ICO: reset

Rok przerwy w działaniu I, Culture Orchestra spowodował, że bardzo odnowiły się jej kadry. Tak gdzieś o 70 procent!

3 sierpnia, a dla niektórych już dwa dni wcześniej rozpoczęła się rezydencja orkiestry – tradycyjnie w Akademii Muzycznej w Gdańsku. Do dziś poszczególne grupy ćwiczyły z tzw. tutorami, których rolę od kilku lat spełniają w większości członkowie londyńskiej Philharmonia Orchestra, a pierwsze próby zespołowe prowadził Yaniv Segal, który nie pierwszy już raz jest asystentem Andrzeja (Andreya) Boreyki. Bo to właśnie Boreyko jest w tym roku (po raz pierwszy) dyrygentem ICO – przyjechał dopiero dziś i zdążył się tylko przywitać z orkiestrą w trzech językach: po polsku (tradycyjnie najwięcej jest w zespole Polaków), rosyjsku i angielsku. Co zaś do Segala, może nas zaciekawić, że jego mamą jest Hanna Lachert, swego czasu wieloletnia skrzypaczka Filharmoników Nowojorskich.

Skład orkiestry, jak już wspomniałam, bardzo się zmienił od poprzedniego razu – najpewniej miała na to wpływ zeszłoroczna przerwa, tym bardziej, że nie była to przerwa całkowita: odbył się cykl warsztatów z młodymi muzykami w krajach Partnerstwa Wschodniego i ci, którzy przez nie przeszli, zostali przepuszczeni od razu do drugiego etapu eliminacji. A eliminować było z czego: setkę muzyków wybrano spośród 600 kandydatów.

Tutorzy są już po tych paru latach tak wciągnięci w tę robotę, że pracują z młodzieżą od rana do nocy i, jak twierdzą, są bardziej zmęczeni niż kiedy grają w orkiestrze. W tym roku po raz pierwszy pojawił się w tym charakterze polski kontrabasista Janusz Widzyk, który gra w Filharmonii Berlińskiej. Wszyscy zwracają uwagę, że z tą młodzieżą najbardziej fascynujący jest jej entuzjazm, choć trzeba też powiedzieć, że – zapewne z niedoświadczenia – muzycy nie są aż tak przygotowani na próby, jak to zwykle jest w zachodnich orkiestrach. Ale uczą się szybko. Dla tych zwłaszcza z takich krajów jak Armenia, Gruzja czy Azerbejdżan styl pracy jest zupełnie inny niż ten, do jakiego przywykli. To już taka uroda wschodniej pedagogiki (do której częściowo można też zaliczyć i polską), że muzyków kształci się bardziej na solistów niż na członków zespołu. U nas się już to powoli zmienia, u nich zapewne też się z czasem zmieni.

W niedzielę usłyszymy orkiestrę na festiwalu Chopin i Jego Europa. W programie Tańce galicyjskie Juliusza Zarębskiego w instrumentacji Liszta (którego autor Kwintetu był ulubionym uczniem i przyjacielem), Koncert skrzypcowy Beethovena z solistą Benjaminem Schmidem (na innych koncertach zagra Julian Rachlin), niewymieniony na stronie ICO utwór Nikołaja Korndorfa The Smile of Maud Lewis oraz Koncert na orkiestrę Lutosławskiego, jeden z ulubionych utworów dyrygenta. Potem wrócą jeszcze do Gdańska na dalsze ćwiczenia i od 19 sierpnia ruszają w dalszą trasę. Utwór Sylwestrowa został wybrany, ponieważ kompozytor (Andrzej Boreyko go wielbi) kończy w tym roku 80 lat. Korndorf z kolei był przyjacielem dyrygenta, przedwcześnie zmarłym. Krótki utwór Łysenki został włączony do koncertu kijowskiego na życzenie strony ukraińskiej, choć chcieli oni pokazanego tam dwa lata temu również przez ICO Tarasa Bulbę, dyrygent jednak wolał wybrać coś, czego dawno nie grano.

Byłam na kawałku próby i teraz jestem ciekawa, co uda się zrobić przez ten tydzień.