Martha dziewiętnastoletnia
Deutsche Grammophon wydało właśnie dwupłytowy album niepublikowanych dotąd solowych nagrań radiowych Marthy Argerich, dokonanych w 1960 r. w WDR w Kolonii oraz w NDR w Hamburgu. Niektóre mogą zaskakiwać nawet znawców interpretacji wielkiej artystki.
Martha zarejestrowała wówczas utwory, które miała w programie dwóch pod rząd wygranych trzy lata wcześniej konkursów: w Bolzano i Genewie. W dzisiejszej Pobutce pojawiło się jedno z nagrań z Bolzano. Przez te trzy lata wciąż przecież młodziutka pianistka z pewnością dojrzała, choć znając jej późniejsze interpretacje tych samych utworów widzimy, że był to pewien proces.
Ale z tego, co mi wiadomo, nie ma innego nagrania Sonaty D-dur KV 576 Mozarta. Kilka dni temu ktoś wrzucił na YT to właśnie, które znajdziemy na tej płycie (pojawia się tam też jej okładka), więc możecie się zapoznać. Jak widzicie, wbrew skojarzeniom, jakie mamy z młodą i nie tylko młodą Marthą (temperament, żywiołowość itp.) to bardzo „rozsądna” interpretacja, zdyscyplinowana, zrównoważona. Na pewno słyszalny jest wpływ pedagoga, Friedricha Guldy (nawet w sposobie artykulacji pierwszego tematu, owej dziwnej przemiany ćwierćnuty w ósemkę z pauzą), ale też i własne wyczucie frazy i ogólnie stylu. Ten bardzo elegancki Mozart zetknięty został na pierwszej z płyt albumu z Sonatą D-dur op. 10 nr 3 Beethovena i różnice stylistyczne między tymi dziełami, które przecież dzieli zaledwie kilka lat (Mozart 1789, Beethoven 1798), są uderzające. Martha świetnie wydobywa szorstkość i kanciastość młodzieńczego stylu Beethovena, oczywiście poza wolną częścią uruchamiającą głębokie pokłady liryzmu. Ujęła mnie ta interpretacja, której z kolei możemy posłuchać tutaj. Tu co prawda dźwięk jest przytłumiony, z gramofonu brzmi nawet brutalniej, ale te prowokacyjne wręcz akcenty i kontrasty są zaskakująco trafne.
Drugą płytę rozpoczyna Toccata op. 11 Prokofiewa – ta sama, która została wrzucona w Pobutce. Ale jakaż inna. W nagraniu z 1957 r. słychać pewne rozproszenie typowe dla gry na koncertach laureatów, kiedy młodzi artyści są już zmęczeni i zdekoncentrowani. Tu jest pełna koncentracja, a zarazem dzikość i frenezja maszyny. Gaspard de la nuit Ravela Martha wykonywała później wielokrotnie i bardzo różnie. Ondine wydaje mi się tu zbyt rozedrgana (zbyt szybka, niedograne dźwięki), Le gibet – za szybki (żaden wisielec się tak szybko nie huśta), a Scarbo jeszcze jest raczej rozbrykanym chochlikiem niż złośliwym gnomem, choć w przyszłych wykonaniach artystki tej złośliwości i demoniczności nabierze.
Ravel na tej płycie przeplata się z Prokofiewem, a ten ostatni wydaje się być ogromnie w typie młodej Marthy. Po zbyt łagodnym Gaspard więc – mocna, ostra III Sonata Prokofiewa, i tu się pojawia demoniczność. Powrót do Ravela jest też powrotem do łagodności – Sonatina jest trochę senna i zmysłowa. Na koniec jedyne nagranie z 1967 r., również z kolońskiej WDR: VII Sonata Prokofiewa. Do niej pianistka wracała wielokrotnie, grając zwykle skrajne części zbyt szybko – dotyczy to zwłaszcza finału, o którym tu już kiedyś dyskutowaliśmy (tj. o wyższości i słuszności raczej interpretacji Richtera, tutaj od 14:13, i jego naśladowców niż pędziwiatrów, do których Martha należy), choć trzeba przyznać, że świetnie rozgrywa akcenty. Sam początek Sonaty jest strasznie dziwny: zamglony, na pedale, dokładnie przeciwny temu, co zwykle z tym początkiem się robi. Ale Martha długo nie wytrzymuje i powraca do dzikości. Choć drugi temat znów jest liryczny, podobnie wolna część. Jednak potem znów ją ponosi i właściwie rozumiem, dlaczego wcześniej nie chciała publikacji tego nagrania, zwłaszcza, myślę, w związku z bałaganem w końcówce finału. Westchnęłam sobie, że na sali zapewne byłby stojak…
Ale ogólnie – ogromnie ciekawy zestaw. Już za młodu Martha umiała pokazać wiele twarzy, a jednocześnie być sobą.
Komentarze
W 1965 r. na przesluchania chodzilem z Rodzicami. Bylem za mlody, zeby Marthe docenic. Ale pamietam, jak zmarla dwa lata temu Barbara H.-B. zaznaczyla w swym programie konkursu na stronie Marthy: „Znakomita!!!” Ona byla o glowe wyzsza niz wszyscy pozostali.
