Goldbergowskie i inne wariacje
Zagrać Wariacje Goldbergowskie na akordeonie to istny hardkor. Artystycznie pomysł godny pamiętnej Podróży zimowej z lirą korbową, z cudownym Matthiasem Loibnerem. Bo takie rzeczy udają się tylko prawdziwym osobowościom artystycznym. Z pewnością jest taką osobowością Andreas Borregaard z Danii, który wystąpił na pierwszej w tym roku odsłonie festiwalu Mazovia Goes Baroque.
Niestety, młody solista się zestresował. Rzadko ponoć wykonuje to dzieło na koncertach, więc zdenerwowany był okrutnie. A granie na akordeonie ma cechy szczególne. Swoją drogą ciekawe jest dla pianisty obserwowanie, że na akordeonie w ogóle nie istnieje problem krzyżujących się rąk, a nawet manuałów, jak również dużych interwałów. Ale za to jest inny problem, i to wielki. Prawdziwi ambitni akordeoniści grają na instrumentach guzikowych. Guziki wszystkie są do siebie podobne, wystarczy, że jeden palec pójdzie nie tu, a już za nim mogą iść następne i katastrofa gotowa. Pianista siedząc przed klawiaturą patrzy na nią; akordeonista nie. I tu cały szkopuł. W efekcie część ludzi wyszła w trakcie, a ta część, która wytrwała, zgotowała mu owację (niektórzy nawet na stojąco), głównie za wytrwałość. Choć nie tylko: 25. wariacja była jedną z najbardziej wzruszających, jakie w życiu słyszałam. A tak w ogóle Czarek Zych powiedział mi, że Andreas grał mu te wariacje przez skype’a – „bez pudła”. Cóż, wierzę na słowo, zwłaszcza że poprzedniego wieczoru w repertuarze od średniowiecza do współczesności pokazał, że naprawdę jest wybitnym solistą. A chłopak jeszcze dość młody – 32 lata.
Drugi składnik festiwalu też był znakomity. Duet Arparla, prywatnie małżeństwo – irlandzka harfistka Maria Cleary i włoski skrzypek Davide Monti, dali pokaz zarówno prawdziwego partnerstwa muzycznego, jak i sztuki retoryki. Tutaj mała próbka ich muzykowania. On, prawdziwy mistrz improwizacji barokowej, ozdabia tę muzykę pięknie i giętko, dodając jej uczuciowości i rzewności. Grywa w różnych zespołach muzyki dawnej, m.in. European Union Baroque Orchestra i Il Tempio Armonico. Ona jest bardziej wszechstronna, gra na różnych harfach – także w zespole muzyki współczesnej MusikFabrik; swego czasu była też harfistką Concertgebouw Orhest, a tam byle kogo nie przyjmują. Dziś była zresztą trochę rozproszona; wczoraj, we włoskim programie, grała lepiej. Dzisiejszy był bardziej mieszany, głównie jednak niemiecki, z niesamowitą harmonicznie Sonatą D-dur Georga Muffata w centrum. Na bis skrzypek zapowiedział: „Wczoraj obchodziliśmy dzień św. Patryka i poszliśmy do pubu, gdzie usłyszeliśmy ten gigue Corellego”, po czym rzecz wykonali. Wątpię, czy rzeczywiście usłyszeli, ale se non è vero è ben trovato.
Komentarze
Mogę uzupełnić? 🙂
Pani harfistka jest jeszcze bardziej wszechstronna, bowiem grała z zespołem Tetraktys muzykę z okolic XIV wieku, Dufay, chłopaki z Florencji rożnych imion, takie klimaty. Tu nawet jest próbka, tylko że nic nie słychać. 😛
http://www.youtube.com/watch?v=ZtzuNo6aGlo
To chyba inna harfistka, ta na filmie. 😳
Ale na płytach jest ta właściwa. O tu:
http://www.amazon.co.uk/Tetraktys-J-Feldman-K-Boeke-M-C-Cleary-J-Achtman/dp/B001N4NSGA
I tu
http://www.amazon.com/Scienza-Musica-Works-Squarcialupi-Codex/dp/B000F7CKVA
Idę spać 😎
Jest tez transkrypcja Bernarda Labadie na mala orkiestre barokowa (Les Violons du Roi) http://www.scena.org/lsm/sm3-1/sm3-1labadie-eng.html
Tamze jest objasniona, przez samego maestra, filozofia pomyslu owej transkrypcji. Wspomina w niej transkrypcje Sitkowieckiego – nie bardzo pochlebnie.
PS Nie zauwazylem, ze spellchecker „poprawil” Roy na Roi.
Les Violons du Roy!
@ 1:13 – Wielki wodzu – ja tez!
Pobutka*.
—
*) Przepraszam, ale chodzi za mną od wczoraj jak odkurzacz jakiś…
Tak sobie myślę, czy nie należałoby wprowadzić ustawowo najwcześniejszej godziny, o jakiej można pobutkować 🙄
WOK odwołuje Festiwal Mozartowski z braku środków. Co na to melomani, środowisko, Minister?????
Pan Marszałek obcina środki na WOK, ale hojną ręką daje na „Mazowsze” (przecież jest marszałkiem mazowieckim…)
Więc w ten miły sposób może WOK jednak padnie i będzie w końcu opereta w wawie..
