Czy „Polish Spirit” to Polish joke?
Nigel Kennedy naprawdę pokochał Polskę. Od kilku lat ma żonę Agnieszkę, mieszkanie w Krakowie, a od niedawna kupił też ziemię pod Szczawnicą, blisko Muzycznej Owczarni w Jaworkach. Często bywa też w Zakopanem, gra nie tylko z Polską Orkiestrą Kameralną, której jest gościnnym szefem, ale i z polskimi jazzmenami, nie mówiąc o zespole Kroke, z którym nagrał już płytę i wystąpił na jubileuszu Cracovii (której kibicuje, gdy jest u nas). Teraz robi Polsce niesamowitą promocję. Właśnie wychodzi jego płyta z dwoma koncertami romantycznymi – Koncertem A-dur Karłowicza i II Koncertem Młynarskiego. O ile ten pierwszy jest w Polsce grywany (ale w świecie nieznany), to tego drugiego nie grywa się i tu. Trochę można to zrozumieć, bo zwłaszcza pierwsza jego część jest nudnawa, ale skoro Nigel potrafi ożywić takie nudziarstwo jak Koncert Elgara, to cóż tam dla niego Młynarski.
Jednocześnie z CD, gdzie koncerty są uzupełnione przez trochę kiczowate transkrypcje dwóch wczesnych nokturnów Chopina, wychodzi DVD z rejestracją zeszłorocznego koncertu w Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy, na który pojechałam, żeby przeprowadzić z Nigelem tę rozmówkę. Tak się składa, że lata temu byłam pierwszą osobą, która w Polsce przeprowadziła z nim wywiad (pracowałam wtedy w „Wyborczej”) i od tej pory witamy się jak starzy znajomi (ma świetną pamięć do ludzi). Jedno uderzyło mnie w nim od samego początku. Image, jaki sobie nadał, te włosy na koguta, obszarpana marynara, cyrkowe wygłupy na scenie i przybijanie piątki ze wszystkimi, sprawiał, że byłam nastawiona do niego jak pies do jeża. Niesłusznie. Okazał się nie tylko sympatyczny i bezpośredni, ale precyzyjny w wypowiedziach. Mówił o tym, że najważniejsza dla niego jest wolność, ale ona zawsze musi być ujęta w ramy. Chyba nawet zatytułowałam ten wywiadzik „Wolność w ramach struktury”. No i tak właśnie jest – Nigel robi te gesty dla publiki, ale od czasu do czasu po prostu gra. I zwłaszcza w wolnych częściach utworów wychodzi z niego prawdziwy liryk. On w gruncie rzeczy najbardziej chyba lubi pieścić dźwięki, śpiewać na skrzypcach. A za chwilę się znów wygłupia, temperament go ponosi. Tylko że ten temperament też jest skalkulowany i zorganizowany. W Bydgoszczy producenci płyty pilnowali po koncercie pokoju artysty, aby dziennikarze jeszcze nie weszli, ale kiedy wyszedł do fanów, spędził z nimi tyle czasu, ile chciał. Ci z EMI go niby pilnują, ale w gruncie rzeczy są na jego usługi.
CD i DVD z polską muzyką, polskimi muzykami (POK i Jacek Kaspszyk jako dyrygent), koncertem z Polski, entuzjastycznymi wypowiedziami artystów o przedsięwzięciu w osobnym dokumencie z przygotowań – widać, że skrzypek robi z EMI, co chce. Cóż, ktoś, kto sprzedaje płyty w setkach tysięcy egzemplarzy, może sobie na to pozwolić. Tym bardziej można docenić jego gest. Ale jest jedno ale. Płyta ma dwuznaczny tytuł „Polish Spirit”, a na jej okładce widnieją… butelki i kieliszki wódki (oczywiście bez nalepek, czyli kryptoreklamy). Nie jest to zbyt smaczny pomysł, a wielu w Polsce wręcz się oburza. Jak to, to Polska musi się kojarzyć tylko z wódką? Na co Nigel napisał list do muzyków POK, który zacytowany został na łamach „Dziennika”: „Możliwe, że już dotarły do Was wieści, jak kury gdaczą na temat okładki naszej płyty Polish Spirit. Istnieje grupa osób, które wbrew działalności Radia Maryja (czy innych pomniejszych ognisk faszyzmu), wbrew niezdolności rządów Polski, by zabezpieczyć jej przyszłość finansową z funduszy europejskich (jak np. zrobiła to Irlandia – z Guinnessem w ręku), by zatrzymać młodą siłę pracowniczą uważa, iż jakakolwiek krytyka Polski powodowana jest zwyczajami Polaków co do spożywania alkoholu. Argumentują oni teraz, iż kilka pięknych, tradycyjnie udekorowanych butelek na okładce naszej płyty stanowi ‚wroga narodu'”. A pytany o polską wódkę, powiada po prostu „I love it!” Choć wbrew image’owi wcale się tak znowu nie upija 😉
No i co sądzicie?
