Kochani!
W związku z tym, że jutro skoro świt wypuszczam się na tydzień (być może czasem uda mi się dopaść jakiegoś netu, ale nie liczę na to na sto procent), już teraz składam Wam wszystkim najserdeczniejsze życzenia świąteczne.
I zrobię to w ten sposób, by zadośćuczynić stworzonej w zeszłym roku tradycji.
W zeszłoroczne święta jednak moje blogopisanie trwało tylko pół roku, więc osób, które się tu pojawiły, było odpowiednio mniej. W tym roku samych nicków było tu ponad 80! Ale wielu z nich nie zidentyfikowałam po imieniu. To nie znaczy, że ich mniej serdecznie pozdrawiam! Jak również tych, którzy czytają i nie piszą, czyli tzw. milczącą większość.
Tak więc znajdują się tu imiona tych, których rozszyfrowałam po adresach mailowych albo poznałam osobiście.
A więc:
Adamom, Agatom, Aldonie, Aleksandrom, Alicjom, Andrzejom, Anieli, Annom, Arkadiuszom, Arturowi, Bartkowi, Basiom, Beacie, Bogdanowi, Czarkowi, Danucie, Darkom, Dominikowi, Dorotom, Elżbiecie, Ewom, Grażynom, Grzesiowi, Helenkom, Jackom, Jagodzie, Jakubowi, Januszowi, Jarkowi, Jarucie, Jaśkowi, Jerzym, Jolantom, Kamili, Karolowi, Kindze, Konradowi (z Marylą), Krystynom, Krzysztofom, Leonardowi, Leszkom, Maćkowi, Magdom, Małgosiom, Marcinom, Markowi, Marysi, Marcie, Mikołajowi, Monice, Michałowi, Natalii, Pawłom, Paulinie, Piotrom, Przemkowi, Rafałowi, Robertowi, Romkowi, Rysiowi, Sławkom, Tadeuszom, Teresom, Tomkom (w tym temu, co woli być Tomaszem), Violi, Wandzie, Wiktorowi, Witoldowi, Wojtkowi, Zenkowi –
i całej reszcie –
wszystkim radosnych Świąt!
I świąteczne trututu 😀
Komentarze
Pani Dorocie i bywalcom Dywanika-
Wspaniałych, radosnych, pełnych ciepła i prezentów Świąt życzy –
Małgosia
Najlepsze życzenia dla wszystkich i dla naszej blogodawczyni, która udaje się do Bolonii.
…w Paryżu, w Bolonii
przekleństwo me gonić
będzie cię
przeklnę cię
– tak spiewala Krafftówna w Starszych Panach, my zaś możemy naszej Kierowniczce śpiewać:
– w Paryżu, w Bolonii
życzenia nasze będą gonić Cię
kochamy Cię!
Yes! Yes! Yes! 😀
Pięknych i radosnych Świąt Wyjazdowych. 🙂
Aparato! Proszę pamiętać! 😀
A Pani Kierowniczka pewnie już sobie nuci: No i jaaak tuu nie jechaaać…
Zatem:
Niech szlak urzeka,
dal oczy wabi,
niech będzie piękny ten (boloński) pobyt
(o kolorycie niekoniecznie różowym, ale na pewno miłym oku) 😀
Będziemy tu za Kierownictwem tęsknić i wypatrywać powrotu Kierownictwa, ile sił w źrenicach! 🙂
PS. A świąteczne TRUTUTU to śpiewałam ze dwa razy (po trzy kantaty). To jest TRUTUTU jakich mało!
PS. Jeszcze prośba: pani Doroto, proszę w Bolonii koniecznie usiąść przy stole i kazać sobie zrobić zdjęcie – a potem nam pokazać.
Ten Piotr M to niepoprawny 😆
A ja jeszcze Wam opowiem na dobranoc anegdotkę z Łodzi, sprzed doby. Właśnie już przed północą wracając z Teatru Wielkiego do hotelu nagle usłyszałam donośnie śpiewającego kosa 😯 Przez chwilę pomyślałam: może to ktoś ma taki dzwonek na komórce i mu się tak donośnie odzywa. Ale to było za każdym razem inaczej, całkiem na kosową modłę, więc musiało to być żywe. I rzeczywiście – kiedy doszłam do małego trawniczka z paroma drzewami na roku Traugutta i Sienkiewicza, zobaczyłam na drzewie tego typka, który chyba zupełnie zwariował. Potem sfrunął na trawnik, podziobał sobie i znów. Aż nagrałam na komórkę 😀 20 grudnia, kto to widział?! 😀
Ja to widzę codziennie i rzucam kosowijabłko,które zaraz zaczyna dziobać. Kiedy spadnie śnieg wtedy przylatuje (też łakomy na jabłka) piękny i niezwykle wdzięczny ptaszek. Znalazłem go w encyklopedii: jest to drozd śpiewak. Tylko, że w odróznieniu od kosa, mimo swego miana nie śpiewa, może dlatego, że zima.
No właśnie, bo coś tak mi się wydaje, że one tak śpiewają w celach podrywczych 😉
Muszę już lulu. Dobranoc Wam wszystkim! 😀
Choć stół jeszcze nienakrywan,
jeszcze się nie palą świczki,
TRUTUTUTU gra dziś Dywan
pod dyrekcją Kierowniczki.
Więc, by się zespolić z Wami,
w ramach myślowego skrótu
zamiast życzeń, przed Świętami
ja też zagram TRUTUTUTU!!!! 😆
Jak Kierowniczka może spać w tym hałasie, to ja zupełnie nie rozumiem. Musi co ma stopery. 😀
Co to się dzieje!
Bobik szaleje,
Trąbi donośnie,
Zanim kto pośnie…
A Kierowniczka
Ze śmiechu fika,
Jakby zmieniła
Dziś się w Bobika!
Pa pa 🙂
Moze tylko dodam do moich zyczen z wczoraj jakas ilustracje muzyczna.
http://www.youtube.com/watch?v=lmOb5H8kL30
Wesolych Swiat
Moze jeszcze zdaze:
Pieknej podrozy i pogodnego swietowania, Pani Doroto! 😀
Radosnych Swiat wszystkim! 🙂
Kosy rzeczywiście niesforne, choć mnie wczoraj zadziwił jakiś inny ptaszek (ze sporym dziobem — niestety, pod światło nie widziałem upierzenia), który usiadł sobie na szczycie drzewa i śpiewał jak na wiosnę!
Ale, ale — życzę udanego wyjazdu i — wszystkim — wesołych Świąt!
TRUTUTU!
Pani Dorocie oraz wszystkim blogowiczom życzymy filiżanki dobrej kawy / herbaty, piękna, poezji, muzyki, pogodnych Świąt , odpoczynku, nabrania dystansu do tego, co wokół oraz wielu chwil roziskrzonych śmiechem i wspomnieniami.
Aby nadchodzący Nowy Rok 2009 spełnił wszystkie Wasze oczekiwania.
Maryla i Konrad
PS
Pani Kierowniczce życzę udanego wyjazdu pełnego niezapomnianych wrażeń!
