Słowiańska płyta Beczały
Dostałam właśnie tę nówkę do rąk (pokazała się już w sierpniu na festiwalu w Salzburgu i już otrzymała świetne recenzje) i napisałam już recenzję na Afisz, ale tam mam miejsce tylko na symbolicznych parę zdań, a tu jednak na trochę więcej, więc podzielę się wrażeniami.
Nie jest łatwo wysłuchać płyty z tenorowymi ariami – w końcu chwyty bywają podobne, trzeba mieć efektowną górę, umieć osiągnąć wysokie c… Więcej często w tym bywa popisu niż muzyki, to taki trochę sport. I często tenory sprawiają wrażenie, jakby uprawiały konkurencję sportową: kto głośniej, kto dłużej, kto wyżej. Beczała nie, choć siłą rzeczy czasem musi w tę stronę iść, ale czyni to naturalnie, nie epatując. Zresztą to są bardzo różne arie, nie tylko „wyczynowe”.
Słowiańskie arie wykonuje nasz supertenor z Polską Orkiestrą Radiową pod batutą Łukasza Borowicza (bardzo jestem zbudowana poziomem tego akompaniamentu), co jest znakomitą promocją dla tego zespołu i dyrygenta (ładnym gestem jest zamieszczenie w książeczce tekstu po polsku, napisanego zresztą przez Piotra Kamińskiego). A jednocześnie jest to promocja repertuaru w większości nieznanego. I dla melomanów z Zachodu, i dla nas. Bo kto u nas słyszał Janka Żeleńskiego, Legendę Bałtyku Nowowiejskiego, a nawet Flisa Moniuszki? No bo Szumią jodły czy arię Stefana zna już prawie każdy. Znamy też Eugeniusza Oniegina i Damę Pikową Czajkowskiego, ale już mało kto słyszał jego Jolantę, Sadko i Noc majową Rimskiego-Korsakowa, Rafaela Antona Areńskiego, a nawet Kniazia Igora Borodina, z którego co najwyżej słyszy się Tańce połowieckie.
My jednak mamy zaległości i w dziedzinie muzyki braci Czechów, którzy grywani są na świecie – powszechnie znana jest Rusałka Dvořáka i Sprzedana narzeczona Smetany; u nas tą pierwszą wystawiono dopiero niedawno w Łodzi, a tej drugiej nie wystawia się wcale. Za to gdzie indziej Moniuszki nie znają. I tak to jest.
Co mi się najbardziej na tej płycie podoba? Właśnie wszystko, co jest niewyczynowe, co wymaga emocji głębszych niż zwykłe tenorowe rykowisko. Oczywiście największe wrażenie robią rzeczy, które Beczała już wykonywał na scenie, pewnie dlatego, że miał możność włożyć w to trochę aktorstwa, a on akurat ma tę cechę, że łączy je z wysoką jakością głosu. Piękne jest np. Kuda, kuda z Oniegina, a także aria Księcia z Rusałki, której orkiestrowy wstęp zapowiada już impresjonizm. Wspaniałe są arie moniuszkowskie, ich co prawda Beczała (niestety) na scenie nie wykonywał, ale przecież je doskonale rozumie. Zwłaszcza aria Stefana jest piękna. A o Janku Żeleńskiego mówił, że zależało mu, żeby ta aria się znalazła na płycie, bo kiedyś jeszcze będąc w akademii schrzanił ją na egzaminie i chciał się zrehabilitować.
Jeszcze małe uzupełnienie: w arii Leńskiego z I aktu Oniegina odzywa się parę razy Olga – to żona Piotra Beczały, Katarzyna Bąk. Ładnych jest tych kilka nutek i szkoda, że przestała śpiewać. No, ale jak się kończą małżeństwa, w których oboje robią karierę śpiewaczą, widać po Angeli Gheorghiu i Roberto Alagni…
PS. Odmeldowuję się na dwa dni – zostaję porwana do Paryża. Nie biorę tym razem sprzęciku, bo nie będzie czasu – mam nadzieję, że się jednak chwila przynajmniej znajdzie na minizlocik z Tereską 🙂
Komentarze
Bon voyage!!!!!!! 🙂 (troche slonca)
Tia… wybieram się do Paryża 😈
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,8377342,Ewakuacja_wiezy_Eiffla_z_powodu_alarmu_bombowego.html
Nawet mam mieszkać niezbyt daleko…
Ale w ogóle to merci beaucoup 😉
http://www.youtube.com/watch?v=phRzyeZZAJ8
Jak to nigdzie nie znają Moniuszki? Na Białorusi znają, jest najwybitniejszym białoruskim kompozytorem przecież!
Kurica nie ptica, Białoruś nie zagranica 😈
Kochani, kładę się dziś z kurami, ale jestem niewyspana i padam, a jutro wstaję o godzinie, której nie ma 👿
Dobranoc! I do poczytania, może już w czwartek w nocy 😉
Dla tych, ktorzy obawiaja sie o bomby, wieze i calosc Jestestwa Pani Kierowniczki: moze i ewakuowali, a ja siem o tym dowiedzialam z Wybiorczej, tak wiec spoko. A poniewaz nie sadze, zeby Pani Kierowniczka za wszelka cene chciala pzebywac w miejscach potencjalnych zamachow, spijmy radosnie i bez obaw.
Czego niniejszym zycze!
Pobutka (na słodko, bez tenora).
PS.
Jak Paryż ewakuują, będzie bardziej otwarty dla Kierownictwa 😀
Paku, jezioro się rozpada, a Ty mówisz, że na słodko? 😯
nomen omen kod bee9. Zazdroszczę Kierownictwu, bardzo lubię Paryż, choć kiedyś niezbyt mi się podobał – poznany wówczas głównie z samochodu. Schodzony pieszo to zupełnie inne miasto.