PS. Lecę jutro skoro świt. Wracam we wtorek wieczorem.
PS 2. PAK-u i fomo, absolutnie nie mam nic przeciwko minispotkaniu blogu 😀 Na koncert jestem nieustająco zaproszona przez organizatorów, zanosiło się, że w celu wykonania pewnego zadania specjalnego, ale być może jednak nie, ale i tak zapraszają. Więc jak tylko się da, będę 10.11 w Decymber Palast 😀 A w drugiej połowie miesiąca niewykluczone, że wpadnę również na końcówkę Konkursu im. Fitelberga.
Komentarze
Nie wiem, czy już ktoś poruszał ten temat, ale dopiero dzisiaj przeglądając listę zmarłych w tym roku w portalu filmowym „Film Polski” przeczytałem, że w kwietniu zmarł Andrzej Kurylewicz. Trochę mi głupio, ale nie zarejestrowałem tego faktu, mimo że słucham różnego typu wiadomości. Wielki kompozytor i muzyk.
Hm… co do wolności i precyzji — już chyba cytowałem zdanie z książeczki do KdF Kellerów, że mamy tam „dialektyczne połączenie swobody i ścisłej formy”. Bardzo prywatnie to coś takiego przerabiałem kiedyś na mszy za granicą — zaczynała się od przedstawiania sąsiadom, a w drugiej części siadało się na poduszkach na podłodze kościoła… Wydawałoby się, że to wielka swoboda, która zgorszyłaby ojca Rydzyka i jego zwolenników. A jednocześnie wszystko było precyzyjnie wyreżyserowane i kapłani z wiernymi ściśle trzymali się planu. Od tego czasu takie połączenia mnie nie dziwią.
Co do okładki (tu można zobaczyć: http://muzyka.interia.pl/plyty/plyta/polish-spirit,221455 ) nie wiem. Zabawna dwuznaczność, zaproszenie do delektowania się muzyką, czy może wręcz upijania/upajania się nią. A jednocześnie nie wiem, czy chciałbym by tak była prezentowana Polska. Choć w sumie to nie prezentacja Polski, tylko (tu kolejna gra) autoprezentacja Kennedy’ego?
* * *
Co do minispotkania: ze zdjęcia na blogu wiem jak wygląda Pani Dorota, ale Fomy to ja nie mam szans rozpoznać… Mam nadzieję, że coś jeszcze ustalimy. Zresztą Foma, jako blogowy inspektor, na pewno wydedukuje co i jak 😉
Na Konkurs im. Fietelberga się nie wybieram. To znaczy przesłuchania są za darmo — nie ma więc większych przeszkód, ale na koncertach — inauguracyjnym i kończącym, oszczędzałem wykupując abonament.
Torlinie:
Nie wiem, czy było na blogu — nie pamiętam. Ale w internecie było dość głośno przy okazji tej śmierci.
Wodka i kieliszek OK, ale dlaczego bez zagrychy? Powinien byc sledzik, jalowcowa i moze ogorek kiszony, nadgryziony. I czyjes nogi wystajace spod stolu.
Pogratulowac pomyslowosci na Polish Spirit, ale pomysl nie doprowadzony do konca.
Nie wiem, sam wykonawca to duzej klasy oryginał, to i okładka niebanalna.
Znalazłam ją, chociaż słabo widoczną:
http://muzyka.wp.pl/g,c,id,53853,polish_spirit,plyta.html?ticket=3332690899537811Mc38NJvmH8Bp%2Btyf8mkPd5kYxIUwNC0cRDwswZcfZuROkr0Kmv1QPARd4ynouitr7iWzH9BzC30INrv%2F6RqcnMCGeIuL2%2F%2BCICKgT6hclIB%2F5G0tBNwK9USdl8UPOP53
Ja myślę, że w tym kontekście to żartobliwy pomysł.