To już składać? A co się będzie robiło bliżej Świąt? 😯
Przypominam, że Bolonia nalezy do włoskich stolic smakowych. Porównując z Francją byłby to odpowiednik Burgundii. Kuchnia nie unikająca tłuszczu i potraw stosunkowo ciężkich, a jednak wykwintna i o wielkich walorach smakowych. Przy tym można prawie nie zmoknąć przy największym deszczu, jeżeli się umiejętnie korzysta z podcieni. Do tego sporo niezłych sklepów z odzieniem. I jeszcze ciekawostka tylko dla Gdynian – stosowano w Bolonii (nie wiem, czy nadal się stosuje) mało w świecie rozpowszechniony system biletów parkingowych, na których samemu oznacza się opłaconą strefę czasową. Taki sam system stosowano kiedyś w Gdyni.
Odezwałam się tylko raz, ale czytam tak często, że poczułam się również adresatką życzeń. Dziękuję i odwzajemniam – Pani Kierowniczce i wszystkim Rozmówcom.
PS. Nie rozszyfrowała mnie Pani? Po koncertach wracamy do domu czasem w tym samym wagoniku metra.
Metrokoncertowa Arana 🙂
Szanowna Pani Doroto, zechce Pani przyjąć jak najlepsze życzenia udanych Swiąt, ale przede wszystkim wszelkiego powodzenia w 2009 r. na polu muzycznego edukowania raczej słabo wykształconego w tym względzie społeczeństwa polskiego. Sama Pani pewnie ten fakt dostrzega: w Pani znakomitym według mnie blogu uczestniczy aktywnie zaledwie 80 osób! Stąd też, w nadziei, że stopniowo ten stan będzie się poprawiał, rolę Pani będę niezmiennie uważał za trudną do przecenienia. Oby tak dalej. Serdecznie pozdrawiam – Kroton.
Mam ten sam dylemat, Fomo. Myślę, że do tak wczesnego składania skłania wyjazd Kierownictwa. W TV na ogół muzyczna posucha. Czasem coś w Mezzo. Wczoraj nawet nie coś, tylko kwartet Schuberta „Śmierć i dziewczyna”. Sprzed ilus lat, ale wykonanie nic się nie zestarzało. Dla mnie rewelacja. Do tego w TVP2 odtworzono część jednego z koncertów jubileuszowych orkiestry Amadeus z października 2008 roku. Cztery pory roku Piazzoli. Bardzo ciekawa muzyka. Chwilami wydaje się bardzo łatwa, zmierzająca w kierunku banału, a za chwilę czymś zaskakuje i sprawia, że się zaczyna słuchac z najwyższą uwagą. Wydaje mi się, że wykonanie było bardzo dobre. W sumie wielka przyjemność. Za chwilę tango argentyńskie na kanale rosyjskim. Dwoje bandoneonistów i damski zespół baletowy w strojach bodajże mikołajowych. W każdym razie czerwonych z białym obszyciem. Dość sprawnie tańczący z gestami obscenicznymi – wymachiwanie językami i pocieranie biustów. Może z tą nasza rodzimą misja jeszcze nie do końca tragicznie. Jednak porównanie obu programów zdecydowanie na nasza korzyść, co by nie mówić o sytuacji w polskiej TV publicznej.
Jeżeli w ramach misji mieści się pocieranie biustów, to jestem jak najbardziej za takim misjonarstwem 🙂
Telewizor działa u mnie głównie jako sprzęt do wyświetlania bajek z DVD (ostatnio doceniam też limitowane dawki Mini-Mini…). Zdecydowanie lepiej jest z radiową Dwóją, której nieskrępowanej dostępności wszystkim, jeszcze przedświątecznie, życzę
Wstrzymam się z życzeniami, bo Kierownictwo już wyjechało, więc i ntak teraz musztarda po obiedzie. Ale wszystkich gorąco pozdrawiam, bo na dzisiaj kończe. Wszystkich, czyli 80 aktywnych i resztę czytającą.
Ośmielam się wkleić tylko dlatego, że Kierownictwa nie ma.
Bo melodia należy do niesłusznych, ale co tam:
Karteczka od EMTeSiódemecki
Kierownictwo wyjechało, ale duchem jest przy Dywaniku i życzenia odbiera telepatycznie. Więc wszystkiego najlepszego! 😀
Stanisławie, przywołuję Cię do porządku. 😀
Kierownictwo, jakkolwiek ważne, niec stanowi całego Dywanu.
My też chetnie składamy i odbieramy życzenia. 🙂
mt7, Hoko, czuje się przywołany do porządku więc składam wszystkim życzenia zdrowych i wesołych Świąt, Wszystkiego Najlepszego w Roku 2009, a przede wszystkim wspaniałych doznań muzycznych i, jeśli komus to dane, także zapewniania takich doznań innym
i Trąby!!!
Bardzo, bardzo dziękuję! 😀
Zdrowia i miłości oraz zdrowia do miłości – życzymy Gospodyni oraz wszystkim piszącym i czytającym
oby nam w przyszlym roku muzyki nie zabraklo!
wesolych wszystkim zycze.
Swiat Swiatecznych, Sylwestra Sylwestrowego, Nowego Roku Noworocznego, muzyki muzycznej i radosci radosnej. I niech sie spelni! A co w duszy gra – niech zabrzmi. (i niekoniecznie tromby!)
Najserdeczniej wszystkim zycze
Wszystkim czytającym i piszącym Dobrych Świąt i niech w duszy pięknie gra bez przerwy 🙂
Tereso przyjemności na koncercie!
Zyczenia Wesolych Swiat zarowno Kierownictwu jak i Personelowi Piszacemu (jak rowniez czytajacemu, rymujacemu, podspiewujacemu, malujacemu, tkajacemu, szczekajacemu, fotografujacemu…….)
Spełnienia” kosowych zachwyceń”, nie tylko w drodze do Grand Hotelu.
Cóż UĆ tak ma,a mówią,że szare,smutne miasto.
Za to fauna nadrabia braki.
Z miasta stukniętych ptaków
pozdrowienia i życzenia j/w
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Crebs życzy spokoju
Krebs, to brzmi dosc zlowieszczo 🙂
„To już składać? A co się będzie robiło bliżej Świąt?”
No jak to co? 😯 Bliżej Świąt będzie się odpoczywać po wyczerpujących przygotowaniach przedświątecznych 😉
Tak więc życzę już teraz Wszystkim miłych Świąt a Kierownictwu dodatkowo życzę przyjemnego wyjazdu 😀
p.s. a Zenon to dzisiaj imieniny ma! 🙂
Złożyłbym życzenia imieninowe, ale nie mam najmniejszej pewności, że Zenon jeszcze istnieje. Odkąd powrócił z uprowadzenia, zniknął na dobre. 😯
Co tam, niech żyje Zenek! W zdrowiu, pomyślnosci i dostatkach.
Niech Go kochają, ci na których Mu zależy, a i inni też mogą.
Słyszysz Zeneczku. Twoje zdrowie! 🙂
To Zenona uprowadzili? Myślałem, że całe to nasze staranie to dla zeena śmiertelnego ciała i nieśmiertelnego umysłu, a tu jakiś Zenon w jego buty wchodzi…
Jej, to już życzenia 😯
Bardzo mi z Wami wszystkimi dobrze 😀
Dobrych nutek, wszędzie 😀
To znaczy, że zeen zniknął, a Zenon nie zniknął? A, to wobec tego wszystkiego najlepszego Zenonowi! 😀
Pani Doroto! W pani autorskim rankingu wydarzeń roku 2008 zabrakło Pierwszego Zlotu!!! 🙂
Czuję się pozdrowiony i odwzajemniam serdeczne życzenia! Oby w nadchodzącym roku było się z czego cieszyć i śmiać, i oby nie było wielu okazji do zmartwień i wstydu za to, co nas otacza – muzycznie i ogólnie. Życzmy sobie po prostu dużo kultury. To zawsze dobrze robi.
