. Ale o festiwalu jeszcze tu będziemy mówić długo i namiętnie. W dwa tygodnie po nim, 14 września, otworzy się w Muzeum Chopina bardzo interesująca wystawa: Niepokój i poszukiwanie. Polscy i norwescy twórcy czasu przełomów. Pojawi się na niej oczywiście sztuka Wojciecha Weissa i Edvarda Muncha.

Sam Chopin też się pojawi. Na konferencji pokazano jako zapowiedź tej wystawy slajd, na którym znajdowało się to. Z początku można nie zauważyć niewyraźnych nutek pod spodem (ale jak się już zauważy, można je rozpoznać: tak, to naprawdę jest szkic do Poloneza-Fantazji) i wziąć te kreski za jakieś abstrakcyjne dzieło. Oczywiście Chopin nie był abstrakcjonistą, nie robił też szkiców rysunkowych muzyki jak Penderecki. To tylko efekt czyszczenia i próbowania stalówki. Ale przypadkiem dynamika tych kresek pasuje jakoś do rozwichrzenia tego utworu…

Drugi obrazek na slajdzie-zapowiedzi był reprodukcją barwnego szkicu Wojciecha Weissa – nie znalazłam w necie innej, tylko na tym blogu, chodzi o obrazek opisany słowami: Synestezja: muzyka i obraz czytane jednym kodem (na sam obrazek można nakliknąć i powiększyć). Otóż Weiss był synestetą, tj. kojarzył dźwięki z kolorami. Jak wynika z palety obok szkicu, kolor żółty kojarzył mu się z c, niebieski z e, a czerwony z g – szkic obok, ten z improwizującym pianistą, jest więc w C-dur zapewne (obok próbek kolorów są też próbki akordów). Preludium C-dur?