Ło mamo, przepraszam za ten kilometrowy adres. 🙂
Torlinie,
U nas na stronie też:
http://www.polityka.pl/polityka/index.jsp?place=Lead30&news_cat_id=957&news_id=215649&layout=18&forum_id=9802&fpage=Threads&page=text
Pak był szybszy i znalazł lepszą okładkę. 🙂
W tym roku sporo osób odeszło, więc może zapomniałeś?
Obejrzalam okladke (dzieki) i dalej uwazam, ze to niedorobka. Na sledzika pozalowali. Ale buterlki bardzo artystyczne, choc skoro bez nalepy, to moze to jakis bimber?
Ten złoto-czerwony kolor bez dwóch zdań wskazuje na samogon.
PAKu, komisarz Foma nie ma szans na inspektorskie szlify, co najwyżej może szlifować chodniki, jak coś palnie nie w porę zasiedziałym inspektorom, albo znów wprowadzi anarchię albo dyktaturę, korzystając z nieobecności Gospodyni 🙂 Ale kontakty ma rozległe, może np. wpiąć się do adresu zaufania gromisz@yahoo.com byle tylko tytuł wiadomości nie przekonał analityków bratniego mocarstwa, że chodzi nie daj Boże o spam…
Helena !
Nic nie wskazuje. Na niektorych moich butelkach niema nalepy. Na tej ktora czeka na moich gosci dzisiaj jest. Goscmi beda Mis 2 i paOlOre.
Czy ktos moglby wytlumaczyc mi jaka jest roznica poiedzy nastepujacymi trunkami.
Samogon
Bimber
Zagzajer
Likier Baczewskiego.
Czytajac rozne wpisy w roznych blogach i propozycje mini spotkan zaczynam dochodzic do wniosku,ze jednak
HISTORIA LUBI SIE POWTARZAC
Chcialbym cos napisac o nocy z bolerem Ravela, w towarzystwie dwu chrapunow i nalesnikami ktore zamienily sie w omlet. Tylko w ktorym blogu to dac. Jakos coraz bardziej integruje sie muzyka z kulinaria.
Albo Dorota o Puccinim, Pavarottim i jedzeniu, albo Piotr o jedzeniu i muzyce operowej. Pozostaje jeszcze do zagospodarowania temat pommefrietes i muzyka atonalna.
Spokojnej nocy
Pan Lulek
foma napisał:
„Ten złoto-czerwony kolor bez dwóch zdań wskazuje na samogon.”
Fomecko, żyję już trochę na tym uroczym padole, ale nigdy nie widziałam samogonu w złoto-czerwonym kolorze 😯
chyba, że sokiem jakowyś doprawiony.
Samogon kojarzy mi się głównie z takim faktem:
Kiedyś moją mamę odwiedziły znajome z Baranowicz, obecnie Białoruś, wtedy ZSRR, ich głównym bagażem były butelki z samogonem. Sporo tego było i wszystko zostało zużyte przez te panie, spożywały samogończyk zamiast herbaty. 😯
Dodam, że żenszcziny były nauczycielkami w szkole średniej, a bimber był chyba cennym prezentem dla gospodyni.
Nie zauważyłam, zeby były kiedykolwiek nietrzeźwe.
Co znaczy trening.
foma, przepraszam za wpis z 01 listpoada, to mial być żart, nie gniewaj się.
Na nalepkach powinny być napisy „Karłowicz” i „Młynarski” 😀 Średnia ta okładka, mozna to było chyba lepiej skomponować. No i po co te kieliszki…
Szklanki byłyby właściwsze 😉
A tam, po co szklanki…
Bo gwintów nie widać…
Przepraszam, że trochę drążę wbrew podstawowemu wątkowi. To jest jednak temat filozoficzny, jak człowiek żyjący w natłoku codziennych informacji, siedzący cały dzień w Internecie, czytający gazety, oglądający lub słuchający codziennie jakichś tam wiadomości, przeglądający jeżedniewno Telegazetę, czytający „Politykę” od deski do deski – może nie zauważyć informacji o śmierci Takiego Człowieka. Nie wiem, ja po prostu nie zakonotowałem takiego faktu. Ale dzięki mojej pomyłce możemy posłuchać jednego – dla mnie – z najpiękniejszych wykonań melodii z polskich seriali.