Jeden z Krzysztofów
Wlasnie wrocilam z paryskiego Minkowskiego. Pozwolicie, ze dyplomatycznie nabiore wodki w usta!
Najserdeczniej swiatecznie raz jeszcze!
Pani Doroto i Goscie,
Zycze Wesolych Swiat.
Do posluchania piosenka autorstwa Joni Mitchell ‚River’. Na gitarze gra Peter White, vocal Kenny Lattimore.
http://www.youtube.com/watch?v=1HF6OdJxoyQ
Wszystkiego dobrego.
Hej ho!
Ja biegusiem, bom zajeta… swieta, swieta, święta, święta!
Orca… Joni jest nasza,nasza ci ona jest, Kanadyjka!
I jeszcze dorzuce jednego naszego …:
http://www.youtube.com/watch?v=c7M1Se-p7uk
Świątecznego dobra i piękna.
Wszelkiej pomyślności w Nowym Roku 2009
Życzę Autorce, jej Bliskim oraz Gościom tego Blogu
🙂 🙂 🙂
Zamiast zyczen przypominam,ze autor najslynniejszego Oratorium Bozonarodzeniowego byl nadwornym kompozytorem Krola Polski.
Zawsze to przyjemnie jest uslyszec(i przeczytac).
Tereso, co to znaczy „dyplomatycznie nabrać wodki w usta”?. Raczej nie sest to przejaw entuzjazmu. Byłem w lutym na krakowskiej symfonieccie pod Minkowskim. Grali 2 symfonie Mozarta. Fakt, że chyba Mozart nie porwał mnie tak, jak potrafi, ale mogła to być sprawa nastroju. Nie pamietam, czy miałem coś do dyrygenta. Wydaje mi się, że orkiestra grała lepiej niż zazwyczaj nasza gdańska. Z tym, że pod nowym kierownictwem artystycznym Baumana nasi teraz przechodzą sami siebie.
Wesołych!
http://alicja.homelinux.com/news/img_6467.jpg
Serdecznego Swiętowania
Bliskich ludzi ,serdecznosci, usmiechu….i w swiatecznym nastroju i na codzien.
A dla lepszego humoru …..zdjecie z Ko Samui…..w tle galopujace renifery 😉
http://picasaweb.google.com/mzharp/MalakaKoSamui?authkey=njkS2qGz7po#5283061708434975906
Wszystkim śle
Małgorzata
http://www.youtube.com/watch?v=4O_YMLDvvnw&feature=related
nikogo nie ma?!
No to macie…
http://www.youtube.com/watch?v=4O_YMLDvvnw&feature=related
Wyglada na to, ze nie tylko Teresa nabrala wodki w usta (odrobine za duzo 😀 ?)
Wesolych Swiat! 🙂
Alicja powoli się przygotowuje na jutrzejszy wyjazd do T…. i owszem, podpijamy wina trochę, a co! Cholera z tym mrozem…
Ile dzisiaj u Was stopni?
+8 ? cos kolo tego, w kazdym razie za duzo 🙂
…rano podobno było -16C 😯
Ale… idzie w górę 🙂
Alicjo, w górę to znaczy idzie ocieplenie? Czy te piękne firanki, których fragment widać na zdjęciu to dzieło Twoich rąk?
Podobno idzie na ocieplenie, czyli w górę. Ale póki co – nie czuję 😯
Piotrze Modzelewski, przeceniasz mnie, taka zdolna to ja nie jestem, firanki są kupne 🙂
Wszystkim Świąt Wesołych życzę
I po cichu trochę liczę
Na świąteczne cuda małe
Niech zostaną już na stałe…
Pani Kierowniczce trzeba
Często bolońskiego nieba…
Pani Kioerowniczce, całemu Bractwu spod klucza wiolinowego miłych świątm wszelkiej pomyślności, chórów anielskich w snach i muzyki sfer niebieskich o zmierzchu.
Radosnego swietowania, moi drodzy, przy pieknej muzyce! 🙂
Choć Pani Kierowniczki nie ma,
bo dokądś ją wywiało stąd,
radosny gra mi w duszy temat:
Wam wszystkim dziś – Wesołych Świąt! 🙂
Przesympatycznej Pani Dorocie , wszystkim PT. Blogowiczkom i Blogowiczom najlepsze życzenia z okazji świąt Bożego Narodzenia przesyła rzadko piszący, ale systematycznie czytający…
Dixie
PS.1. A do życzeń, załącznik:
http://www.youtube.com/watch?v=Y51JyG7M3dw&feature=related
PS.2. Ponieważ Adam żem to za życzenia imienowe też dziękuję.
Przejęty literki pogubiłem: więc jeszcze raz: pięknie dziekuję za życzenia imieninowe.
Dixie
Dzień dobry,
Wesolych Swiąt, wszystkiego najlepszego, wielu prezentów od Aniolka życzę Pani Kierowniczce i wszystkim bywalcom Dywanu. 🙂
Pani Kierowniczce życzę ponadto milego pobytu w Bolonii. 🙂
Od pierszego stycznia nie będę miala dostępu do Internetu, przerwa potrwa prawdopodobnie gdzieś do polowy stycznia, to znaczy do chwili, gdy zacznie dzialać nowe polączenie, gdyż zmieniam operatora, co oczywiście będzie wiązać się również ze zmianą adresu mailowego.
Mam nadzieję, że w Sylwestra będę mogla zlożyć Pani Kierowniczce i bywalcom Dywanika życzenia Noworoczne.
🙂
Pani Kierowniczko,
Swiąteczne trututu bylo wspaniale. Dziękuję bardzo. :grin
Pani Dorocie i Wszystkim, którym w Duszy gra, w ten dzień szczególny, serdeczne życzenia radosnego świętowania, już od dziś! 🙂
Wszak to dziś jest taki dzień! 🙂
Kierownictwu i Wszystkim Gościom niech w duszy gra pięknie przez te Święta i cały rok 2009
http://www.youtube.com/watch?v=lQEv6OPsvfY
Hortensjo, pomyślałem dziś o Tobie, ponieważ pisałaś jak po wielu latach niegrania zasiadłaś do pianina i całkiem dobrze ci poszło. Ja nie dotykałem klawiszy 20 lat i bezczelnie zasiadłem dziś do pianina aby współgrać sonatę Mozarta na 4 ręce. Skończyło się katastrofą, niestety, ale było wesoło.
Pani Doroto i szanowni Czytelnicy,
Wesołych i rodzinnych Świąt życzę kaźdemu z Państwa oraz wszystkiego najlepszego na Nowy Rok 2009!
