Punkt 13

Ten utwór został zamówiony jeszcze przez poprzedniego dyrektora Instytutu Adama Mickiewicza Pawła Potoroczyna. Właśnie BBC Symphony Orchestra pod batutą Michała Nesterowicza dokonała w Barbican Hall prawykonania Fourteen Points: Woodrow Wilson Overture Pawła Szymańskiego.

To kolejna udana akcja w ramach programu POLSKA 100, dzięki której można było słuchać tego w całości właściwie polskiego koncertu (wliczając także Polonię Elgara, która zawiera kilka nader dobrze znanych polskich motywów) nie tylko na sali, ale też w programie BBC Radio 3, a zgodnie z tym, co napisano w programie, nagranie będzie za 29 dni dostępne na stronie tego programu.

Jakże przyjemnie było wysłuchać tego programu w wykonaniu tak dobrej orkiestry – bo że Elgar, to naturalne, ale też reszta programu brzmiała znakomicie. Trzeba powiedzieć, że poza paroma momentami, gdzie się cokolwiek rozjechało, Michał Nesterowicz radził sobie świetnie. Dawno go nie widziałam; po przewijaniu się przez bardzo różne, niekoniecznie typowe miejsca (np. prowadził orkiestrę na Teneryfie) związany jest jako pierwszy gościnny dyrygent z orkiestrą w Bazylei. Po Polonii był Koncert fortepianowy Paderewskiego z solistką Janiną Fialkowską, osobą zasłużoną i pianistką charakterną, co było słychać nawet jeśli nie we wszystkie klawisze trafiała.

No i po przerwie danie główne. Sam pomysł także wyszedł ze strony Potoroczyna: by odnieść się do znanej deklaracji Woodrow Wilsona; nawiasem mówiąc dobrze jest pamiętać, że nie tylko o Polskę chodziło. A Polski dotyczy 13 punkt z 14. Feralny? Zaskoczeniem była forma tego utworu. Nie ma tu zabaw „surkonwencjonalnych”, za to jest forma, która nieodparcie skojarzyła mi się z Przezroczami Lutosławskiego, w których krótkie, ostre interwencje perkusyjne oddzielają od siebie kolejne minikrajobrazy dźwiękowe. Przezrocza są króciutkie, utwór Szymańskiego dłuższy i rolę owych interwencji spełnia instrument zwany frusta (bat) – kolejne uderzenia mają odpowiadać kolejnym punktom Wilsona. Kompozytor napisał w programie – tłumacząc swobodnie – że to nie znaczy, że słuchacz ma jakoś przypasowywać te obrazki do tych punktów, a wolność w interpretacji muzyki nie jest ograniczana żadnym prawem (w każdym razie w Europie), więc każdy niech słucha i interpretuje jak chce na swoje własne ryzyko. No i faktycznie nie ma co kojarzyć jednego z drugim; obrazki spokojniejsze przeplatają się z bardziej ożywionymi, a nawet bojowymi. Tylko ten 13 punkt… Jakby sprawił zawód, a w środku tego odcinka przez chwilę słychać motyw piosenki znanej nam od dziecka jako Stary niedźwiedź mocno śpi. Nie powinno to jednak budzić zdziwienia, bo tę samą melodię ma piosenka kończąca Wesele Wyspiańskiego…

Dobrze, że po tym trochę lutosławskopodobnym utworze zabrzmiał i owszem, Lutosławski, ale z lat 40. – I Symfonia. Ta, po wysłuchaniu której ponoć Włodzimierz Sokorski był uprzejmy się wyrazić, że takiego kompozytora należałoby wrzucić pod tramwaj. Zdecydowanie wykonuje się ją rzadziej niż np. Koncert na orkiestrę i właśnie się zastanawiałam, dlaczego – pewnie jest po prostu mniej efektowna i nie ma tak chwytliwych tematów. Ale ma klasę i była dobrym akcentem na koniec koncertu.

PS. Kompozytor był również dziś ubrany w bluzę z wiadomym napisem, a po koncercie gratulowano mu nie tylko utworu, ale również ubrania 🙂