Oto, Proszę Państwa, Pat Metheny i „Polskie Drogi”
http://pl.youtube.com/watch?v=CCpJ1Kek5Do
Torlinie, z tego wniosek, że „bycie na bieżąco’ to tylko strata czasu – ja już dawno to stwierdziłem 🙂
…a pytany o polska wodke mowi „I love it”.
Szkocja -whisky
Francja-koniak
Polska-wodka…i niech tak zostanie.
Nigel Kennedy nie biorac grosza robi swietna reklame polskiej wodce biorac ja na salony.
Nie ma powodu,aby w tym przypadku wchodzic w jakies pieknoduchowskie rozwazania o polskiej duszy.To jest czysty marketing zrozumialy dla kazdego Europejczyka.
Hoko!
Widzisz, ja jestem ciekawy świata, nowoczesności, ale czasami coś człowiekowi umknie. To co – mam usiąść i czekać na prostopadłościanowate pudełeczko z drewna?
Torlinie,
a nie wolisz urny?
mt,
najlepszy bimber jaki piłem był bezbarwny, ale ten z drugiego miejsca to już bladoherbaciany…
hortensjo,
nie gniewam się. Ja mam bardzo daleką granicę gniewu i irytacji.
zeen,
a co Ty tak ziemi niczyjej nie zdobywasz? Gospodyni jest poza blogiem do wtorku, a Oko Opaczności pewnie coś serwuje, albo popija z Kondratem
Foma!
Jeżeli o mnie chodzi, to noszę ze sobą karteczkę, że po raptownej śmierci mają mi pozabierać wszystko, co się przyda oczekującym, a później mogą na mnie trenować studenci Akademii Medycznej. Więc nawet urny mieć nie będę, ale jakieś miejsce symboliczne…
To nie wodki. To superpolskie nalewki. I dlatego takie kolorowe. I dobrze.
Jak widac kazdy ma swoja wizje „A to Polska wlasnie”, jak rowniez roznych ludzi rozne symbole ob(u)razaja. Gdyby taka okladke dal np. Yo-yo-ma, to mozna by sie zastanawiac co sie porobilo, ale Kennedy?
Wciaz mam nadzieje, ze za jakis czas ponagrywa na nowo koncerty „umarlych kompozytorow”, juz bez skrzypienia i innych cudow, chociaz te ze skrzypieniem i wyglupami mimo wszystko mi sie podobaja.
Nie mozna sie obrazac, jak artysta tej rangi zabiera sie za nasza muzyke, nawet jezeli robi to bez naleznej POLSKIEJ muzyce atencji i nie gra na kolanach.
NTAPNo1,
Nigel czasem przykucnie, to może mu te kolana zaliczymy…?
foma,
co prawda psa lizusa nie ma, ale w każdej chwili może wpaść pan Piotr i nas przywołać. Nie masz wolności na blogach Polityki, niestety.
Chyba, że masz gumkę i się wymaże 😉
Myślisz o takiej gumce?
„Myszka” widziała ostatnia
Raz napisałam na dyktandzie
Przez „u” otwarte wyraz kłótnia.
Myślicie, że dostałam dwóję?
„Myszka” widziała ostatnia!
A kiedyś na matematyce,
Ułamki dla mnie są jak matnia,
Zrobiłam błędy na klasówce…
„Myszka” widziała ostania!
„Myszka”, „Myszka”,
W kieszeni zawsze ją noszę!
„Myszka”, „Myszka”,
Ona mi w będzie pomoże!
Gdy na człowieka kłopot spada,
To można „Myszką” go wymazać!
Więc mnie nie ciągnij za tornister,
Bo Cię wymażę i przestaniesz istnieć!
Kiedyś pisałam list do chłopca,
Myślałam o nim – dusza bratnia.
Były tam słowa sercu bliskie…
„Myszka” widziała ostatnia!
Gdy u sąsiada słyszę „Sto lat!”
Śpiewać głosem bazyliszka,
To czemu potem on się skarży,
Że spać mu nie dała „myszka”?
Oko Pana Piotra zajada w sąsiędztwie focaccia a może i solę pod parmezanem
http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=132#comment-35556
A Gospodyni powiedziała tylko, byśmy się nie barykadowali od środka. Zresztą zawsze będzie można zwalić na Nigela Kennedy’ego, że nas spił…
To co foma, myślisz, że nam uwierzą? Że jakiś cienias brytyjski NAS upije?