Dorota
Piotrze
Cieszę się, że pomyślaleś o mnie przy pianinie 😀 i chcialam Cię pocieszyć, że gdy usiadlam do pianina po latach przerwy, to też mialam niemale trudności. Jako tako zaczęlam grać gdzieś dopiero po roku ćwiczeń, ale to oplacilo się z nawiązką. 😉
Zyczę Ci powodzenia i wesolych Swiąt 🙂
Dywaniku, jak tam samopoczucie powigilijne?
Moje bardzo wery gut. 😆
Dzisiaj jestem odpoczywajęcy.
Może sfotografuję później parę szopek.
Życzę wszystkim dalszego miłego świętowania.
Merdam przyjaźnie (górną kończyną). 🙂
Pani Kierowniczko, Blogowicze,
milych swiat.
Dziekuje za to, ze poznalam dzieki Wam complaints choirs i cala mase interesujacych muzycznych wydarzen. Czytam stale choc muzycznie sie nie wypowiadam,
sciskam
a.
Przytrafiło mi się to samo p.Piotrze/po 15 latach/,lecz z A.Diabellim,na 4 ręce,szatańsko przedziwny mix,jeno partner grał partię lewej i jakoś się wyłgałam.
Teraz… zawstydzona ….Consolation nr3,F,Liszta….po cichutku.
Wszystkim powracającym p.Piotrowi i p.hortensji, satysfakcjonujących
rzutów na czarno-białe.Aleeeeeeeee! warto.
Kochany Bzyku, dzieki,że się odezwałeś. Tak się stało, ze kiedy nasza Kierowniczka wyjechała – cały blog zamarł. Musimy coś zrobić aby nie doszło do martwicy. Teraz lecę z wizytą, wrócę około 22.00 i wtedy sie odezwę. Mam nadzieję, że ktoś zareaguje.
O, przepraszam, Panie Piotrze, moja skromna osoba udala sie nie tyle na wewnetrzna emigracje, co na odwykowke od kompa. Jak widac, nie do konca mi sie udalo! A mialo byc tak pieknie… Nad Loara… Sloneczko zimowe i takowez cwirki… I kocisko bialorude… I… Bez klawiatur…
Miło mi Panie Piotrze/o ile nie zaszła „zbzykowana” pomyłka/,niestety moje „kosowanie”niezwykle chimerycznie wbryka :)) , nie jest wykluczne,że do uświergnięcia się dziś dołożę i nieskromnym obyczajem,mając przesyt Allelujów,Gloriów,Ave,maluśków jakoby..bębny jambe uskutecznię,za co z góry i z dołu przepraszam,jak by było za co,chiba?Zwirze martwe,ale skórę kozią dało,czemu nie „podziękować”.
kosowosłowiczokanarkowych owocowań życzy-” Ptasiek”/także bez cudzegosłowu/
Nie, o żadnej zbzykowanej pomyłce nie ma mowy.Ale też sama Teresa sie odezwała, jak wesoło. Musimy wymyślić jakiś temat na jutrzejszy dzień, każdy wystuka ze trzy zdania, przynajmniej wegetacja będzie trwała. Z tematów może być np. robienie min przez muzyków, szczególnie pianistów, grających nabożnie Chopina i omdlewających nad klawiaturą. Albo coś innego.
Swięta z rodziną 🙂
To juz drugi dzień , nie myślcie sobie!
http://alicja.homelinux.com/news/Christmas-2008/img_6564.jpg
Alicjo, jakże Ci zazdroszczę, że tak mało macie na stole. Ja po obowiązkowych wizytach „w rodzinnym kole” czuję się marnie. Wprawdzie zażyłem leki na wątrobę etc., poza tym zjadłem 1/10 tego co mi wmuszano. ale co z tego. W tej chwili czuję jak pasztet walczy o pierszeństwo z tortem, ciężkim jak kula armatnia. Może do rana się wyjaśni.
Witam porannie i przedwyjazdowo. Swieta sie skonczyly, przed nami nastepne.
Ja proponuje ksiazke kucharska: co w siebie wepchneliscie na Wigilie, w Swieta, etc…
A czego udalo sie Wam nie wepchnac. No i jak organizm to zniosl ;-))
Wskakuje w pociag, menu opracuje juz w domu.
Obiecane kulinaria swiateczne
wigilia: chyba tona ostryg! Po tym juz nie mozna nic w siebie wepchnac, nawet popychajac szczotka, wiec ciasto z musu kasztanowego i nieodzowny makowiec. Plus hektolitry bardzo dobrego wina.
Pierwszy dzien swiat, obiadek oszukany, czyli – tradycyjnie nadloarsko, jak to drzewiej dla dzieci bywalo – goraca czekolada z pianka i cieplutka drozdzowka. Plus nieodlaczna bûche de Noël (kawowa) – tortowa rolada zdobiona choinka i drwalem, pycha!
Na kolacyjke bliny z lososiem (z Patagonii, byl niezly ubaw) i salata reka osobista Mistrzyni Salat przyprawiana. Z grejpfruta i avocado.
Drugi dzien – nadziewana perliczka z kulkami ziemniaczanymi, salatka Mistrzyni i desery, co to zostaly
A na kolacje plonace kabanosy i puchata jajecznica na sposob Ludwika ktoregostam. Z pianka.
No i hektolitry win wszelakich, takich, po ktorych glowa nie boli 😉
Zdecydowanie wole stoly nadloarskie, niektore z przeszlych Swiat w gronie Rodakow spedzane ograniczaly sie do siadania do stolu o 12 i tak az do polnocy. Koszmar nawet bez ciapek! Nie mowiac o stanie organizmu i kuchni do sprzatania.
Już obżarstwa mija front:
Wszystkim wesołych poświąt 🙂
Mija obżarstwa front- ale pozostają tyły i piwnice. Moja matka zawsze kazała mi unikać poświątecznych wizyt, zwłaszcza u tak zwanych dobrych gospodyń. U takich wszystko się skarmia. Nieświadomi tego naiwniacy pałaszowali podsuwane im poświateczne remanenty, potem się dziwili: skąd ta zgaga, skad te boleści brzucha.
@Piotr Modzelewski 2008-12-26
Mój wpis, to będzie jak musztarda po obiedzie (do czytania w poczekalni), ale spróbuję:
„(…) Z tematów może być np. robienie min przez muzyków, szczególnie pianistów, grających nabożnie Chopina i omdlewających nad klawiaturą (…)”
Mam nadzieję że dobrze zrozumiałem temat i zgłaszam sie do tablicy:
1. Fryderyk Chopin
„Nie ma nic wstrętniejszego niż muzyka bez ukrytego znaczenia.”
2. Georges Bizet
„Muzyka – co za wspaniała sztuka! I co za smutny zawód!”
3. KoJaK Moguncjusz
Człowiek wykonujący „smutny zawód”, ukryte znaczenie w muzyce wskazuje „tępym” słuchczom przy pomocy pantomimy.
Piotrze Modzelewski,
to już po obżarstwie, teraz tylko popijamy i gramy w jakąś grę. Reguły tej gry są bardzo zawiłe, ale kto przegra, ten wypija lampkę wina. Wszyscy przegrywali, a ja po prostu wypijałam 😉
W tej rodzinie emerytowanych restauratorów jedzenie jest w wielkiej obfitości, pyszne, ale panuje zasada nieprzymuszania, co mi bardzo odpowiada. Specjalnością domu poza kaczką po pekińsku jest pieczone prosię, ze skórką chrupiącą taką przynajmniej na centymetr. Nie zmuszana – zjadłam tego specjału i owszem. Zdjęcia wrzucę pózniej (chyba są jakieś zdjęcia stołu), bo jeszzce ich nie przepatrzyłam.
