Hybrydowe lato
Kończy się już oficjalnie pechowy sezon, który właściwie w połowie nie zaistniał. Niektórzy próbują go uwieńczyć jakimś stopniem odmrożenia, ale nie zawsze to się udaje.
Podczas gdy Polska Opera Królewska szykuje na sobotę kolejny koncert hybrydowy w Łazienkach (tym razem poświęcony Bachowi), a w niedzielę wirtualny koncert da w Studiu im. Lutosławskiego Orkiestra Polskiego Radia (transmisja w Dwójce i na YouTube), w tydzień później zaś żegnają się z sezonem, ale z udziałem publiczności, artyści Opery Krakowskiej, to Filharmonia Narodowa musiała odwołać kilka zaplanowanych koncertów, którymi także chciała zakończyć ten niefortunny sezon. Po prostu: ktoś zachorował na koronowirusa, więc kwarantanna, badania itp. I takie przygody będą nam chyba grozić wciąż, nie będziemy znać dnia ani godziny. Za bardzo ucieszyliśmy się rozmrażaniem naszego życia codziennego i w efekcie uwierzyliśmy, że już po pandemii (widać to także na licznych spotkaniach w skróconej i tym bardziej intensywnej kampanii wyborczej) – efekt mógł być tylko jeden i właśnie czytamy go w statystykach. Bo to nie jest tak, że są tylko jakieś tam abstrakcyjne ogniska, gdzieś tam w kopalniach czy DPS-ach. Takie ognisko może pojawić się wszędzie – właśnie Zygmunt Miłoszewski opowiada, że na pogrzeb Jerzego Pilcha, który w założeniu miał być skromny, przyszedł ktoś z wirusem i teraz muszą się badać, poddać kwarantannie itp.
Jak się w tym wszystkim zachowywać, żeby nie zwariować, w tej naszej dziedzinie, która zasadza się na bliskiej międzyludzkiej współpracy i kolektywnym słuchaniu? Różnie to jest w różnych krajach. Np. Włochy też już wierzą w koniec pandemii i zaczynają myśleć o festiwalach, choć oczywiście z rozrzedzoną publicznością. Arena di Verona pozostanie zamknięta, ale sierpniowy Festiwal Rossiniowski w Pesaro się w jakiejś okrojonej formie odbędzie, a już w tę niedzielę rozpoczyna się festiwal w Ravennie koncertem na wolnym powietrzu pod batutą Riccarda Mutiego.
Dlaczego najtrudniej jest przywrócić operę, wiadomo i mówiliśmy o tym tu już nieraz. To zresztą dotyczy w ogóle dużych zespołów – w tym czasie skazani jesteśmy na kameralistykę. Orkiestry symfoniczne? Chóry? Czy trzeba będzie zapomnieć, przynajmniej na jakiś czas, o takich składach wykonawczych?
Zobaczymy. Na razie także trochę polskich festiwali planuje odmrożenie. Np. Festiwal Muzyki Polskiej w Krakowie ma się odbyć na żywo i z programem nie tylko ambitnym, ale też wymagającym dużych zespołów. Realne? Okaże się. Z innej dziedziny: festiwal w Bieczu odbędzie się w formie hybrydowej – dwa koncerty z publicznością, reszta online. Festiwal Bachowski w Świdnicy – także koncerty na miejscu bez publiczności (co najwyżej z garstką przyjaciół), transmitowane w sieci. W Sopocie dziesiąty, jubileuszowy NDI Sopot Classic odbędzie się w formie okrojonej (trzy koncerty), ale za to na żywo, w Operze Leśnej. W całości online odbędzie się w Warszawie festiwal Macieja Grzybowskiego Trzy-Czte-Ry – koncerty jak zwykle w Studiu im. Lutosławskiego, ale bez publiczności, a program bardzo ciekawy.
Cóż, cieszmy się tym, co jest, nie mamy innego wyjścia.
Komentarze
Pobutka
https://www.youtube.com/watch?v=boys5vjvYwI
Tak, cieszę się zwłaszcza z festiwalu Trzy-Czte-Ry, bo naprawdę wygląda ciekawie. Ale ogólnie jednak trochę smutno, zwłaszcza, że nie wiadomo, ile taka rzeczywistość będzie trwać.
Przepraszam za głupawkę, ale cóż, jak muzyka dawna w Bieczu, to różne skojarzenia chodzą…
https://www.youtube.com/watch?v=i2zpbcW-h-c
Nie różne, tylko hybrydowe… = Megazdyscyplinowane formalnie 😐
https://www.youtube.com/watch?v=CzshPGoy6R8
😉
https://www.youtube.com/watch?v=ccuCzjFe8Ys
No śliczne 🙂
Jak się tam spotkaliśmy, to troszkę co innego grali… 😉
Dla tych, co boją się hybrydowych koncertów:
https://www.youtube.com/watch?v=YeSnfWzNe-Y
Jeżeli tak Państwa jakoś pchnęło w stronę średniowiecza, to polecam również przyjrzenie się marginaliom rękopisów iluminowanych, które są ilustracją tych utworów muzycznych. Tu wyjątkowo grzeczne, ale potrafiły być naprawdę obsceniczne. Z francuskiego nazywane „drôlerie” czasem stanowiły „świat na opak” w stosunku do głównej treści rękopisu, często o treści religijnej. Tu parę przykładów:
https://nl.wikipedia.org/wiki/Drôlerie
Gdyby kogoś interesowały, to bardzo polecam książkę Michaela Camille „”Image on the Edge”. Jednak z moich ulubionych z czasów studiów.
Chciałam zapytać w sprawie Chopiejów Kieowniczkę i szan. bywalców.
Zwrócono mi na konto pieniądze za bilety, wcześniej poinformowano o ograniczeniach i możliwości ponownego zakupu biletów na dostępne dla publiczności koncerty od 1 lipca.
Czy Państwo wybierają się na koncerty?
Bo ja chyba raczej nie.
Chciałam poznać Wasze opinie. 🙂
W jutrzejszej audycji Z Archiwum Polskiego Radia, emitowanej w Polskim Radiu Chopin o 22.00 odtworzę kongenialny recital Jana Krzysztofa Broji. To, czego ten artysta dokonał grając Sonaty op. 109 i 110 Beethovena jest wstrząsające. Nie znam drugiego polskiego pianisty, który wykreowałby coś równie genialnego. Serdecznie zapraszam. Partita G-dur Bacha jest jeszcze wspanialsza od Beethovena:). Czemu w Polsce tak mało się o nim mówi?
Dziękuję za ten anons. Jana Krzysztofa Broi słucham zawsze chętnie, zwykle z entuzjazmem, także na żywo.
Nurtuje mnie jednak pytanie (bardziej chyba do szefostwa Radia Chopin niż do autorów poszczególnych audycji): czy można gdzieś w sieci znaleźć szczegółowy program (z podaniem dzieł i wykonawców – choćby tylko z tygodniowym wyprzedzeniem), nie zaś jedynie ogólną ramówkę, z której niewiele wynika, skoro nazwiska prowadzących dla stałych słuchaczy żadną nowością przecież nie są.
Jeśli nie, to może ktoś by się wreszcie tym zajął i na bieżąco informował potencjalnych odbiorców, czego konkretnie można o danej godzinie posłuchać. W – poniekąd konkurencyjnej – Dwójce takie informacje też bywają dziurawe i niepełne (wprawdzie bez większego odzewu, lecz pisałem tu kiedyś i o tym), jakieś jednak zwykle są podawane. A w Radiu Chopin nic? Czy kierownictwo naprawdę uważa, że słuchacze powinni warować przy DAB-ie (albo innym kompie) przez okrągłą dobę?
No fakt, ramówka na stronie niby jest, ale raczej ogólnikowa niestety.
Co do Chopiejów… sama mam mieszane odczucia. Teoretycznie wiekowo już jestem w grupie ryzyka, choć zupełnie tego nie czuję, jestem osobą raczej zdrową. Wróciłam do życia o tyle, że jeżdżę po mieście, ale na żaden koncert jeszcze się nie wybrałam. Właściwie powinnam się na jakiś udać i sprawozdać, jak się odbiera wielką sztukę w maseczce czy też przyłbicy 😈
Skąd wiadomo, że Biecz hybrydowy? Z programu to nie wynika. Świdnica -owszem.
Mam też mieszane uczucia, co do Chopiejów. Maseczka mi nie przeszkadza, żeby tylko było to bezpieczne, a takiej pewności do końca nie mam. Zobaczę, jakie będą koncerty i wówczas podejmę decyzję. Myślę, że na jakieś się zdecyduję, jeżeli uda się kupić bilety, ale na pewno nie w takiej ilości, jak zazwyczaj.
Wczoraj byłam na pierwszym po lockdownie wydarzeniu kulturalnym tj. na wystawie w MSN. Nie odczuwałam żadnego dyskomfortu, ani fizycznego ani emocjonalnego. Choć ludzi było tam niewiele, bo i wystawa słaba.
@Dariusz.Marciniszyn Anderszewski! Anderszewski! 😉
Gostku, Anderszewskiego oceniam także bardzo wysoko, ale Broja wstrząsnął mną dogłębnie. To jest absolutnie uduchowiona gra, pełna fascynujących brzmieniowych fluktuacji.
Rozumiem, że powyższa wymiana poglądów dotyczy op. 110 Beecia, bo tej akurat partity Bacha (BWV 829) PA na razie nie nagrał 😉
Oczywiście. Chodzi o op. 110.
@ zos
Rzeczywiście na stronie festiwalu w Bieczu nie napisano dokładnie, ale ja uczestniczyłam online w konferencji prasowej, z której wynikało, że dwa koncerty odbędą się tam na żywo: Ensemble A Tre oraz Bastardy. Reszta transmitowana w sieci z różnych miejsc z zagranicy, jeden z nich nawet międzynarodowo-zoomowo, kiedy to Mineccia dołączy do Arte dei Suonatori od siebie.
Tu jest ta konferencja: https://www.facebook.com/kromerfestivalbiecz/videos/vb.100699804805950/252447265864507/?type=3&theater
Uprzejme dzięki za szczegółowe informacje i link, kłaniam.
Nie zwrócono mi jeszcze pieniędzy za Chopieje, dopiero zapowiadają zwrot za Misteria Paschalia, o Wratislavia Cantans nie wspomnę. Ciekawostką jest, że TWON nie zwraca prowizji za bilety kupione przez Internet nawet jeżeli odwołał spektakl. Korespondowałam kiedyś na ten temat, jeszcze przed pandemią. Na pewno nie kupię biletów. Wydaje mi się, że oprócz przepisów nic nie zmieniło się – dalej jest zagrożenie. Mam jednak nadzieję, że w grudniu dojadę z Actus Humanus na recital Orlińskiego w ICE. Nadzieja irracjonalna…
Oj, tak. Choć już zapraszają – właśnie dostałam mail z NOSPR na temat koncertu 26 czerwca (na zakończenie sezonu), który jako pierwszy odbędzie się z udziałem publiczności. W składzie kameralnym. Jednak raczej nie będę jeszcze ryzykować podróży do Katowic. Koncert poświęcony jest pamięci Krzysztofa Pendereckiego, w programie Fanfara dla Niepodległej, Chaconne z Polskiego Requiem oraz Symfonia pożegnalna Haydna. Będzie też można go posłuchać w Dwójce albo obejrzeć transmisję na stronie NOSPR albo ich kanale na YouTube i Fb.
Za to w Warszawie w tym samym dokładnie czasie (tak samo o 19:30) w Teatrze Studio odbędzie się recital Szymona Komasy, na który też zostałam zaproszona. Tam mam jednak bliżej 🙂
A grudzień… hm. Też mam nadzieję i zgadzam się, że chyba irracjonalną. Na Orlińskiego osoby z Warszawy będą miały możliwość się udać do Opery Narodowej na inaugurację sezonu.
Do ICE od dawna mam bilet 🙂 A od paru dni rezerwację hoteli w Gdańsku i w Krakowie – teraz są dobre ceny i dobre warunki rezygnacji. BTW, NOSPR już zwrócił(a) za odwołany koncert Il pomo d’oro.
Byłam dzisiaj w kinie (Lunie), po raz pierwszy od lockdownu. Środek dnia, więc było trochę ponad dwadzieścia osób, siedzących w dużych odległościach od siebie. Najbezpieczniej czuję się jednak na powietrzu. Korzystając z lata (choć akurat obecnie nieobecnego) szkoda, że nie można zorganizować większej ilości koncertów na trawie, takich jak w Królikarni w poprzednich latach, choćby nagłaśnianych. SV też chyba mogłaby coś zorganizować plenerowo.
Pobutka
https://www.youtube.com/watch?v=IG4nPM9uxwg
Ach, jaka pyszna poranna kawka 😉 Dzień dobry!
SV na razie tylko kameralnie, tylko u siebie i dopiero w sierpniu: http://www.sinfoniavarsovia.org/pl/2020-08-02-xx-festiwal-im-franciszka-wybranczyka-sinfonia-varsov.html
W Królikarni koncertów nie ma, ale właśnie się otwiera ciekawa wystawa:
http://www.krolikarnia.mnw.art.pl/wystawy/urszula-broll-atman-znaczy-oddech,197.html
Bardzo interesująca, trochę już niestety zapomniana postać, dobrze, że przypominają.
Zapomniałam wczoraj wrzucić:
https://www.musicalamerica.com/news/newsstory.cfm?archived=0&storyid=45388&categoryid=1
Właśnie zauważyłam, że Opera Wiedeńska pokazuje dziś Orlanda Olgi Neuwirth, na którym byłam w grudniu 🙂 Ciekawy spektakl, także wizualnie, choć recenzje były różniste. Ale mnie się to podobało, choć pod koniec trochę za dużo ideolo.
Wczoraj odbyl sie pierwszy pokoronny (czy moze miedzykoronny, bo liczba znow wzrasta) koncert IPO – zmniejszona orkiestra, na sali 300 osob w maseczkach, godzina bez przerwy. Ponoc cisza byla wzorowa bo nikt nie smial kaszlec..
A tu zaproszenie na gale w najblizsza niedziele
https://www.ipo.co.il/en/virtual-ipo-global-gala/
Pomyslu barcelonskiej opery nie rozumiem ..
https://www.theguardian.com/world/video/2020/jun/22/barcelona-opera-reopens-with-performance-for-nearly-3000-potted-plants-video
lisek.
23 CZERWCA 2020
11:30
Z ogromną radością posłucham 🙂
Mam nadzieję, że Shani poradzi sobie z zaplanowaniem koncertów w Rotterdamie i znów będzie można posłuchać i u mnie muzyki live
Bo sala jest bardzo duża, więc można z pewnością dobrze rozmieścić publiczność, w bezpiecznej odległości.
@ lisek
Ja rozumiem – akcja artystyczna 😀
Uwaga – w Królikarni jednak będą koncerty! Fortepianowe, w wykonaniu Bartka Wąsika z Kwadrofonika.
Właśnie nadesłano mi następującą informację:
„Pianokrąg – to nowy cykl koncertów na mapie Warszawy, którego pomysłodawcą jest Bartek Wąsik, jeden z czołowych i wszechstronnych polskich pianistów. Aranżer, kompozytor, laureat międzynarodowych konkursów i nagród pozamuzycznych m. in. Paszportu Polityki, nagrody fonograficznej Fryderyk, Gwarancji Kultury, czy Wdechów, mający na swoim koncie wiele artystycznych dokonań od lat przykuwających uwagę publiczności i krytyków.
Nazwa cyklu zostawia wiele pola do interpretacji. Z jednej strony nawiązuje do istniejącego tylko w języku polskim słowa widnokrąg – miejsca pozornego zetknięcia się nieba z powierzchnią ziemi. Z drugiej tworzy wyobrażenie uczestnictwa w kręgu, we wspólnocie, w tym przypadku zebranej wokół jednego instrumentu – fortepianu.
Inspirując się przemówieniem noblowskim Olgi Tokarczuk, Bartek Wąsik w swoich nowych działaniach artystycznych chce odwołać się do czułej narracji i wykreować rodzaj wspólnoty, której często brakuje w wielkich salach koncertowych. Poprzez sposób opowiadania – a w tym przypadku gry na jednym instrumencie – wykonawca ma stać się „czułym narratorem”.
Marzeniem Bartka Wąsika było stworzenie cyklu koncertów, który warszawskiemu odbiorcy zaoferuje spójność pomiędzy prezentowaną muzyką, a miejscem, w którym ona wybrzmiewa. Chodzi o wykreowanie bezpiecznej przestrzeni, w której publiczność w niezobowiązujący sposób, skupiona wokół jednego instrumentu będzie mogła wysłuchać zaproponowanych przez Wąsika czterech różnych spojrzeń na muzykę fortepianową.
Ujmujące miniatury Maxa Richtera, autorskie aranżacje piosenek zespołu Radiohead, któremu bliskie są takie hasła jak ekologia i pacyfizm, hipnotyzujące kompozycje Philipa Glassa, czy wreszcie premiera solowego projektu mają wytworzyć specyficzny klimat cyklu. Wybór programu cyklu wynika z zainteresowań muzycznych Bartka Wąsika, który inspiracji szuka nie tylko w muzyce klasycznej, ale również w twórczości takich artystów jak Kate Bush, Nils Frahm, Billie Eillish czy Thom Yorke. Szuka ich również w dźwiękach cywilizacji, ale też w śpiewie ptaków, również tych zamieszkujących Park Rzeźby otaczający pałac Królikarni. Właśnie tu publiczność będzie mogła przyjść i wysłuchać na żywo i w skupieniu dźwięków płynących z Sali Rotundowej pałacu – przestrzeni idealnie okrągłej, do której nawiązuje litera „o” – środek słowa „pianokrąg”.
Specyfika otoczenia pałacu w Królikarni daje możliwość nagłośnienia samego miejsca koncertu, co umożliwi publiczności wysłuchanie koncertów spacerując po parku, siedząc lub leżąc na trawie, przy zachowaniu wszelkich zasad bezpiecznego dystansu społecznego. Wszystkie wydarzenia będą również transmitowane online, szczególnie z myślą o osobach, które zdecydują się zostać w domach. Dla tych którzy zdecydują się wysłuchać koncertów w innym czasie dostępne będą rejestracje audio-video.
Bartek Wąsik – wykonawca, interpretator, aranżer i twórca. I jego cztery koncerty, towarzyszące wystawie medytacyjnego malarstwa Urszuli Broll. Ich wspólnym mianownikiem będzie kontemplacja, rozciągnięta na przestrzeni letnich miesięcy. Ubiegłoroczny solowy koncert Bartka Wąsika podczas festiwalu „Słuchy” zgromadził w przestrzeni Królikarni rekordową liczbę odbiorców. Jednocześnie pokazał, jak ważne są wydarzenia, podczas których można doświadczać poczucia wspólnoty i braku dystansu w relacji artysta – słuchacz. I właśnie takie wydarzenia będą zawierały się w tegorocznym cyklu Pianokrąg, bądźcie tam z nami!”
Prawdę mówiąc niespecjalnie mnie podnieca Max Richter czy Glass, ale jako wydarzenie może to być fajne. W każdej chwili przecież można spokojnie odejść. Ale też posłuchać i pokontemplować, jeśli wciągnie.
Aha – jeszcze rozkład jazdy:
28. 06. 2020 / godz. 18:00
MAX RICHTER – WRITTEN ON THE SKY
19. 07. 2020 / godz. 18:00
RADIOHEAD – EVERYTHING IN ITS RIGHT PLACE
16. 08. 2020 / godz. 18:00
PHILIP GLASS – GLASSWORKS
13. 09. 2020 / godz. 18:00
BARTEK WĄSIK – PIANOKRĄG
Pani Kierowniczko (15:48), to wyglada bardziej jak dowcip na temat nastawiania domowym roslinkom Mozarta by lepiej rosly 😈
Rozumiem ze wszyscy chca przywrocic koncerty jak najszybciej takze z powodu strat finansowych, ale wydaje mi sie ze przy trzystu osobach na sali filharmonicznej orkiestra jest bardziej stratna niz gdyby zostala w domu.
To trochę JEST taki dowcip 😉
Kiedy orkiestra jest bardziej stratna? Cóż, trudno powiedzieć. Granie to jednak także pewna przyjemność, a także satysfakcja z uprawiania zawodu – jeśli nawet ktoś czuł się wypalony, to wydaje mi się, że te kilka miesięcy przerwy jednak odświeżyły spojrzenie. Mam przynajmniej taką nadzieję 😉
A już kiedyś ustaliliśmy, że teatr traci, kiedy gra…
Obawiam sie ze to bardziej serio: „It was the work of Spanish conceptual artist Eugenio Ampudia, who said the inspiration came from a connection he built with nature during the pandemic: ‚I watched what was going on with nature during all this time. I heard many more birds singing. And the plants in my garden and outside growing faster. And, without a doubt, I thought that maybe I could now relate in a much more intimate way with people and nature'”
Siedzenie w domu zamiast wykonywania lubianego zawodu lub powolania jest frustrujace (choc znam takich ktorzy odkryli ze przerwa w „wyscigu” jest im mila, i chyba zmieni to ich cale podejscie do zycia), ale element zarobkowy z pewnoscia jest bardzo wazny. Szczepionka bedzie przypuszczalnie za rok, a muzycy i artysci jednak musza z czegos zyc.
Lisku, ten barceloński koncept to już jakaś niebotyczna rafinada.
Nie pojmuję, podobnie jak nie pojmuję już większości obostrzeń/ograniczeń/zakazów/zaleceń i poleceń dotyczących najszerzej pojętej strefy kultury. Najbardziej irytujące (oględnie rzecz nazywając) jest pozbawienie mnie możliwości decydowania, czy chcę w czymś uczestniczyć, czy nie. Traktuje się mnie jak osobę niemyślącą, niedojrzałą, bezwolną. W myśl dyrektywy: my wiemy lepiej co tobie wolno, co dla ciebie dobre, co dla ciebie bezpieczne.
Mam tego serdecznie dosyć, czuję mentalną duszność w tej rzeczywistości, odnosząc przy tym wrażenie, że rośnie margines tych, którym to pasuje – z różnych powodów.
Tak, z czasów pracy w teatrze pamiętam, że główna księgowa uwielbiała miesiące letnie, bo wówczas wynik finansowy był najlepszy.
Byłam właśnie na wernisażu anonsowanej powyżej wystawy Urszuli Broll w Królikarni. Piękne obrazy, piękna postać. Szkoda, że nie doczekała tej wystawy – zmarła w lutym (90 lat), ale jeszcze brała udział w wyborze dzieł.
Trochę tutaj, w tym kilka obrazków:
http://katarzynakozyrafoundation.pl/projekty/discovering-and-rediscovering-female-artists-urszula-broll/
@Jerzy
Ograniczenia opieraja sie na kilku zalozeniach (zakazenie przechodzi glownie droga oddechowa; aerosol potencjalnie zakazony ma zasieg c. metra, pozostaje w powietrzu niezbyt dlugo i potem osiada; maseczka z materialu nie chroni noszacego przed otoczeniem lecz otoczenie przed nim; maseczka lekarska takze czesciowo noszacego). Co do ograniczenia liczby uczestnikow, mysle ze na duzej sali z wieloma wejsciami mozna oddzielic nie tylko poszczegolnych sluchaczy, lecz takze stworzyc oddzielne, oddalone od siebie rejony, z ktorych kazdy, w wypadku odkrycia ze na widowni byla osoba chora, bedzie mozna potraktowac jako oddzielna kapsule.
Mysle ze dobrze by bylo stworzyc, i to jak najszybciej, grupe zlozona z przedstawicieli organizacji kulturalnych, epidemiologow i odpowiedzialnych za finansowanie, i wspolnie obmyslic sposoby na uruchomienie kultury. Trzeba by tez wziasc pod uwage ze bez wzgledu na rozwiazania i wishful thinking, przez najblizszy rok nic nie bedzie dzialalo tak jak zwykle, i jak najszybciej tworzyc alternatywy – platne spektakle internetowe, plenerowe itd.
Rosliny nie reaguja najlepiej na transport i trzesienie, wyobrazam sobie noszenie ich wzdluz rzedow sali koncertowej. Jesli artysta konceptualny Eugenio Ampudia tak rozumie intymne zblizenie do przyrody…
Nie mowiac o sprzataniu sali potem 😉
🙂
https://wyborcza.pl/7,113768,26067193,zielona-publicznosc-zachwycona-puccinim-o-tym-jak-w-barcelonie.html#S.kultura-K.P-B.1-L.2.maly
Lisku najdroższy, taka grupa tu u nas działa już trzeci miesiąc. Naprawdę. Nie mogę prawie nic o tym powiedzieć, bo nie ujawniam swoich agentów. 🙂 Może tylko tyle, że gdyby chłopaki od Monty Pythona zobaczyli te zebrania i papiery po nich powstające, powiedzieliby: no nie, bez przesady, jaj sobie nie róbcie.
Ale procedury są bezwzględnie przestrzegane. O.
Wodzu, to swietnie 🙂 W takim razie przepraszam za wlasne niedoinformowanie, z daleka tak bywa…
https://www.youtube.com/watch?v=N3DTKf1Bgqs
Z bliska też występuje niedoinfromowanie, niekoniecznie tylko z daleka. Może to i lepiej, że nikt o tym nie wie, bo mniejszy wstyd. Jak na przykład taka sama grupa od uruchamiania przedszkoli ujawniła swoje wytyczne, to ludzie czytali i myśleli, że to scenariusz pierwszej od 40 lat naprawdę dobrej polskiej komedii.
A w instytucjach kultury, to bardzo mi się podobał pomysł koleżanek i kolegów z Filharmonii Narodowej. Przychodzimy na próbę, po czym wyznaczony wcześniej ochotnik rzęzi, pluje i słabnie. Zamykają interes na półtora miesiąca (procedury!!!), mamy koniec sezonu i do końca września wypłata wpada za friko. Żenial, tylko trzeba było mieć jaja i wdrożyć. Szacun duży. 🙂
Na logike, interes musial by byc zamkniety tylko przez dwa tygodnie, a i to tylko w wypadku pozytywnego wyniku badania rzężącego ochotnika (?)
Wytyczne dotyczace szkolnictwa i u mnie byly interesujace (np. „dzieci maja jesc sniadania przy swoich stolach, utrzymujac odleglosc 2 metrow miedzy soba”, gdy mowa o 30-osobowych klasach w pomieszczeniach normalnej wielkosci) , bo to jest kwadratura kola. Ale te dzialy kultury w ktorych publicznosc jest przewaznie starsza stanowia wyjatkowy problem, bo tu wazne jest nie tylko pytanie czy otwarcie przyczyni sie lub nie do niekontrolowalnego zakazania, ale takze bezpieczenstwo kazdego uczestnika, bo taka publicznosc ryzykuje wiecej. Trzeba wymyslac formaty ktore pozwola cieszyc sie muzyka i teatrem bez napiecia i bez zagrozenia. Takze wielopoziomowe, live+nie, co juz sie robi, tak by kazdy mogl wybrac, jak pisal @60jerzy.
Z tego, co słyszałam, to ten covid w FN nie u członka orkiestry, tylko personelu 😉
PMK, wielkie dzięki za Marthę!
https://www.dwutygodnik.com/artykul/9003-plener-nutki-na-smutki.html
Cóż, zgadzam się z Urszulą Zajączkowską (nawiasem mówiąc, była nominowana do ostatniego Paszportu „Polityki”). Z jednym wyjątkiem: rzecz odbyła się nie w filharmonii (którą w Barcelonie jest piękny, secesyjny Palau de la Musica Catalana), tylko w teatrze Liceu, czyli operze.
Festiwal Bachowski w Świdnicy odbędzie się szczęśliwie nie tylko online, ale też w tradycyjnej formie przy uwzględnieniu wszystkich obowiązujących zasad bezpieczeństwa. Oznacza to, że w Kościele Pokoju zgromadzić się będzie mogło jednocześnie ok. 300 słuchaczy. Wejściówki na część koncertów jeszcze są, więc zapraszamy serdecznie!