No i wszystko wiemy…
…że 29 października w Warszawie, a w styczniu w Nowym Jorku z Filharmonikami Nowojorskimi zagra Yulianna Avdeeva. Wbrew komentarzom w Dwójce i częściowo na Dywanie powiem (powtórzę), że nawet nie bardzo się dziwię: w końcu nie dalej jak wczoraj zauważyłam tu, że ona jedna równo idzie przez wszystkie etapy. Każdy w jakimś etapie miał słabsze momenty. Ona była constans; to, co się działo z Koncertem, złożono na karb kłopotów zewnętrznych. Dziwią mnie tu tylko dwie rzeczy. Pierwsza: nagroda za Sonatę. Wiecie, kto moim i nie tylko moim zdaniem jest jedynym na tę nagrodę zasługującym. Ale tego zdania nie podzielają nawet komentatorzy Dwójki (czym się zresztą zdumiewam – a może nie, słysząc inne ich osądy). Sonata Avdeevej była nawet w porządku, ale… no, co tu dużo gadać.
Druga – to czy Avdeeva jest chopinistką? Bo I nagroda na Konkursie Chopinowskim – to stempelek dla najlepszego chopinisty. Otóż z pewnością chopinistką nie jest. Jest indywidualnością, bardzo specyficzną, ale dla mnie jej osobowość jest wręcz antyromantyczna. Jeśli do kogoś z kręgu romantycznego, a taczej postromantycznego, pasuje, to do Rachmaninowa – bardzo. Słyszałam też, jak gra Schuberta – też romantyczne to nie było, mogło drażnić, ale było zajmujące. No i Prokofiew, tego typu rzeczy – to byłoby idealne dla niej. Chopin – nie. I nie wiem zresztą, czy w przyszłości będzie grała dużo Chopina, czy stanie się z nią to, co z Mitsuko Uchidą… Jestem ciekawa, jak się jej życie potoczy.
Drugie nagrody – to moim zdaniem efekt dobrze zagranych koncertów. Wunder dostał też nagrodę za koncert – mnie się Geniusas bardziej podobał, ale przyznam, że i jego był niezły. Jednak w poprzednich etapach obaj byli nierówni, Wunder bardziej (właśnie przed chwilą o jego kiepskim finale Sonaty h-moll p. MD powiedział „jakie to piękne”). Cieszę się, że jednak został doceniony Trifonov, choć dla mnie to bardziej interesująca osobowość od Geniusasa i Wundera razem wziętych. Ale ma przed sobą przyszłość. Bozhanov koncertem sobie „nagrabił” i nie spodziewałam się wyższego wyniku. A Dumont – nie wiem, co w ogóle robił w finale zamiast Leonory Armellini.
Wyróżnienia – no cóż, dla naszego ulubionego Koli (ale tylko dla niego) to furtka, żeby móc przyjechać tu jeszcze raz. Ale może za pięć lat już będzie daleeeko stąd… Na razie czekają dla niego nagrody dla najmłodszego finalisty: zagra na festiwalach w Gaming w Austrii oraz w Marianskich Lazniach, a także na koncercie z serii „The Winners” realizowanym przez Konzertdirektion Lee (nic bliższego nie piszą). Tyle podają na stronie NIFC, zwykle tych nagród bywa więcej.
Nagrody pozaregulaminowe: za mazurki dla Trifonova – bardzo słusznie; za poloneza dla Geniusasa – hm, chyba były lepsze… ale plamy nie ma; o sonacie mówiłam; za Poloneza-fantazję dla Wundera – dziwię się (z moich notatek: „niezbyt panuje nad formą, we fragmencie w H-dur strasznie nudzi, na końcu istny tumult”); o koncercie mówiłam.
A co będzie dalej, życie pokaże. W tej chwili najbardziej żałuję, że nie usłyszymy już Koli nawet na konkursie laureatów…
Komentarze
zeby tylko do rekoczynow jutro w twonie nie doszlo 🙂
No coż…to nie tak miało być. Widać w cenie nie jest poetyćznośc, introvertycznosc i co niestety martwi zwłaszcza sam Chopin, którego nie ma w graniu Avdeevej. Wracam pamięcią do innych konkursow i nie znajduję tego typu zwyciezcy, o takich cechach jak Avdeeva, może troche Bunin. Ona w moim przekonaniu jest typową pianistką z Rosji, taka w stylu Czajkowski koncert b-moll, Rachmaninov koncert c-moll, chociaż, czy ona ma rzeczywiscie, aż taką technike? Szkoda Koli. To może go złamać.
Wierzyć mi się nie chce w to, co piszę: we wszystkim masz rację. Uścisk, M
No cóż. Poza skandalicznym werdyktem jury (cicha zmowa Dawidowicz i Argerich?) objawiła się nam jeszcze na tym Konkursie naga prawda o komentatorach Dwójki. Pan Dyżewski dzielnie robił za starszego leutnanta w Wunderwaffe, choć nie messerschmittami walczył, tylko biednym Plotynem splecionym w uścisku z Aniołem Michałem 😉 Krasnaja Armia w inkarnacji swej kociej krasawicy raz jeszcze jednak Wunderwaffe dała radę… Cudów ni ma!
Dręczy mnie tej nocy tylko jedno – czy Kola prędko do nas wróci? Po takim doświadczeniu mnie nie bardzo by się chciało 🙁
Ale można ściągnąć sobie nagranie ze strony Konkursu i posłuchać. 🙂
Dla mnie się konkurs jeszcze nie skończył, bo:
1. muszę napisać tekst do papierowej „Polityki”,
2. o 13. jest spotkanie u Prezydenta,
3. o 16:20 (jak dam radę) mam coś kłapać w Tok FM,
4. w godz. 17-20 jest w Warszawie parada gigantów 🙂
http://www.portalsamorzadowy.pl/wydarzenia-lokalne/parada-gigantow-f-chopina-i-g-sand,9321.html
5. o 20. jest koncert laureatów,
6. w piątek przed południem wręczenie nagród pozaregulaminowych.
7. 28 i 29 października Filharmonicy Berlińscy.
To chyba już padnę…
Dobranoc! 😀
Musialem juz wylaczyc dwojke. MD juz sie nie da sluchac
Gdyby pierwszą nagrodę dostaliby razem Wunder i Khozyainov to wszyscy byliby szczęsliwi, nawet przeciwnicy jednego, lub drugiego. Gdyby nie wygrała Avdeeva to nikt by nie płakał, wygrała i płaczą wszyscy, ale nie ze szczęścia. Jury zapomniało, że to konkurs Chopina a nie Czajkowskiego, ale powiem tak, wolę Avdeevą niż Wundera, nawet w Chopinie. Szkoda Khozyainova. UWAGA WAŻNE ! ! ! Ludzie piszcie Jemu na facebooka, że Go kochamy. Zalejmy Go listami. Proszę Was, pokażmy, że jestesmy z nim.
Niestety najbezczelniej kolejny raz potwierdziło się, że rządzi mafia „Yamaha Master Course”, której ekspozyturą są np. dyr. A.Grudziński i prof. P.Paleczny, w tym też np. dobór pianistów na festiwal w Dusznikach. Awdiejewa gra właśnie na fortepianie Yamaha. Może by ładniej już zagrał Alosza Awdiejew? Wstyd dla kraju jak ten napad w Łodzi. Ingolf Wunder über alles! Decyzją jury nastaje epoka Chopina łupanego. Marsz żałobny grać… 🙁
Można gdzieś nagrania konkursowe pobrać w mp3?
Kanibalku, pobierz filmy np.: http://konkurs.chopin.pl/pl/edition/xvi/video/31_Nicolay_Khozyainov/stage/1
i przerób na mp3. 😉
w programie Format Faktory bez problemu.
można słać miłosne listy, ja już:
http://www.facebook.com/profile.php?id=100000020696248&v=info&ref=search
Gdyby porownac z poprzednimi Laureatami, to chyba niezly wybor. Luisada, Bunin, trzeba sie naszukac, zeby cos znalezc poza pokonkursowym standartem. Uchida blyszczy w Mozarcie ale poaz tym nie bardzo porywa. Mysle, ze z Avdeeva bedzie lepiej, chocby dlatego, ze jak PK powyzej nadmienila, szerszy repertuar.
Co do Khoziainova, nie wiem jak sie teraz „z Sowietow” wyjezdza i kto o tym decyduje. Mozliwe, ze za pare lat zakasuje wszystkich, ale ewidentnie mial pewne niedociagniecia. Nie mysle, zeby pojawil sie za 5 lat. Pewnie bedzie dalej. Czekam ne Jego Rachmaninowa i chyba mojego ukochanego poznego Schuberta. Tam da popalic lepiej niz Pollini w tych szalonych momentach.
Wlasnie, Kanibalu, zgadzam sie. Mozliwosci pierwszego miejsca byly dwie: Wunder i Avdeeva. Z dwojga zdecydowanie wole Avdeeva, „caryce fortepianu”. I udzwignie te nagrode, i poniesie, bo jest wszechstronna. To przeciez swietna pianistka, co do tego nie ma dwoch zdan.
Khozyainov – niewatpliwie nagroda za sonate powinna zostac przyznana ex aequo Trifonovovi i Khozyainovovi. Za h-moll Trifonova dam sie posiekac, za b-moll Khazyainova – pogrzebac zywcem!
Mazurki Trifonov – ok, zgadzam sie, a nawiasem mowiac dobrych mazurkow bylo sporo na tym konkursie.
Nagroda specjalna za najpiekniejsze bel canto – Leonora Armellini (och, gdybym miala forse…)
Dumont? Co on robil w finale, nie wiem, ale zagral i wygral sobie piata nagrode, ktora wg mnie bardziej nalezala sie Helene Tysman, jezeli juz ma byc przyznawana Francuzom.
Geniusas drugi? Troche wysoko, pewnie podciagnal sie koncertem.
Bozhanov – dla niego to kolejna nagroda pocieszenia 😉
Szkoda mi Khozyainova, szkoda mi Armellini, szkoda mi Zdanova (to dopiero szkoda), szkoda mi paru innych osob, ktore znikna (i z pamieci tez). Nawet Koziaka mi szkoda.
Zastanawia mnie, ze chyba po raz pierwszy od wiekow nie ma wsrod finalistow zadnego skosnookiego pianisty. Ale fakt – szkola rosyjska przygniotla, nie zmiescili sie w dziesiatce. Moze powinnismy wrocic do dwunastki? Dwanascie koncertow e-moll pod dyrekcja!
O Polakach pisac nie bede, bo prawde powiedziawszy nie wiem, jak byloby, gdyby dopuscili tych, ktorych nie dopuscili.
A tak a propos – dowiedzialam sie kuluarowo, ze Avdeeva odwalili w przedbiegach, bo przyslala jakies nieformatowe nagranie. I trzeba bylo interwencji, zeby w ogole mogla stanac do przesluchan.
A teraz to chyba mam dosc. Padam, DobraNoc.
Wiec wlasnie, o Khozyainova to ja sie zupelnie nie martwie. To wielki artysta i miejsce sobie znajdzie na firmemencie. Wlasciwie to on konkursow nie potrzebuje.
A tak a propos – gdyby Szostakowicz (ups, Shostakovich) dostal nagrode na KCH, nie mielibysmy kompozytora. I to jakiego!