Przecież on nawet smyczka nie utrzyma przy nas 😉
Ale wierszyk fajny – nie znam, czyje?
Fomy. 😀
To nawet nie wierszyk tylko piosenka.
Tekst napisał Jacek Cygan, a tutaj trochę więcej o tym
http://www.jkoman.com/Autor/Cygan/Dzieci/03.html
Bardzo mi mt pochlebia, ale słowa nie moje, a Wasza nieznajomość nagrań zespołu Fasolki mnie bardzo smuci 🙁
Dzięki, zapomniałem, że Ty jesteś na bieżąco.
Ja już mam z głowy, tyle, że wracam z przyjemnością do niektórych wierszyków.
O, mam nadzieję, że tutaj da się posłuchać
http://merlin.pl/frontend/browse/product/4,232306.html
Jeszcze do Fomy w sprawie koloru, bimbrownicy dodawali herbaty, żeby przykryć specyficzny posmaczek.
Nie praktykowałam i chyba raz degustowałam. Obrzydliwe to było, ale ja w ogóle nie lubię wódek, więc moja opinia nie jest miarodajna.
Miałam sporo wesołych znajomych, którzy zaczęli pędzić w czasie kartkowej prohibicji, to się nasłuchałam wymiany opinii. 🙂
Na bieżąco to ja jestem z Tik-Takiem, słyszę prawie codziennie, czasem nawet dwa razy na dzień…
A Ty Nigela nie lekceważ, pewnie sprowadził się do Polski, bo żaden z Wyspiarzy nie mógł mu dotrzymać kroku w piciu 😀 Do wyboru była jeszcze Łotwa i Finlandia, ale tamtejszy klimat nie służy skrzypcom.
Tfuj,
słowa sympatyczne, muzyka straszna! Czegoś takiego dziecku bym nie puścił w życiu! To najgorsza forma instrumentacji, jaka występuje na zachód od Drogi Mlecznej….
Bardzo mnie zdziwiła polszczyzna:
„Gdy u sąsiada słyszę „Sto lat!”
Śpiewać głosem bazyliszka”
W piosence dziewczynka śpiewa:
„Gdy u sąsiada słyszę „Sto lat!”
Śpiewane głosem bazyliszka”
Ja wikem, że na tej stronie, którą podał Foma tak było, ale tam jest sporo błędów.
Z dzieci dawno wyrosłam, więc dzięki za uzupełnienie wiedzy.
Może jakie wnusie kiedy się trafią, będzie, jak znalazł. 😀
Fantastyczne były płyty z bajkami dla dzieci, przeplatane piosenkami. Śpiewał chyba Jan Kobuszewski:
„W las dam nurka
i Kapturka
sprytnie zmylę.
W mą pułapkę
złapię babkę
już za chwilę.”
Mój syn dostawał wypieków słuchając.
mt7,
A piosenkę z „Klanu” pamiętasz?
„Czasem chcesz się pożalić, ale nie masz do kogo”
I tak co dnia przez lat 15 TV misję wykonuje….
Odbiegliśmy trochę od Nigela.
Sympatyczny to jest wariatunio, ja lubię nietuzinkowych ludzi, chociaż oczywiście nie wszystkich.
Jego tak.
Mój drogi Nigelu
Nie graj na weselu
Bo jak Cię usłyszą
To Cię wnet uciszą
🙂
Zeenecku, litości, nie obglądam seriali.
Piosenkę oczywiście słyszałam.
Bardzo mi się podoba „Arka Noego”, śpiewają dla mnie poruszająco, chociaż rozumiem, że przekaz religinych treści nie każdemu odpowiada.
Mnie nie o serial chodzi, też nie oglądam, jeno o polską szczyznę frazy….
Aaaaa! 🙂 Załapałam!
U Owczarka Helena sprawozdała wrażenia ze spotkania z Donaldem.