Tereso Czekaj
grejpfrut czerwony obrać ze skórek, awokado pokroić, dwie belgijskie endywie umyć, przekroić wzdłuż, wyciąć twardy środek (ja zostawiam, lubię tę goryczkę), pokroić liscie, wszystko do misy, wymieszać, NIC więcej nie dodawać. Pyszne, zapewniam. Najprostsza sałata, jaką znam.
Z min jak dla mnie najbardziej intryguje trescia wykonywana oblicze:
http://www.youtube.com/watch?v=yuiQ0Ihn8Go
i dziwnie mi kogos przypomina, ale nie wkleje linki. Nie!
😆
Alicjo… do salatki orzeszki piniowe jeno… Please!
Jak najbardziej. Ja kiedyś nawet wrzuciłam trochę czerwonych winogron, też pasowało.
Och, dzieki, o Pani… Ja bez piniowych orzeszkow jak fortepian bez klawiszy
😆
Kojak Moguncjusz – jaka tam musztarda, zresztą obiadu jeszcze nie było. A lotna myśl i dowcip- a to jest w Twoim wpisie – zawsze jest cenne.
Alicjo – nie mogę się doczekać Twoich zdjęć.
Tereso – tak, Lang Lang ma intrugującą minę. Nie zapomnę jednak min francuskiej pianistki (przeciętnej_ Laury Favre-Kahn grającej Chopina. W momentach, które ją szczególnie poruszały, kręciła przecząco głową i wznosiła oczy do nieba (że niby takie piękne, że już nie wytrzyma).Dobry też jest Jean Marc Luisada, o fizjonomii przypominającej ropuchę. Ten gra bardzo dobrze – ale omdlewa raz po raz nad klawiaturą i robi przy tym płaczliwe grymasy, przez co koncert staje się koszmarem (jeśli sie blisko siedzi i ma oczy otwarte).
Jeszcze fascynujacy facjalnie Ingolf Wunder, ktory zachwyca sie wszystkim, co biega i sie czolga. Zwlaszcza w sonatach Mozarta jest nie do podrobienia. Laura tez niezla, fakt. Luisada to klasyka, przywyklam. Do jego psa rowniez. Spi calymi dniami. No i niezapomniane miny Tatiany Pikajzen i Diny Joffe na KCh.
😆
Jeszcze o Minkowskim
Nie moglam oprzec sie pokusie przeszukania netu
I otoz znalazlam recenzje z NouvelObsa, z ktorej dowiedzialam sie, ze Bajka to uwertura do Halki.
http://tempsreel.nouvelobs.com/actualites/culture/20081223.OBS6991/intronisation_parisienne_du_chef_dorchestre_marc_minkow.html
Autor kladzie najwiekszy nacisk na gadki Minkowskiego, odkrywajac w nim rewelacyjnego „narratora”…
Trochę trwało, bo chciałam dodać podpisy. Tak to mniej więcej wyglądało, dodam, ze nieostre zdjęcie Teścia zrobił Jerzor, w ogóle ile razy dostał aparat do łapy, wychodziło coś nie tak, najczęściej nieostre. O dziwo, ten facet robil kiedyś piękne zdjęcia aparatami „na piechotę”. Czyżby „aparat dla głupka” był za skomplikowany dla niego?!
http://picasaweb.google.ca/alicja.adwent/Christmas2008#
To ja se strzele sete jak dają…
Alicjo, zrobiłaś wielką frajdę tymi zdjęciami. Synowa – sam urok i wdzięk, przynajmniej na zdjęciach tak to wygląda.Rzeczywiście, warto było poczekać na komentarze.
Ja się dotąd za bardzo nie nadawałem do ożywiania, bo robiłem przez Święta za zdechlaka i dopiero teraz zaczyna mi powolutku przechodzić. Ale jeszcze nie do tego stopnia, żeby robić śmieszne miny. 🙁
A coz Bobika tak zmoglo? Czyzby stary rok przygniotl go swym 12-miesiecznym ciezarem?
I kudelki potargal nie w te strone?
Nieludzki lekarz powiedział, że wirus mi wyrósł. 😯
Ale prawdę mówiąc najgorsze w tym było przekleństwo rodzinne. Tzn. ja się okropnie przejmowałem tym, że mama się tak przejmowała mną i obydwoje od tego byliśmy coraz chorsi.
A kolejna katastrofa, że trąciłem nosem Komisarza i się zaraził. 🙁
No masz… wszyscy chorsi! I ja takie wiadomosci otrzymuję z całego świata dzisiaj! 😯
I u mnie +10C jak czlowiek ma byc zdrowy?! Zima to ma byc zima, cholerka!!!
I naonczas wirusy zdychają (podobno)
To ja wam powiem, co wam powiem. Wirusy sie wywirusuja w starym roku i bedzie po wirusach.
A na zastosowanie:
„Nie pij samej wody; używaj trochę wina ze względu na swój żołądek i na swe częste osłabienia” – pisał święty Paweł w liście apostolskim do Tymoteusza
😆
Ja bardzo przepraszam św. Pawła ze św. Tymoteuszem włącznie, ale ze względu na swój żołądek to ja bym musiał używać gorzały, bo mi o wiele mniej szkodzi. Wina muszę używać ze względów smakowych. ❗
Wody, jak już dość wina wypiłem, na szczęście nie muszę. 😆
Ja za. IN VINO VERITAS
Zdrowie!
In vino sanitas!
Przy rybach pijaj wino, kanon w medycynie,
żywe w wodzie pływać chcą, a nieżywe w winie.
Wespazjan Kochowski
😆
Łaknąć wody – smutna rzecz, bez niej życie idzie precz,
lecz straszniejsza jest przyczyna śmierci w mękach: to brak wina.
Georges Brassens
No to na lewa nozke i prosto do Morfejki wrozki na druga lampke, co by po sprawiedliwosci bylo
😆
Tereso Czekaj,
moja bratnia duszo!!!
Zaraz, zaraz, to nie koniec porzekadeł, cytatów i mądrości życiowych…
Czy to piątek, czy poświątek,
nam nie trzeba nie-winiątek…
Jeśli mnie chcecie zadowolić, wójcie –
wina mi dajcie, wodę proponujcie…
I nie winować ciężko, i winować,
gdy trzustka krzyczy: do domu mnie prowadź!
Wodnistość! Cóż po wodzie!
Czym pijak dla wody?
Wiem, PARPA znowu rzuci mi pod nogi kłody…
Czy szlachetniejszy silny duch w znoszeniu
butelek z izby z piwnicznym zaduchem,
czy w pochwyceniu za kielich, by chuchem,
przysłużyć się swojemu pokoleniu?
Pić albo nie pić? Pytanie banalne.
Pić, w razie czego nawet wino mszalne,
czyś jest harcerzem, czy też prostym zuchem!
No, słuchajcie, chyba całkiem wyzdrowiałem. 😆
Pic, albo nie pic – oto jest pytanie
nad ktorym czlowiek biedzi sie daremnie.