Tak Pani Tereso Avdeeva to jednak ktoś o wiele ciekawszy niż Wunder. Trzeba ją pokochać, mniej się krzywić. To naprawdę był znakomity konkurs. Khozyainova jednak szkoda, boję się o niego, jury nie dało nam tej radości jaką mieli kiedyś z Zimermana, a Khozyainov dałby jednak podobną radośc swoim zwycienstwem. Wszyscy mamy słabosc do takich młodych chłopaków tak grających Chopina, bez rutyny, kalkulowania, wyrachowania, zawsze to młodośc, życie, pasja nie złamana zmęczeniem lat. Nagroda to uznanie, jej brak jednak nie zmieni na gorsze cudownych nagrań Khozyainova z konkursu na gorsze, będą takie same. Ktoś kto szuka błędów niech odr azu wyrzuci nagrania Cortota, Paderewskiego, czy nawet Richtera, bo u nich też nie było nuta w nute zawsze, idealnie trafione. Kochamy ich jednak bo mieli cos co przekreslalo blędy, tak samo jest z Khozyainovem, jakieś tam nie trafienie w klawisz nie zmienia tego, że to pianista głębi, cud muzyczny. Za 50lat będziemy mogli powiedzieć, patrzcie tacy pianisci dostawali tylko wyroznienia, taki byl wybitny poziom, takich mielismy pianistow i tego doświadczylismy. Oby za 5lat było tak samo.
po pierwsze — dziendobrywieczor. dawno sie nie odzywalam,ale czytam namietnie, a od poczatku konkursu to nawet z wypiekami na twarzy.
po drugie — alez emocji! przed ogloszeniem werdyktu tak sie denerowalam, jakby to o mnie chodzilo 🙂 wielka szkoda, ze nastepne 1800 dni z okladem trzeba bedzie jakos przezyc bez codziennej dawki Chopina w takim wydaniu… no i zatesknilam za jesiennymi kasztanami w Lazienkach– moze za piec lat, na nastepny Konkurs, uda mi sie do nich dojechac w pore…
po trzecie — co prawda kibicowalam Nikolce ze wszytskich sil, ale nie jestem zawiedziona werdyktem. wrecz przeciwnie, niemal kazdy z finalistow dostarczyl mi jakichs wielkich wzruszen przez ostatnich pare dni (mowcie co cchecie, ale Rondo z koncertu Wundera bylo MSZ niesamowite!). A juz sluchajac marudzenia gosci w studio TV Kultura szczerze sie ucieszylam, ze Avdeeva, na ktorej panstwo eeeeeeeeksperci nie zostawili suchej nitki (i nie szczedzili jej komentarzy doprawdy zenujacych czasem i niegodnych nie tylko fachowcow, ale w ogole doroslych ludzi) dostala pierwsza nagrode. nie jestem specjalista, ale nie trzeba chyba nim byc, by ocenic jej muzykalnosc, osobowosc i wielki temperament. moze to byl Chopin dla niektorych kontrowersyjny,ale przynajmnej nie nudny. i jakos spokojna jestem, ze koncert e-moll zagra dziewczyna w Avery Fisher duzo lepiej niz w warszawskiej filharmonii. niemoge sie doczekac, bo juz mam bilet 🙂
po czwarte — a propos osobowosci i podejscia do nich. powtorze jeszcze raz, moja opinia jest opinia dyletanta – ale nie moge oprzec sie wrazeniu, ze bardzo sluszna obserwacj abylo cos, co przeczytalam tu w czyims komentarzu (wybaczcie Panstwo, nie pamietam czyim) — ze widac w tym konkursie, a raczej w niezbyt spektakularnym wystepie polskiej ekipy, ze cos sie dzieje nie tak z nauczaniem pianistyki w Polsce. ktos tu wspominal, ze coraz czesciej studentow wykierowuje sie nie na samodzielnych muzykow, ale na maszynki do spelniania oczekiwan pedagogow. Moze to dlatego Avdeeva wywolywala takie ostre i niesympatyczne reakcje ze strony polskich wykladowcow — nie wydaje mi sie, ze to osoba, z ktorej mozna byloby zrobic takie pianistyczne ‚stoliczku-nakryj-sie’, i bardzo dobrze, choc najwyrazniej wielu to wkurza. mam nadzieje, ze jej sukces uskrzydli tych mlodych muzykow w Polsce, ktorzy woleliby cos robic po swojemu, chcby sie to nie podobalo ich nauczycielom.
a po piate i ostatnie – serce roscie, jaka masa mlodych ludzi lgnie do tej muzyki, do Konkursu i do wszystkiego, co sie wokol niego dzieje. I ze taka fajna mala wspolnota formuje si ew moiejscach, gdzie ludzi eo nim rozmawiaja. a juz historia labadka o hydraulikach kompletnie mnie rozczulila: jeszcze Polska nie zginela!..
Brawo Pani Doroto za obiektywizm i takt!. Osobiscie typowalem Litwina, ale nie mam kompetencji. Styl w jakim wyrazaja swoje opinie niektorzy eksperci (PR2 i TVP – Kultura) jest zwyczajnie chamski. Prawie jak kibole od pilki kopanej.I to od I etapu!.
Ja też żałuję Koli. Też uważam, że za 5 lat może nie będzie chciał tu przyjeżdżać i przechodzić przez to wszystko jeszcze raz. Do tej pory może wygrać w cuglach konkurs Czajkowskiego czy konkursy w Genewie, Brukseli, Bolzano i gdzie-jeszcze.
Aż mi się serce ściskało, kiedy tv pokazała go samotnego w tłumie.
A czy Pani Kierowniczka może użyć swoich znajomości i wpływów, żeby wydano płytę z sonatą Koli??? Bo nagrania na YT i na stronie TIFC to nie to, bo ja nie mam dobrych głośników komputerowych. Buuu
Kola powinien być jak Volodos, który nigdy nie pojechał na żaden konkurs.
Łzy kap kap. Ja tu powinnam była sobie wybrać nick Płaczka.
Generalnie zgadzam się z opiniami Dywanu, więc nie będę powielał.
Pytania:
1. Czy Wakarecy zasługiwał na VI?
2. Czy Kultyszew zasługiwał na VI? Ja bym mu dał IV, a Bożanowowi VI…
3. Czy Khoziajnow przeżyje rozczarowanie?
No i w gruzach legła żelazna zasada (mojego kolegi): Po raz pierwszy wygrał nie-Steinway.
Kanibal pisze:
2010-10-21 o godz. 01:31
Kanibalu, gdzie jest Kola na FB, bo jakoś nie widzę?
Dzię-trochę-mniej-dobry,
Jako przedstawiciel bezdusznego ludu pracującego miast i wsi oburzam się na całkiem prawdopodobne konsekwencje final message z tego konkursu: poprzez info na drugiej, czy tam której kolejnej, stronie dzienników też i światowych lud ów może zechcieć kupować nagrania występów Nefrytowej Lisicy i wyrabiać sobie w wydrążonej duszy wzorzec gry Chopina pochodzący z samego serca Jego ojczyzny. Co więcej, werdykt ów ma granitowe niemalże fundamenty w postaci autorytetów Jurorów tak wybitnych, że aż dech zapiera. Tak świetliste Jury nie może się pomylić. Takie Jury ustanawia doniosły standard. Zazdrośni krytycy radiowi, TVP-K, blogowi itd. mogą sobie kontestować kamienne tablice werdyktu objawione wczoraj wieczorem, ale koniec końców – cholera, może jednak nie jestem taki bystrzak i warto pakupić wydanie wykonań konkursowych zwyciężczyni?
Dopóki wojna religijna dotyczyła wybitnego wykonania Sonaty przez Nikoszkę ‚Gorejące Serduszko’ Chazjainowa, koncertu Trifonowa, czy brawurowego, nieco lekkim kiczem podszytego, występu Bożanowa czy Wundera – te dyskusje dotyczyły wykonań wysokiej próby, z Bożą iskrą, z młodzieńczym pąsem zapału, z rzuceniem się na jakieś ślepe zatracenie w Muzykę. To był wybór, jak mi się w rozszumiałej od emocji głowie wydaje, między diamentami żyjącej i nie dającej spokoju interpretacji. Ale nie było w dyskusjach mowy o odcieniach cyrkonii (czy nefrytu….)! Ehh, nie dość, że niewyspany, to jeszcze wk. Wracam do swojej kreciej nory podłubać za jakąś dżdżownicą zimną na śniadanie.
Życzę Państwu udanego dnia.
z innych pytań:
co z nagrodą dziennikarzy?
Dlaczego tyle kombinujecie? I miejsce Avdejevej jest wynikiem arytmetyki. Wydawała się bezpiecznym konkurentem, która na pewno naszemu faworytowi nie zaszkodzi. Nikt jej nie zaniżał. To jak na głosowaniu partyjnym, gdzie są dwie grupy po 6 osób i 6 osób niezaleznych. Wybieramy 8 osób. Skreślamy wszystkich z grupy przeciwnej i na chybił trafił dwóch niezależnych. Rezultat: wchodzą wszyscy niezależni (niegroźni) i dwóch z ugrupowań, którzy otrzymali najwięcej głosów od niezależnych.
Ale wynik jest dla mnie budujący. W polityce, aby uniknąc rezultatu opisanego powyzej przeciwnicy uzgadniają pomiędzy sobą, że wejdą po 4 osoby z każdego ugrupowania i to osoby konkretne, na które głosują wszyscy z obu ugrupowań. Wtedy nie wchodzi nikt niezależny. Wynik działań jury oznacza, że takich tajnych uzgodnień nie było.
O Avdejevej juz pisałem w nocy, że mi się podobała, ale jako szopenistka to nie. Wcześniej pisałem, że poza pięknymi momentami lirycznymi miałem chwilmi wrażenie, że gra nieznany koncert Beethovena. Może należało napisać Czajkowskiego. Ale ponownie nie zgadzam się z komentatorami Kultury, że nie jest to żadna osobowość. Ktoś z nich powiedział, że żadna osobowość artystyczna. Rozumiem, że przez osobowość artystyczną rozumie kogoś o wybitnym już artystycznym profilu. Tu granice można ustawić bardzo wysoko i Avdejewej tam nie zakwalifikować. Ale osobowość ludzka jest na pewno, a „artystyczna” zawsze będzie jej rezultatem.
Chociaż werdykt mnie oburzył, a to z powodu sympatii, jaką poczułem do Awdejewej jako osobowości właśnie. Natomiast obiektywnie przyznaję, że na konkursie szopenowskim przy udziale tylu wspaniałych szopenistów pierwszą nagrode dostaje osoba, która nie w tym celuje. Może to jednak decyzja przemyślana na zasadzie wahadła. W przeszłości nieraz wygrywli dość słabi pianiści najwierniej wpasowani w obowiązujący kanon. Może kiedyś amplituda wahadła się wyzeruje i będą nagrody zgodne z odczuciami specjalistów. Tym razem nie ma rozbieżności między ocenami muzykologów i laików. Tylko jury inaczej.
Z drugiej strony trzeba zauważyć, że prawie każdy z finalistów startował w nieco innej konkurencji. Jeden skakał w dal, inny w zwyż, jeszcze inny w głąb. Właściwie każdy zaliczył wszystkie konkurencje, ale tylko w jednej lub dwóch był naprawdę wybitny, żaden jakiejkolwiek konkurencji nie rozłożył totalnie. I jak to oceniać. Wunder na pewno był dobry we wszystkich konkurencjach, ale w konkurencji porywania słuchaczy i wzruszania był dużo słabszy od kilku innych finalistów. Tylko na koniec jury orzekło: nieważne wyniki w poszczególnych konkurencjach, ocenimy wyniki tylko zbiorczo po uważaniu
Trudno jednak ten werdykt określić inaczej niż kuriozalny.
Wszystkie bowiem zalety Awdiejewej inni pianiści posiadali w stopniu co najmniej równym – czy solidny przez cały konkurs nie był Trifonow? Czy trzy najważniejsze pozycje – Sonatę, P-F i Koncert – na tak samo wysokim poziomie nie zagrał choć Kułtyszew i Geniusas?
Sprawa stylu chopinowskiego o której pisze DSz jest kontrowersyjna i baardzo subiektywna – Wunder przecież też nie jest klasycznym chopinistą, podobnie jak nader beethovenowski Geniusas.
Tym niemniej kuriozalne jest przyznanie I nagrody pianistce która w żadnym komentarzu, ani eksperckim, ani melomańskim nie była wskazywana jako zwyciężczyni.