Pobutka 6 czerwca J. Lunceford 114 https://www.youtube.com/watch?v=QA1_Vb8Aw08
Bez bisow MA – bardzo mlodej, mlodej, czy … 🙁
Mam wiele felerów, a jednym z nich jest patrzenie na całą postać i siłą rzeczy zachwyt nad jedną jej stroną nie niweluje poczucia smutku z istnienia stron tych mniej chwalebnych. I tak mam z Marthą.
Ona jest postacią zbyt złożoną, aby móc patrzeć na nią na jednej płaszczyźnie. A ideałów nie ma…
Dzień dobry 🙂
Ja na przesłuchania konkursu, w którym uczestniczyła Martha, nie chodziłam, słuchałam tylko przez radio (od początku była w naszym domu ulubienicą, nazywaliśmy ją Marteczka-laleczka), za to byłam jakiś czas później na jej występie, kiedy grała III Koncert Prokofiewa. Też w tej czarnej sukience w grochy, co na konkursie 🙂
Wracam z recitalu klawesynistki Małgorzaty Sarbak w ramach Trzy-Czte-Ry. W pierwszej części grała Partitę e-moll Bacha (niby w porządku, ale ciągle mi PA siedzi za uszami), w drugiej – utwory Pawła Szymańskiego: tę samą suitę, co na tym koncercie:
http://szwarcman.blog.polityka.pl/2014/12/17/les-pieces-de-clavecin-par-m-szymanski/
oraz Through the Looking-Glass… III. Ten drugi – to właściwie utwór odzyskany. Został napisany ponad 20 lat temu dla Elżbiety Chojnackiej, która grała go rzadko i krótko.
I wspaniała wiadomość: Małgorzata Sarbak nagrała komplet utworów klawesynowych Szymańskiego i będzie z tego płyta jeszcze przed wakacjami. Wyda ją firma Bôłt Records.
Pobutka 7 czerwca Tom Jones 76 https://www.youtube.com/watch?v=9rgLd6A0DWM
pod wpis 😉 https://www.youtube.com/watch?v=fYMCb7alBIA
i jak jestesmy przy klawesynie https://www.youtube.com/watch?v=EvNHNnR3OCU ale duzo na YT nie ma, a szkoda! 🙁
Prince mialby 58
No rzeczywiście, szkoda, że tak mało Lilianny Stawarz. Mam jej płytę, wydaną kiedyś tam przez WOK, świetna.
I dawno nie szłam rano do pociągu. Wypuszczam się na parę dni do Berlina. Główny cel jutro wieczorem.
Dzisiaj ja byłam na Trzy-Czte-Ry i to był bardzo udany wieczór. Olga i Natalia Pasiecznik znakomite, druga część koncertu, Divertimento Mozarta na skrzypce, altówkę i wiolonczelę, też mogłaby być dłuższa – zupełnie mi się nie chciało opuszczać sali. 😉
Pobutka 8 czerwca – N. Sinatra 76 https://www.youtube.com/watch?v=SbyAZQ45uww
U. Caine 60 https://www.youtube.com/watch?v=MNeLJNGJKfk
i koniecznie https://www.youtube.com/watch?v=25whwHyP5O4 😀
“ostatnia linka też mogłaby być dłuższa itd” 😉 – czyli bis https://www.youtube.com/watch?v=0DxHJqeO-vE
Dzień dobry z Berlina 🙂
Happy Birthday dear Uri! 😀
Bardzo go lubię. Jako człowieka też – jest bardzo sympatyczny i przyjazny.
Dobutka – dogrywka urodzinowa 8 VI E. Ax 67
Czerwcowe dogrywki zaczynaja wygladac jak burleska 😳 🙄 https://www.youtube.com/watch?v=JU5DtZJIbMk
Miałem ogromną przyjemność wziąć udział w niedzielnym koncercie urodzinowym MA w berlińskiej filharmonii. Zagrała sonatę Mozarta na 2 fortepiany (KV 448), wspólnie z Barenboimem i dwa pierwsze koncerty Beethovena – ze Staatskapelle Berlin i ponownie Barenboimem, tym razem w roli dyrygenta (chyba wolę go w tej roli). Jak zagrała – można się domyśleć, orkiestra partnerowała jej znakomicie i zaskoczyłą trochę pianistkę zaczynając od, rzecz jasna, „Sto lat”. Magiczny koncert. A dzień wcześniej Gardiner z Berliner Philharmoniker i solistami zachwycił wszystkich słuchaczy świetnym Oedpius Rex Strawińskiego. Nawet nie wiedziałem, że dyrygował nimi po raz pierwszy od 14 lat.
Pobutka urodzinowa 9 VI C. Porter 125
https://www.youtube.com/watch?v=s06RUbCbYeo
https://www.youtube.com/watch?v=o8nhpB8KmPM
Les Paul 100 https://www.youtube.com/watch?v=NkGf1GHAxhE