A jakze prosto odpowiedziec na nie
Nie pic jest zdrowo, ale pic – przyjemnie!
Teraz juz latwo trafic w prawdy sedno
Skoro cie w koncu czeka dol grobowy
Pij, przyjacielu, bo wszystko ci jedno
Przecie czy umrzesz zdrowy, czy niezdrowy!
No to za ten Nowy Rok, co za pasem
niby bron, a przecie blyska z dala!
Powitalne poranne (kawowe bez wkladki) chlup.
😆
E tam, z tym piciem to jakiś pic 🙂
A bo niby i dlaczego
na wode i fotomontaz?
…życie jest diabła warte, jeżeli nie bywa uparte…..
Uparta jestem, bo wywołaliscie mnie w środku nocy (6 godzin do tyłu sobie pomyślcie), napisałam bardzo inteligentny komentarz pod adresem hoko – i diabeł przykrył ogonem 🙁
Wcięło.
No to idę dospać, podpisując sie wszystkimi kończynami pod wpisami Bobika i Teresy Czekaj.
Alicjo, znalazlam domowy sposob na wcinajace sie wpisy.
Zanim wstukam kod, na wszelki wypadek dokonuje Ctrl+a i Ctrl+c
Dzieki temu jak wcina, zostaje w pamnieci. A czesto mo sie to zdarza, pod pretekstami rozmaitymi. Najbardziej bawi mnie, jak po kilku godzinach bycia gdzies indziej wyswietla mi sie, ze za czesto wklejam komentarze.
Tereso,
a kto by sobie zadawał tyle trudu 🙂
Ja bynajmniej. Poza tym – jaka świetna wymówka, nieprawdaż? Ten komentarz pod adresem hoko może mi sie przypomni, moze nie. Jak się przypomni, to napiszę, jak się nie przypomni, to sie wyprę.
Cholera… nic tak nie brudzi jak atrament. Pardone moi … klawiatura.
Dziekuje wszystkim za zyczenia,mam nadzieje ze spedzili je wszyscy w dobrym nastroju i zdrowiu. Wszystkim gościom – plugged and unplugged- życze, aby jedynym problemem w przyszłym roku byłu nadgryzane( bo przeciez jak znikneły, to nie schowane pod Dywan) fragmenty Dywanika. Jesli dopada kogos poswiateczna smuga cienia polecam muzyke która uczynila swieta uroczymi;
http://pl.youtube.com/watch?v=1D9f4UEl2Kk,
http://pl.youtube.com/watch?v=JmbpcDE4Bv8,
http://pl.youtube.com/watch?v=7VMYlJv3VVk
To wszystko zalezy od dlugosci i niezglebionego intelektu tego, co sie spolodzilo.
A klawiatura – coz, ponoc gorzej niz sedes draconis.
JoSe, piekne, piękne linki wrzuciłeś!
Zdążyłem…
Pobudka!!!
Hoko. nie tak głośno. Nawet na sąsiednich blogach słychać. 😀
A ja zachodzilam w glowe, co to za tromby!!!!
Wyjdę rankiem ja na klomb,
a tu dźwięk Hokowych tromb
dreszczem mi przeszywa ząb,
rozkruszając resztki plomb!
Aż ze strachu zadrżał komp,
jakby go ogarnął ziąb… 🙄
Oj, to sweterek na komp, i to szybko! Komp na mrozie jak rycerz na kozie!!!
Jestcze gorzej komp zanurzony w cieczy. Dane tracą na wadze… 🙄
No tak. I przeplywaja, oj, przeplywaja…
Komp w wodzie – jak karp – nie bodzie
Hop, hop! Witam ulubione Towarzystwo Dywanikowe!
Właśnie powróciłam się byłam. Zdjęcia czekają na wrzucenie, ja lecę po zakupy, a na 17. do pracy! 😀 Jeżeli do 17. nie zdążę ze zdjęciami, to przełożę na jutro pod wieczór, jeśli dam radę…
A na razie wszystkim serdeczne dzięki za życzenia, miłą konwersację, nowinki ze świata i wszechstronne linki 😉
Czy to u licha tak musi być, że po powrocie muszą czekać człowieka takie niespodzianki
http://wyborcza.pl/1,75478,6097043,Pawel_Milcarek_dyrektorem_radiowej__Dwojki_.html
Powitac, powitac pokornie!!!
Tak to jest, Pani Kierowniczko, jak opuszcza sie reke z pulsu 😆
Hop hop! Siup siup! 😀
To co, nad Dwójka można już postawić krzyżyk?
To może założymy własną stację? Internetową. Mogę być dyrektorem technicznym… 🙄
PS
Fajnego kota znalazłem
http://img13.nnm.ru/imagez/gallery/8/e/8/b/f/8e8bfe49ef890b02f647f55acacdc87e_full.jpg
Hop, hooop! Radośnie witam powrócone Kierownictwo, życząc skutecznych działań aprowizacyjnych i wywiadowczych 😀
A to, przepraszam, ten kot to ma w kos-mos poleciec??
Bo tak jakos wielce aerodynamicznie sie zapowiada.
Zglaszam sie na ochotnika na osobistego korespondenta znad Sekwany. 😀
radio internetowe to swietny pomysł, ja moge zajmowac się logistyką, a jak trzeba bedzie zamienie sie w zimna wodę do polewania rozpalonych głów.
Hoko, teraz to juz tylko i wylacznie krzyzyk
Nawet bez kolka
JoSe, a cieklym przeplywem danych tez?
Tereso, Nigela nawet wino zamraża więc ja też znajdę jakiś sposób;-)
No! Widzę zapał organizatorski 😆
Swoją drogą zgłaszał mi się niedawno (mailowo) pewien Ktoś (poniekąd czytelnik), kto chciałby tu wrzucać filmiki z wydarzeń muzycznych. Może by jaki vlog powstał? Trzeba by pomyśleć.
Hoko – kocisko cudne! 😀
Ja mogę być korespondentem z Kingston. No dobra, nie Jamajka i żadnej trawy wam nie będę podsyłać. Ale w końcu to była najpierwsza stolyca Kanady przez całe 3 lata, wiec byle jakie to Kingston nie jest.
Dosiego 🙂
http://www.friends.kz/news/data/swf/hny2008.swf
kingston to bardziej Gnieznio czy Krakow?
Bardziej Gniezno 😉
http://www.cityofkingston.ca/index.asp
No, nareszcie Kierownictwo na swoim miejscu. Już mi się ckniło za jakimi rządami silnej ręki. 😆
Staralim się, jak moglim, żeby pod nieobecność ducha na blogu nie gasić, ale bez Kierownictwa jednak trudno było… 🙄
A w tym nowym radiu ja mogę być za stróża i selekcjonera. W obu kategoriach jestem dobry. Żebyście widzieli, jak mięso od ryżu potrafię odselekcjonować… 😀
Widzę ze w Kingston poradzili sobie z Pyskatymi Bobikami!
W Kingston kochają Bobiki, a juz zwłaszcza te pyskate!
Prawdą jest, że Bobiki nie biegają sobie samopas, ten kraj tak ma, każdy Bobik ma swojego właściciela (albo na odwyrtkę?!)
chodziło mi właśnie o to ze nie biegają samopas:-).
A co sie dzieje, jak taki Bobik ma dosc swojego wlasciciela i chce sie urwac na randke?
