Elektroniczny Konkurs Chopinowski
Konkurs co prawda jesienią, ale już jutro, gdy rozpoczną się eliminacje (ze 160 osób trzeba wyłonić 73), ruszy aplikacja, dzięki której każdy posiadacz smartfona czy komputera będzie mógł śledzić, co się tam dzieje.
Tu jest dość wyczerpująca informacja. Na konferencji prasowej w NIFC parę dni temu (zdjęcia z niej są obok tekstu w linku) dyrektor Artur Szklener demonstrował wersję próbną aplikacji – wygląda na to, że będzie świetna. Już na poprzednim konkursie nagrania przesłuchań pojawiały się stopniowo na YouTube i wciąż można je obejrzeć. Teraz kanał YouTube zostanie zmodyfikowany i unowocześniony.
Przed nami eliminacje. Dlatego ma z nich zostać wyłonionych 73 pianistów, ponieważ siedem osób jest już dopuszczonych z racji czołowych nagród na istotnych konkursach (wymienione są w pierwszym z powyższych linków). Dostaliśmy już porządne książeczki programowe z życiorysami uczestników; 14 osób znamy już z poprzedniego konkursu, a niektóre (Rachel Naomi Kudo, Rina Sudo) jeszcze dłużej. Cały ten tłum pianistów biedne jury będzie musiało oceniać przez 11 dni niemal bez przerwy, ale jeszcze bardziej można współczuć jurorom pierwszego etapu eliminacji, polegającego na przesłuchaniu wszystkich nagrań wideo nadesłanych do NIFC, a było ich… ponad 400.
Trudno powiedzieć, co nas czeka – znanych nazwisk w tym konkursie nie ma, w ogóle laureaci tych słynniejszych konkursów się nie pojawią. Ale zawsze mogą zdarzyć się niespodzianki. Fragmenty pierwszego etapu eliminacji oglądaliśmy na konferencji na filmie dokumentalnym – tam można było pozwolić sobie na luksus, by przerwać słuchanie nawet po kilku taktach i stwierdzić – ta czy ten na pewno tak lub na pewno nie. Ale -wspominają jurorzy – bywało też tak, że oczarowani interpretacją odsłuchiwali nagrania do końca. Zobaczymy, czy i nas ci pianiści tak oczarują.
Konkurs będzie więc jeszcze bardziej multimedialny niż poprzedni, bo będzie go można – że tak powiem – mieć ze sobą w kieszeni. NIFC będzie do tego celu dysponować 10 serwerami, a podczas konkursu siedemnastoma, na całym świecie. Choć oczywiście słuchania na sali to nie zastąpi. Będzie też oczywiście transmisja w radiowej Dwójce i w TVP Kultura.
A my – myślę – wirtualnie też będziemy o konkursie rozmawiać, tak jak pięć lat temu. Na eliminacje może kilka razy zajrzę, ale w tym czasie będę się też zajmować innymi sprawami. Dopiero w październiku poświęcę zapewne te trzy tygodnie wyłącznie na Chopina.
Komentarze
Pobutka.
Wczorajsza niedziela upłynęła w Warszawie pod znakiem Jana Sebastiana.
Rano rozpoczęła się na UW sesja naukowa pt. Bach w muzykologii polskiej. Bardzo ciekawe referaty m.in. Szymona Paczkowskiego (Bach i Polska w XVIII w.), Sonii Wronkowskiej (Źródła Bachowskie w zbiorach Biblioteki Narodowej – o rękopisach ze zbiorów Pawła Kochańskiego i Wandy Landowskiej), Anny Salamon (o koncertach małoletniego księcia Johanna Ernsta von Sachsen-Weimar i ich Bachowskich aranżacjach), Patryka Frankowskiego (kierownika Muzeum Instrumentów Muzycznych w Poznaniu) o mało znanym instrumencie zwanym Lituo oraz Aliny Mądry o odnalezionym (w Radziejowicach pod Warszawą) klawesynie Burkata Tschudiego (prawdopodobnie przez krótki okres grał na nim na dworze w Berlinie Carl Philipp Emanuel) instrumentu wyposażonego w urządzenie do płynnego włączania rejestrów.
O 16tej – wystawa w BUW – manuskryptów, rękopisów, kopii głównie związanych z Janem Sebastianem, ale również odpis Pasji (hamburskiej) Carla Philippa Emanuela. Wystawa rozpoczęła się krótkim wprowadzeniem Piotra Maculewicza nt. historii zbiorów muzycznych BUW, a poszczególne wystawiane egzemplarze komentował również Szymon Paczkowski.
