Fortepian na Umschlagplatz
Program recitalu Radosława Sobczaka był rzeczywiście oryginalny, składał się w większości z utworów dziś nieznanych, a nazwiska autorów znane są raczej z innych działalności.
Znaleźli się wśród nich wybitni pianiści – Ignacy Friedman i Andrzej Czajkowski, cenieni dyrygenci – Adam Münchheimer (był dyrektorem warszawskiej opery), Juliusz Wertheim (związany z warszawską filharmonią), Adolf Gustav Sonnenfeld (ten specjalizował się raczej w lżejszej muzie), a także prawnik Henryk Cylkow. Nie wiadomo nic bliżej o Leonie Goldbergu, autorze wydanego w Paryżu w 1909 r. walczyka Galante conversation.
Utwory więc były w różnych stylach i różnej jakości. Trochę mogły zgrzytać w tym miejscu walczyki jak ten wspomniany albo suita z baletu Meluzyna Sonnenfelda, ale można było myśleć w tym momencie o tym, że przyniesione tu zostało wspomnienie o dawnej, beztroskiej Warszawie. Trochę inny nastrój przywodziły utwory później urodzonych. Mazurek Cylkowa przypomina inne XX-wieczne mazurki, Impromptu Wertheima odrobinę przywodzi na myśl młodego Skriabina, a utwory z cyklu Polnische Lyrik Friedmana mają lekki posmak impresjonizmu. Ale jedynym utworem, który wydawał się tu na swoim miejscu, zarówno z powodów muzycznych, jak też z powodu samego autora, była jedna z Inwencji op. 2 Andrzeja Czajkowskiego – o ile się nie mylę, to była ta.
To był właściwie emocjonalny punkt kulminacyjny programu. Nie sposób zresztą było nie myśleć o matce kompozytora, która nie chciała wyjść z getta z synkiem i matką, bo chciała zostać ze swoim drugim mężem. Oczywiście oboje musieli ostatecznie wsiąść do pociągu do Treblinki – właśnie tutaj, w tym miejscu. Andrzej napisał do matki po wojnie wstrząsający list, który trafił do spektaklu Krzysztofa Warlikowskiego (A)pollonia.
Komentarze
Taka ciekawostka. Nie znalazłem w sieci żadnych grafik z tego albumu, ale biorąc pod uwagę artystę, może być… dziwnie 🙂
https://www.rebis.com.pl/pl/book-siudmak-chopin-wojciech-siudmak-irena-poniatowska,HCHB11045.html
No trochę dziwnie, fakt 🙂
Pewnie będzie na stoisku podczas Chopiejów, to postaram się zajrzeć do środka…