—-
Na to taplanie chciałbym popatrzeć z ekonomiczno-ekologicznego punktu widzenia. Stawiałbym na wódę, bo ceny lecą na łeb na szyję, jest nadprodukcja, a skoro od picia zmrożonej stolicznej czy mazowieckiej nikt się jeszcze nie przeziębił, taplając się – pewnie również nie.
Natomiast woda musi być ciepła. 70 ton wchodzi do TWON. A woda ma wysokie ciepło właściwe i by tyle jej ogrzać to Siekierki z Żeraniem się nie mogą wyrobić. A ile to CO2 (to chyba przez tego Holendra Tusk nie podpisał paktu redukcyjnego). I pewnie codziennie musi być nowa bo przecież zapleśnieje.
A wóda ma własności bakteriobójcze i inne (antyseptyczne)..
Dzień dobry,
No to jeszcze, lesiu, podziel się wczorajszymi wrażeniami 😉
O Festiwalu Mozartowskim już tu wspominałam. Teraz to już, jak widać, ogłoszone. No i co się da zrobić? Nic.
WOK już od dawna powinien był zająć się zwykłym fund-raisingiem. Pamiętam czas, kiedy miewał sponsorów. Teraz dyrekcji już się nie chce, bo uznała, że jeżeli władze nie chcą mieć WOK, to trudno. To taka trochę postawa „po mnie choćby potop”. Nie podoba mi się to, bo rzeczywiście nie daj Boże będzie ten potop.
Ministerstwo dało ostatnio dotację raz – na jubileuszowy Festiwal Oper XX wieku i dzięki temu mieliśmy ostatnio możność obejrzeć parę perełek, ale cóż, pewnie sprawa w resorcie jest już odfajkowana. Mozart? A czy on nam konieczny?
Jeszcze nie słyszałam, żeby organowego Bacha porównywać do odkurzacza 😉
Goldbergowskie troszkę słabiej chyba wypadają w transkrypcji od innych utworów Bacha, bo są napisane pod instrument klawiszowy.
Wspominałem już chyba o transkrypcji na gitarę solo:
http://inkpot.com/classical/bachgoldgtro.html
ale pan się słabiutko wyrabia.
Za to bardzo lubię orkiestrację Józefa Kofflera, wykonaną przez Agnieszkę Duczmal.
Ciężko mi sobie wyobrazić „Wariacje” na akordeonie. Może ktoś pójdzie dalej i zagra je kiedyś na gitarze elektrycznej? Bez jaj – tego jestem naprawdę ciekawy!
Davide Monti to klasa sama dla siebie. Człowiek mający nie tylko umiejętności, ale i charyzmę. Zazdroszczę tym, którzy byli na koncercie.
Pozdrawiam!
Muzykowanie Montiego jest bardzo radosne, by tak rzec, widać, że ma wielką frajdę. Strasznie żałuję, że mało go jest na tubie.
@miderski:
Służę uprzejmie 😀
http://www.youtube.com/watch?v=2HWRY0_EuIY
Peter Hassmann – jest tego więcej.
ad PK 9:46
w końcu i tu i tu potrzebna dmuchawa
A nawet całkiem brzmi ta Aria na elektrycznej. Tylko w niektórych dalszych wariacjach pewnie nie pójdzie 😛
lesiu – no słusznie 😆
Troche nagran Montiego i Cleary mozna posluchac, tu lista linkow (czesc to mp3, reszta linki do ich wlasnego kanalu na tubie):
http://www.arparla.it/musica/document/list/?type=AUD
(…i innych kanalow).
Przesluchiwanie Bacha na akordeonie przez skype 😆
Tak, wysłuchałem właśnie całej, już po wklejeniu linku i jestem pod wrażeniem. Ale całości chyba nie zrobił – nie widzę. Jest 7, 18, 19, 30 (arr. for electric guitars), więc troszkę sobie musiał pomóc…
http://www.youtube.com/watch?v=XDb4y_rIUxw
Pani Kierowniczko,
nic nie mogę dodać (ni odjąć) do tego co Pani o Goldbergowych napisała.
Moje odczucia są całkowite zbieżne. Błędów pomyłek i nietrafień było całe mnóstwo, ale było też mnóstwo fragmentów pięknych szczególnie w tych trudnych technicznie miejscach wymagających niebywałej biegłości.
Właściwie poprzez patrzenie na palce wirtuoza akordeonu można dopiero zobaczyć jak trudny utwor to jest.
Zastanawiam się tylko jak bez przekładania rąk możliwe jest płynne, legatowe prowadzenie linii melodycznej (tam gdzie są 2 lub 3 oktawowe skoki). Może to się je realizuje „wolniejszą” ręką – nie wiem. Na sali było kilka osób (studentów) grających na akordeonie, więc może ktoś z nich – jeśli czyta – odpowie..
Mniej podobały mi się tylko wariacje minorowe (var. 15 i dwie dalsze), akordeon jak gdyby nie zostawia specjalnie dużo pola na zadumę..
Andreas B. wystąpił również poprzedniego dnia – słuchałem transmisji – wspaniale wykonany fragment messiaenowskich Narodzin Pańskich – les Anges. Muzyka wzlatująca do niebios !
O, dzięki, lisku, za linkę! Można trochę empetruch posłuchać. I jest ten cudowny Muffat! W istocie, jak piszą, „una delle più belle sonate del repertorio barocco”. Posłuchajcie koniecznie 🙂
Na gitarze elektrycznej rzeczywiscie ciekawe
@gostek: ten facet gra tak „romantycznie”, a la Steve Howe czy Steve Hackett, a teraz marzy mi się wysłuchanie „Wariacji” w stylu Jimmy Page’a lub Thurstona Moore’a 🙂 W każdym razie – dzięki!
