Włosi z Wrocławia i Warszawy
Dziś o paru sympatycznych płytach z muzyką XVI i XVII w., których nie miałam okazji omówić na papierowych łamach, a które są bardzo warte poznania.
Tomasz Dobrzański, Henryk Kasperczak, Mateusz Kowalski, Marta Niedźwiecka, Affetti e passaggi, NFM 2016. Tomasz Dobrzański, ważna postać we wrocławskiej muzyce dawnej, absolwent tamtejszej Akademii jako też konserwatorium w Genewie i Scholi Cantorum Basiliensis, multiinstrumentalista i twórca instrumentów, założyciel zespołu Ars Cantus i szef festiwalu Forum Musicum (który przejął po Janie Tomaszu Adamusie), od lat zajmuje się muzyką z unikatowych zbiorów wrocławskiej Biblioteki Uniwersyteckiej i wydaje kolejne płyty z nią. Tym razem jest to płyta wyłącznie instrumentalna i zawiera przepiękne utwory włoskich kompozytorów wczesnego baroku: Giovanniego Battisty Fontany, Biagia Mariniego, Giovanniego Antonia Leoniego, Daria Castella, Tommasa Cecchina, Maurizia Cassatiego i Marca Ucceliniego; zaplątał się też jeden Hiszpan, Bartolomé Selma y Salaverde (tego utworu ponoć nie ma nigdzie indziej na świecie). Dobrzański, który jest też autorem omówienia programu w książeczce towarzyszącej płycie, tłumaczy, że tak atrakcyjne zbiory muzyki włoskiej zawdzięczamy przede wszystkim niejakiemu Danielowi Sartoriusowi (ok. 1629-1671), który był nauczycielem w gimnazjum działającym przy kościele św. Elżbiety. Jego zbiory trafiły potem do Biblioteki Miejskiej, której muzykalia złożyły się wraz z kilkoma innymi zbiorami na obecną zawartość Biblioteki Uniwersytetu Wrocławskiego. Sonaty Mariniego, Fontany czy Castella kojarzymy głównie ze skrzypcami, ale we wcześniejszej fazie muzyki XVII-wiecznej bywały uniwersalne, do wykonywania na różnych instrumentach; dopiero póżniej nastąpiła specjalizacja. Główną specjalnością Dobrzańskiego są flety proste i na nich właśnie gra na tej płycie – używa różnych rozmiarów, mniejszych i większych. Towarzyszą mu teorba, gamba i klawesyn. Wykonanie emanuje radością muzykowania, słucha się go z dużą przyjemnością.
The Sixteen, Eamonn Dougan, Helper and Protektor. Italian Maestri in Poland, CORO 2016. To kolejny owoc współpracy tego wybitnego zespołu wokalnego z Instytutem Adama Mickiewicza. The Sixteen w ramach tej współpracy ma już za sobą nagranie dzieł Bartłomieja Pękiela (nominowane do Gramophone Award) oraz Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego, a także inną płytę z serii Italian Maestri in Poland: The Blossoming Vine, zawierającą utwory działających na dworze Zygmunta III Wazy kompozytorów – Vincenza Bertolusiego, Giovanniego Francesca Aneria oraz Asprilia Pacellego. Pierwszy i trzeci z nich są również obecni w nowym albumie. Ale główną postacią jest jeden z najsłynniejszych twórców madrygałów, Luca Marenzio. O jego w sumie dość krótkim pobycie w Polsce (ze dwa lata; wiadomo, że już w 1598 r. był z powrotem w ojczyźnie, gdzie w rok później zmarł) nie wiadomo bardzo wiele – był kapelmistrzem (w zespole grał m.in. Bertolusi – organista), a ponoć w 1596 i 1597 r. uświetniał wraz z kapelą obrady warszawskiego Sejmu (myślę, że mogłyby być bardziej cywilizowane w związku z tym niż dziś…) i uczestniczył w różnych innych ważnych uroczystościach. Niezawodna Barbara Przybyszewska-Jarmińska dopiero niedawno odkryła całość jego najważniejszego z powstałych w Polsce dzieł: dwuchórową Missę super Iniquo odio habui (Iniquo odio habui to jego powstały wcześniej ośmiogłosowy motet), którą, jak wiadomo, dyrygował w Warszawie w 1596 r. Habent sua fata notae, można by rzec: całość uchowała się dzięki kopii z 1602 r., która znajdowała się w Bibliotece Miejskiej we Wrocławiu, ale z czasem trafiła do berlińskiej Staatsbibliothek (dawniej Biblioteki Pruskiej) – tak, tej samej, z której pochodzi tzw. pruski skarb przechowywany w krakowskiej Jagiellonce. I żeby było ciekawiej, nuty dzieła Marenzia wraz z innymi dziełami z XVI i XVII w., zostały po II wojnie światowej przechwycone przez Sowietów i w tajemnicy w latach 50. przekazane do Berlina… Muzyka jest piękna i uduchowiona, warto poznać nieco inne oblicze wielkiego madrygalisty. A skąd tytuł płyty? Z tekstu wspomnianego motetu Iniquo odio habui: Adiutor et susceptor meus es tu.