O 19ej koncert z cyklu 200 kantat Jana Sebastiana na 200-lecie UW. Pierwszy raz w sali kolumnowej (instytut Historii). Wspaniały 8-osobowy chór z solistów złożony i mój ulubiony konsort czyli Wrocławska Orkiestra Barokowa prowadzona przez Jarosława Thiela. Na koncercie był obecny nasz blogowy Ścichapęk więc teraz poproszę go o jego refleksje nt. koncertu. Ja bylem zachwycony …
Podobało mi się niezmiernie ustawienie chóru SATB BTAS.
A pierwszy raz widziałem i słyszałem fantastycznie grającą na fletach prostych Michaelę Koudelkową (w kantacie Ihr werdet weinen und heulen – BWV 103).
Orkiestra się wyraźnie internacjonalizuje
Bardzo przyjemny jazzowy początek tygodnia 🙂
Jakoś nie wybrałam się na tego Bacha. Widzę, że jest czego żałować…
Mój (bardzo udany) muzyczny weekend należał tym razem do dwóch panów B. W sobotę dałem upust swej boreliozomanii, mając za przewodników amerykańskiego eksperta od francuskiego romantyka, Johna Nelsona, oraz Childe’a Harolda w osobie Ryszarda Groblewskiego – który zaczarował mnie wyjątkową precyzją, subtelnością i pięknem tonu. Arcymistrzowskie wykonanie!
Te Deum, które zabrzmiało po przerwie, jest dziełem mniej może znanym (również mnie) i rzadziej wykonywanym – nawet w wersji odchudzonej wymaga w końcu potężnej obsady. Dobrze więc, że znalazło się w programie. Na okrasę – świetny solista Werner Güra (gdybyż tak jeszcze udało się go ściągnąć do Warszawy na coś większego, np. recital pieśni).
A w niedzielę kolejna odsłona Bachowskich kantat. Sala akustycznie daje się znieść (nb. raz już tu kantaty wykonano); artystycznie zaś, zgadzam się z lesiem, trudno nie być pod wrażeniem. Choćby rozpoczynający koncert chór i arioso z BWV 103 (z tym niesamowitym fletem piccolo) – zresztą bisowany – czy Friede się mit euch! z BWV 67 zapadły mi mocno w pamięć. Dobrze też, że udało się ściągnąć tej klasy śpiewaków, co Stephan MacLeod* (to on tak pięknie dialogował z chórem) i Georg Poplutz (który, przyznajmy, łatwo nie miał…).
Usłyszeliśmy również zapewnienie organizatora, że cykl będzie kontynuowany. Obiecujące – tak trzymać!
* Przy okazji – nie wiem czemu w radiowej Dwójce tak wielu wymawia to nazwisko Ma’klijod (??), skoro jest ono przecież ewidentnie szkockie (choć artysta pochodzi z Genewy).
A w TWON bardzo udana Halka, przynajmniej jeśli chodzi o stronę muzyczną, a szczególnie obsadę wokalną. Było to bardzo satysfakcjonujące wykonanie, ale tym bardziej przykre wręcz było konstatowanie wszystkich nonsensów tej dosyć dziwacznej inscenizacji. Świetna Halka – Ewa Vesin, imponujący, nie tylko posturą, Jontek – Rafał Bartmiński, bardzo dobry Janusz – Łukasz Goliński i wreszcie Zofia – Anna Bernacka, która mimo niezbyt rozbudowanej partii, dzięki zjawiskowej interpretacji, stała się wreszcie równorzędną protagonistka dramatu. Zresztą prawie wszyscy wykonawcy, łącznie z gośćmi Stolnika, trzymali równy poziom, zapewniający sukces całemu wieczorowi. Również orkiestra pod wodzą Jose Maria Florencio sprawiła się nadspodziewanie dobrze. Była to pierwsza od wielu lat Halka sprawiająca słuchaczom, bo już nie widzom, wielką satysfakcję. Myślę że z tym ansamblem można by pomyśleć o nowym nagraniu, tym bardziej że prezentowana tu muzyczna wersja, przygotowana swego czasu przez Mrca Minkowskiego zawiera wiele fragmentów dotychczas pomijanych.
A w Poznaniu zapowiadają piękne pożegnanie Olgi Sawickiej, warto wiedzieć – kto jeszcze pamięta:
http://www.opera.poznan.pl/pl/zmarla-olga-sawicka
A w Wiedniu „Der Rosenkavalier” i „Anna Bolena”. 🙂
Pozazdrościć, Ariadno, takiego Oktawiana…
Pobutka.