No jak to… w parkach (naszych przynajmniej) Bobiki są spuszczane ze smyczy w miejscach, gdzie psiarnia się zbiera i daja sobie do wiwatu 😉
Tereso, pewnie to samo, co u nas. 👿 Taki Bobik zostaje pochwycony przez odpowiednie służby i odstawiony do bardzo drogiego hotelu, za który buli oczywiście zawiadomiony następnego dnia właściciel. W tych hotelach randki niestety w grę nie wchodzą. 😥
Ja nie jestem szczególnie uciekliwy (jak dotąd), ale na Puszkina luksusowe noclegi moi niezłą fortunę wydali. 🙄
W parkach nie można sobie dać do wiwatu, bo Niemcy to naród okropnie lękliwy i jak tylko psowie zaczynają jakieś nieplanowane miłosne figle, to się ich rozdziela, żeby czego z tego nie było. A poza tym Ordnung muss sein! 🙁
O, Bobiku…
to ja zapraszam do Kanady! O, ale zastrzegam, że miłosne figle są dopuszczalne, ponieważ… ehum… ludziska zapobiegają takim tam.
Life is brutal. And then you die. 😯
No tak, Ordnung über alles!
To jak one sie rozmnazaja te niemieckie bobiki, przez podzial, czy przez paczkowanie? I czy to oznacza, ze moga sie tamtego tylko z oficjalnym narzeczonym (i vice wersalka) zaakceptowanym przez Familie? 🙁
To musi byc troche stresujace. To juz rozumiem te kolejki do psich psychiatrow.
O, dziękuję za zaproszenie, tylko to latanie w klatce… Nie wiem, czy jakiekolwiek figle miłosne mogą wynagrodzić psu tę potworność. 😯
Niemieckie Bobiki wiłącznie formalnie, z papierami i zaklepanym uprzednio terminem! Ni ma zmiłuj się. Jak natura nie chce współpracować, to się ją zmusi!
A we Włoszech bobiki rulez 😀
A jakie mają twarzowe, pardon, mordowe kreacje!
Trochę będzie na zdjęciach, ale wybaczcie, za czas jakiś.
Jedno, co w tym jest przykre, to że trzeba patrzeć uważnie pod nogi…
Oj, trzeba, jakoz i pod Ajflem. Zwlaszcza jak przechodzi sie miedzy zaparkowanymi samochodami. Bo to takie wlascicielo-strusiowe: Nie widac, ni ma!
Ale bobiki maja tu raczej dosc libertynsko. Wielowiekowa tradycja 😆
To zamiast organizować radio, może raczej komando nacisku i terroru? Mogę być za taktyka…
komando nacisku i terroru?
Na bobiki???? 😯
Toz to zbrodnia nieslychana!!!
😆
Tak tyka? Czy Komisarz jest zegarowy i zaraz wybuchnie? 😯
W TF2 film o Coco Chanel. Moze podeslac do zaszycia na okretke???
Komisarzu drogi – ja terroru nie lubię, wolę nacisk pokojowy, a taktyka się zawsze przyda! 😉
A teraz wybaczcie, muszę się zabrać do spisywania wywiadu. A potem redagowania. Długośmy rozmawiały (i żywiołowo) z WW, więc będzie straszna robota….
obejrzalam 1500 raz film „Dobry rok” i pies tam grający jest wzocem metra, paczkiem masła , sercem karczocha, róża Wiatrow,Elvisem Krolem wśród Bobikow.
foma:
1) Założenie radia i danie dobrego przykładu to najlepsza forma nacisku 😉
2) Co nie znaczy, że uważam ją za szczególnie realną, choć w internecie można znaleźć poradniki jak założyć własne, internetowe radio.
Na mój dusicku! Cy ftosi nasego Bobicka sklonowoł? Bo tutok w ostatnik komentorzak to jo widze, ze on cynściej występuje w licbie mnogiej niz pojedyncej! 🙂
Owczarku, to wszystko by było nic, gdybym tylko wiedział, czy ja to ja, czy ja to klon. 😆
http://www.youtube.com/watch?v=0R_XMQTOcg8&feature=related
No przepraszam… ale ja kocham APP 😉
I zróbcie mi co!
O…
Tu powinnam:
http://alicja.homelinux.com/news/Co_w_duszy_gra/Teksty/Przypadki%20Komisarza%20Fomy/03.Kto_ty_jestes%20.html
Alicjo 😀 😀 😀
Pobudka, ale dla Was niekoniecznie! 😉
Tylko dla mnie koniecznie. Po czterech godzinach snu, bez których bym zwariowała, wracam do roboty, tj. do redagowania wywiadu. Powrót na blog obiecuję w porze popołudniowej lub wręcz wieczornej…
A chorym i rekonwalescentom życzę tymczasem szybkiego powrotu do zdrowia! A zdrowym, żeby dalej zdrowi byli 😀
Jaki sens byłby się budzić, żeby potem czekać na Kierowniczkę do wieczora? To ja lepiej dopiero tym wieczorem wstanę. 🙄
Wstawać, wstawać, bo jak huknę… 😆
Oj, Hoko, huknij, blagam. I to gromko! Na tych, co od switu za sciana dziury wierca. Gorzej niz dentysta, slowo daje!!!
W przetwach mlot. Na czarownice!
Nie hukaj, Hoko, nie hukaj
To hukać czy nie hukać? 🙂
Hukac i fukac!!!!
Bardzo mocno hukac. Glosniej niz wiertarka hukac. Na wiertarke hukac tak, by ja zahukac!
http://www.concertonet.com/scripts/review.php?ID_review=5190
dla frankofonskich jeszcze o Minkowskim w Paryzu mniescie
Może sąsiedzi mysią dziurę rychtują, żeby się w niej schować przed nowym rokiem.
Przecież to wbrew rozumowi – cieszyć się z upływu czasu i to od razu o rok. 🙁
Pozdrawiam Dywanik z powróconą na łono Kierowniczką.
A jak było na Wyjazdowych Świętach? 🙂
Widzę, że trzeba poczekać, bo Kierownictwo pracuje.
To wieczorkiem wpadnę.
A ja już wpadłam, w katar 🙁 Cieknę i trąbię 🙁
Dzisiaj hukamy, nie trabimy! 😀
babo, to silniejsze ode mnie 🙁 Ale w domu coś sobie huknę. Albo strzelę 😉
To ja juz nie wiem… hukamy, trąbimy czy co robimy?! 😯
A ja polecam drugą audycję Piotra Kamińskiego, poświęconą książce „Druga śmierć opery” Mladena Dolara i Slavoja Žižka, tym razem pod frapującym tytułem „Swawolny Žižek” 😉
http://www.rfi.fr/actupl/articles/108/article_6515.asp
Ale co by nie powiedzieć, jak by nie odwracać uwagi, to kierownictwo się blogowo leni…
Żeby to chociaż się błogo leniło. Ale podobno się leni pracująco. Toż to czysty absurd! 🙄
Oj, pracująco, aż padam z nieprzytomności. To nie dla ludzi spać tak krótko 😉
Chyba mi się ten wywiad udał. Bardzo to wszystko ciekawe i ciężko pracowałam nad tym, z czego zrezygnować…
Ale i tak to przeczytacie dopiero w przyszłą środę, na papierze oczywiście 😉
Czy Pani Kierowniczka chciała może ogródkami dać do zrozumienia, że spać krótko, to dobre dla psów? 👿
Z nerw aż mi ogon zastygł w pozycji ukośnej i tak pozostaje do tej chwili. 😯
… jednym słowem, nie hukamy, nie trąbimy, tylko strzelamy?! A gdzie grizzli?! 😯
Grizli, póki mieli czym. A teraz przeszli na strzelanie, bo płyny jeszcze jakoś wchodzą. 😀
Oj, przeczytamy 😀 A że bohaterka wywiadu b. wysoko w moim prywatnym rankingu Ulubionych Artystów, to radość oczekiwania tym większa 😉
Byle tylko szczelne szkło mieć… 😉
To i możemy strzelać! Oj, jutro będzie się strzelało!