@PK 10:10: Monti ma chyba duże poczucie humoru. Byłem świadkiem, jak podczas koncertu jakiś #%*^**!$! nie wyłączył komórki, a Monti na swoich skrzypcach „odpalił” taki dzwonek, że hej!
ad miderski 10:06
też sobie o tym myślałem – wyobrażałem sobie orkiestrę mandolinistów albo zespół cymbalistów. To tylko – truizm – świadczy o uniwersalności muzyki JS..
Mój kolega ma Wariacje grane przez 2 wiolonczele.. Cudo !
Też o tym myślałem, bo to wykonanie Hassmanna jest „klasyczne”, tyle że na elektrycznym instrumencie. Brzmi ładnie, bo elektryczna gitara dłużej wybrzmiewa od klasycznej.
Ale po włączeniu przesteru zagubi się cała faktura i tyle tego będzie.
Dzień dobry!
przepraszam,że tak nie na temat,ale w kwestii interesujących koncertów takowy zapowiada się w Krośnie z solistami:Leonorą Armellini i Michałem Drewnowskim.
serdecznie pozdrawiam!
@lesio, gostek. Pewnie macie rację, ale moja ciekawość niezaspokojona wciąż jest 🙂 Muszę kupić sobie gitarę elektryczną!
@ Marcin Kawczyński
A paluszki w tym macza nasz kochany łabądek i zapewne będzie również wygłaszał słowo wstępne 😀
Jak już zapowiadamy koncerty, a jesteśmy przy baroku, to wspomnę tu o zupełnie nowej, świeżutkiej inicjatywie, na którą uczulam zwłaszcza blogowiczów okołokatowickich:
Już 28 marca 2012 r. o godz. 19.30 w Kościele Mariackim w Katowicach swą działalność rozpocznie {oh!} – Orkiestra Historyczna! – pierwsza na Śląsku profesjonalna orkiestra grająca na instrumentach historycznych.
W programie:
Francesco Maria Veracini (1690-1768) – „Fuga o Capriccio con quattro soggetti”
Tomaso Albinoni (1671-1751) – „Sonata c-moll” op. 2 nr 7
Antonio Vivaldi (1678-1741) – „Stabat Mater”
Jan Sebastian Bach (1685-1750) – aria „Es ist vollbracht” z „Pasji wg św. Jana” BWV 245
Wykonawcy:
{oh!} Orkiestra Historyczna!
Jakub Burzyński – kontratenor
Skrzypce: Martyna Pastuszka Violetta Szopa-Tomczyk Alicja Sierpińska Małgorzata Malke Róża Czarnota Adam Pastuszka Dominika Małecka Viola da gamba: Justyna Krusz Krzysztof Firlus Wiolonczela: Bartosz Kokosza Pozytyw/Klawesyn: Anna Firlus Marcin Świątkiewicz Kontrabas/Violone: Stanisław Smołka
http://www.facebook.com/pages/oh-Orkiestra-Historyczna/168886853230925
@ PK 10:51
O,jak miło – tylu znajomych 🙂
Niech im się darzy,trzymam kciuki 🙂
Jest tam również moja siostrzenica i za nią zwłaszcza trzymam kciuki 😉
Budująca informacja. Zaraz będzie u mnie na fanpage’u.
Jeśli będzie to czytał jakiś fejsbukowicz z orkiestry (np. pan Pastuszka), to mój fanpage (www.facebook.com/muzykabarokowa) jest do dyspozycji 🙂
Trzymam kciuki i pozdrawiam!
@PK 10:58
No właśnie się zorientowałam 🙂 Tym bardziej trzymam kciuki za sukcesy.
A u nas dla odmiany od jutra Cage,o czym donoszę po kumotersku 😉 http://www.amuz.wroc.pl/pl/festiwal_muzyki_johna_cage-a/1238/2/
W Lublinie mają cały Rok Cage’a 🙂
http://rozdroza.com/
bo jest tam główny cage’olog, Jerzy Kutnik.
Akordeon mnie od niedawna fascynuje, bogactwem dźwięków, jakie daje z siebie wydobywać.
Niestety w soboty miewam pod oknami obnosicieli harmonii.
Wariacje, zawsze gotowam popróbować, niedmiennie jednak stwierdzając, że tylko klawesyn lub fortepian.
W środy nie mogę, ale uczulę znajomych blogowiczów z okolic Katowic 😀
bazyliko,
ja trochę próbuję na takim Rolandku trochę klawesynopodobnym, ale to chyba najtrudniejszy – z wielu powodów – z utworów JS.
W końcu przecież – ostatnia część Clavierubung..
…i stąd mamy 622 upadki ubunga.
Bunga 622 bunga
Skrzyżowanie bunga z ubuntu 😉
622 to nawet dla Berlusconiego za dużo.Witkacy stanowczo przesadził.
Ja jeszcze o WOK.
Taki mały teatr wydaje się wymarzony dla ekskluzywnej publiczności.
Gdyby wylansować modę na WOK…
Potrzebują jakiegoś rzutkiego speca od pozyskiwania funduszy. Są tacy na rynku i żyją z takiej działalności pobierając jakiś procent od usługi.
Może to jest wyjście.
Do Jandy na korepetycje?
