Po 185 dniach przerwy

Tylu dni milczenia Opery Narodowej doliczył się dyrektor Waldemar Dąbrowski. Dziś kierownictwo teatru opowiadało o rozpoczynającym się sezonie.

Po raz pierwszy w swej nowej roli pokazał się nam – choć tylko na telebimach, bo nie mógł przyjechać – nowy szef muzyczny, Patrick Fournillier. Bardzo się cieszę, że wybór padł na niego – to świetny muzyk. Wspaniale poprowadził swego czasu Peleasa i Melizandę Debussy’ego. Teraz czeka go przeniesiona z maja premiera Werthera Masseneta i właśnie się zastanawiam, jak dotrze do Warszawy – zapewne nie samolotem, bo francuskie kursy właśnie odwołano. Ale jakiś sposób się znajdzie, miejmy nadzieję. Inną atrakcją tej premiery będzie obecność Piotra Beczały w roli tytułowej. Nie udało mu się zaśpiewać premiery w Met, oby mu (i nam) się udało tutaj.

Plan tego sezonu był ogłoszony już w czerwcu i od tamtej pory się nie zmienił, ale podano trochę więcej szczegółów. Np. że Beczała oprócz występów w Wertherze odwiedzi nas jeszcze z recitalem 10 lutego (materiał z najnowszych płyt, dyrygować będzie Łukasz Borowicz), a Tomasz Konieczny zaśpiewa główną rolę w Cardillacu Hindemitha, a także pojawi się jako Janusz w Halce – po raz pierwszy w Warszawie. Podano też nazwiska kilku jeszcze gwiazd sezonu: Aleksandra Kurzak po raz pierwszy zaśpiewa tu Cio-Cio-San (warunki będzie miała lepsze niż przed Pałacem Kultury), a główne role w Fideliu wykonają Ann Petersen i Torsten Kerl. Ci są potwierdzeni, innych jeszcze nie zdradzono – wszystko się okaże w trakcie sezonu. Mariusz Treliński zdradził jeszcze, że Cyganeria Barbary Wysockiej zastąpi jego spektakl (pamiętamy: białe sofy i deszcz, nic nadzwyczajnego). Krzysztof Pastor pochwalił się, że wreszcie, po latach aspirowania, zezwolono naszemu baletowi na użycie choreografii Kennetha MacMillana (Mayerling), uznając, że jej podoła. A propos baletu, wróci spektakl Zagubione dusze z Weselem Strawińskiego w wersji Bronisławy Niżyńskiej – tadpiotr narzekał tu, że nie widział tego.

I jeszcze jedno: 23 listopada odbędzie się urodzinowy koncert pamięci Krzysztofa Pendereckiego. Co na nim się znajdzie – jeszcze nie zostało do końca ustalone, ale raczej nic z dzieł monumentalnych. Na pewno mają w nim wziąć udział muzycy Sinfonii Varsovii, której kompozytor był przez lata dyrektorem artystycznym.

PS. Pisałam z przerwami ten wpis, wrzuciłam go i dowiedziałam się, że zmarł Jan Krenz… Napiszę coś o nim jutro.