Mój drogi Nigelu,
jeślisz na weselu,
to jak co poleją,
nie wypij zbyt wiele:)
Oj dana dana,
skrzypki schowaj z rana
oberecka graj w kółecko
poleją zdziebecko
zeen, kiedyś w radiu (?), gazecie (?) analizowano teksty piosenek z seriali. Klan nie był aż taki ostatni na tle 🙂 Ale mnie, nieserialowo, obezwładnia potworek „z datą wczorajszego dnia”
To piszemy wierszyki o Nigelu? 😀
Nie pamiętam skąd jest ta data, ale mniejsza o to. Potworków się namnożyło i co dnia stając rano przed lustrem, uświadamiam sobie to z całym okrucieństwem …
Ja też przechodząc obok lustra w przedpokoju za każdym razem myślę, że zapomniałam zamknąć drzwi. 🙂
Czego nikomu nie życzę. 😀
Za to niedzieli przyjemnej, jak najbardziej.
Tu moje rymy częstochowskie:
Nigel, z wyglądem, jak brat łata
Czasem niezłego figla spłata.
Otrzepał z kurzu dziadkowe nutki,
Lecz z ducha polskiego zrobił szutki.
Gromy posypią się na szydercę,
Bo ducha zamknął w butelce.
Foma: to pan Tik-Tak jeszcze żyje??
Torlin: ja też jestem ciekawy, ale mnie interesują z reguły nieco większe skale. Wiesz np. że za milird lat Słońce rozedmie się do takiej wielkości, że zahaczy Ziemię? Więc czym tu się w tym kontekście przejmować…
A Nigel ma przerypane u Rydzyka, normalnie w RM ta płyta nie pójdzie, nie ma mowy…
Hoko, podejrzewasz, ze w RM nadają Karłowicza lub Młynarskiego (jakiegokolwiek zresztą) ?
Muzyka klasyczna tam często leci (jako przerywnik), więc i coś polskiego mogłoby się trafić. Mozarta podobno zbanowali, bo mason był… 🙂
A wieszcza, polskiego Litwina cytują? Też był!
Jaki mason… Mickiewicz była kobietą 😀
Mickiewicz to zła kobieta była
Racja, miałem taką A. (Ania?Aneta?A?) Mickiewicz w podstawówce i podkochiwałem się bez wzajemności
Jeśli się podkochiwałeś, nie dziw się, że reakcja była negatywna, gdybyś się nadkochiwał, odniósłbyś sukces.
Zeenie:
Tu nie chodzi o nadmiar, czy niedomiar. Ale jak wiadomo (Offenbach), kobiety można zdobyć na trzy sposoby:
— miłością,
— przemocą,
— podstępem.
Nadkochiwanie odpowiada sytuacji 1), a podkochiwanie sytuacji 3). „Pod” oznacza w tym przypadku działanie PODstępne: PODrywanie PODlotka, PODdawanie go licznym PODnietom za pomocą przekazu PODprogowego.
mt7: to Miłosz był masonem?
Ale z nim i tak mają na pieńku z innych powodów 🙂
He, he, he. 🙂
PAK!
Pieniędzmi!
Świetny wiersz znalazła Olecka o przemówieniu wodza:
http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=132#comment-35838
zeen,
a wolałbyś NADwyżkę czy PODwyżkę?
Oczywiście, że nadwyżkę!
Popieram Zeena: ponoć nasz błogostan materialny zależy w 20% od tego, ile zarabiamy a w 80% – jak umiemy gospodarować zasobami. Czego nieodłączną częścią jest wygospodarowywanie NADwyżek. Cbdu 🙂
P.S. Owczarnia Muzyczna fajna jest. Nigel też*, tylko bilety wciąż drogie jak gra w FK 🙁
… bo to mój pierwszy komentarz pod tym wpisem – więc musi być coś ‚na temat’ 🙂
___
*Tylko w UK sobie felietoniści dowcipkują, czy on jeszcze żyje. Gdy takiemu jednemu posłałam dwa lata temu info, że owszem – i ma się dobrze – odpisał ‚w Polsce, czyli nigdzie’ 😕
Torlinie:
to zależy od tego jaką rolę przypisujemy pieniądzom w życiu. Jeśli przemożną, to pieniądze są przemocą. A jeśli podstępną…
PS. Właśnie dostałem bilet na Kronosów. Ładny bilet! W środku będę siedział 😉
A ja bym wolał PODwyżkę NADwyżki. Pytanie było podchwytliwe, ale zeen i a cappella zdali i wygrali nagrodę – PAK, jako nieprzypisujący pieniądzom zbytniej wagi 🙂 , podzieli się z Wami wrażeniami z Kronosów. A ja powiem, czy słuchacze w poszukiwaniu miejsca parkingowego zastawili samochodami mój widok z okna 😀
A propos pieniędzy, wyczytałem w ostatniej Telewizyjnej, jako to Arniemu pieniądze nie poprzewracały w głowie:
„To nieprawda, że dają szczęście. Byłem równie szczęśliwy mając 50 milionów dolarów, jak wtedy, gdy miałem ich 48”.
