Przedsmak wielkiej orkiestry
Wykładowcy tegorocznych lusławickich kursów letnich, członkowie Scharoun Ensemble z Filharmonii Berlińskiej, nie mogą się nachwalić studentów – dlatego zmniejszyli im ilość prób.
Dziś więc po kolacji spokojnie, zamiast grać Brittena czy Czajkowskiego w sali koncertowej, młodzi muzycy spotkali się z Peterem Riegelbauerem, kontrabasistą FB, zarazem stojącym na czele Akademii przy tej orkiestrze, który opowiedział trochę o jej funkcjonowaniu (robi to tu zresztą co roku).
Wymyślił ją jeszcze Herbert von Karajan. Zaczęło się od tego, że gdy powstał mur berliński, wielu dobrych smyczkowców pozostało po drugiej stronie. W pewnym momencie padła myśl: a właściwie przecież sami moglibyśmy kształcić nasz narybek. Początkowo pomysł nie bardzo się podobał członkom orkiestry, mieli do niego dystans, jednak Karajan się uparł i ostatecznie rzecz powstała na przełomie lat 70. i 80. Początkowo było paru studentów (jednym z pierwszych był właśnie Peter); dziś jest ich ok. 45, tak że mogą tworzyć nawet orkiestrę kameralną. A pomysł podchwycono w całym kraju i teraz przy wielu niemieckich orkiestrach są akademie (jeden ze skrzypków-uczestników kursu dostał się właśnie do takiej przy Gewandhaus). W Filharmonikach Berlińskich gra dziś ponad 40 absolwentów akademii (w tym dwóch jeszcze tegorocznych wykładowców w Lusławicach: skrzypek Christoph Horak i altowiolista Micha Afkham).
Do akademii można zdawać do 27 roku życia, ale przeciętna to 23-25 lat. Oczywiście nie wszyscy zostają w Berlinie; zdarza się też, że nie wszyscy są w akademii przez przewidziane dwa lata – czasem odchodzą, bo dostają posadę (dlatego też do akademii można zdawać przez cały rok, bo może się nagle zwolnić miejsce). W akademii grają w zespołach kameralnych, ale też mają możność grania z orkiestrą. Uczą się też, jak zachowywać się na przesłuchaniach do orkiestr – każdy szczegół jest ważny, nie tylko gra, lecz również sposób bycia na scenie, a nawet ubiór. Ważne jest też, żeby nie zrażać się i nie wpadać w kompleksy. W Filharmonikach Berlińskich grają muzycy, którzy zdawali nawet 3-4 razy.
Młodzież wypytywała też Petera o pracę w orkiestrze – w końcu jest weteranem, jeszcze 9 lat grał pod Karajanem, o którym mówi: „Kiedy wchodził do pokoju, wszystko się zmieniało. Taką miał charyzmę. Nie wywoływał lęku, tylko wielki respekt”. Próby z nim były fascynujące, choć i męczące; potrafił przez pół próby skupiać się na kilkunutowym motywie np. w skrzypcach. Z Abbado było ponoć już nie tak ciekawie, bo praktycznie nie robił żadnych uwag, za to był wspaniały na koncercie. O przyszłym szefie mówi: to będzie ciekawy eksperyment. I rzeczywiście, skoro Kirill Petrenko to dyrygent znakomity, ale przede wszystkim operowy i repertuaru symfonicznego musi się dopiero uczyć.
Młodzi pytali też, jak często orkiestra pracuje. A więc: we wtorki i środy mają po dwie próby (każda trwa dwie i pół godziny), we czwartek i piątek po jednej; grają trzy koncerty. Kiedyś mieli tylko trzy próby i dwa koncerty. Tak więc niespecjalnie się przemęczają, większość pracy to ćwiczenie indywidualne. W Berlinie grają po 95 koncertów w sezonie, a 35 za granicą (letnie festiwale, jesienne tournée). Teraz mają wakacje – jak widać, dla niektórych też pracowite.
