Dziewięć Koncertów e-moll!

Tyle ich usłyszymy w finale. Gorzej niż pięć lat temu (8:2). A Koncert f-moll tylko w jednym wykonaniu, ale za to jakim: Charlesa Richarda-Hamelina. Może przełamie przesąd związany z tymi koncertami?

Mamy więc dziesiątkę. I znów pojedyncze werdykty zadziwiają, i zapewne każdego inne. Przyznam się, że po południu próbowałam sobie zmontować tę dziesiątkę – ostatecznie zgodziło mi się z niej siedem osób. W najśmielszych snach nie przewidziałabym Jurinicia, który jak dla mnie jest kopistą, i to nie bardzo udanym, bo zbyt ciężkim. Myślałam, że z Polaków przejdzie raczej Książek niż Nehring, choć fakt – sama uważam, że dwa poprzednie etapy Książka pokazały go również z gorszych stron, a Nehring cały czas szedł w miarę równo. Myślałam, że przejdzie Marek Kozak, do którego właściwie nie było się o co przyczepić, choć też nie był jakiś porywający. Ale to jury jednak jest inne. Wolało dać kolejny wielki kredyt Georgijsowi Osokinsowi, który mnie osobiście o ile w pierwszych etapach szczerze ubawił, to w trzecim wręcz mnie zmęczył i znudził. Potrzebni są nadal „skandaliści”, choćby byli tylko wykreowani…

Tak nawiasem mówiąc, to kolejne Chopieje mogą być ciekawe. Zapowiada się już przyjazd różnych postaci, także wśród tych już odpadniętych – ale nie z Chopinem. I to będzie dopiero fajne! Na razie nic bliższego, z czasem się więcej dowiemy.

Co do reszty – nie mam wątpliwości, że powinni byli się znaleźć w finale. A kolejność… zależy już od koncertów.

W oczekiwaniu na finały, wspomnienie sprzed pięciu lat. Żadne jury Konkursu Chopinowskiego nie otrzyma już takiej ody, jaką napisał po ogłoszeniu wyników poprzedniego nasz kochany, nieodżałowany Bobik.

O wy, co Chopinowskim Konkursem władacie
i patent na sapiencję nieomylny macie,
wyście w wyrokach równi na Olimpie bogom,
choćby ogół słuchaczów był zawiedzion srogo.
Wyście dostrzegli śmiało, bez trzęsawki portek,
Nefrytowej Kocicy* tak wybitne forte,
że z wrażenia aż przysiadł gromowładny Zeus
i zapomniał na chwilę, gdzie leży Pireus,
wasza myśl, śmigła niby antylopa kudu,
znalazła dla Geniuszu** miejsce i dla Cudu***,
tudzież dla miniastego publiki Bożyszcza****…
Cóż, że w niektórych sercach zostawiacie zgliszcza,
cóż, że się niekontentych znalazł odłam spory,
którym żal było Koli***** albo Leonory******,
wyście się nie ulękli błagań, ni złorzeczeń,
ni zarzutów, że ktoś tam upiec chciał swą pieczeń,
walczyliście nie serca bronią, lecz punktacji,
bacząc, by nikt za dużej nie miał satysfakcji.
I słusznie, boć sumienie przyjąć myśl się wzbrania,
by serce coś w konkursie miało do gadania,
albo na przykład uszy jakiegoś równiachy,
co nawet się nie otarł o wieko Yamahy.
Kornie wasze surowe przyjmując werdykty,
pomnik wam wystawiamy trwalszy niźli z dykty
na forum internetu. W jego twardych słowach
niech o waszych zasługach pamięć się przechowa.

*przydomek nadany na blogu Yuliannie Avdeevej

**Lukas Geniušas

***Ingolf Wunder

****Evgeni Bozhanov

*****Nikolay Khozyainov

******Leonora Armellini