Buxtehude po raz kolejny

Sześć lat temu w krakowskim kościele Franciszkanów cykl kantat Dietricha Buxtehudego Membra Iesu nostri wykonał zespół La Venexiana pod kierownictwem Claudia Caviny. Teraz usłyszeliśmy je w kaplicy św. Kingi w kopalni w Wieliczce, w wykonaniu zespołów Vox Luminis i L’Acheron.

Zespół wokalny Lionela Meuniera pojawił się na Misteriach Paschaliach po raz pierwszy, ale w Polsce wystąpił już we wrześniu 2013 na Wratislavii i ponad rok temu na gdańskim festiwalu Actus Humanus. Jak widać z tego ostatniego linka i z dzisiejszego koncertu, ci walońscy śpiewacy mają słabość do wczesnobarokowej muzyki niemieckiej. Nie mam co tu powtarzać tego, co napisałam o utworze tutaj, mogę tylko dodać, że i ci wykonawcy podeszli do utworu „z ujmującą pokorą i prostotą”. Nawet we fragmentach chóralnych odnosiło się wrażenie śpiewu zespołu solistów – zresztą fragmentów solowych jest tu wiele. Każdy niemal z solistów był świetny, łącznie z szefem – z Vox Luminis jest podobnie jak w przypadku Venexiany, gdzie Cavina również śpiewa. Do głównego zespołu należy też kilkoro instrumentalistów (skrzypce, violone i pozytyw); L’Acheron, który wystąpił w jednej z kantat, a później jeszcze w Stabat Mater Agostina Steffaniego, to consort viol da gamba.

Trudno powiedzieć, czemu ten utwór Steffaniego (parę lat temu kompozytor ten został przypomniany przez Cecilię Bartoli na płycie Mission) został dołączony, ponieważ w całości program trwał dwie godziny i sam Buxtehude by zupełnie wystarczył (jak wystarczył Venexianie), ale z pewnością ciekawie było usłyszeć – mimo również prostoty i braku patosu – różnice stylistyczne między tymi dziełami.

Koncerty w Wieliczce niosą szczególną aurę – skupienia i spokoju. Może poza pamiętnym cyrkiem L’Arpeggiaty i Philippe’a Jaroussky’ego, każde z tych wielkosobotnich popołudni było wyjątkowe. Czy te koncerty się utrzymają? Zobaczymy.

Bo co będzie w Krakowie w Wielkim Tygodniu od przyszłego roku, nie jestem w stanie powiedzieć. KBF na razie niczego nie komentuje ani nie zapowiada. Za to – tyle już mogę zdradzić – Filip Berkowicz już planuje nowy festiwal wielkanocny w innym mieście, ale on z kolei nie wyjawia jeszcze, gdzie miałby się odbywać. Zapowiada też iście fajerwerkową drugą edycję Festiwalu Kromera w Bieczu (11-14 sierpnia). Co do Krakowa mówi: proszę bardzo, niech robią, co chcą, byle nie pod nazwą Misteria Paschalia, którą – cytuję – sam wymyślił i był z nią związany przez 13 lat.