Komentarze
Pobutka 6 lipca. V. Ashkenazy 80! D. Kirsten 107; Ernst Haefliger 98; D. Reese 86
oraz Jacek Jeleń 125. Kto o nim slyszal? 😳
https://www.youtube.com/watch?v=x9NpWs5gM84 na poczatku na plycie figuruje jako Jack Yellen 😉
von Karajan skoro juz o nim mowa 🙂 https://www.youtube.com/watch?v=Y2C6U_iafgI
To teraz można dawać więcej linków w jednym poście?
Jak widać, już można, zdaje się, że do trzech 🙂
W Warszawie różne, hm, różności, a ja się cieszę, że jestem daleko. Dziś pod wieczór poszłam sobie na spacerek po miłej zielonej okolicy, a tu jedzie naprzeciw jegomość na rowerze o poczciwej pyzatej twarzy i powiada: – Ładny świat, no nie? – Piękny! – odpowiedziałam.
Wieczorem kolejne spotkanie – z prof. Wolfgangiem Boettcherem, który jest wspaniałym gawędziarzem. Opowiadał o swoich czasach w berlińskiej orkiestrze, jeszcze za Karajana. Na wiolonczeli zaczął grać mając lat 11, zaraz po wojnie – matka sprzedała swoją biżuterię, żeby mu kupić instrument. W 1958 r. z siostrą pianistką zdobył II nagrodę na konkursie ARD i w tym samym roku dostał się do Berlińczyków. Miał 23 lata i był wówczas najmłodszym wiolonczelistą w orkiestrze. Później miał tytuł drugiego solisty. Był nie tylko współzałożycielem zespołu 12 wiolonczel FB, ale i Brandis-Quartett, również złożonego z muzyków orkiestry (prymariusz, rówieśnik Boettchera, zmarł w tym roku). Lutosławskiego u nas grał pod koniec swojej przygody z FB – w 1976 r. odszedł, bo zapragnął poświęcić się pedagogice. Coś takiego rzadko się zdarza. Wykształcił parę pokoleń muzyków. Widać, że to jego pasja.
A potem, po kolejnej godzinie prób, oglądaliśmy na sali koncertowej I Symfonię Mahlera z FB pod Rattlem. Scharoun Ensemble po starej przyjaźni załatwił Lusławicom abonament na Digital Concert Hall. Zupełnie jak w kinie 🙂
A tymczasem mój kolega w sąsiedztwie podał smutną wiadomość…
http://polifonia.blog.polityka.pl/2017/07/06/pierre-henry-nie-zyje/?nocheck=1&sso_ticket=qWgXhNyRsWaGdoWwqtmksQF2brKqr_GqwW3H2pqodSZxwgRw_r2oALegYQ2aaYJsvNX99MsxOOZXHx4mmPc5OcQlsv4QRDvBumZkSFPFHWs#respond
Ja ze swej strony przypomnę swoją relację z ostatniej wizyty legendy muzyki konkretnej w Warszawie:
http://szwarcman.blog.polityka.pl/2009/09/21/stary-demiurg/
Pobutka 7 lipca M. Petri 59 https://www.youtube.com/watch?v=rIFHVuMb4bE 😉
https://www.youtube.com/watch?v=pFV-zW-dn9g 🙂
PS mt7 – tak, az trzy 🙄
Dzień dobry 🙂
Parę jeszcze anegdotek z wczorajszego spotkania z prof. Boettcherem.
Filharmonicy Berlińscy pojechali kiedyś do Moskwy, żeby zagrać muzykę Szostakowicza (którą Karajan uwielbiał) przed kompozytorem. Po koncercie Szostakowicz wyszedł na scenę i spod tych jego grubych szkieł w okularach ciekły mu łzy. Potem powiedział, że tak się wzruszył, bo nigdy nie słyszał jeszcze tego utworu tak wykonanego (to była któraś z symfonii). Koncert zapowiadany był na afiszach jako występ „orkiestry z Berlina Zachodniego”. Karajan, kiedy to zobaczył, poszedł do niesławnej pamięci Jekatieriny Furcewej i zrugał ją jak burą sukę. Zrobiło to wrażenie, minister położyła uszy po sobie i plakat wymieniono.