@Gostek: „Goldbergowskie troszkę słabiej chyba wypadają w transkrypcji od innych utworów Bacha, bo są napisane pod instrument klawiszowy.”
Wlasnie o tym pisze Labadie komentujac swoja transkrypcje. Bez wymadrzania sie i przepisywania odsylam do oryginalu (linka powyzej).
Nie pamietam czyje nagranie bylo u mnie w domu (jakas Eterna, Melodia?). Ja osobiscie do tej pory nie moge sie zdecydowac pomiedzy pierwszym Gouldem i Landowska, o ktorej sam V. Thomson powiedzial „She plays the harpsichord better than anybody else ever plays anything.” 🙂
PS1. A tak w ogole to istnieje kilka „powaznych” koncertow na akordeon z orkiestra. P. Creston, W. Siemionow, M. Czajkin, P. Norgard, J. Johnstone – to tak na poczatek.
Gould i Landowska…
Scott Ross przewraca się w grobie, a mnie to grobu wpędzi. 😈 😉
errata: do grobu 🙂
Pierwszego Goulda z Landowską łączy to, że oba są mono.
A „w domu” to ja nie kojarzę goldbergowskich na Eternie.
Ale za to bardzo lubię (chyba już tu wspominałem) wykonanie Aleksandry Utrecht na Polskich Nagraniach. Jest gouldowskie w klimacie i w ogóle bardzo sprawne.
Ja osobiście znajduję się (jeszcze) w posiadaniu winyla Eterny – to „oczywiście” ostatni Gould 😉
Scott Ross i Goldbergowskie? No nie, nie… 😐
👿 👿 👿
No nie pasuje mi jakoś. Już sam temat, z tą dziwacznie zrywaną pierwszą nutą, mi nie odpowiada.
To niepokojące, że nie będzie festiwalu mozartowskiego! Festiwalu, który odbywa się już tyle lat. Oszczędności oszczędnościami, ale po pierwsze nie powinno się tak dyskryminować kultury i instytucji muzyki poważnej w naszym kraju. Politycy szukają oszczędności w kulturze wysokiej, w polskiej tradycji, w instytucjach muzycznych? Pan Marszałek nie interesuje się tą piękną gałęzią kultury? Choćby artyści i muzycy z czego mają żyć w Polsce? Może jakimś wyjściem z sytuacji byłoby wspieranie WOK przez sponsorów? Dyr. Sutkowski jest na prawdę zasłużoną i ważną postacią dla kultury. Poza tym wystarczy spojrzeć na inne miasta europejskie, w których są i opery i zespoły kameralne i filharmonie, wszystko.
Ja oddaję swój głos na Pierre Hantaia!
Też go lubię 🙂
Świętujemy środowe urodziny Jana Sebastiana już od poniedziałku? 😉 Jestem za. 😀
Ja chętnie, tym bardziej, że i tak we środę będę musiała napisać o czymś innym…
Ale, a propos Bacha, właśnie słucham najnowszej zdobyczy, czyli kolejnego – trzeciego już – nagrania Mszy h-moll przez Herreweghe. Kto był w 2010 r. na Wratislavii, ten wie, o czym mówię 😀
Witam Bywalczynię. Co do marszałka województwa mazowieckiego, to już ustaliliśmy, że ma inne zainteresowania 👿
Taaa, niby wszystko OK, ale w tym 3-cim Herreweghe nie ma Scholla, a ten śpiewający nijak się do niego nima
Mnie się ogromnie ten alt podoba. Właśnie dlatego, że śpiewa prosto, bezpretensjonalnie, a głos ma piękny i wyrównany. Właśnie słucham Agnus Dei 🙂
A Scholla usłyszymy tu na żywo jutro! 😉
Ojej, skończyło się 😥
Już niczego po tym nie da się słuchać. A cicho – jakoś głupio…
To jeszcze o Goldberg.. jeszcze komentarz do Borregaarda..
Niektóre wariacje – poprzez układ kilku ostatnich taktów w danej części – wymuszają granie repryzowe. Inne – mogą być potraktowane dowolnie. Np. Gould generalnie nie gra repryz i całe 988 trwa jakieś 35-40′. Ci, którzy grają, starają się (zgodnie z tradycją) zagrać repryzę z (dozwolonymi przez JSB) ozdobnikami tam, gdzie ich w pierwszym przebiegu nie zastosowali.
Ożywia to znacznie trwający już wtedy 75-80′ utwór.
Andreas walczył z tremą i repryzy raczej przeznaczał na bardziej poprawne zagranie tego, co mu się w pierwszym przebiegu nie udało (w drugim niekiedy też nie..)
Ale i tak – chapeau bas
http://www.youtube.com/watch?v=CUdyh2mZ-Sw&feature=results_main&playnext=1&list=PL36CA15BC4C166A22
A czy Uri Caine był już wspominany w kontekście „goldbergowskich”? 😀 To taki kamyczek do Bachowskiego ogródka ode mnie.
Uriego kocham. Ale jego Goldbergowskie to dla mnie betka w porównaniu z zupełnie nieprawdopodobnym Diabellim…
Decyzja w sprawie NIFC jednak już w tę środę? http://biznes.onet.pl/pieciu-kandydatow-na-szefa-instytutu-chopina,18515,5058465,onet-wiadomosci-detal
No, komisja tak chce. Nie chce przeciągać, a co za sztuka przesłuchać jednego dnia pięć osób.