Racja, na Sylwestra tylko szkło szybkoszczelne. 😀
Strzelam! Cel. Pal. Czerwone. Rioja. Toast! Zapraszam. Szklo szczelne.
bawcie sie dobrze ,szalejcie
cieplego milego spokojnego spelnionego nowego roku
pani Dorocie i Wam zycze
rysberlin
Tobie też wszystkiego! U mnie pora wczesna, ale co tam, czego się nie robi dla Przyjaciół! Zdrowie! (wino nam wyszło właśnie, trzeba pchnąć umyślnego, u nas abruzzo zazwyczaj)
No a teraz do kuchni, ugotować uszka (nie po to tyle robiłam, żeby w zamrażarce leżały!).
Nie róbcie sobie… zjedzone! W zamrażarce jeszcze dwie takie porcje.
http://alicja.homelinux.com/news/img_6604.jpg
A ja mam barszczyk. To moze polaczyc miedzykontynentalne sily?
Mniamniam
No masz!
Ty masz barszczyk, ja mam dwie porcje uszek… w sam raz! Tylko nic nikomu nie mówmy, bo sie nie dzielimy… ponoć Jowisz się cos ostatnio na niebiesiech szarogęsi, moze jakoś te kontynenty…?
No, Jowisz to sie chyba od downa sarogęsi. Wystarcy poźreć do storozytnej mitologii 🙂
Ja tam sobie wyciągnęłam z zamrażalnika porcję pierogów z kapustą i grzybami. Wczoraj skończyłam wielki gar bigosu. 🙁 Uwielbiam.
Podejrzałam trochę zdjęć Tereski – chiba sie zwine z zazdrości 😀 Piękne une som, jest co oglądać.
W Polsce są dwie trasy Camino de Santiago, przejść całą Europę. 🙂
Zdjęć przybywa w takim tempie, że zwątpiłam, czy uda mi się obejrzeć kiedyś wszystkie. 😀
Siedzę teraz i dycham ledwo napchana pierogami i popita musującym winem.
Zajrzę to tego Flickra, jakie ma warunki. Dobrze jest mieć zdjęcia zabezpieczone w kilku różnych miejscach.
Pozdrówka.
Kierownictwo chyba w zdjęciach utonęło, albo usnęło biedactwo.
W zdjęciach utonęło 😀
Wiem coś o tym. 🙁
Spoko, poczekamy! 🙂
To ja proponuje, co nastepuje
01 Czem predzej wyciagnac kierownictwo, bo jeszcze nam sie na dobre utopi. A ostatnio cus duzo tych topielcow w Lojczyznie.
02 Zapraszam na Szanze Lajze witac NowyRok (co tu witac, czlowiek sie tylko bedzie mylil w datach. A wreszcie nauczylam sie pisac bezblednie 2008!!!
03 Alicja bierze uszka, ja biore barszczyk, panowie kazdy po butelce champana, Pani Kierowniczka szczelne kieliszki, mtsiodemeczka dobre buty, Bobik smycz, coby nam nie umknal
04 i w ten sposob pokazemy zabojadom, gdzie raki zimuja, czyli jak naprawde wita sie NowyRok
05 Komisarz pisze sprawozdanie, Alicja sekretarzuje, gremium dopowiada
06 Dostajemy literackim Noblem, alibo innym Goncourtem czy Najka
07 Przepijamy nagrode na ChanzachLajzach i ubieramy sie u Karla Lagerfelda
08 Kolacyjka w la Tour d’Argent, oczywista
No to zaczynamy, kto rusza pierwszy?
mtsiodemeczko
Robie tylko dwa albumy dziennie. Czasami nie chce mi sie pisac madrych komentarzy, wiec zostawiam na pozniej. Juz doszlam do Samos. To blizej niz dalej.
Ale bardzo sie ciesze, ze Wam sie zdjecia nrawia, bo z wielkim sercem robione.
😆
sorry, to byl moj pierwszy bold blogowy. Cos pokrecilam. Wybaczcie te nachalnosc.
😳
Uj, jak mi wstydno
Każdemu się zdarza co jakiś czas nie zamknąć tagu (czy taga?) 🙂
A ja Pakowi zapakowałam całą skrzynkę komentarzy jednym komentarzem, bo nie zauważyłam, że właściciel musi zaakceptować i ciągle coś poprawiałam w logowaniach, klikając bez opamiętania. 🙁
Se la zizń.
Dobra, to jak nikt nie chce na sznzelajze na Sylwka, to ja zawijam kite i ide spac!
DobraNoc i proroczych a radosnych snow!
Tereso Czekaj!
To ja zamawiam następny 2 tysiące coś tam na szanzelajze!!! Mogę zabrać Jerzora? On nie z tych ostro-iglastych 😉
Mozesz, ale koniecznie z uszkami!!!!
Bez uszek Jerzor jak karafka bez wina
O, ale z wylotami u nas od paru dni cieniutko, pogoda zwariowała. Zamawiamy jak drut na rok przyszły!
Ucha i owszem, ale będę musiała zrobić na miejscu. Na pokład fruwajacego przez Ocean nie wpuszczą mnie z żarciem.
To beda uhaha! Mozna i na miejscu. Uprzedzam, ze nie posiadam stolnicy, jeno pralke.
Co tam stolnica! Byle kawałek blatu jakiegokolwiek było 😉
Ja to bym, Tereniu, natychmiast skiknęła na szanselajze, bo tak już zwykle dzień po powrocie mnie swędzi, że znów bym gdzieś skoczyła… a na razie tylko Wrocław w sobotę…
A sylwek pewnie na białej sali 😉
Spać mi się chce jak cholera, ale muszę skończyć wpis! Zaraz skończę.
Ja też chcę na tę Lajzę, ale dopiero teraz mogę, bo mnie przedtem z siecią nie łączyło! Smycz już trzymam w zębach. To co, lecimy? 🙂
A ja zapraszam do Bolonii z przyległościami pod nowym wpisem 😀
I dobranoc! Bom istną padliną…
Sieć, smycz, padlina 😯
No wiecie, co?!
Pobudka! Tromby! Wiertarka! Dentysta! Sylwek!
To ja proponuje na rok przyszly juz sobie zaplanowac te szanzelajze. Szanzalajza cierpliwa, poczeka i na nas.
Alicjo
Blat jest. nawet dwa. Pralkowy i lodowkowy. W razie czego mozna wygryzc kafelki podlogowe.
No, zobaczymy, czy wyszedl ten bold.