Belcanto księcia

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

„To nie jest jednak takie złe, ale to tak pospolite, tyle się tam krzyczy, wszystko jest tak oczywiste, tak bezużyteczne. Jestem zdegustowany muzyką… mam jeszcze w głowie nieznośny hałas szorstkich dłoni tych okropnych klakierów… jakież kosztowne poparcie!… jakież maniery muzyczne, dramatyczne i literackie… nie wiem, czy wszystko to razem wzięte w połączeniu z masą innych wrażeń powaliło mnie dzisiaj, ale jestem całkowicie zdruzgotany”. Taką wypowiedź Hectora Berlioza po prawykonaniu opery Pierre de Medicis księcia Józefa Michała Ksawerego Poniatowskiego w Operze Paryskiej zacytowano w książce programowej festiwalu. Trudno dziwić się zjadliwości Berlioza, który przecież w tym samym czasie ubiegał się – bezskutecznie – o wystawienie tamże swoich Trojan. Ale przecież nie miał startu przy dyplomacie, który w tym samym 1860 r. został dyrektorem paryskiej Opery Włoskiej

No cóż, czy faktycznie była klaka, czy jej nie było – dzieło Poniatowskiego przedstawiało stylistykę doskonale publiczności znaną, z licznymi możliwościami popisu (a możliwości kompozytor dobrze znał, sam był przecież tenorem). Mogło więc autentycznie się podobać. To prawda, jest epigońskie, konwencjonalne i przewidywalne do bólu, ale ma także momenty bardzo ciekawe.

Wieczór trwał długo, ale dał się przeżyć (a w niektórych wywoływał prawdziwy entuzjazm) dzięki świetnym solistom. Obsada była iście międzynarodowa. Tytułową, tenorową rolę śpiewał Chińczyk Xu Chang, o barwie trochę płaskiej, która w trakcie koncertu się poprawiała, i o niesamowitej skali – w górę sięgał do es2! Do reszty nie mam już zastrzeżeń: brata bohatera, Juliena, grał Francuz Florian Sempey, ukochaną obu, Laurę Salviati – Aleksandra Buczek, Fra Antonio (wielkiego inkwizytora) – Japończyk Yasushi Hirano, a Paola, przyjaciela Juliena – Słowak Juraj Holly. W orkiestrze i chórze zdarzały się nierówności, choć dyrygent Massimiliano Caldi bardzo starał się trzymać całość w ryzach. W sumie: przypomnieć było warto, ale rzecz raczej nie wróci do standardowego repertuaru.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj