Wojenna inauguracja
Żarty z nazwisk są w złym guście, ale na inauguracji Festiwalu Beethovenowskiego Giancarlo Guerrero dyrygując zespołami NFM rzeczywiście wojował z Beethovenem. Cóż, jest przecież wojna.
IX Symfonia Beethovena na początek – symbol, trochę rozpaczliwy w kontekście bieżącej sytuacji. Potworności za wschodnią granicą, a obok Europa, wspomagająca, ale nie angażująca się, wepchnięta w straszliwy dylemat. Na początek koncertu zagrano i odśpiewano hymn ukraiński, wyszła nań solistka-sopranistka Sofia Soloviy z wielką flagą Ukrainy (koleżeństwu skojarzyła się ze znaną Wolnością prowadzącą lud na barykady Delacroix). A potem było coś, co mnie kompletnie zbulwersowało.
To był Beethoven bez duszy, bez niuansów, bez wyrazu. Po prostu odbębniony. Symboliczne było solo waltorni w III części z takim nagromadzeniem kiksów, jakiego nie słyszałam (a to nie był pierwszy kiks). I i II część zapędzona, finał zresztą też. Ale w finale przynajmniej coś się działo. Tomasz Konieczny huknął O Freunde efektownie, nawet nie wiedziałam, że choć jest bas-barytonem, to ma taką górę. Rafał Bartmiński też nieźle zaśpiewał swoje Froh. Ukraińska solistka, która ma nazwisko sugerujące piękny śpiew, głos ma jednak niewielki i specjalnie się nie wyróżniła, Małgorzata Walewska nawet nie miała specjalnie okazji się wyróżnić (tak to Beethoven napisał). Chór niestety musiał krzyczeć i pędzić – nie zazdroszczę.
Sala rytualnie zerwała się z miejsc, choć powodu nie było – chyba tylko ten, że zaczął się pierwszy popandemiczny Festiwal Beethovenowski. Rok temu odbywał się wyłącznie online. W tym roku w tej formie odbędzie się jeden koncert transmitowany z Seulu (we czwartek).
Tegoroczna edycja ma hasło „Beethoven – ojciec wielkiego symfonizmu”. Wielkich symfonii w programie za dużo nie ma, ale hasła festiwalowe zwykle nie miały wiele wspólnego z treścią muzyczną, więcej z sympozjum muzykologicznym (odbędzie się jutro i pojutrze). Kilka jednak pozycji repertuarowych może zaciekawić. Zobaczymy.
Komentarze
Trudno się nie zgodzić z Panią Kierowniczką. Dziwna to była IX Symfonia. Porównałabym ją do piłowania. Najpierw goniły smyczki, a potem soprany w ostatniej części. Kiksy waltorni mało znośne. Do tego problem z wchodzeniem na raz. Ciągle było jakoś krzywo. Co do Tomasza Koniecznego, to pomyślałam też o jego niesamowitej górze. Śpiewał stylowo, artysta wielkiej klasy, aż szkoda że Beethoven tam więcej dla niego nie napisał.
Urodziny świętuje dzisiaj Piotr Anderszewski! Wszystkiego najlepszego!
Waltornia dała prawdziwy popis 😉 Chór krzyczał, Pan Konieczny z Panem Barmińskim w pewnym momencie chyba zapomnieli, że śpiewają i zaczęli się przekrzykiwać. Pod koniec miałam serdecznie dosyć, momentami orkiestra z chórem brzmieli rozpaczliwie i za głośno, dla mnie to nie był jeden organizm wykonujący to samo dzieło tylko wewnętrzna walka, kto zrobi to głośniej.
Ostatnio słyszałem na YT transmisję Requiem Brahmsa i tam Chór NFM wydał mi się bardzo OK. Chyba rzeczywiście zależy od dyrygenta. Tam dyrygował Rune Bergmann.
Oczywiście najlepsze życzenia urodzinowe dla pana Piotra Anderszewskiego. Trochę się wyłamał z zapowiedzianego na swojej stronie internetowej czasu przerwy i to bardzo radosna wiadomość. Zagra jeszcze w tym roku koncerty w:
Paryżu: https://philharmoniedeparis.fr/fr/activite/recital-piano/24397-piotr-anderszewski
Wiedniu: https://www.musikverein.at/konzert/eventid/50131
i Frankfurcie: https://www.alteoper.de/de/programm/veranstaltung.php?id=522153260
Ciekawa ta Sonata nr 31 Beethovena.
Jeśli sytuacja epidemiczna na jesieni to pozwoli chętnie się gdzieś wybiorę.
To jest sonata, którą grywa stale 🙂 op. 110.
Jeśli tak, to chyba raczej dawniej, gdy jeszcze nie jeździłam na jego koncerty:-) Tym niemniej z przyjemnością posłuchałabym jeszcze raz Bacha z WK II, bo czuję niedosyt. Marzyło mi się posłuchać tych utworów w grudniu zeszłego roku, w Pierre Boulez Saal w Berlinie, bo to genialne miejsce, ale niestety był to środek pandemii.
PA niestety dostał na swoje urodziny kolejną kadencję Orbana na Węgrzech… 🙁 Raczej nie jest szczęśliwy z tego powodu.
Myślę, że PA przejmuje rzeczywistość polityczna na Węgrzech, czy w Polsce, jednak, z racji zamieszkania (chyba mieszka częściowo w Paryżu) najważniejsze wydaje się być to, co się będzie działo w najbliższych tygodniach we Francji.