Requiem na koniec sezonu

Jeszcze sobotnie powtórzenie koncertu, wtorkowa Scena Muzyki Polskiej, koncerty dyplomantów UMFC – i koniec sezonu w FN. A na stronie wisi już program koncertów abonamentowych 2023/24.

Sezon kończy się godnie i jeśli ktoś przyjdzie jutro do FN, to się nie zawiedzie. Na przystawkę uduchowione Adagio z Kwintetu smyczkowego F-dur Brucknera w opracowaniu na orkiestrę smyczkową Stanisława Skrowaczewskiego (200. urodziny Brucknera będziemy obchodzić w przyszłym roku, 100. urodziny Skrowaczewskiego obchodzimy w tym), na danie główne – Ein deutsches Requiem Brahmsa. Niektórzy narzekali, że sezon smutno się kończy, ale ogólnie nie jest wesoło (ja zresztą akurat byłam w odpowiednim nastroju po odejściu paru znajomych osób…), ale to wspaniałe dzieło przecież trochę podnosi na duchu. Zwłaszcza jeśli jest dobrze wykonane, a tym razem tak było. Dyrektor Borejko prowadził całość ze skupieniem i opanowaniem, chór jak zawsze był świetnie przygotowany przez Bartosza Michałowskiego, a oboje soliści byli bardzo udani: Siobhan Stagg o jasnym, anielskim sopranie i Markus Butter – bas-baryton o szlachetnej barwie.

Teraz patrzę na nowy sezon… widać, że posłuchano narzekań niektórych osób na brak popularnego repertuaru, ale na szczęście nie posłuchano totalnie, więc jeszcze będę miała na co się udać. Jedno, co uderza: brak recitali, z wyjątkiem dwóch pianistycznych: tradycyjnego Sokołowa oraz – w końcu – Volodosa. Plus jeszcze w ramach Sceny Muzyki Polskiej – Tomasz Ritter i Jakub Kuszlik. Z orkiestrą pojawią się Avdeeva (w Paderewskim), Ohlsson (w Beethovenie), Kate Liu (w Mozarcie!), Martin Garcia Garcia (w de Falli – świetnie). Trzeba wziąć też pod uwagę, że ten rok jest nietypowy: w październiku będzie dziura, ponieważ odbywa się konkurs na instrumentach historycznych. Temat muzyki dawnej tradycyjnie załatwia edukacyjny cykl Po Prostu Filharmonia – cieszę się z powrotu do współpracy z Cezarym Zychem, dzięki której pojawią się w Warszawie artyści, którzy tego lata wystąpią na Muzyce w Raju.