I zastanawia mnie komunikat który pojawił się ok. 21:30 – że jury nie będzie zliczać punktów z 4 etapów (tak jak pierwotnie wskazywano w regulaminie), tylko ustali zwycięzcę na zasadzie konsensusu. A z zewnątrz wydaje się że Awdiejewa mogła wygrać tylko i wyłącznie na podstawie średniej punktowej. Więc jak to było?
z dziś usłyszanego komentarza jednego z członków jury (niestety nie usłyszałem którego, ale chyba po polsku mówił…): Jury poszukiwało nowego sposobu odczytania i interpretacji Chopina. I uważamy, że to się nam udało
Witam
Nikola jest tu:
http://ru-ru.facebook.com/people/Nikolay-Khozyainov/100000020696248
Na forach pianistycznych wrze, ludziska zapowiadaja bojkot, boje sie, ze moga byc gwizdy, moze sie uda bez.
Nikola to przezyje, nie sadze zeby sie zalamal, zreszta nie bedzie mial czasu – jest na I roku studiow, bedzie mial fure roboty. To wielki muzyk, jeden z wiekszych, jaki sie przez ten konkurs przewineli.
A a propos komentarzy – chyba w GW wyczytalam: no tak, jak PiS byl u wladzy, wygrywal Polak, a teraz same Ruskie…
Nefrytowa Lisica jest znakomita piaistka, przypomina mi Virsaladze. Moze nie wzbije sie na szczyty Zimermana (co by jednak nie powiedziec – to dla sceptykow), ale ta nagroda mnie zupelnie nie szokuje – wiecej – uwazam, ze jest w pelni zasluzona.
Odpowiadam na pytania: Czy Wakarecy zaslugiwal na VI? – wg mnie nie i jej nie dostal
Czy Kultyshev zaslugiwal na IV – wlasciwie tak, chociaz u mnie na 3-4, a nawet moze i na 2 zaslugiwal Khozyainov. Jezeli nie dostal nagrody, to niewatpliwie tez zasluga Stwosza. I slysze to zewszad, nawet ze studia TVP. Natomiast na pewno na V nie zaslugiwal Dumont.
Nie pozostaje nic innego, jak zaakceptowac i sledzic naszych ulubiencow (nie zapominajac o Armellini, Veneziano, Zdanowie, FeiFei Dong, etc…)
A wszystkim serdeczie podzieowac za spora dawke wzruszen, jakich nam dostarczyli. Wlasciwie w tym konkursie najwieksze brawa naleza sie uczestnikom, bo bez nich by go nie bylo. A postarali sie bardzo! 😉
No, podpadłem, widać, mo mój komentarz czeka na akceptację 🙁
Na temat VI nagrody nie może być mowy. Żadna nagroda nie może być niższa niż w regulaminie, a suma wartości nagród wyższa. Suma nagród stanowić powinna 107 tys zł, wyróżnień 16 tys. Według moich wyliczeń przekroczono łączną wartość nagród o 18 tys. przyznając 2 drugie nagrody kosztem VI. Musiał ktoś dac na to dodatkowe pieniądze, teoretycznie Marszałek Sejmu. Ale i tak nie jest to zgodne z regulaminem konkursu. Musiały jednak jakieś decyzje w tej mierze zapaść i chyba nikt tego nie będzie się czepiał. Brak VI nagrody w tym świetle nie świadczy o „przepaści sugerowanej przez jury pomiędzy zdobywcą V nagrody a zdobywcami wyróżnień”.
@ Natka,
http://www.facebook.com/profile.php?id=100000020696248&v=info&ref=search jeeszcze raz link do fejsbuka do Nikoszki wklejony pierwej przez mt7.
Dzień dobry,
w jaki sposób można pobrać plik z nagrań konkursu?
Przyznaję trzymałem kciuki za Wundera. Nicola zagrał zjawiskowo w I Etapie, potem oczywiście miał cudowne momenty. Będzie należał do grona tych największych. Adeevej to mi żal, będzie się pamiętało o Wunderze, o Nicoli i innych, a czy o niej?
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80276,8544668,Prasa_o_werdykcie_Konkursu_Chopinowskiego___Bulwersujacy__.html
Nie wiem nic o consensusie. Usłyszałem wczoraj, że zamiast przedstawiać anonimowe listy punktacji z czterech etapów jururzy dostaną kartki z nazwiskami czy numerami miejsc, a to drugie będa sobie wstawiać. Skrajne miejsca będą obcinane, a rezultat wyłoni laureatów. Konsensus daje podobne rezultaty. Część jest za Chaziainowem, część za Wakarecym (niemożliwe? e tam). Consensusu nie można uzyskać, więc obie strony godzą się na Awdejewą. Stronnicy Chaziainowa na to, że dobrze, niech będzie Awdejewa, ale Wakarecy tylko wyróżnienie. Na to stronnicy Wakarecego: dobra, ale w takim razie Chaziajnow też tylko wyróżnienie. Kazdy, kto w jakimś jury czy komisji konkursowej (niekoniecznie artystycznej) zasiadał, zna to wszystko na pamięć.
Pani Teresa może znać inne zwyczaje, bo może we Francji jest inaczej, ale przezież polskie stosunki zna też na wylot
Dzień dobry,
czekających wpuściłam, witam nowych: sztiwi i KKE (nie pamiętam, czy On już był, bo widzę, że sam wskoczył, ale może ktoś z adminów redakcyjnych wpuścił, na wszelki wypadek też witam) i serdecznie pozdrawiam bigapple1 po długiej przerwie! Liczymy w styczniu na relację z Avery Fisher Hall 😀
Karolu (KKE) – przesadzasz. Ja osobiście, czemu zresztą dałam już wyraz, całkowicie się zgadzam ze zdaniem Stanisława @8:58. Tak wyszło z arytmetyki i już. Czy to dobrze dla Avdeevej – ano, jak widać, na razie na polskim rynku nie. Wcześniej dostrzegano jej osobowość, teraz nawet nie to, że będzie się punktować jej braki, lecz będzie się tu odmawiać wszystkiego – taki jest nasz ludek. A szkoda mi jej – cały czas powtarzałam, że mam do niej pewną słabość mimo wszystko. Choć I nagrody na Konkursie Chopinowskim bym jej nie przyznała – mimo punktacji. Ale jeśli miałby wygrać Wunder, to naprawdę wolę ją…
Pani Kierowniczko, a płyta z konkursowym graniem Koli…?
A może możnaby było zorganizować mu recital tak, jak 15 lat temu Goernerowi w S-1 i później w FN, gdzie zagrał koncert.
Pani Kierowniczko???…
A na razie to będę musiała pokombinować, żeby wybrać się w końcu przyszłego lata do Gaming czy Mariańskich Łaźni… W końcu jestem zaprzyjaźniona z Federacją Towarzystw Chopinowskich 😉 Gaming, jak mi opowiadała Elżbieta Artyszowa, motor Federacji, jest przepięknym miejscem, dawnym klasztorem kartuzów:
http://chopin2010.pl/pl/relacje/entry/5007-xxvi-chopin-festival-w-kartause-gaming.html
tyle, że festiwal zwykle nakłada się na ChiJE. Mariańskie Łaźnie też niczego sobie, ale z terminem podobny problem. Zobaczymy, co Leszczyński wymyśli na ChiJE…
W moich kombinacjach zamiast Chaziainowa i Wakarecego może powinien być Cud i Geniusz i wtedy wychodzi to klarownie. Ale consensusu chyba nie stosowano, ponieważ Jasiński, o ile dobrze pamiętam, powiedział, że pomiędzy Awdejewą a Wunderem/Geniususem różnica stanowiła ułamek punktu.
Pisałem, że werdykt jury mnie nie oburzył, ale zjadłem „nie” i wyszło, co wyszło.
Dalej było o sympatii dla Awdejewej, ale podświadomie chyba jeszcze ważniejsze było, że nie wygrał Wunder. Mimo, że trudno mi coś zarzucić jego koncertowi, jego pierwsze miejsce budziłoby mój opór. Cieszę się, że jest to zgodne z opinią PK. Dla mnie ocena koncertów Wundera i Dumonta wymaga porównania ze znanymi wykonaniami najlepszych wirtuozów i wtedy zostaje poprawność, u Wundera z plusami za dodatkowe efekty wynikające z pianistycznego oblatania. Obaj mieli przy tym utwory opracowane dobrze jako całość, ale to wszystko jeszcze nie składa się na iskrę bożą tak widoczną u kilku innych finalistów i nie tylko.
A komentarze krzyczace „skandal” są nie na miejscu. Tu na blogu jeszcze można, ale w TV i w prasie to po prostu fatalne, co by się nie myślało o werdykcie. Ktoś powiedział czy napisał, że przecież Awdejewa tej nagrody nie ukradła. Będą ją teraz w Polsce wygwizdywać, a gdzie indziej patrzeć podejrzliwie. A przecież to świetna pianistka.
I znowu masz racje Dorotko.
Ten konkurs byl naprawde piekny i jak zwykle wszystko popsulo Jury.
Jedyna sluszna nagroda za sonate mogla byc nagroda dla Koli- to jedyny w moim przekonaniu geniusz muzyczny tego konkursu. Porownywalny chyba z samym Krystianem Z. Moze Jury zabolalo, ze oni w jego wieku nie potrafili tak transcendentnie, a jednoczesnie dojrzale, wrazliwie i inspirujaco kreowac muzyki Chopina. Spojrzenie i wykreowanie sonaty i koncertu przez Kole bylo absolutnie zjawiskowe i fascynujsce.
Nie wiem czy bedzie mu sie chcialo tu przyjechac za 5 lat. Nie sadze. Kariera przed nim i konkurs utracil szanse na kolejnego wybitnego pianiste w swojej historii. Tak, Avdeeva ma cos z Bunina i wszyscy pamietamy co sie dalej z Buninem stalo i jaki z niego Chopinista. Sluchajac Avdeevej i jej totalnego niezrozumienia dla czulej poetyki Fryderyka Chopina, nie mam watpliwosci, ze nie bedzie siegala czesto po jego dziela prezentujac sie swiatu. Z korzyscia dla konkursu i Chopina.
Pragne tez uspokoic tych, ktorzy martwia sie o Kole i jego przyszlosc. Z pewnoscia nie zalamie sie- to geniusz i muzyka wypelnia kazda komorke jego bytu. Bedzie nadal w olbrzymim skupieniu i duchowej ekstazie kreowal swoja muzyke, a jego sztuka spotka sie na calym swiecie z nieslabnacym zachwytem. On nie potrzebuje konkursu i przyzwolenia rady starszych. Mowiac pzrewrotnie, konkurs potrzebowal Koli
Natko, wątpię, żeby było na to dużo chętnych… 🙁 Złapię Leszczyńskiego, jeśli się da, i go przepytam dokładnie.
Dominiku kochany, cieszę się, że myślisz tak, jak ja. Sorry, ze Ci nie oddzwoniłam, ale sam widzisz, co się tu działo 😀
Mam nadzieję dotrzeć do Łodzi w listopadzie 😉
Czy coś w sprawie nagrody dziennikarzy wiadomo ?
Nikt się do mnie nie odzywał, jakieś rozprzężenie widziałam w tym roku…
Mnie to zresztą ani ziębi, ani grzeje. Jeśli św. Idiom zechce przyznać ją naszej Wunderwaffe, ja się pod tym nie podpiszę. Ale gdyby chodziło np. o Armellini – to całkiem inna bajka.
Pana Leszczyńskiego możnaby też dopytać w sprawie wydania nagrań z Konkursu.
I ukłony i wdzięczność za festiwal sierpniowy oraz tzw. całokształt całoroczny. Naprawdę możemy i potrafimy.