Pobutka.
Dzień dobry. 😀
800 lat temu, 20 marca 1212 r. cesarz Otto IV przybił pieczęć pod dokumentem założycielskim klasztoru i szkoły św. Tomasza w Lipsku. Datę tę przyjmuje się za początek istnienia jednego z najstarszych i najbardziej znanych na świecie chórów chłopięcych –„Thomanerchor”. 😀
@PAK 5:04
Dzięki za miły początek dnia i… urodzin Jana Sebastiana 😉
@Aga 19.03./20:43
Urodziny Jana Sebastiana można obchodzić przez cały rok,jestem zdecydowanie za 🙂
Ale zostawmy też w pamięci miejsce dla innych jubilatów – dziś urodziny obchodzi Rachmaninow.No,dziewczyny,zaśpiewajcie mu coś z tej okazji 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=twX2Tl8NSck
@Mar-Jo 8:58
Ooo,to dopiero poważne urodziny 🙂 Wszystkiego najlepszego czcigodnym jubilatom,przynajmniej na kolejne 800 lat :
http://www.youtube.com/watch?v=0bc-td6X0rw&feature=related
Śpiewało się tę kantatę 🙂
Dzień dobry!
Ja dziś wieczorem świętuję Bacha w filharmonii 😀
http://www.youtube.com/watch?v=rEf8hMet5oM&feature=g-all-c&context=G2d3a9d7FAAAAAAAAAAA
🙂
Wczoraj wieczorem (dzisiaj) po północy w Mezzo Live HD Tschavolo Schmitt na festiwalu jakimś. Całkiem ładnie grali. Cygański jazz to sie nazywa, ale chyba pochodzenie wykonawców to określa. Nie poszliśmy spać, bo naprawdę ładnie grali. Będą u nas na letniej imprezie. Ale impreza nie dla nas, zbyt tłumna w plenerze i inni wykonawcy mało nas pociągający.
Mamy bilety, chyba warto
30/03/2012 piątek, 19:00
Sala Koncertowa na Ołowiance Bilety w cenie 60-120zł
Koncert symfoniczny
Wieniawski na bis
Koncert Nadzwyczajny
MAXIM VENGEROV – w poszukiwaniu muzycznej doskonałości
Laureaci XIV Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu (2011)
Soyoung Yoon skrzypce (Korea Południowa) – I miejsce
Miki Kobayashi skrzypce (Japonia) – II miejsce
Stefan Tarara skrzypce (Niemcy) – III miejsce
MAXIM VENGEROV dyrygent
Orkiestra Symfoniczna Polskiej Filharmonii Bałtyckiej
WOLFGANG AMADEUS MOZART Koncert na skrzypce A-dur nr 5 KV 219
FELIX MENDELSSOHN – BARTHOLDY Koncert skrzypcowy e-moll op. 64
JEAN SIBELIUS Koncert skrzypcowy d-moll op. 47
ANTONIO VIVALDI Koncert na 4 skrzypiec ze zbioru „L’estro armonico” op. 3
Na Koncert Nadzwyczajny nie obowiązuje Karta Melomana.
Dofinansowano ze środków
Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Zwracam uwage na dofinansowanie przez pana Ministra Zdrojewskiego. Pewnie dzięki temu emeryci mogli kupić bilety nawet po 90 zł.
Obym się mylił, ale jakoś Monkiewicz wydaje się coraz bardziej najlepszym kandydatem. To, że naraził się ministerstwu, może nie wystarczyć. Może to czarnowidztwo, ale przekonałem się, że, jeśli ktoś ma być, to jest. Rzecz w tym, jak wysoki mecenas i jak bardzo urzędnicy chcieliby się sprzeciwić.
Przesłuchać jednego dnia 5 osób to nie sztuka. Ale robiąc to porządnie i zachowując pełną jasność umysłu 3 osoby to pewne optimum. Oczywiście przy tak ważnej posadzie. Z drugiej strony przesłuchanie 3 osób jednego dnia i 2 kolejnego też ma swoje duże mankamenty. Osoby z drugiego dnia mają na wejściu pewne fory, lepiej się zapamiętuje ich plusy. W sumie jednak lepiej przesłuchać wszystkich jednego dnia. Czasami właściwa osoba jest oczywistą oczywistością. Wtedy też trudno przekonywać innych do swojego kandydata. Jeżeli jednak 5 członków komisji ma z góry powziętą decyzję, może być różnie. Ale i któraś z tych osób może zmienić zdanie ze słusznego na obiektywne. To się zdarza, choć rzadko. Gorzej, gdy porównywalnych kandydatów jest dwóch lub trzech. Wówczas łatwiej o skuteczne machinacje.
Miałem okazje przyglądać się różnym wyborom komisyjnym. Na ogół bardzo rzetelnym. Ale też dziwnym. Na przykład kandydat przegrany, który dotychczas piastował stanowisko, poprosił o możliwość przekazania paru uwag, które mogą być przydatne w przyszłości. Komisja nieopatrznie przyzwoliła, po czym usłyszała stek kalumni pod adresem przewidywanych zwycięzców (1 główny i 2 wvice). Tutaj też można się spodziewać czegoś podobnego.
