Od arii do arii

Jurek Dybał jest człowiekiem wielu talentów: nie podejrzewałam, że poza grą na kontrabasie i dyrygenturą potrafi też reżyserować.

Byłam na pierwszej edycji Festiwalu im. Pendereckiego, odbywającego się 320 m pod ziemią, w zabrzańskiej kopalni Guido – pisałam o tym tutaj, a link do zdjęć w końcówce wpisu jest chyba wciąż czynny. Później już nie jeździłam, bo zwykle coś mi się nakładało, i teraz zaskoczyło mnie, że to już ósma edycja, ale nie da się ukryć… Oczywiście edycji jako takiej być nie mogło, w zamian organizatorzy zaproponowali filmowo-muzyczną impresję Agnus Dei, poświęconą pamięci zmarłego w marcu patrona festiwalu, a za dwa dni udostępnią rejestrację koncertu sprzed trzech lat, na którym Siedem bram Jerozolimy prowadził kompozytor.

Film pokazany dziś wyreżyserował, jako się rzekło, inicjator i szef festiwalu, a zarazem szef orkiestry Sinfonietta Cracovia, Jurek Dybał. Warto obejrzeć (linki pod poprzednim wpisem), trwa tylko 17 minut, ale naprawdę robi wrażenie. Nie dość, że świetnie dobrany program, to jeszcze całość ciekawie sfilmowana. Aria z III Suity orkiestrowej Bacha rozbrzmiewa z pełną nostalgii pogodą w tle zdjęć z pierwszego festiwalu, z obecnością kompozytora (i ja tam byłam, i szampana z nimi piłam…). Zmiana nastroju jest nagła i całkowita – ciemność, żałoba. Agnus Dei z Polskiego Requiem powstało po śmierci prymasa Wyszyńskiego, a teraz posłużyło do wyrażenia żałoby po samym Pendereckim, wykonane w opracowaniu na orkiestrę smyczkową nieodżałowanego wybitnego wiolonczelisty Borisa Pergamenszczikowa. Niesamowitym pomysłem było umieszczenie muzyków w pandemicznych półtorametrowych odległościach pojedynczo na długość korytarza; kamera błądzi od jednego do drugiego. Logistyka tego wykonania musiała być dość skomplikowana, ale wyszło świetnie.

Dwa ostatnie utwory zespół wykonał już w jasno oświetlonej Sali Kompresorów. Najpierw króciutka, oniryczna Kołysanka – wolna część Kwintetu smyczkowego Joanny Wnuk-Nazarowej. Ten utwór, można powiedzieć, jest prawykonywany na raty – Scherzo zagrał Kwartet Polski Deutsche Oper Berlin na 80. urodziny Pendereckiego; to ten zespół zamówił dzieło z tej właśnie okazji, jednak kompozytorka nie zdążyła napisać go w całości (w końcu miała wówczas jeszcze inne zajęcia). Pięć lat później całość wręczyła adresatowi dedykacji. Utwór czeka więc na prawdziwe prawykonanie, a dziś ten mały fragment został wykonany w wersji na orkiestrę smyczkową.

Aria z Trzech utworów w dawnym stylu zabrzmiała na koniec jako znakomita rama tego wirtualnego koncertu, symetrycznie do Arii Bacha. Rama podwójna zresztą, ponieważ wykonano ją również na inauguracji pierwszego festiwalu. I również pojawił się portret kompozytora autorstwa innego utalentowanego polskiego kontrabasisty z Filharmoników Wiedeńskich – Bartosza Sikorskiego. Wtedy, w 2013 r., pokazano tu jego wystawę (Sikorski jest również znakomitym, cenionym plastykiem). A teraz możemy też obejrzeć zrobioną przezeń jakiś czas temu impresję festiwalową.