A „Polityka” nie może tak małego inserciku z wyborem najciekawszych kreacji minionego konkursu? Pani Kierowniczka zaproponuje stosowne pozycje… 😉
Z mojego doswiadczenia jurykonkursowego wyglada to roznorako:
Przypadek I – punkty. Odrzuca sie skrajne, liczy srednia. Standard i matematyka
Przypadek drugi – od poczatku klasyfikuje sie grupami. Trzema: Puscic dalej bezwarunkowo, do rozwazenia, no, niestety nie. Z reguly ta pierwsza jest najchudsza i wyciaga sie potem ze sredniej grupy. Wszystko podlega dyskusji, bo jezeli zdarza sie 2-3 bezdyskusyjne przypadki, to wielki sukces. W tej pierwszej grupie przeprowadza sie klasyfikacje od najlepszego do najslabszego, w drugim etapie podobnie, w finalach podobie, potem nagrody przez aklamacje na zasadzie minimum 50%+1 (tu warto miec w kieszeni przewodniczacego jury, wart 2 glosy)
Przypadek trzeci – polaczenie punktow i glosowania. Cos tak jak w przypadku drugim.
W kazdym przypadku nalezy wystrzegac sie krzykaczy, ktorzy chca przeforsowac swoja opinie, no i nie bac sie konsekwencji, bo czlonowie jury tez moga czlowiekowi naswinic.
A tak nawiasem mowiac, mam takiego cudownego kolege. Nie zaprasza sie nas razem do jury, bo we dwojke potrafimy dac odpor wszystkim machlojkom. Wspomnienia z posiedzen mamy cudowne.
Och, witam, Panie Dominiku.
Tak! Konkurs potrzebowal Koli.
Do PT Ewentualnych Nowych Komentujących: uprzejmie oświadczam, że bluzgów nie będę wpuszczać 🙁 Za dużo mamy ich w życiu codziennym, żeby jeszcze nam tu brudziły Dywan.
O, to, to, foma!
Naigrywałam się tu nie dalej jak dwa dni temu z audiotele na ulubionego finalistę proponując, by w ogóle zrezygnować z jury. Teraz nie wydaje mi się ten pomysł aż tak absurdalnym 🙄
Aveeva podobała mi się i życzyłam jej dobrze, choć nie pierwszej nagrody. Nadal jej dobrze życzę i nie rozumiem tych, którzy odsądzają ją od czci i wiary tylko dlatego, że z arytmetyki wyszła jej wygrana.
Najbardziej oczywiście szkoda mi Koli 🙁 Fakt, za pięć lat może wrócić i wygrać. Tylko czy będzie miał na to ochotę po tym, jak został potraktowany teraz? No i czy wygrana w Konkursie Chopinowskim będzie mu za te pięć lat do czegokolwiek potrzebna? Osobiście życzę mu, żeby nie była potrzebna, żeby jego kariera potoczyła się tak, jak sobie na to chłopak zasługuje – błyskotliwie i szybko. Obawiam sie jednak, że nie będzie w Polsce częstym gościem i nieczęsto będziemy mieli radość słuchania go na żywo 🙁
On już był, tylko się trochę nie odzywał.Była Pani uprzejma go wpuścić przy okazji Festiwalu „Chopin i jego Europa” 🙂 Pozdrawiam.
No właśnie i jak ściągnąć nagrania konkursowe?
Trzy myśli na dziś (niekoniecznie własne):
1. Spór o to czy to jest Konkurs Chopinowski czy Konkurs Pianistyczny trwa i trwać będzie po wieki wieków amen. Nic też dziwnego że za każdym razem dowiadujemy się o tym jaki on był po werdykcie. 5 lat temu był Chopinowski w tym roku był Pianistyczny.
2. Werdykt jury jest zgodny z polską racją stanu.
3. Pisze Jerzy Pilch „kiedyś, jak byliśmy młodzi olimpiady były co cztery lata, Mundiale były co cztery lata. A postarzeliśmy się i teraz są co roku” (cytat niedokładny bo z pamięci). Tak licząc – następny Konkurs zatem już za kilkanaście miesięcy.
PS. Koli szkoda, Leonory szkoda. Caryca i Cud jednak nie bulwersują. Może Trifonowa i Geniusasa można by miejscami zamienić. O finalistów wypada roz(b)pić butelkę szampana ze słowami „Płyń i sław”. A po czym płynąć i co sławić niech każdy wybierze sam. Mam nadzieję, ze nie naniosłem na dywan powyższym wynurzeniem.
Dlaczego tak Wam żal Koli? Ten chłopak jak żaden inny nie potrzebuje nagród i jeżeli jury nie usłyszało jego sonaty, tym gorzej dla jury. To ich należy żałować, nie jego. Martwić to się może Avdeeva – świetna pianistka, tylko nic mnie nie obchodzi jej gra, nie budzi żadnych uczuć a do oceny (excusez le mot) merytorycznej nie mam narzędzi, jak pewnie większość słuchaczy. Ja tam składam pokorne dzięki Szefowi Z Samej Góry, że dane mi było słuchać Koli i Trifonowa. I mam nadzieję, że znajdzie się ktoś słyszący, kto zaprosi Kolę na koncerty, i że on będzie miał dla nas czas i chęć.
Pani Kierowniczka jak zwykle ma rację – zainteresowania może nie być – publiczność cierpi na inną manię. Goerner to był jednak zupełnie inny przypadek.
A o stanie naszej publiczności sama PK już pisała (po standing ovation dla IW). No cóż, le goût des autres…
Pewnie w końcu się uspokoję i rodzina mnie do tego zmusi (wyobrażacie sobie Państwo, oni podczas Konkursu codziennie chcieli jeść…!)
vesper, a do czego to o to, to? 😉
jakby to cynicznie nie zabrzmiało, każdy konkurs, do pełnej dramaturgii i smaczku, oprócz zwycięzców potrzebuje największych przegranych. to i mamy przegranego, o którym się dyskutuje bardziej niż gdyby zajął takie drugie czy trzecie miejsce.
To to było do Twojej propozycji, by „Polityka” wydała płytę z konkursowymi nagraniami, a Kierowczka podsunęła wybór.
Koli żal, bo ludzie są pod pewnymi względami jak psy – lubią być pogłaskani, pochwaleni i dostać serdelka. I jak nie dostaną, mimo że się należało, są sfrustrowani i smutni, nawet jeżeli tego nie pokazują. Więc dziś to ja bym go najchętniej pogłaskał i własnego serdelka odstąpił. 😉
A niezależnie od tego, to ja sobie główkuję tak gólnie. Są różne rodzaje reakcji na przegraną (no, powiedzmy – niewygraną) w konkursach, ale rzadko ich uczestnicy tak naprawdę, szczerze potrafią sobie powiedzieć „no cóż, ktoś musiał wygrać, ktoś przegrać i właściwie to nie ma znaczenia, gdzie ja w tym wszystkim wylądowałem”. Na to emocje są zwykle za silne, a co dopiero w takim konkursie jak ten. Normalną reakcją jest raczej w pierwszym rzędzie rozczarowanie, a potem uczucia pochodne. U niektórych złość na świat (jury, publiczność, orkiestrę, etc), u innych na siebie (gdybym jeszcze raz przećwiczył to preludium, zamiast na kolację pójść!), u jeszcze innych załamanie (ja się do niczego nie nadaję), zniechęcenie połączone z poczuciem bezsensu, itede. A potem jeszcze następuje coś, co można nazwać reakcją długotrwałą, czyli wyciągnięcie wniosków i zastanowienie się, co można w przyszłości zrobić lepiej, choć bywa i obrażone zacięcie się w uporze (chromolę tych durniów, którzy się na mnie nie poznali, niczego nie mam zamiaru zmieniać, bo i tak byłem najlepszy), gniew „napędowy” (ja im jeszcze pokażę), lub całkowite wycofanie się.
Najzdrowszą reakcją długotrwałą jest oczywiście ta w miarę spokojna refleksja, co można zrobić lepiej i ja właśnie tego Koli serdecznie życzę. Egoistycznie trochę życzę, bo jak taki pianista jak on zrobi to i owo jeszcze lepiej, to wszyscy będą mieć udział. 🙂
Moi drodzy, nic takiego nie było przewidywane, takie rzeczy się planuje, a poza tym w tej chwili wydajemy naszą kolekcję i trudno byłoby coś jeszcze. Też żałuję.
Czy są melomani w setce najbogatszych?Może by który zainwestował w płytę Koli?A nuż by zarobił przez przypadek?
Boże, jak Koli żal… strona na FB już nie działa, więc chyba naprawdę wszyscy się rzucili… Pocieszam się, że jak Chopina, to wróci. A że kocha, było słychać, więc jest nadzieja
Iii, łabądku, zarabia to się nie na poważce, tylko na…
No, nie będę śmiecił na Dywanie, bo a nuż musiałbym po sobie posprzątać. 🙄
Wiem,że nie zarabia się na poważce,ale tu jeszcze działają inne emocje!No i można raz być mecenasem,a nie tylko inwestorem.
Cóż za szkoda.
Bobiku, uznany komediopisarz, Aleksander Fredro, po przeczytaniu nieprzychylnych recenzji, między innymi brak patryjotyzmu zarzucających, uznał słuszność zarzutów i i zarzucił pisanie komedii na wiele lat. Oj, brak serdelka może szkody przynieść.
Ale też mogli jurorzy pogadać sobie i uznać, że taki młody, prawie dziecko, niech jeszcze trochę poczeka na zaszczyty. To też nierzadkie podejście.
Ależ KZ i Blechacz to też były „prawie dzieci”!
Strona na fejsbuku działa;
http://www.facebook.com/profile.php?id=100000020696248&v=info&ref=search
Najbogatsi szanują małe, dlatego mają dużo. Nie wyrzucają na niepewne interesy. Już prędzej mniej zamożni melomani by się zrzucili. Na tych z setki nie ma co liczyć. Może Panią Kulczykową ewentualnie można nagabywać, ale z jakim skutkiem, nie wiem.
łabądku, toż to nie bezwzględnie obowiązująca zasada, tylko pretekst dla jury, jak nie bardzo chce dać nagrodę.
Postawiono w ogóle badziej na wyżeraczy niż na młodych obiecujących. Kiedy w finale zabrakło Armellini, pomyślałam sobie, że tegoroczny konkurs nie sprzyja tym stawiającym pierwsze kroki w wielkim świecie. Werdykt pokazał, że jury przychylniejszym okiem patrzyło na bardziej doświadczonych pianistów (pana Wakarecego oczywiście pomijam w tych rozważaniach)
Napiszcie, co na tej stronie, ponieważ w poważnym urzędzie nie zagląda się do facebooka czy na youtuby.
Też mi przyszła na myśl,tylko nie wiedziałam,czy tak po nazwisku tarmosić?
Ale bym się uśmiała,jakby Palikot…
Nie rozumiem dlaczego rosyjskie nazwisko laureatki Pani Szwarcman zapisuje w transkrypcji angojezycznej, a nie polskiej? A komentatorzy poslusznie powtarzaja! Wedlug ortografii polskiej powinno przeciez byc Awdiejewa, a nie Avdeeva! A moze niedlugo zaczniemy czytac Fyodora Dostoevsky’ego zamiast Fiodora Dostojewskiego i Antona Chekhova zamiast Antoniego Chechowa?
Po publicystce Polityki spodziewam sie lepszej polszczyzny!
Stanisław mnie ubiegł, a też właśnie miałem zamiar napisać, że najbogatszymi zwykle zostają nie ci, którzy lubią tracić. 😈
Rzeczywiście, jak się popatrzy na laureatów, brak tu niedoświadczonych. Nawet Geniusz pomimo tak młodeko wieku ma już duże otrzaskanie koncerowe. Ale iskry bożej ma bardzo dużo.
Chińczycy mówią: „mądrzy ludzie nie są bogaci, bo żeby być bogatym trzeba najpierw tego chcieć”.
Jak nie staniesz….. komentarze nie są dziś pisane w tonie euforii. No to może tak z całkiem trzeciej strony postaram się wpuścić nieco ciepła nadchodzącego jutro z koncertem Marcusa Millera w Wawie.
http://www.palladium.art.pl/?page=1&id=247
Ostatnio rozhuśtał budę jak się patrzy. Otrę łzy po KCh i będę klaskał nie do rytmu i skakał też.
Stanisławie, na profilu Koli bardzo niewiele:
O mnie
Informacje podstawowe
Płeć: Mężczyzna
Interesują mnie: Kobiety
Aktualne miejsce zamieszkania: Moscow, Russia
Wykształcenie i praca
Szkoła średnia
* Central Music School by Moscow Conservatory ’10
Tyle, że można prywatną wiadomość wysłać i podejrzeć, że póki co jedynie sześćdziesiąt kilku znajomych
ps. że podsyłam nie znaczy, że w niepoważnym miejscu pracuję… 😀
Mierząc sukccesami i koncertami, Helena powinna być w ścisłej czołówce. Do tego też ma iskrę bożą. Ale pewnie jurorzy uznali, że, jak na tak otrzaskaną, nie powinny jej się zdarzać słabsze momenty. Ale wtedy powinni i Wundera i Dumonta zadowolić wyróżnieniami. Nawiasem mówiąc, co takie wyróżnienie może znaczyć dla Tysman?
…a ja tam mam zaufanie do opinii Pani Lidii Kozubek, bo podobno ona sluchala gry Chopina na zywo. Tak przynajmniej mozna przypuszczac po jej licznych wypowiedziach.
No proszę, zainteresowania: kobiety. I jak się dziwić, że tak pięknie grał.
A tutaj piszemy, że prawie dziecko. Kto by się zdobył na taką szczerość (nie w grze tylko w ankiecie)
Macias, masz umnie 20 cm pasztetówki… a, niech stracę, nawet 25 cm! Nareszcie zrozumiałem, czemu się nigdy nie wzbogaciłem. 😆
20 cm pasztetówki, no no.
Nie każdy może to o sobie powiedzieć…
Piotrze, w dzisiejszych czasach… W co drugim mailu pada propozycja przedłużenia pasztetówki. 😈
Fajnie, że piszecie do Khozyainova. Kola ucieszy sie z listow kobiet : ) : ) zwlaszcza : ) a co powiecie o moim krotkim podsumowaniu Konkursu? http://www.strefa88.blog.onet.pl sorry za reklame p. Doroto.
Za te piniondze, co się zarobi dzięki tym pozostałym mailom 😉
Wczoraj wieczorem w pierwszym momencie byl szok, potem na spokojnie zaakceptowalam decyzje.
A dzis sobie przypomnialam, ze 2 dni temu jeszcze mowilam, ze decyzja na pewno bedzie zaskakujaca. Bo nie bylo wyraznego faworyta, a kandydaci byli zbyt rozni. O tyle mnie zaskoczyla ta dacyzja, ze takiej 1 nagrody nie spodziewal sie nikt (to juz chyba Dumont by mnie mniej zaskoczyl). Ale niech bedzie, poslucha sie ich wszystkich na spokojnie, bez stresu i czas i historia zrobia swoje 🙂
Co do Koli- zal mi go, ale tak myslalam, ze tak bedzie. Wg mnie on jest genialny, ale jeszcze mu potrzeba czasu, na okrzepniecie, na trening psychologiczny. Life is brutal.
Baaardzo sie ciesze z 2 i 3 nagrody, bo to byli moi ulubiency 🙂
A w ogole, to mam wrazenie, ze czasami jakies niezdrowe emocje sie rodza. Mam wlasne zdanie, ale lubie sobie sluchac opinii komentatorow itd. I tak np w TVP po wystepie Geniuszka w 3 etapie powiedzieli, ze sonata byla genialna itd itp, a wczoraj w PR 2 ze beznadziejna. I takich przypadkow jest pelno. Pomijam moje zdanie, ale ludzie no, moze troche by formulowali te opinie na spokojnie? argumentowali? No nie wiem, cos tu jest nie tak. Tak samo jak mowienie o skandalu ikompromitacji jury. Ja bym tylko chciala zrozumiec, z ciekawoscia posluchalabym ich argumentacji. Zawsze czegos sie czlowiek nauczy, moze do czegos przekona, a moze sprzeciwi jeszcze bardziej, ale poszuka lepszych argumentow?
Pozdrawiam 🙂
Drodzy Panstwo,
ja tu po raz pierwszy i tylko po to, zeby podziekowac PK i Dywanowi za tak fajne forum. Dla muzycznego laika jakim jestem wasz komentarze byly prawdziwym przewodnikiem po Chopinku i jego Olimpiadzie. Brawa dla i prosze o bisy PK, Pania Terese, Piotra Kaminskiego, Stanislawa, zycze super gnata Bobikowi i duzo swiezego miesa Kanibalowi, Gostkowi zeby caly czas trzymal forme w przelocie a wszystkim gratuluje stworzenia tak sympatycznego Zespolu, kompetentego i w duchu przyjacielskiego nie tylko dla muzyki i muzykow, ale rodzaju ludzkiego (a to sie coraz bardziej liczy, zwazywszy okolicznosci…)
Wiec ladnie sie dygam, dorzucajac te skromna laurke i pierwsza nagrode dla najkulturniejszychmelomanow: dla PK i Panstwa, bo jak podsumowania to podsumowania.
Myślę, że dobrym rozwiązaniem w przyszłości byłoby, gdyby jury do swoich werdyktów dołączało krótkie uzasadnienie.
Uzasadnienie byłoby takie np.: X powiedział, że I miejsce należy się Geniuszowi. Y dodał, że zaiste chyba się należy. Jednak Cudowi należy się bardziej. Reszta jurorów opowiedziała się po połowie to za jednym, to za drugim. Wobec braku porozumienia trzeba było wybrać kogoś innego i padło na Kocicę. Czy takie uzasadnienie nas zadowoli?
Bobiku : ja też dostaję. Ale wiem, że przecież najważniejsze jest uczucie.
Ponadto przeżyłem właśnie chwilę wielkiego samozachwycenia (przejdzie, przejdzie…). Nie odgadłem wprawdzie zwycięzcy tegorocznego Konkursu, ale domyśliłem się czegoś zupełnie innego, co mi się właśnie widowiskowo potwierdziło…
Sapienti sat.
Buzia! Bardzo mi się chómor poprawił.
PMK
A jeszcze może byc uzasadnuienie finansowe. Za najlepszych uznano Cuda i Geniusza. Nomen omen, trudno się dziwic. Ale nie mogli dostać dwóch pierwszych miejsc, bo musieliby nie przyznać nie tylko nagrody VI, ale i V. Nie straczyłoby kasy. Więc, żeby żaden z nich nie został skrzywdzony lub nadmiernie dowartościowany w stosunku do drugiego, dostali po II, a na I trzeba było kogoś znaleźć. Lepsze uzasadnienie?
Piotrze, dlaczego nie chcesz się z nami podzielić swoim odkryciem?
Stanisław napisał , że jurorzy pomyśleli być może o Koli – „taki młody, prawie dziecko, niech jeszcze poczeka na zaszczyty.”
To ja zadaję sobie pytanie, – a Trifinow ( w/g mnie trzecie miejsce dla niego to ok ) nie może czekać ? też jest młody. Może za pięć lat byłby np.drugi?
Kocica też już nie może czekać , bo ona się juz nie rozwinie, no bo że Wunder nie może , to jasne !wszak naczekał się już biedny …(nie mówiąc o bardzo niecierpliwym tupiącym Bozhanowie czu dojrzałym panu na D.)
I dlatego lepiej nagrodzić pianistkę solidną, równą, przewidywalną i na tyle charakterystyczną, że można przypisać jej nawet oryginalność, głębię i co tak kto jeszcze będzie chciał.
I już pomijając kolejność – wrzucić Kolę do jednego worka z Tysman i Polakiem, zlekceważyć tak wrażliwego i dojrzałego młodego (właśnie ! )artystę, który ma tak wielki talent JUŻ DZISIAJ,
a jury z niezrozumiałych dla mnie powodów wykalkulowało sobie Awd i doceniła (oprócz Trif i Genius) tandetę i przecięność.
Nigdy , (a jestem blisko konkursów od wielu lat 🙂
żaden werdykt nie wzbudził we mnie takiego sprzeciwu i smutku.
Wierzyłam (oj naiwna naiwna), że ten świat , muzyka, Chopin, stanowi zamknięty wciąż rejon dla przerażającej magmy szołbiznesu złożonej z małości i byle czego, która zalewa nas coraz bardziej zewsząd.
I dotarła na KCh. Razem z pewnymi ludżmi, jak sądzę…
Idę z psem na spacer, popatrzę na złote i zielone i zapomnę jakoś o tym konkursie.
Ale nie o Koli :)))
Absolutnie popieram topienie rozczarowania werdyktem w spacerach z psami! 🙂
Oczywiście, że podejście „taki młody” spotyka się z moim oporem, ale co mogę na to poradzić.
A już niejeden konkurs był świadkiem skandali i to chyba znacznie większych. Z Chaziainowem znalazł się jeszcze Kultyszew, który mnie się podobał bardziej od niektórych laureatów.
Poza tym myślę, że Kocica jeszcze się rozwinie. Nie wiem, czy będzie lepiej grać Chopina. Może akurat ta nagroda skłoni ją do głębszego przestudiowania jego muzyki.
Dołączam się przymilnie do apelu Stanisława, żeby Piotr podzielił się z nami swoim odkryciem, bo moje kilkakrotne polecenia „Sapiencja, siad!” nie przyniosły skutku. 😳
Może to trzeba być człowiekiem, nie psem, żeby ten numer wychodził. 🙁
Nie radzę próbować,bo gdy sapiencja naprawdę siad,to budzą się demony…
Dziura po Koli
Niestety boli…
Gdy w jury roli
układ niewoli
Łabądku, chyba Sapientia siad miało pobudzić do koncentracji a nie uśpić.
Bardzo ładna fraszka Łabądka! Prawie haiku!
Swojej sapiencji nie ujawnię, najwyżej prywatnie. Odpowiedź jest na tym forumnie! Szukajcie, a znajdziecie.
Co do skandali, to Goerner jednak należy do najładniejszych, co?
Pa
PMK
Ja Sapiencji nie kazałem iść spać, ale chciałem ją skłonić do względnego choćby posłuszeństwa. Niestety, wykazała niedostatki tresury. 🙄
Ja rozumiem,że jak coś siad,to usadzone jest.
Dzięki Panie Piotrze,ale w haiku jeszcze musi być pora roku więc:
Kiedy jesienią
Smutki się plenią..
a w hauku nie musi być o porach roku. w hauku musi być coś o jedzeniu 😆
Na tym forumnie od wczoraj już tyle napisano, że biedna Sapiencja szukając mogłaby sobie nóżki zetrzeć. 😆
To foma też zna się na hauku? 😯 Myślałem, że jestem jedynym specjalistą. 😉
twą wygraną bym nawet
od pasztetówki wolał
ach, Kola… 😥
Bobiku, ja też popieram jak najbardziej, ale ona mówiła, że juz idziemy na spacerek, a siedzi przy komputrze i mówi słowa.np. pasztetówka. i jeszcze , że za krótko odszczekiwałes Wundera, może jakby trochę dłużej to byłby niżej.
aauuuuu :))))
Nie o samym konkursie chcę tu napisać ale o zjawisku ”kulturowym”, które mnie załamuje: Avdeeva?! Khozyainov?!
I to piszą ludzie z „wyższej półki kulturowej!?
Jak tak to trzba też pisać: Tchaykovsky, tzar Nicolay, Pooshkeen, Brezhnev, Khrushchev.
A jeszcze później ‘Komorovsky’, Walesa, Shchipinska?
Czy ‘ony poprzyjeżdżały’ z saksów w Chicago?
Jamniku Nowej (przepraszam, że tak oficjalnie, ale nie znam imienia), ja nie bardzo umiem dawać głos komuś na złość, więc chociaż nie przepadam za torcikową estetyką, to jednak trudno mi było szczekać tak, żeby Wunder był niżej. Szczekałem, żeby wyżej byli Kola i Trifonow, ale te cholerne gwiazdy nie chciały słuchać… 🙁
Gdyby jednak Kolę udało się zabutelkować,to zamawiam skrzynkę!
Bobiku !