Na inny temat: jest już nowy termin (odwołanego wcześniej) koncertu jubileuszowego Ewy Podleś w TWON – 22 lutego 2013r. Nareszcie 🙂 😉 Panią Ewę będzie można usłyszeć u nas jednak wcześniej; 14 września zaśpiewa w Katowicach! Najchętniej wyjechałbym na koncert już dzisiaj 😉 zwłaszcza, że zaśpiewa moją ukochaną Ariadnę Haydna… http://www.podles.pl/index2pl.htm
OJ, Stanisławie! 🙁
Mt7, nie przejmuj się moją pisaniną. Piszę takie rzeczy z nadzieją, że dostanę odpór. Trochę go dostaję od PK, ale chciałbym więcej. Mam nadzieję, że jutro już będzie można tak: 🙂
To, czego naprawdę się boję, to, że p. Monkiewicz będzie na przesłuchaniu strasznie obrzydzał p. Leszczyńskiego, aby ten nie mógł dalej pełnić swoich funkcji przy nowym dyrektorze. Może nawet ktoś od p. Monkiewicza w komisji przepytywać kandydatów na okoliczność takiej współpracy sugerując, że taka perspektywa dyskwalifikuje kandydata. Podłość koteryjna nie ma granic i umie się pokazać jako kompetencja. Ale przecież wszyscy członkowie komisji znają wartość p. Leszczyńskiego.
Dla inwestorów/kolekcjonerów. 😉 To podobno najlepiej sprzedająca się moneta bulionowa w Europie. Dla mniej zamożnych jest też wersja srebrna. 😎
http://www.mennicawroclawska.pl/product-pol-7-Wiedenscy-Filharmonicy-1-Uncja-Zlota-Wiener-Philharmoniker-1-ounce-.html
A ja czekam na wariacje goldberowskie w wykonaniu tego pianisty: Wczoraj na fb dotarło do mnie pocztą pantoflową nagranie Sonaty c moll Bacha. Świętujmy Bacha!
http://soundcloud.com/aleksander-debicz/sets/j-s-bach-sonata-no-4-in-c
Monety bulionowe nie dla mnie. Raczej kostki bulionowe. Krugerrandy zaraz po wybiciu w latach 60-tych nie były takie drogie. Teraz za 10 sztuk można samochód kupić. Czyli ówcześni bulionerzy sporo zarobili, jeżeli wytrwali do dzisiaj. Teraz oprócz wrocławskiej mennicy inwestycjami w złoto kuszą banki, a przecież cena jest wywindowana niemiłosiernie i lada moment balon może pęknąć. Ale nie zniechęcam, jeśli ktoś chce, niech kupuje Filharmoników Wiedeńskich albo lokaty strukturyzowane ceną złota.
Myślę, że lepiej zainwestować w dobre płyty.
@ Stanisław 15:22
Kostki bulionowe też nie,zawierają glutaminian sodu 😉
Dobre płyty zdecydowanie lepiej działają na zdrowie,każdemu polecam 🙂
Sympatyczny pan Zbyszek we wrocławskiej księgarni Meloman mówi,że kiedy ja przestanę zaglądać do niego w przerwie koncertów,to chyba zamknie lokal -więc jako osoba odpowiedzialna nie mogę mu tego zrobić 🙂
A poza tym – Panie,Panowie,przecież od dzisiaj wiosna !
http://www.youtube.com/watch?v=5TwTHbwQxQA
Witam serdecznie,
chciałbym nawiązać do koncertu Andreasa Borregaarda w S1. Byłem na tym koncercie i przez cały jego czas trwania czułem się bardzo zażenowany, że taka prezentacja ma miejsce. Było mi wręcz wstyd za swojego kolegę, który się nie przygotował do recitalu (być może potraktował go po macoszemu – „w końcu Polska, nie znają sie, może nie zauważą że się nie nauczyłem)”. Za nic nie uwierzę, że solista grał Wariacje przez Skype bez pudła… W wykonaniu Andreasa niektóre wariacje brzmiały jakby je czytał na scenie. Owszem wiele fragmentów „lirycznych” – szczególnie Aria – brzmiały świetnie, ale to chyba jedyna część występu, w którym coś się zgadzało. Zresztą ogromną zasługę odgrywał tutaj instrument najwyższej klasy – niestety ze względu na cenę dla Polskich akordeonistów nieosiągalny. Oczywiście już nie wspominam, iż wszystko było grane z nut… chociaż może i dobrze bo strach pomyśleć co by było gdyby grał z pamięci. Proponuję zainteresować się rodzimymi wykonawcami i spróbować ich pokazywać szerszemu gronu słuchaczy. Polacy też grają BWV 988 na akordeonie, trzeba tylko się dobrze za tym rozejrzeć – jeśli ktoś ma wątpliwości z jakim skutkiem to służę swoim nagraniem live połowy (póki co) Wariacji z lutego b.r. – nie muszę dodawać, że oczywiście z pamięci. Mówi się, że nie ma w Polsce pieniędzy na kulturę… wydaje mi się, że one są tylko albo są źle rozporządzane (np. na kolejne wydanie nagranych wielokrotnie symfonii Pendereckiego), lub też wyjeżdżają wraz z nieprzygotowanymi solistami. Np. do Danii.
Nie wiedziałam, że Piotr Anderszewski grywa też w filmach fabularnych. 😯 The Concert i Shine. 🙂 http://www.empik.com/classical-hits-of-the-cinema-various-artists,p1045925666,muzyka-p
Ale kino!I to jakem łabądż /biały/.