Druga opowiastka z czasów, kiedy zakładali zespół 12 wiolonczelistów. Profesor mówi, że on nie był aż tak przywiązany do tego pomysłu, jak jeden z jego kolegów. Ten kiedyś na ulicy uratował moknącą dziewczynę zapraszając ją do samochodu i kiedy usłyszał, że jest córką kompozytora Borisa Blachera, powiedział, że odwiezie ją do domu, ale pod warunkiem, że namówi ojca, żeby napisał utwór dla 12 wiolonczelistów. I rzeczywiście Blacher napisał nawet cykl trzech utworów, i ponoć jest to najlepsze dzieło w ich repertuarze. Prof. Boettcher miał z nim podczas studiów zajęcia i twierdzi, że to on otworzył go na muzykę współczesną. (Ode mnie małe postscriptum: po śmierci Blachera jego stanowisko profesora kompozycji w Hochschule der Künste – obecnie noszącej nazwę Universität der Künste – przejął Witold Szalonek.)
Postawiłbym na Dziesiątą 🙂 (Berlińczycy nagrali ją z Karajanem w 1966, a drugi raz po 15 latach).
Zdaje się, że jest tu sporo fanów PA. Nie wiem jakie artysta ma plany w Polsce w najbliższym czasie, ale, jeśli to kogoś interesuję, 16 września zagra recital w Szczecinie (Filharmonia) w ramach jakiegoś tamtejszego festiwalu. Program koncertu jest taki: Piotr Anderszewski – fortepian
Program:
Wolfgang Amadeus Mozart –
Fantasia in C Minor, K. 475
Piano Sonata in C Minor, K. 457
Leoš Janáček – On an Overgrown Path
Fryderyk Chopin –
Mazurkas, Op. 56
Mazurkas, Op. 59
Polonaise-fantaisie in A-flat Major, Op. 61
A w Soho wczoraj
Porą nocną
Drugi głos zabrał
Washington…
– wszystko nie musi być
Ameryką…
I wszystko może być
wszak nią!
🙂
Opowieści z ładnego świata PK też b. ładne, budujące… A Kamashi wiedział i wczoraj (o) co gra… pa pa m
Ps. Aaaa, zauważyłem, że PA zagra to samo co wcześniej w FN…
https://www.youtube.com/watch?v=KqJJ-2cRR0M
mój ulubiony fragment z płyty zabrzmiał i wczoraj… ale w bardziej w tym takim „nowoorleańsko – pogrzebowo – radosnym” stylu i zdecydowanie mocniej… z ciekawą zresztą zapowiedzią, że… „wielki polski kompozytor” 🙂 pa pa m
No właśnie, to pierwszy raz od lat, kiedy nie ma mnie na Warsaw Summer Jazz Days 🙁
Ale tego, że jestem tutaj, nie żałuję bynajmniej!
Bardzo dziękuję, Robercie. W Szczecińskiej filharmonii jeszcze nie byłam, a to, że program taki sam, zupełnie mi nie przeszkadza.
Pobutka 8 lipca
https://www.youtube.com/watch?v=EL_8fjrQe_8
https://www.youtube.com/watch?v=kdrOlR2k-30
Dzień dobry.
Drodzy, wraca temat Dwójki, ale w gorszym jeszcze kontekście – rzeczywiście jest w zagrożeniu. Czyżby obecne – wciąż to samo – kierownictwo programu takie zmiany akceptowało? Post Adama Struga na fb:
https://www.facebook.com/AdamStrug/posts/1336255933118715:0
Mnie – prostemu słuchaczowi – zdawało się, że to właśnie muzyka ludowa (z przyległościami) jest od dawna oczkiem w głowie kierownictwa Dwójki… Bardzo dziwne to wszystko.