Warszawa też piękne miasto. Kontrowersyjny gmach TV ma swoich zwolenników. Czesław Bielecki ma duże szanse na kandydowanie na prezydenta stolicy z listy PiS. Ciekawe
Kto Ci, Stanisławie, mówił o Bieleckim, przecież to między innymi za zgłoszenie jego kandydatury miała Jakubiak zostać zawieszona. 😯
Cooooo? Kto zna Sadko-bogaty kupiec, Majowwa noc czy Kniazia Igora (poza tancami polowieckimi) ????!
Ja znam! I to od kociectwa!
A Dame pikowa stara spiewa do dzis w lazience – nie Kuda, kuda wy udalilis wiesny mojej zlatyje dni…(to lubila spiewac Babcia) ale cudne arioso Lizy : Uz polnocz blisko, a Giermana wsio niet, wsio niet… Kogda ze on pridiot, rassiejet podozrienia….
Czajkowskiego nie tylko Jolantę, ale Trzewiczki (z super słowiańsko- egzaltowaną uwerturą!), Rimskiego Korsakowa Zloty Kogucik i Mlada i pare innych się zbierze…Ja też protestuję!
Ale najfajniejszych wrażeń dostarczyła mi posiadana kiedyś płyta winylowa Melodii „Tosci” nagrana po rosyjsku (Teatr Bolshoi, Alex Lazarev, Maria Bieshu, Mihail Muntuanu, Jurij Mazurok i inni). Niejednego „znawcę” słowiańskiego ducha nabrałem pokazując nieznaną rosyjską operę i prosząc o odgadnięcie kompozytora….
Zdarzały się też nagrania kantat Bacha z recytatywami po rosyjsku i ariami w oryginale, ale to nie to samo…
Niemiecka prasa bardzo się płytą Beczały rozchwycała, padło nawet pytanie, dlaczego nie wystawiono tam jeszcze „Legendy Bałtyku”. W cuda nie wierzę, ale…
Najpiękniejsze nagrania rosyjskich oper powstawały w latach czterdziestych i pięćdziesiątych ubiegłego stulecia. DAMA PIKOWA z Nellepem jest dodziś niedościgłym wzorcem. Tosamo można powiedzieć o innych nagraniach pochodzących z tamtej epoki. Wiem coś o tym bo udało misię zdobyć kilkanaście takich nagrań, niektóre na winylach. Niezapomniane przeżycia. Dlatego trudno mi zachwycać się współczesnymi produkcjami.
Pobutka.
PS.
Chodzi za mną pytanie, czy Panią Kierowniczkę też tak witano w Paryżu:
http://www.youtube.com/watch?v=R0HqjwPbAuw&feature=player_embedded
czy to tylko turystów kolejowych? 😉 😀
Czytałem chyba na onecie, że pomysł poparła u JK Jadwiga Staniszkis, a JK po przemyśleniu miał ponoć oświadczyć, że może to i niezły pomysł. Nie wiem, czy rzeczywiście tak było. Jeżeli tak, to prawdopodobnie JK przewiduje, że Bielecki nie przekroczy 10% i bardzo dobrze. Ale co innego z rekomendacji Staniszkis, a co innego, gdy Jakubiak wysuwa jakiegoś parszywego liberała.
Raczej witana byla w tym stylu:
http://www.youtube.com/watch?v=jdgSGEgszyY
Melduję się. Została przywitana i pożegnana. Także przez Tereskę, wczoraj 😀 Było miło i krótko, oj, za krótko… 🙁
O samym wydarzeniu napiszę osobno we wpisie.
legat8 – witam w formie wirtualnej 😉
Wiecie co, protestujecie, że to nieprawda, że nikt nie zna, bo Wy znacie… a prawda jest taka, że tu się wyjątkowe i erudycyjne towarzystwo zebrało 😉 co mnie zresztą bardzo cieszy 😀
Oj, Dorotko, a to jednak moich sms-ow nie dostalas. A smsowalam od 8 rano. Wot, przykrostka.
Caluje parysko. Nic dzisiaj nie ewakuowali, to byl pewnikiem taki honor!
Nie wiem, gdzie poszły te smsy, chyba gdzieś w kosmos, bo nie przyszło nic 😯 Tylko dzwonili bez przerwy z Polski 👿
Całuję warszawsko, bezkrzyżowo 😉
A w ogóle to po raz kolejny stwierdziłam adekwatność Poulenca/Apollinaire’a, tego, który zlinkowałam przedwczoraj o 22:33 🙂
Ah! la charmante chose
Quitter un pays morose
Pour Paris
Paris joli
Qu’un jour dût créer l’Amour.
Bardzo lubię tę pioseneczkę i zawsze sobie ją śpiewam, jak lecę do Paryża 😉
Smsy byly cztery. Pierwsze dwa bezkrzyzowo radosne, kolejne propozycyjne. Hulaja pewnie gdzies w cyberprzestrzeni, lajdaki. A o ktorej wlaczylas komure?…
A Paris…
Quand un amour fleurit
Ça fait pendant des semaines
Deux cœurs qui se sourient
Tout ça parce qu’ils s’aiment
A Paris
To dla przypomnienia
http://www.youtube.com/watch?v=0do-UYWZKoY
Uczyłam się tego w szkole 😆
Komórę miałam włączoną od rana, toć mówię, że mnie z Polski ścigali…
No to nie wiem, bo ja od osmej sie staralam bardzo. Nie rozumiem, moze jaka cenzura, alibo i inne swinstwo. A z Polski to mogli i od poludnia, bo wczesniej wszyscy winni byc zaaferowani.
To BraNoc 😉
Ano, BraNoc. Kończę wpis i też idę spać 🙂