Nie tylko. PA jest niezwykle wszechstronny. Tutaj gra ne wielu innych instrumentach oraz śpiewa Bachowskie kantaty:
http://www.empik.com/klasyka-dla-smyka-jan-sebastian-bach-anderszewski-piotr,prod61080295,muzyka-p
Nic dziwnego, że musi potem latami odpoczywać. 🙁
Maciej Frąckiewicz – witam. Po pierwsze nie zauważyłam, żeby on grał z nut – stały przed nim i przewracał karty co jakiś czas, ale w ogóle w nie nie patrzył. Po drugie ja wyraźnie wyczuwałam jego zdenerwowanie, widać też było, że jak się zdarzały omsknięcia, to w powtórzeniu było OK, może z wyjątkiem paru wypadków. Wierzę więc, że potrafi to zagrać. Poprzedniego dnia mieliśmy okazję się przekonać, że jest świetnym muzykiem.
A swoją drogą rzeczywiście jestem ciekawa, jak Pan to gra 🙂
Akordeonistów mamy istotnie wielu świetnych, w różnych pokoleniach. Wśród najmłodszych też – dziś byłam na prezentacji finalistów konkursu Młody Muzyk Roku, organizowanego przez TVP Kultura. Na siódemkę jest dwóch akordeonistów 😉
Wróciłam z koncertu, któremu jednak nie będę poświęcać specjalnego wpisu. Było przyjemnie, acz nie wstrząsająco. Chór (Nederlands Kamerkoor), jak wiadomo, znakomity. Orkiestra, Le Concert Lorrain – gorsza, ale w granicach przyzwoitości. Z solistów: Ruth Ziesak – głos niby ładny, ale zdarzało się pod dźwiękiem, Andreas Scholl – niestety już nie to, co kiedyś (może się oszczędzał?), James Gilchrist – znakomity, bardzo ekspresyjny Ewangelista, Eric Stoklossa, młody tenor, bardzo w porządku, bas-baryton Dietrich Henschel przyzwoicie, bas (Chrystus) Yorck Felix Speer – zbyt masywny momentami. Pregardien – radził sobie świetnie, dyrygował oszczędnie, bez batuty. Tempa czasem zbyt wolne jak na mój gust. A w ogóle wolałabym, żeby zaśpiewał…
No tak, też popłakiwałam, że nie zaśpiewa, ale Gilchrist na szczęście wynagrodził.
Mi tempa bardzo odpowiadały, zdecydowanie bardziej niż w znanych mi nagraniach. Do tego akurat dzisiejszego wieczoru idealnie trafiły w potrzeby i nastrój. Więc bardzom kontenta, zwłaszcza że to moja jedyna ulubiona Pasja.
Siedziałem dość blisko i widziałem jak niemal cały czas miał głowę w nutach, ale to nie jest najważniejsze, można przecież grać z nut, nikt tego nie zabrania, szczególnie jeśli chodzi o Bacha czy muzykę nową. Poza tym nie wydaje mi się, że w powtórkach się „poprawiał”. Nie mówię tutaj już nawet o szczegółach artykulacji czy frazowania (a już nie wspominając o zachwianych u niego relacjach dominanty i toniki), ale o zwykłym opanowaniu materiału melodycznego, tempa były ostrożne, często miał problem ze skończeniem wariacji na tonice… Naprawdę nie było to przygotowane na prezentacje na poważnej scenie. Poza tym co to za wytłumaczenie, że się zestresował, nie jest to 15 letni uczeń szkoły muzycznej, ale dojrzały artysta. Myślę, że Pani się ze mną zgodzi że nie chodzi się na koncerty aby „wierzyć, że ktoś coś potrafi zagrać tylko mu nie wyszło” tylko po to żeby to usłyszeć. Myślę, że gdyby jakikolwiek inny instrumentalista (np. pianista, klawesynista czy organista) zagrali Wariacje w ten sposób odbiło by się to dużym echem, falą krytyki, może nawet dezaprobatą publiczności zgromadzonej na sali i ktoś z pewnością musiałby się z tego tłumaczyć (może organizator Festiwalu?). Nie ma tu przecież znaczenia na jakim instrumencie gramy, nie można usprawiedliwiać tego faktem, że na akordeonie nie widać klawiatury bo niech mi Pani wierzy nie ma to żadnego znaczenia, jest mnóstwo innych problemów wykonawczych bardziej absorbujących i trafianie w guziki. A to, że Andreas jest świetnym muzykiem to nie nie podlega dyskusjii znam go od pewnego czasu i miałem okazje go już słuchać w o wiele lepszych prezentacjach, w sobotę rzeczywiście było o wiele lepiej chociaż może trochę za grzecznie (dodatkowo miał problem z ujęciem Gubaiduliny w zwartą konstrukcje). Jak tylko będę gdzieś następnym razem prezentował Wariacje obiecuję, że Panią zaproszę 🙂 A Konkurs Młodego Muzyka Roku śledzę w każdej edycji, trzymam kciuki za młodszych kolegów, wiem jak ważne to wydarzenie w życiu młodego muzyka i jakie towarzyszą temu emocje.