Hm… tam jest jeszcze wiele innych stron medalu, bardzo nieprzyjemnych, nie bardzo mogę o nich mówić. Muzyka ludowa z przyległościami to jedno, ale o wiele bardziej przerażające są pomysły z playlistą. Jak ktoś chce słuchać RMF Classic, to niech sobie słucha. Dwójka jest jedyna w swoim rodzaju i wprost trudno uwierzyć, że ktoś może nie widzieć różnicy, ale cóż, ignorancja rzondzi Pewnie mamy się cieszyć, że jeszcze nie puszczają tam disco polo, bo jeśli tak dalej pójdzie…
Tymczasem dobre rzeczy również się dzieją. Kursy w Lusławicach kończą się, jutro w południe jeszcze jeden koncert i wręczenie dyplomów. Przy tym już nie będę asystować, bo znikam stąd rano.
Bardzo jestem zbudowana całym tym tygodniem. Wczoraj był koncert kameralny na zamku w Nowym Wiśniczu (Purcell – Chaconna g-moll, Rossini – II Sonata na smyczki, Penderecki – Trio smyczkowe, Szostakowicz – Oktet op. 11 i Strauss – Metamorfozy w wersji na septet). Sala brzmi świetnie, w ramach Emanacji będzie tu jeszcze parę koncertów. Dziś z kolei w Lusławicach koncert orkiestrowy, na którym dodatkowo powtórzono – jako wyjątek – Trio Pendereckiego, ze względu na obecność kompozytora (choć był i wczoraj). A poza tym był III Koncert brandenburski, Simple Symphony Brittena i Serenada Czajkowskiego. Jeśli śledziło się próby tak jak ja, można było docenić, jakie młodzież zrobiła postępy. Jutro będą jeszcze grać Ricercar z Musikalisches Opfer Bacha, sekstet z Capriccia Straussa, Terzetto Dvoraka, Gubajduliny Refleksje na temat B-A-C-H i Oktet Mendelssohna. W sumie, jak widać, program bardzo ambitny. Wspaniała sprawa. A sala znów była pełna, choć obawiałam się, czy ludziom będzie się chciało przyjeżdżać w tę dość dziś paskudną, zmienną pogodę. Ale się chciało.
Pobutka 9 lipca. Jutro plyniemy na canoe w okolice gdzie dominuje sosna biala http://media.gettyimages.com/photos/eastern-white-pines-and-pink-granite-along-the-georgian-bay-shoreline-picture-id177672728
Poniewaz nikt nie napisal muzyki o sosnie bialej, tu podstawienie
O. Respighi 138 https://www.youtube.com/watch?v=C2lf0JwYoec
PS Z krzakow pobutki nie nadajemy 😉 – nie ma computera, wifi, telefonu … 😀
Ad Multos Annos
Herr HERBERT BLOMSTEDT
We wtorek 11 lipca 90. rocznice urodzin obchodzi nestor szwedzkich dyrygentow
” Nie ma zamiaru pojsc na emeryture” mowi Jubilat. Przeciwnie w planie praca z najlepszymi symfonikamiw swiecie. Po paru dziesiecioleciach jak glowny dyrygent w USA i Europie Herbert obecnie jest freelancerem. Jak powiedzial niegdys, ze nie moze juz byc glownym dyrygentem, poniewaz wspolczesne orkiestry planuja na pare lat naprzod. Do roku 2021 ma zapewnione prace jako dyrygent.
Szwed Herbert Blomstedt urodzil sie w USA. Ukonczyl Akademie Muzyczna w Uppsali i
nowojorski Julliard. Debiutowal ze sztokholmska orkiestra symfonoczna w 1954 roku. Ponad 50 lat pracowal jako glowny dyrygent w 8 orkiestrach symfonicznych m.in1972-1982 z symfonikami szwedzkiego radia), San Francisco, radio orkiestra w Hamburgu a ostatnio w Leipzig (Gewandehausorchester, 90.Geburstag), z ktora jesienia wybiera sie z koncertami.
Duzo nagrywa, ponad 200 dziel muz. na plytach, wszystkie symfonie Beethovena; Brucknera, Nielsena, Schuberta i Sibeliusa.
Zacny Jubilat jest adwentysta – jego ojciec byl wedrownym pastorem – wychowywal sie w bardzo spartanskich domowych warunkach. W domu krolowal Bach. Liszta koncert fortepianowe nie byly do pomyslenia podobnie jak opera, teatr czy kino.
Biblia, wegetarianizm, zadnych uzywek i przestrzeganie szabatu (podobnie jak w judaizmie). Niegdys z tego powodu byl zmuszony odmawiac pracy w soboty ale jedna
z okiestr to nawet przelozyla koncerty na niedziele (wowczas to bylo duze wyrzeczenie ze strony muzykow, poniewaz soboty nie byly wolne).
W latach 70. zaczal prace slynnej Staatskapelle w Dreznie (DDR) – tu nagral cykl IX symfonii Beethovena.
Niedawno wyszly niemieckie pamietniki Jubilata „Mission Musik” rozmowy z Julia Spinola. Szwecje opuscil w latach 80. na skutek konfliktu z Urzedem Podatkowym (podobnie bylo niegdys z Ingmarem Bergmanem) a zarobki w DDR markach i podatek
z BRD – nieporozumienie.
Byl w Szwecji pionierem popularyzacji muzyki modernistycznej i awangardy Cage´a
(„Przypadek rzuca wyzwanie i uwalnia fantazje”).
Na temat pop-music: „Destruktywna. Lecz nie jest moim zamiarem wskazywac jak zla jest ta muzyka, ale jakie bogatwo kryje sie w muzyce klasycznej”.
W najblizszych planach symfonie szw. kompozytorow B. Franza Berwalda i Wilhelma
Stenhammara ( Wiener Filharmoniker)
—–ponizej o jedna z prowokacji muzycznej z lat 60. komp. Ingvara Lidholmsa (napisana dla sztokholmskich filharmonikow i performera-pianisty Karla-Erika Wellina) opowiada dyr. Herbert Blomstedt
https://www.youtube.com/watch?v=PXJ9V453Zi8
Rzeczywiście imponująca jest forma Blomstedta. Oby jak najdłużej – to wspaniały muzyk.
A ja pozdrawiam wszystkich z Poznania. Przyjechałam tu, ponieważ zostałam zaproszona do jury konkursu filmów krótkometrażowych w ramach festiwalu Animator. Siłą rzeczy więc nie będę tu przez te parę dni opowiadać, co widziałam, bo mi po prostu nie będzie wypadało. Ale jak się jakaś sprawa muzyczna urodzi, to się odezwę.
Szanowna Pani Redaktor ! Mój Kwintet nagrał kolejną płytę. W związku z tym poszukuję kontaktu do Pani. Mam pytanie natury muzykologicznej, którego nie chciałbym na razie upubliczniać. Czy mogę prosić o kontakt na biuro@kwintetslaskichkameralistow.pl ? Bardzo mi zależy. Pozdrawiam. KK
Nigdzie nie piszą w jaki sposób można napisać do Pani…
Dobry wieczór!
Tymczasem w Warszawie trwa kolejna Międzynarodowa Letnia Akademia Muzyki Dawnej – sporo tam interesujących koncertów!
Reklama na mieście, niestety, prawie żadna (no tak, na to też potrzeba pieniążków…). Przesyłam więc link, gdzie można dowiedzieć się m.in. o koncertach MLAMD.
Pozdrawiam serdecznie!
http://baroque-goes-nuts.blogspot.com/p/barokowy-rozklad-jazdy.html
Znowu 🙁 mordują Radiowe Centrum Kultury Ludowej, fwd-owałem za Forum Muzyki Tradycyjnej http://www.man.torun.pl/archives/arc/muzykant/2017-07/msg00006.html , RATUJCIE!!!!!!!!!!!!!
By Wam uprościć (i bo na Muzykancie mój trad. krótki wstęp) skopiuję z ogonkami:
Informacja od dziennikarzy radiowego Centrum kultury Ludowej.
Prosimy o nagłaśnianie sprawy i interwencje u znajomych decydentów.