Komentarze
Pobutka 5 VII Urodziny J. Starker 92 https://www.youtube.com/watch?v=4MEUIGjfHNw
W. Landowska 137 https://www.youtube.com/watch?v=CZgD7Gf0q7g – zeby choc troche nawiazac do tytulu wpisu 😉
Dzień dobry 🙂
Przekazuję sympatycznego niusa związanego z trwającym Festiwalem Mozartowskim:
Zadzwoń i posłuchaj… Mozarta
W całej Warszawie na plakatach, billboardach, ogłoszeniowych słupach i w gazetach pojawiły się numery telefonu do muzycznych infolinii. Od dziś każdy może zadzwonić i posłuchać muzyki jednego z najpopularniejszych kompozytorów w dziejach – Wolfganga Amadeusza Mozarta – w wykonaniu artystów Warszawskiej Opery Kameralnej. Wszystko to w ramach projektu „Polecam posłuchać Mozarta” towarzyszącego 26. edycji Festiwalu Mozartowskiego.
Od ponad ćwierć wieku co roku o tej porze dźwięki muzyki Mozarta wypełniają niemal całą Warszawę. Utworów kompozytora można posłuchać na operowej widowni lub w czasie licznych koncertów. Ale nie tylko – dzwoniących pod wybrane infolinie słuchaczy do przyjścia na Festiwal Mozartowski zaproszą znakomici soliści operowi, którzy zaprezentują fragmenty arii wiedeńskiego geniusza. Wystarczy wpisać odpowiedni numer telefonu, by w domu lub zatłoczonym mieście przenieść się do niezwykłego świata muzyki poważnej.
Na plakatach zachęcających do wzięcia udziału w akcji czwórkę artystów będzie można zobaczyć poza operową sceną w codziennych, nieformalnych sytuacjach, ale wciąż słuchających muzyki Mozarta. W ten sposób soliści Warszawskiej Opery Kameralnej chcą pokazać, że utworów kompozytora można słuchać zawsze i wszędzie – podczas porannej kawy, lunchu czy relaksując się po pracy.
– Mozart to najpopularniejszy autor muzyki klasycznej na świecie. Czasem nie wiemy, że znana wszystkim melodia została skomponowana właśnie przez niego. Najłatwiej jest więc rozpocząć słuchanie klasyki od jego utworów. Stąd wziął się pomysł na taką kampanię – komentuje Jerzy Lach, dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej, która od 1991 roku organizuje Festiwal Mozartowski w Warszawie.
26. edycja Festiwalu Mozartowskiego rozpoczęła się 23 czerwca. W zeszłym roku Festiwal przyciągnął około 12 tysięcy widzów z całego kraju. W tym roku w ponad czterdziestu wydarzeniach – spektaklach operowych, koncertach symfonicznych oraz przedstawieniach dla dzieci – weźmie udział prawie dwustu muzyków Warszawskiej Opery Kameralnej. Ideą Festiwalu od początku jego istnienia jest przedstawienie szerokiej publiczności całego dorobku scenicznego jednego z największych kompozytorów w dziejach muzyki.
22 637 77 82 / zadzwoń i posłuchaj operowej arii Mozarta w wykonaniu Anny Radziejewskiej
22 637 77 81 / zadzwoń i posłuchaj operowej arii Mozarta w wykonaniu Olgi Pasiecznik
22 637 77 83 / zadzwoń i posłuchaj operowej arii Mozarta w wykonaniu Marty Boberskiej
22 637 77 84 / zadzwoń i posłuchaj operowej arii Mozarta w wykonaniu Roberta Gierlacha
Inicjatywa sympatyczna, aczkolwiek słuchanie muzyki przez telefon to takie lizanie przez szybę…
Wolałbym już dotację do płyt dla ciekawej muzyki dziatwy szkolnej.
Słucham właśnie sobie niejakiego Ilya Beshevli
https://www.youtube.com/watch?v=-0ykNtKAuso
czy ktoś coś wie o młodzieńcu z Krasnojarska?
Pobutka 6 VII
Della Reese 85 https://www.youtube.com/watch?v=E8EmoMV7Ijo
E. Haefliger 97 https://www.youtube.com/watch?v=tz2eRUXp49k
B. Haley 91 https://www.youtube.com/watch?v=W0bidd0Uhvk
Dorothy Kirsten 106, V. Ashkenazy 79.
A tu extra bonus: kot! i to jaki!
http://www.altertuemliches.at/files/wanda_wulz.jpg
Kotołak? 🙂