Plusy: niesamowity balans chóru i orkiestry (tutti) i czasami niespotykane proporcje pomiędzy głosami, świetny Ewangelista, jak na salę FN wiele niuansów polifonicznych dało się wysłyszeć, tempa w chorałach – ciekawe, faktycznie wolne, acz przekonywujące (szczególnie dziś). Z minusów: Scholl faktycznie jakby półgłosem, nadal pięknie, ale jakoś bez wymaganej momentami ekspresji – szczególnie w „Es ist vollbracht” (nie to co M. Chance z dawna) i jakby bezpiecznie, za to Pani Ruth nadekspresyjnie i jakoś tak operowo, a na dodatek z również operową manierą nietrzymania się tempa. Ogólnie soliści wydawali się jakoś słabsi niż reszta wykonawców. No i duży minus dla organizatorów za kontrapunkt w postaci przygotowywania wyszynku w trakcie koncertu (wrrr). Tym niemniej można się było zasłuchać.
Pobutka.
Dzień dobry, Janie Sebastianie. :dygająca emotka: http://www.youtube.com/watch?v=G-GnAGwjXnM&feature=related
Na Dobry Dzień! Dorzucę jeszcze tę arię, Andreas Scholl, to nie jest, ale Peter Schreier jako alt – to też pewna ciekawostka.
Całe szczęście, że nie byłem na koncercie, bo chyba bym zszedł ze współczucia.
Przecież wszyscy Wy, którzy gracie, doskonale wiecie jak to jest – nie ogarniać materiału (z jakiegokolwiek powodu), ale trzeba dociągnąć do końca, nie ma zmiłuj. Nie można wstać tak ot i powiedzieć „no sorry, ale nie zagram tego dziś dla Państwa”.
Szkoda, trudno.
p.s. czy on to grał przed publicznością po raz pierwszy?
Dzień dobry, widzę, że bachujemy od rana. Tego nagrania Marthy nie znałam 🙂 A Schreier jako chłopczyk – kto by pomyślał, że z niego wyrośnie TEN Schreier…
Czy Borregaard grał to przed publicznością po raz pierwszy – chyba nie. W każdym razie w programie jednej z ostatnich Muzyk w Raju widnieje jego nazwisko przy koncercie z Goldbergowskimi w programie, ale jest tam też nazwisko klawesynisty Allana Rasmussena. Podzielili się czy jak – nie wiem, nie byłam.
Dziś w „GW” (chyba w Stołku, jeszcze nie miałam w ręce) jest materiał o Warszawskiej Operze Kameralnej, ale nie wrzucili na stronę. Jak co jest naprawdę potrzebne, to mają to w nosie.
@PK 10:01
Jest wrzucone na stronie e-teatr.pl, ale przecież tutaj tzw.szeroka publiczność raczej nie zagląda.Ot,kolejny dowód na to,jakie miejsce zajmuje tematyka kulturalna w mediach 🙁
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/135705.html
Dla równowagi trochę lepsza wiadomość dla Dolnego Śląska,aż trudno uwierzyć,że pan marszałek sam z siebie poszedł po rozum do głowy 🙂 http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,11383710,Molon_robi_krok_wstecz__nie_chce_menedzerow_w_teatrach.html
Dzięki za linkę. Zapomniałam o e-teatrze, gdzie siedzą i pracowicie przepisują z papieru 😉
Trochę mnie to wkurza, bo ten WOK nie potrafi nawet zrobić rabanu wokół swojej sytuacji.
Na Facebooku na stronie opery ani słowa, na ich stronie internetowej też nie widać wołania o pomoc.
Powstała jakaś grupa SOS, ale jest zamknięta i nie wiem, czy coś uradzili, czy tylko zapisują się do grupy.
Poczekam, jak mnie wpuszczą to zobaczę.
Rozchorowałam się właśnie i nie wiem, czy dam radę dotrzeć na Sokołowa w sobotę. 🙁
To przykre 🙁
A oto strona nowej Orkiestry Historycznej, o której tu ostatnio wspominałam:
http://www.orkiestrahistoryczna.pl/
Dziś w Dwójce o 16.00 :
http://www.polskieradio.pl/8/410/Artykul/570623,Co-dalej-z-Warszawska-Opera-Kameralna-
@mt7 11:15
No to szybkiego powrotu do formy życzę – do soboty jeszcze kilka dni…
Pewnie będzie i moje kłapanko dziobem, bo koleżanka mnie wczoraj nagrywała…
Pani Żelazowska na pytanie, dlaczego nie spieszą na ratunek WOK, wlaśnie mi odpowiedziała, że przecież spieszą, o czym świadczy tekst z dzisiejszej „Gazety”.
Cbdo.
Zbieram się do wracza.
Wrzuciłam nowy wpis, do którego zapraszam.
Pani Doroto proszę jedno zdanie więcej o Schollu z koncertu – bardzo go cenię, więc martwi mnie ta uwaga „Andreas Scholl – niestety już nie to, co kiedyś (może się oszczędzał?)” Aż tak słabo?
Chyba cały „Trubadur” po rozwaleniu forum się tu zjawił, więc i piszący te słowa lurkuje i wrzuca http://teatrdlawas.pl/teatr/tdw/index.php?option=com_content&task=view&id=24877 linka do tekstu inspirowanego min. tutejszą o WOK dyskusją.
Pani Kierowniczko,donoszę uprzejmie,że Maciej Frąckiewicz i jego akordeon będzie słyszalny we Wrocławiu, wprawdzie tym razem nie w „Goldbergowskich…” ale wariacje niewykluczone 🙂 😉 http://www.tuwroclaw.com/wiadomosci,znamy-dokladny-program-festiwalu-musica-polonica-nova-,wia5-3267-10666.html
Jaki ten świat mały dzięki Dywanowi 🙂
Kierownictwo zaszczyci w tym roku „Polonikę” ?