Zamiast pasztetówki proszę o tren na nienagrodzony odpowiednio odjazd Koli i Leonory ale nie powinien być zbyt płaczliwy (także początek „Czemu cieniu odjeżdżasz” odpada)
Ewentualnie wchodzi w grę przewrotna oda do mądrości i przenikliwości ziuri ale niezbyt jadowita 🙂
Właściwie ta pasztetówka należy się Chińczykom ale 30 cm to trochę mało na tyle narodu by było…
Błysnęło, huknęło, zgasło
Lecz nie na cmentarz to hasło
Konfrontacyji to skutek
jury miłości do nutek
z miłością wiernych słuchaczy
dla których piękno coś znaczy
Coś w guście pożegnania Chopina na rogatkach???
I tym miłym akcentem żegnam Dywan do jutra
Dla ciekwaych, co poeta miał na myśli, wyjaśniam, że błysk dotyczy oczu wszystkich na hasło: jury ogłasza, huk kojarzy się z forte Kocicy, a zgasło to te same oczy po ogłoszeniu.
Tak prywatnie, doceniam siłę uderzenia i nie mam jej za złe, byle we właściwych utworach, a w tych, co grała, żeby rzadziej tak na pełny gaz.
Siadło żuri przy stole
Siadło głodne wielce
Cóż dziś w planach Szanowni?
Zadowolim Kielce?
Damy radość Warszawie?
Wkurzym lekko Kraków?
Może najpierw sałatka
z chrzanu i buraków!
Szaszłyk z kurcząt i gęsi!
Zupa-krem z fasoli!
Żuri kiwa że owszem.
Ale dziś bez Koli…
Dziś po 10.25 w radiu Tok fm wicedyrektor konkursu Stanisław Leszczyński opowiedział, jak w fazie pre-eliminacji miało odpaść video Julii Awdiejewej, ale on (radio nagrało na pewno, może na www mp3 dadzą) interweniował i były „interwencje z zewnątrz” (cytuję z pamięci, ale na pewno takie sformułowanie padło) – proszę o wyjaśnienie, kto interweniował, czy przypadkiem nie powiązany z impresariatem Yamaha, w jakim trybie legalnym to się odbyło i czy podobne interwencje dyr. St. Leszczyńskiego i kogo jeszcze były też już w trakcie etapów, oraz jaka fizyczna kontrola liczenia tych głosów „tak”, skoro jurorzy mówią, że nie wiedzą, jaki wynik, bo nie rozmawiają ze sobą, a tylko głosują. Fou Tsong uczył Awdiejewą. Martha Argerich w wywiadzie, że popiera, bo kobieta – masz 🙁 „parytet” i „politykę afirmacyjną”. Przy okazji, by nie 🙂 jednostronnie, Adam Harasiewicz mówił, że widział łzy wruszenia na twarzy Nelsona Freire i Marthy Argerich podczas słuchania Ingolfa Wundera – nie przesiadł się dalej, gdy jego uczeń? Cieszy mnie, że z wielu niezależnych stron chwalą Nikołaja Chazjajnowa – organizujcie koncert, chętnie posłucham więcej. Nie udawajmy naiwnych, że ktoś „i tak ‚musi’ się przebić nawet bez konkursu”, bo 🙁 to nieprawda, nie umiem promować.
No, panowie z Deutsche Grammophon, odwagi, nie zastanawiać się, podpisywać z Choziainowem kontrakt i pozwolić mu spokojnie co 2-3 lata nagrywać płytę. Żeby można było wreszcie posłuchać jakiegoś żyjącego pianisty a nie tylko paru, którzy dawno temu umarli.
Oczami wyobraźni widzę takie monotematyczne recitale i płyty:
Czajkowski (koncert, Pory roku, inne drobne utwory, może sonata cis-moll)
Skriabin (może wreszcie sam bym się przekonał do tego kompozytora)
Rachmaninow (cokolwiek, może tylko z III koncertem poczekać)
Prokofiew (III i VII sonata, podszepty)
Chopin
Liszt (sonata h-moll, scherzo i marsz, La notte, II koncert)
Beethoven
Bach
Proszę Państwa. Jak to było z fortepianami? Podobno raz wybrany to koniec, nie wolno zmienić. Jednak Dumont, który I-III grał na Faziolim, koncert zagrał na Steinwayu. To można zmieniać, czy nie?
W regulaminie nic o tym nie znalazłam.
Mariusz pisze:
2010-10-21 o godz. 15:13
i Schubert i Schumann…
Debussy i Ravel – jak mogłam zapomnieć!
(przepraszam, bedzie bez polskich liter!) To faktycznie dziwna praktyka, z rozszerzeniem listy do eliminacji. Z drugiej strony, co by o pierwszej nagrodzie konkursu nie myslec, Avdeeva pianistka jest b. dobra i niewatpliwie na tyle dobra, ze nie powinna miec klopotu z przejsciem do fazy eliminacji. Z tego co wiem, decyzje o rozszerzeniu listy podjeto rowniez z obawy o kompromitacje jury kasetowego – kilku laureatow znaczacych konkursow, w tym Avdeeva wstepnie nie znalazlo w gronie wybrancow.
Tu wypowiedz St. Leszczynskiego http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,8545308,_Nie_rozumiem_krytyki_Awdiejewej____wicedyrektor_Instytutu.html (ojej , jak zlinkowac??)
-niestety niezbyt fortunnej, bo zamiast wyjasnic sytuacje, sugeruje, ze SL mogl swobodnie ingerowac w decyzje jury.
o, samo sie zlinkowalo 🙂
Bobiku, mój jamnik, jak to jamnik, niepokorny bywa i nawet złośliwy czasem, ale serce czułe …ma na imię Kiciuś – (tak sobie wybrał, wołalam kota a tu on:). Spacerek dobrze mu zrobił…na chwilę
pozdrawiam i czytam dalej wierszyki i hauku :))))
Kiciuś, he he… a szczeka czy miauczy? 🙂
Chciałbym usłyszec Khozyainova w Obrazkach z Wystawy i Latach Pielgrzymstwa. Avdeevą w Bartoku, Kultyszewa w Bachu, a Trifonova w… Szymanowskim. A wy?
Dywan jakby ostrzejszy w ocenach kiedy juz klamka zapadla. Poprzednie opinie nie byly tak krytyczne. Dla przypomnienia 😉
Tereska powiedziała po tym występie: “Ja bym się nie zdziwiła, gdyby ona wygrała ten konkurs”.
I jak to jest? Co ja, do diabła, słyszę albo i nie? Bo Khozyainov wcale, a Avdeeva bardzo. Tu Yamaha i tam Yamaha. Niełatwo być frędzelkiem
Avdeevą kupuję całą, razem z wizerunkiem
Avdeeva ok. Trudno nie być pod Jej wrażeniem. To pianistka estradowa, koncertowa, kontakt ze słuchaczami Ją napędza, to na pewno. Mnie jednak brakuje w niej subtelności.
Hmm… z tego towarzystwa czekam tak naprawdę tylko na Avdeevą.
Osobiscie jeszcze nie ochłonąłem po Khozyaikovie. W ogóle pozniejsi artyści nietrafiali do mnie. Avdeeva powinna przejśc.
Avdeeeva wkurzala mnie rubato
Avdeevej się boję.
Avdeeva [3]
Bozhanov [5]
Dumont [9]
Geniusas [14]
Khozyainov [31]
Kultyshev [41]
Trifonov [72]
Tysman [73]
Wakarecy [76]
Wunder [79]
Ale wiem, jak Schuberta gra Avdeeva. Dość szczególne przeżycie, z gatunku bulwersujących, ale transowych
Avdeeva miała fascynujący II etap, w trzecim już była jakby rozproszona.
Avdeeva jest od niego bardziej doświadczona aż o siedem lat! Ale też nie było idealnie, choć pewniej. Wymyśliła nowy patent na momenty liryczne: przesadne niemal rubato. Już nie szemrze, jak w solowych utworach, choć chwilami jeszcze się jej zdarza. Sam dźwięk yamahy jednak ładniejszy był u Khozyainova… A przy jej finale przysnęłam, i – o dziwo – Tereska też. Jakiś monotonny był, mimo że skokliwy ten krakowiaczek.
Avdeeva robiła coś dziwnego z tym e-mollem. Nie wiem, czy mi się podobało. Nie moge się zdecydować, ale bardziej nie niż tak.
Avdeeva trzepała, zaś Khozyainov, którego nota bene bardzo cenię ewidentnie nie miał dziś swojego dnia.
Cieszy mnie gra Trifonova, Avdeevej, Kultyszewa, Geniusasa, Bozanova. Jesli wygra ktoś z nich to nie będzie zle.
Avdeeeva Stwosza literalnie zgwalcila i zmusila do pewnych krokow
Avdeeeva konkretna kobita, stawiala na swoim, chociaz tez nie zdolala porwac
Zresztą takie nagłe zapadanie się w piano pianissimo, najlepiej jeszcze z lewym pedałem, stało się ostatnio modne. Avdeeva używa tego środka namiętnie, pokrywając swoje niedostatki emocjonalne.
Moim zdaniem zwycięzcą powinien zostać Wunder, mimo kilku zawirowań to on potrafił wpłynąć na publiczność i zaprosić do swojego świata muzyki.
Kronika konkursu była rozdawana wraz z Chopin Expressem. Czy ma być jeszcze jakaś inna kronika, jak te DUXu w poprzednich latach?
No dobra, Maciasie, zgadzam się na zamianę pasztetówki na Odę Do Jury. 🙂 Tak jest wystarczająco niejadowicie, czy mam rozcieńczać? 😉
O wy, co Chopinowskim Konkursem władacie
i patent na sapiencję nieomylny macie,
wyście w wyrokach równi na Olimpie bogom,
choćby ogół słuchaczów był zawiedzion srogo.
Wyście dostrzegli śmiało, bez trzęsawki portek,
Nefrytowej Kocicy tak wybitne forte,
że z wrażenia aż przysiadł gromowładny Zeus
i zapomniał na chwilę, gdzie leży Pireus,
wasza myśl, śmigła niby antylopa kudu,
znalazła dla Geniuszu miejsce i dla Cudu,
tudzież dla miniastego publiki Bożyszcza…
Cóż, że w niektórych sercach zostawiacie zgliszcza,
cóż, że się niekontentych znalazł odłam spory,
którym żal było Koli albo Leonory,
wyście się nie ulękli błagań, ni złorzeczeń,
ni zarzutów, że ktoś tam upiec chciał swą pieczeń,
walczyliście nie serca bronią, lecz punktacji,
bacząc, by nikt za dużej nie miał satysfakcji.
I słusznie, boć sumienie przyjąć myśl się wzbrania,
by serce coś w konkursie miało do gadania,
albo na przykład uszy jakiegoś równiachy,
co nawet się nie otarł o wieko Yamahy.
Kornie wasze surowe przyjmując werdykty,
pomnik wam wystawiamy trwalszy niźli z dykty
na forum internetu. W jego twardych słowach
niech o waszych zasługach pamięć się przechowa.
Alez, przeciez Dywanik nie tyle jest przeciwko Avdeevej, co za ewidentnie (i w mojej opinii tez) skrzywdzonym Khozyainovem.