Zachęcam do odwiedzenia strony Konkursu (www.chopincompetition2015.com) oraz do pobrania DARMOWEJ aplikacji konkursowej:
– wersja Android:
https://play.google.com/store/apps/details?id=pl.nifc.nifc2015
– wersja IOS:
– http://itunes.com/apps/chopincompetition
@ścichapęk Ja to sobie bardziej zazdroszczę Henryka VIII. 🙂
W tym miejscu muszę publicznie i z pełną odpowiedzialnością odwołać, ba nawet odszczekać ze wstydem, wszystko co kiedykolwiek mówiłam o Annie Netrebko. Każde słowo krytyki i zimnej oceny jej talentu, wszystkie powątpiewania i słabe recenzje jej głosu. Wszystko odszczekuję i sypię głowę popiołem. Jako Anna Bolena wczoraj ta Pani udowodniła, że na chwilę obecną jest numerem 1 wśród sopranów. Absolutnym.
Dzień dobry 🙂
Panie Jakubie, ja to bym nawet chętnie pobrała, ale mam Windows Phone, więc nic nie pasuje 🙁
Na kompie też strona chodzi, jak chce. Tj. na razie się nie logowałam (na jednym mam IE, na którym nie chodzi w ogóle, na drugim używam Mozilli, ale tam prawie nic nie ma) – czyżby rzeczywiście wszystkie istotne informacje, łącznie z „rozkładem jazdy” przesłuchań, uruchamiały się dopiero po zalogowaniu?
Trochę doświadczenia w użeraniu się z projektantami stron internetowych mam, więc znam ostatnie, najmodniejsze trendy i już po minucie rozkminiłem lajałt. NIFC prawdopodobnie oddał inicjatywę grafikowi i nie wydelegował nikogo, żeby na grafika wrzeszczał. 😈
Otóż trzeba znaleźć i nadusić znaczek na górze po lewej stronie, takie cztery czerwone kreseczki, obok, jak się ktoś czujnie wpatrzy, jest nawet napis „menu”, też czerwony. Wtedy pokaże się menu i tam wszystko jest. Gratulacje i dyplom w ramce dla projektanta, dobra robota. Jeśli lajałt jest doskonale nieczytelny, na pewno wzbudzi zachwyt w kręgach postępowo-hipsterskich. 😈
Trzy kreseczki, żeby być dokładnym, nie cztery. Ten słynny patent gugla dla analfabetów. 🙂
Na której przeglądarce?
Na fsyskich tsech: Chrome, Opera i Mozilla. IE nie włączam, bo się brzydzę. 🙂
Trzeba najpierw wybrać język, po czym przymusowo włącza się okienko z młodym człowiekiem męczącym Chopina live. Wyłączam i mam czarną jak kopalnia stronę z czerwonymi lub purpurowymi znaczkami. Znajduję ten ze sztapelkiem, taki jak w tu, w Polityce, tylko dużo lepiej schowany, i włala, jest menu!
Hyhy 👿
Norman Lebrecht opublikował na swoim blogu aktualny kalendarzyk Naszego Ulubionego Dyrygenta. Tytuł wpisu : „Valery Gergiev conducts 49 times in 29 days”.
“Moscow Easter Festival 2015″ – schedule of Mariinsky theatre orchestra and Valery Gergiev
11 april — Smolensk;
12 april — Vladimir (afternoon), Moscow (evening);
13 april — Moscow (two concerts);
14 april — Rybinsk (afternoon), Yaroslavl’ (evening);
15 april — Nizhny Novgorod (two concerts);
16 april — Vonkinsk (afternoon), Izhevsk (evening);
17 april — Perm’ (two concerts);
18 april — Ekaterinburg (two concerts);
19 april — Tyumen’ (two concerts);
20 april — Omsk (two concerts);
21 april — Tomsk (two concerts);
22 april — Kemerovo (two concerts);
23 april — Barnaul;
24 april — Astana (capital of Kazakhstan);
25 april — Magnitogorsk;
26 april — Orenburg (two concerts);
27 april — Penza (two concerts);
28 april — Samara (two concerts);
29 april — Kazan’;
30 april — Moscow (two concerts);
1 may — Saint-Petersburg;
2 may — Moscow;
3 may — Ulyanovsk;
4 may — Volgograd;
5 may — Voronezh (two concerts);
6 may — Belgorod (afternoon), Kursk (evening);
7 may — Moscow (afternoon), Klin (evening);
8 may — Moscow (two concerts);
9 may — Moscow (two concerts).
Matko Boska i Jezusie Święty, ale chyba ten sam repertuar? To się nadaję do księgi rekordów.
Stachanowiec 🙂
Jaki repertuar, nie chciało mi się sprawdzać, bo i tak by mi się nie chciało słuchać. Przede wszystkim jednak mam nadzieję, że tam jest po kilka składów, bo orkiestra jednak pracuje znacznie ciężej, niż ten z wykałaczką…
Ten z wykałaczką, jak widać, nie ma w tym czasie żadnych wyjazdów zagranicznych – to dość wymowne czy mi się wydaje?
W każdym razie facet jest ostro rąbnięty. Ciekawe, na jak długo mu jeszcze starczy pary.