Zarząd Polskiego Radia podjął decyzję o wyłączeniu Radiowego Centrum Kultury Ludowej ze struktury Programu 2 PR. Decyzja ta została podjęta bez konsultacji z dziennikarzami RCKL i przedstawiona kierownikowi redakcji w przededniu podjęcia uchwały. Zaakceptować musi ją jeszcze Rada Nadzorcza (17 lipca).
Uważamy – ekipa RCKL, że ta decyzja niekorzystnie wpłynie na wypełnianie naszej misji, zwłaszcza, że na wspomnianym spotkaniu padały nieprzychylne opinie o obecności muzyki ludowej w Dwójce, podobnie jak na kolegium Dwójki padały propozycje likwidacji magazynu Źródła, lub „upchnięcia” go w gorszym czasie antenowym.
RCKL funkcjonowało już poza programem i wiązało się to z trudnym dostępem do anteny. Dziesięcioletnie funkcjonowanie jako redakcja w Dwójce sprawiło, że nasza tematyka stała się trwałą częścią oferty Dwójki. Ta tematyka przestała być niszą, a weszła w codzienny krwiobieg programu, identyfikowali się z nią także koledzy z innych redakcji. Szczególnie chodzi tu o magazyn Źródła. Rozwinął się także festiwal Nowa Tradycja, pojawiły się nowe formy, np. Muzyczna Scena Tradycji, czyli audycje – koncerty podczas których prezentowaliśmy muzyków ludowych i ich kontynuatorów.
Szczególna jest rola magazynu „Źródła”, który jest jedyną tego typu audycją w polskich mediach. Jest to miejsce prezentacji zarówno muzyki tradycyjnej jak i współczesnych jej interpretacji. Źródła są prawdziwym forum spotkania dla różnych środowisk związanych z tradycją.” cyt. za informacją od dziennikarzy z RCKL
…a http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:h5BchXMh8MMJ:kulturaludowa.pl/aktualnosci/radiowe-centrum-kultury-ludowej-poza-antena wczoraj wieczorem powstała i już schowana? Czy uchwały zarządu spółki skarbu państwa nie powinny być obowiązkowo upubliczniane na www?
Tamara Miansarowa, 1931-2017.
Kto nie pamieta, jesli urodzony gdzies przed 1960? Jesli nie pamieta albo obdarzony jest „Gnade der Spaeten Geburt” to tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=TJw9sKg4Z_0
Pust’ vsiegda budiet solnce,
Pust’ vsiegda budiet niebo,
Pust’ vsiegda budiet mama,
Pust’ vsiegda budu ja.
Do dzis mnie mdli i zbiera sie na wymioty od tej piosenki, a musielismy ja zbiorowo spiewac na lekcjach spiewu.
‚Wiceminister Kultury Czabański powiedział o RCKL, że to „mała KODziarska komórka zajmująca się muzyką ludową”. Dzisiaj wstrzymano (na polecenie Prezesa Kurskiego) realizację reportażu o RCKL w TVP Kultura… Spirala paranoi.’
W zastepstwie schwarzerpetera, ktory gdzies w kanadyjskich krzakach, dzisiejsza pobutka (14 lipca, Vive la France!):
https://www.youtube.com/watch?v=2lB17uOUzGk
Jan Krenz, 91. Mam go w zyczliwej pamieci z moich wczesnych lat muzycznych.
Główna, 🙁 rozpaczliwa akcja na dziś-jutro http://muzykatradycyjna.pl/kalendarz/ratujmy-rckl-piszemy-maile-do-rady-nadzorczej-pr . Na Muzykanta skopiowałem, co znalazłem, w tym z press.pl/tresc/49184 z opisem też wydarzeń 🙁 poprzedzających. Pomóżcie, jak możecie, RCKL jest warte mszy. Pod którym oknem budynku Polskiego Radia pikietować w pon. rano, by Rada Nadzorcza dobrze odebrała apel i wagę sprawy? „Bo Źródło, bo Źródło wciąż bije…”