Bo dla mnie: Avdeeva Stwosza literalnie zgwalcila i chociaz na koncercie przysnelam, co potwierdza pod przysiega, to jednak pokazala, kto tu rzadzi. Ja sie naprawde nie dziwie, ze wygrala ten konkurs, chociaz nie mam takiego odczucia, jakie niekiedy sie zdarza (i w zyciu tez 😉 – TYLKO TEN czy TA, i po kraniec swiata…
Natomiast zupelne pominiecie Khozyainova w nagrodach jest dla mnie sporym nieporozumieniem, ale pewnie chlopaka nie mial kto obronic. Ja daje nagrode od serca za najbardziej wzruszajacy i w perspektywie obiecujacy tworczy talent. Tyle ze nie zdziwie sie, jak za pare lat zobaczymy go na czele nowojorskiej orkiestry, bo fortepian przestanie mu wystarczac (przypomnijmy sobie zmiany barw w pierwszej czesci sonaty, na przyklad). I wiecie – nie bede zalowac, bo wracac bedzie do fortepianu jak Barenboim, tyle ze moze lepiej… 😉
Dopiero wysłuchałem porannej wypowiedzi red. Adama Rozlacha dla Jedynki http://polskieradio.pl/985481b0-ee76-4926-966e-e17db998fc04.file (mp3) – o co chodziło z tą zmianą regulaminu przed ostatnim posiedzeniem jury, o czym publicznie mówił prof. Andrzej Jasiński, czemu formalnie to zrobiono, „jakim prawem”, i jaki był werdykt przed tą zmianą, czy i kto spoza jury np. z org. konkursu na to zmienianie zasad w trakcie gry wpłynął, czy były takie zmiany wcześniej, może to norma, czy wyjątek, więc tym bardziej do wyjaśnienia? Dzięki za uprzedzenie, ze 16.25 w Tok fm. Protestuję na generalizowanie o pianistach z Azji. Nie mogę też spokojnie słuchać „loteria”, gdy tak poważne dla artystów.
A ja długo nie widziana bo podróżująca po Dalekich Wschodach
Zawitałam na koncerty…i od razu mi się Julianna strasznie spodobała bo była jedyną pianistką z dojrzałą wizją formy…i cóż za świetna współpraca z dyrygentem.
Od razu mi się dostało po głowie że nie widziałam wcześniejszych etapów i że mam siedzieć cicho bo jest Wunder i inni młodzi.
Dziewczyna ma nerw potrzebny na estradę i jest prawdziwa nie „Lang-Lang-owska”.
Młodzi wydziwiali to i dostali po łapkach bo to nie konkurs wydziwiania a muzyki.
Ja tam się ucieszyłam….ale też było mi strasznie wstyd że komentatorzy TVP Kultura zamiast powiedzieć „gratulujemy” wylali wiadro pomyj na głowę Julianny ….tak się robi jak się ma grube kompleksy i brak klasy.
Swoją drogą nie zaglądam na ten blog za często bo mi się wolno ładuje w kraikach dalekich….a FB łatwo…może by webmaster pomyślał o przyśpieszeniu 🙂
Czytam uważnie Pażstwa posty i – wybaczcie naiwność laika – jestem przerażony rzeczywistoscią konkursową. Czy w łonie jury obecne są aż tak niskie pobudki? Przecież to wielce prawdopodobne, że wśród uczestników znajdzie się ktoś przewyższający ich uczniów. I co? Idą w zaparte, ignurując tysiące uszu? A przecież mieli w tym roku taką szansę – w składzie przewaga koncertujących, troche zmieniony regulamin – mogli byli zasłynąć odkryciem – o popatrzcie! to wreszcie my, nowe jury dajemy wam prawdziwe diamenty – Chozjainov, Armellini, itd. Czy to byłoby mało?
A może to organizacyjna indolencja? Wczoraj w Pr2 tonacje były jak zwykle, ale podali zastanawiajaca informacje, że jury ponoc przyznało, że – przynajmniej po 3 etapie – nie było żadnej dyskusji, tylko zliczyli punkty. Poszli na arytmetyczno-towarzyską łatwiznę? Myślicie, że prof. Jasiński nad tym panuje? Czy nadaje się na przewodniczącego? Jego opinie w tvp sprawiają wrażenie formułek wygłaszanych tysiące razy. W tak właściwie – to jak wygląda wybór jury? Czy ktoś może nam to przybliżyć? Dzięki. Pozdrawiam
Janusie, odpowiem pod nieobecnosc Kierownictwa i z niejakim jurorskim doswiadczeniem.
Otoz z definicji jury podejmuje decyzje kontrowersyjne. Przypadkow takich jak Zimerman w statystyce nie ma, po prostu nie ma.
Z definicji jury narazone jest na wszelkiego rodzaju ataki, przed ktorymi broni sie „jezykiem drewnianym” w stylu zycie na konkursie sie nie konczy i inne banaly, ktorych juz sie nie chce sluchac.
Systemy jurorowania sa przerozne (pisalam o tym wyzej) i jezeli same punkty wystarczaja, nie wbudzajac wiekszych sprzeciwow – przechodzi gladko. Nikt nie bedzie wyciagal globalna siecia.
W przypadku wielkich konkursow (do ktorych KCH jeszcze ciagle sie zalicza) dochodza do glosu wzgledy biznesowe, ziec juz tak prosto nie jest, aczkolwiek jezeli ktos naprawde ma glowe ponad oceanem, zadne sponsory przeciwnika mu nie zaszkodza.
Zerknelam do moich typowan po II etapie i mialam Avdeeva ponad oceanem. Ze w III i w finale byli lepsi, ona gorsza, ale po II mialam Avdeeva naprawde ponad woda. Ja jedyna. Potem zaczynala sie „grupa srednia”.
W sumie nie wiem, czy chodzilo o arytmetyczno-towarzayska latwizne. Kulisow zdradzac tez nie bede. Gdybym byla przewodniczacym jury zawetowalabym przyznanie pierwszej nagrody (co by KCH na zdrowie nie wyszlo, cbdo w przeszlosci), bo nie mialam nikogo, kto po czterech etapach mialby glowe ponad oceanem.
Avdeeva te nagrode poniesie wysoko, podnosze raz jeszcze. A reszte napisalam chyba dwukrotnie, to przestaje przynudzac.
Khozyainov mnie boli, ale o dziwo jestem bardzo spokojna wobec niego. Nie bede z siebie robic Pinokia na sznurku i tupac nogami ze zniecierpliwienia i zlosci 😉
@Teresa:
Dzieki za wglad, chociaz po „wzgledach biznesowych” scierpla mi skora: toz to brzmi jak military lub pharma! Co do YA pelna zgoda, chyba chodzi tylko o to, ze tak sponiewierali NCh. Pozdr.
Janusie, czasy, kiedy druga czy trzecia nagroda KCH byly przepustka do kariery minely juz bezpowrotnie. Znam kilku laureatow I (sic!) nagrod w najbardziej prestizowych konkursach pianistycznych (np. Krolowej Elzbiety), ktorzy… ucza matoly w szkolach podstawowych.
Tak wiec poza I nagroda nikt sie nie liczy. Czy ktos z marszu moglby mi zacytowac liste laureatow poprzedniego KCH? Ale z marszu, nie zagladajac do notatek? No, kto?
Z poprzednich konkursow pamietam Gililowa, Pikajzen, Dine Yoffe, Szebanowa, nawet Magdalene Lisak, z poprzedniego? Coleen Lee?
Dlatego mowie o biznesie. Cierpnie skora – no, tak, ale taka jest bezwzgledna prawda. I dlatego rowniez wierze w to, ze Khozyainov znajdzie sobie miejsce w pianistycznym swiecie pozakonkursowo, a Trifonov bedzie potrafil wykorzystac swoja nagode, chyba ze pojdzie w Szostakowicza.
A kto bedzie gral? Wunder juz gra, Claire Huangci ma renome „najszybszych palcow swiata” i konkurs jej po nic, Bozhanov gra, Dumont i tak gra (laureat Krolowej Elzbiety), Kultyshev gra, Rashkovski gra (Marguerite Long), Mei Tin Sun gra, Esther Park i Rina Sudo takoz. Gorzej z tymi, co nie graja, a maja nagrody, bo jezeli nie beda umieli sie zakrecic, swiat o nich zapomni za pare miesiecy. I konkurs nie bedzie mial zadnego znaczenia.
Tak wiec to wszystko jest tak nieprawdopodobnie ulotne…
No bo jezeli graja, i to jak, wspaniali laureaci konkursu z 1955 roku, z 1960, z 1965, nie mowiac o pozniejszych, to gdzie dla tych mlodych utalentowanych moze nawet bardziej niz „starzy”, miejsce?
Smutna prawda, stad te swary, emocje i… business is money, a money jest coraz mniej na business. Chyba ze… Avdeeva pojdzie w slady Joli Rutowicz i pokaze sutek. Moze bedzie w newsach.
Witam wszystkich nowych, już nie nadążam za tą ilością, tylko specjalnie uśmiechnę się do Blogofixa 12:48, a kolejnym osobom wypominającym mi pisownię rosyjskich nazwisk napiszę jeszcze raz: przyjmuję pisownię, jaka obowiązywała na konkursie, jaka wpisana jest w programie i jaką sami młodzi artyści sobie przyjęli. W tekście do papierowej „Polityki” jeśli każą mi spolszczyć pisownię, zrobię to, ale wydaje mi się, że lepiej jest trzymać się jednej pisowni ustalonej przez samych posiadaczy nazwisk niż stosować ich sto dwadzieścia.
Strasznie się tu ciekawie rozpisaliście, ale nawet nie mam kiedy skomentować – za godzinkę wychodzę na koncert laureatów. A skoro jest taka masa komentarzy, zrobię nowy wpis, żeby było lżej się przedzierać 🙂
p. Teresa 16:38
Też tak pomyślałem.
Jak już nagra, co trzeba, może się wziąć za dyrygowanie albo robić to równolegle, sam mówił o tym. Nie dziwię mu się, naprawdę dobrej literatury fortepianowej wcale nie ma tak dużo, orkiestrowej dużo więcej. Symfonie Czajkowskiego, Rachmaninowa, Skriabin, Liszt, Berlioz, Wagner, Beethoven. Co grał najwięcej Gould pod koniec życia, kiedy ponagrywał na fortepianie wszystko, co chciał ? Własne transkrypcje późnoromantycznej symfoniki.
Z orkiestry można wydobyć więcej niż z fortepianu
Blogofixowi unizenie dziekuje za slowa uznania, w sercu mym zagoscily, milo sie zrobilo. 🙂
Pani wygrana wogle do mnie nie przemawia, artystka, pianistka, talent, tylko ja sie pytam co z tego? Wygrala? Dobrze. Niech wygrywa, Nie mam o to pretensji do nikogo. Zreszta jest dobra nawet bardzo dobra ale. No wlasnie jest jakies ale i to ale chyba mowi o wszytskim. Mozna usiac do fortepianu i nie wiem jak byc zdolnym i poprostu grac. Ona wlasnie to robi. Dla mnie poprostu gra. A teraz co chcialby uslyszec sam kompozytor? Byc moze by mu sie spodobala ale czy ja wiem. Chopin to dla mnie przede wszytskim liryk, romantyk, artysta, otwierajacy dusze w swoich kompozycjach. A czy ja to widze u Pani wygranej. Nie widze, Nie czuje, Nie slysze. Chce ale nie umiem, albo nie potrafie. Nie przemawia do mnie jej agresywna postawa sceniczna, jej obycie na scenie malo mnie obchodzi bo nie przemawia mi jej interpretacja muzyki. Ja jej plyt szukac nie bede, pewnie gdzies w radiu moze ja uslysze, np w Dwojce ale to wszytsko. Uwazam ze byli lepsi, bardziej utalentowani, wywazeni, wiedzacy co chca przekazac. Ich zamierzam sledzic w ich drodze do kariery. Pozatym A juz ma swoja kariere, jest pianistka koncertowa. Reszta to „odrzucona” dopiero zaczyna, probuje i idze im coraz lepiej. I zycze im z calego serca aby sluchac ich bylo na calym swiecie.
Z tego calego zamieszania i zaangazowania sie emocjonalnie w konkurs, ktory takze mnie czegos tam nauczyl w rozumieniu i odbieraniu tej muzyki, zawiedli mnie jurorzy. Po prostu nie staneli na wysokosci zadania. Dziwne sie wydaja opinie ktore slysze ze takie znamienite jury, doswiadczone grono pedagogow, wybitni artysci itp. No wlasnie czy na pewno, ja nie wiem, nie watpie w ich kompetencje ale cos zawiodlo, cos co sprawia ze traci sie zaufanie do pewnych osob. W takich przypadkach dla mnie wychodza rozne preferencje, interesu, slawy, niby doswiadczenia. W sumie to zawiodlam sie na tym ze pedagogom i artystom zabraklo doswiadczenia w spojrzeniu szerzej niz na wlasne myslenie o tym jak powinno sie grac Chopina. Czy publicznosc juz wogle sie nie liczy, przeciez to dzieki sluchaczom kreci sie ten interes. Mysle ze publicznosc zweryfikuje te wybory i za nastepne 5 lat, ktos moze cos pojmie albo……..do upartego bedzie tak ze uczyc sie bedziemy na bledach.
1973 – kto sie urodzil? Bo nie ja (a moze i chcialabym)
Wlasnie dlatego, Mariuszu, jakos o Khozyainova w ogole sie nie martwie. Wielkim artysta jezd i tyle!
A ja w prywate – dzisiaj moja mamusia wchodzi w 87 jesien zywota swego tworczego i pracowitego. Jest zrozpaczona, bo na wygnaniu w Wisle na wywczasach zdrowotnych, a tam przecie ani TVPKultura, ani Dwojki, bo poscinali przecie pasma. Ale czy pozwolicie, ze w imieniu Dywanika zloze mojej niesmialej, acz nader komputerowej, siedemnastotomowej encyklopedii z suplementem zyczenia, zeby wreszcie zaczela na Dywaniku i PaniKierowniczkowym, i PanBobikowym dzielic sie swa gigantyczna wiedza z historii literatury i nie tylko?
Kanibal pisze:
2010-10-21 o godz. 15:51
Trzeba uczciwie przyznać, że Choziainow jest muzykiem bardzo rosyjskim i z tym na pewno będą się wiązać ograniczenia w jego repertuarze i wykonaniach. Koncert Chopina zabrzmiał jak Rachmaninow.
Do życzeń dołącza się Bobik. 🙂
A zdrowia Szanownej Jubilatce swoją drogą. 🙂
@Teresa:
Ten Twoj spokoj o NCh mnie rowniez uspokaja. Ale, ok, jak to wyglada w praktyce? Okazjonalne koncerty? Inny znaczący konkurs? Fama i rosnące grono niszowych miłośników w sieci? Kultowe nagranie? Virgin lub DG uznają, że mogą zarobić? Albo znajduje się nawiedzony milosnik-milioner? Przy tej konkurencji, o której piszesz, to jednak moze byc niepewny los.
Przyznaję że dzieło wyszło spod łapy Bobika zacne. Cieszy semantyczna zwartość oraz fakt silnego osadzenia w tradycji antycznej. Ci którzy cichaczem poza Dywanem próbowali na boku stworzyć dzieło o zbliżonej tematyce wiedzą że robota to nielekka. Łatwo bowiem można w muzycznych asocjacjach posunąć się (w zakresie instrumentacyjnym) do idiofonów zwłaszcza uderzanych oraz instrumentów dętych blaszanych a nie ograniczać się do chordofonu – i to tylko jednej konkretnej firmy – jak uczynił to Bobik. Za szczególnie trafne należy wskazać umocowanie wśród porównań żywiołu krajowego (dykta) co udatnie równoważy akcenty mitologiczne (Olimp, Zeus). I na tym przykładzie z łatwością wykazać można oględność autora – mógł być przecież „paździerz” , Hades, rymująca się z nim armatura i inne nieprzyjemności.
Zatem – reasumując – należne wyrazy nieskrywanego podziwu dla Autora.
Chór śpiewa kantyczkę:
„Nawet pętem myśliwskiej kiełbasy
się nie wypłacimy za te rarytasy”.
Balet tańczy hopsasy
A gdybym chciał powyższe zawrzeć w telegraficznym skrócie sięgnąłbym do gwary warszawskiej i rzekłbym „A i owszem – w pyteczkię” .
Apendiks:
Nawiązując do tu i ówdzie pojawiających się supozycji że wynik KCh jest pochodną naprawiania zaniedbań poprzednich składów sędziowskich o, dodajmy, seksistowskim podłożu, trzeba zaznaczyć że KCh nie wygrał jak dotąd jeszcze żaden Innuita, Murzyn, Arab (a była okazja) i transwestyta. I to jest temat do podjęcia odpowiednio ukierunkowanych działań. Wiemy, że Federacja Towarzystw Chopinowskich nie dość intensywnie działa w tych obszarach. W dodatku już w tej edycji brak przedstawicieli rasy żółtej w finale może nam wyrządzić niepowetowane straty. Całemu narodowi moralne a niektórym katedrom fortepianu nawet materialne.
Do życzeń dołączam się i ja z ochotą ! Ad Multos Annos !
Nie zgodze sie z opinią ze zabrzmial jak Rachmaninov. Nie wiem o jakich ograniczeniach mowa. Czy Richter, Gilels nie byli bardzo rosyjscy mając taki repertuar jaki mieli? Owszem Khozyainov wydaje sie naturalnym kandydatem do grania typowego romantycznego grania, on ma naturalną potrzebe dramatu w utworze. Dlatego ja chciałbym go usłyszeć w Latach Pielgrzymstwa, lub w Obrazkach, Skriabinie. A Trifonov marzy mi sie w Szymanowskim. Oj marzy mi się. Gra barw, cuda kolorów, on jest w sam raz dla muzyki naszego Karola.
Tereniu, najcieplejsze życzenia dla Pani Starszawej 😀
I zapraszam pod nowy wpis 🙂
ja tylko mam jedna uwage posednio zwiazana z konkursem. Jak nalezy napisac w naszej nowej polskiej pisowni Brzęczyszczykiewicz? Kiedys w slowianskich jezykach pisalo sie np. Julianna Awdiejewa. No nie da sie ukryc, ze obecnie latwiej mi to napisac po rosyjsku niz po „polsku”. By the way (zeby bylo trendy) moje nazwisko konczy sie na -icz. Czy bedziemy pisac -itz czy moze -itch? Jest pare wersji. Pozdrawiam.
Co tu dużo mowic…Werdykt jak werdykt. Gdybym ja decydowala, kolejność bylaby nastepująca: Wunder, Trifonow, Bożanow. Trzy wielkie indywidualnosci tego konkursu. Czy „chopinisci” – nie wiem. Jestem prosta sluchaczka, bo nawet zadnym wyrafinowanym melomanem. Muzyki jednak slucham cale zycie i przyzwyczailam sie cenic ten prąd, ktory przebiega przez czlowieka, gdy slyszy prawdziwego artyste. Nie ma natomiast „pradu” przy ckliwej, rozwleklej grze, jaka wydaja sie cenic np. komentatorzy w studio TVP Kultura. A tak graja Rosjanie i Polacy, m. in. wyrózniony Geniusas i Chozajnow. Juz Julianna ma zdrowsze podejscie do słuchacza, choc moze i lepiej gra Prokofiewa niz Chopina…
Pewna Pani Profesor, znana pianistka z Europy Wschodniej już kilka miesięcy temu ostrzegała, że jak się nic nie zmieni (zwłaszcza jeżeli chodzi o wiarygodność jury) to konkurs będzie skompromitowany raz na zawsze. No i się stało – w dwusetną rocznicę urodzin Chopina, jeden z najstarszych konkursów pianistycznych stracił wszelką rację bytu. Smutne.
Obie Panie przeserdecznie pozdrawiam. Ponieważ po raz wtóry słyszymy wieść, że nieśmiałość Sz. Mamy odcina nas wszystkich od dostępu do tego, o czym z takim wzruszeniem (ja się wzruszam od razu) pisze Jej córka – to napiszę tylko, że cnota cierpliwości jest nam nieobcą. Z pokorą czekamy dalej. Z pokorą i nadzieją, życząc przy tem, by Szanowna Jubilatka wkurzyła się na nas i ochrzaniła za luki w wiedzy (tu już piszę w swoim imieniu).
Z najwyższym szacunkiem
Jerzy
60jerzy, wzruszyles mnie Wacpan do lezki…
Pokorne dzieki, jak tylko Pani Starszawa prayjedzie ze swej odwykowki od komputera, natychmiast praesle Jej linke do tych postow. Moze zamiast siedziec w Polskiej Bibliotece Internetowej zacznie sie udzielac?
Kochani,
W związku z pytaniami różnych osób o archiwalia z XVI KCh, mam zestaw 1-20 i DVD wszystkich koncertów finałowych + koncert laureatów.
Te ostatnie mam zamiar przekazać PK 27 października (jeśli się zobaczymy). O resztę proszę pytać na priv, również poprzez PK.
Dorota Szwarcman pisze:
… a kolejnym osobom wypominającym mi pisownię rosyjskich nazwisk napiszę jeszcze raz: przyjmuję pisownię, jaka obowiązywała na konkursie, jaka wpisana jest w programie i jaką sami młodzi artyści sobie przyjęli.
Pani Doroto!
Nieważne jest jaką pisownię przyjęli sami artyści. Zrobili oni to zresztą w celu „zaistnienia” poza Polską. W Polsce obowiązują zasady pisowni nazw i nazwisk z języków pisanych innymi alfabetami (tazkże cyrylicą): pisze się je fonetycznie po polsku. Kropka.
Pisanie według transkrypcji angielskiej świadczy albo o niewiedzy albo o niedbalstwie.
Angielska transkrypcja z języków słowiańskich w wykonaniu Polaków razi szczególnie.
A więc: Julianna Awdiejewa, Mikołaj Chozjainow, Mirosław Kułtyszew, Jewgeni Bożanow.
A także: Piotr Czajkowski, car Mikołaj, Aleksander Puszkin.
„Pisanie według transkrypcji angielskiej świadczy albo o niewiedzy albo o niedbalstwie”
Niekoniecznie. Z uzusem bardzo trudno wygrać, choć nie twierdzę, że zawsze się z uzusem zgadzam.
Ważniejsze, żeby konsekwentnie trzymać się jednej zasady, przynajmniej w obrębie jednego tematu (jak np. konkurs).
Gostek Przelotem pisze:
2010-10-22 o godz. 10:45
>>“Pisanie według transkrypcji angielskiej świadczy albo o niewiedzy albo o niedbalstwie”Niekoniecznie. Z uzusem bardzo trudno wygrać, choć nie twierdzę, że zawsze się z uzusem zgadzam.<<
Jak „uzus” może coś narzucić temu co pisze?
A ten co pisze wie, albo nie wie jak napisać, albo mu wszystko jedno.
Tertium non datur
Wiadomo dlaczego.
babilas pisze:
2010-10-22 o godz. 18:29
kto to tutaj wpuścił?!
Werdykt wydało wielce szacowne jury. U S Z A N U J M Y !
Tylko sala koncertowa daje możliwość porównywania !
Nie oceniajmy na podstawie tego co słyszymy z transmisji !
To co słychać było w dwójce, bardzo zniekształca odczucia i oceny.
W dźwięku z transmisji radiowej jest wyraźna usterka w wysokich rejestrach !
— może w tym tkwi przyczyna kontrowersji —
@ Natka 20:01
Wpuścił nasz bywalec, nie ma obaw. Nie dlatego, że to popiera, na tyle go tu znamy 😉 tylko dla gorzkiego śmiechu, o ile z czegoś takiego można się śmiać
Juliusz – witam. Nie wiem, czy w tym tkwi przyczyna kontrowersji. Przecież na sali też każdy słyszy inaczej. Jak różne opinie można było przeczytać choćby na tym blogu, i jak np. moje się różniły (w większości) od głosów komentatorów Dwójki, którzy przecież też siedzieli na sali…
Aż mi dech zaparło – tyle wspaniałych zyczeń dla iście sędziwej niematrony od tylu niezwykłych Ludzi!!!! (To nie pomyłka ortograficzna, a znacząca zmiana) Najserdeczniej dziękuję , odwzajemniając: wesołych świąt a często, loniecznie z podwyżką pensji na każde.
Oczywiście miało być „Koniecznie”, ale
czapla stara, jak to bywa, trochę ślepa…” więc klikająca w sąsiednie klawisze, za co przeprasza