Faktycznie skromny ten Arni. 🙂
Ja wolałabym NAdwyżkę PODwyżki.
Chociaż ostatnio przeczytałam, że nowe portfele będą zazdrościć starym. 😀
Kronos. To nie jest muzyka łatwa, lekka i przyjemna:
http://pl.youtube.com/watch?v=77xdPmszRIs
Mają jakąś manierę?
Co do Kronosów to myślę, że napisze Pani Dorota w Polityce. A co do trudności i maniery — oni taką muzykę wyraźnie lubią 😉
PAKu, ale to miała być nagroda dla Zeena i mnie 😥 Nagroda solennie przyobiecana przez Fomę 😥 …za odpowiedź na pytanie… baaardzo podchwytliwe pytanie… 😥
W ogóle nie można wierzyć dorosłym… a już facetom!… 😥 😥 😥
Basiu!
Ja nie chcę tu obrażać Fomy, ale zachował się jak polityk — obiecał nie ze swojego 😉
Ja prawie na pewno napiszę coś o Kronosach, bo o wszystkich koncertach piszę. Tyle, że akurat w ten weekend czasu będę miał mało: w piątek koncert, w sobotę koncert, w niedzielę idę w gości na urodziny — kiedy tu pisać?
What do you call one pretty good violinist, one better-than-average violinist, one failed violinist, and someone who hates violinists who are all together in the same room? A string quartet.
PAKu, to on nie miał pełnomocnictwa? 😮
…a ja myślałam, że Wy z jednej partii… Foma zadaje się nawet wspominał, że Twojego samochodu musi pilnować gdy jesteś na koncercie… 😐 😉
P.S. Czekam (cierpliwie) na relację… niezależną od Pani Doroty (która jest z układu) 😈
Nie używam samochodu. Jestem bardzo kiepskim kierowca i wolę nie stwarzać zagrożenia na drodze 🙁
Ja za to jestem kiepskim pieszym 🙁
Wy tu marudzicie, a u Piotra z sąsiedztwa obchodzimy hucznie urodziny Pana Lulka!
Dorota Szwarcman laureatką. Otrzymała ona od Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków „Medal za Zasługi dla Muzyki Polskiej”. Gratulacje Sąsiadko!
T spam już sam nagrody daje? Mnie tylko zalewa…. 😉
Serdeczne gratulacje Pani Doroto 🙂
Hip Hip Hurra, Niech żyje nam Pani-Dorota-Zasłużona-Dla-Muzyki-Polskiej i spamu…
PAK-u, Basiu, zeenie,
ot, zapowiedziałem coś, co i tak się stanie, ale mogłoby przejść bez większego echa (relacja PAK’a), jednak dzięki odpowiedniej zapowiedzi (moje niepełnomocne wystąpienie), ów wpis będzie wyczekiwany niemal jak nowy wpis Gospodyni (zasłużona nagroda).
Dobrą robotę zrobiłem, każdy jest zadowolony, a tu ani słowa podzięki 🙁
I jeszcze jawię się jako przykład niesłowności 🙁
Co do samochodu, nie miałem na myśli samochodu PAK’a, zresztą nic o takim samochodzie nie wiem, ale pojemność placu przed GCK, gdzie będzie koncert, jest ograniczona i nieraz kierowcy podjeżdżają aż pod moje okna.
A wspólna partia to już zupełna nadinterpretacja 🙂
GRATULACJE dla Doroty!
Zdrowie bedzie pite po obiedzie, u mnie marne południe z groszem, a dopiero co wznosiliśmy toasty za Pana Lulka!
P.S. Zeen, Ty mi tu złego pijaru po blogach nie roznoś!
Pani Doroto! Tak się cieszę! Z całego serca gratuluję!
Alicjo!
Nie prześladuj zeena, jest wolność i demokracja. Czyż nie?
A_capella!
„W ogóle nie można wierzyć dorosłym… a już facetom!”.
Już chciałem napisać; „Tuś mi bratku”, ale znowu to nieszczęsne masculinum, więc powiem: „Taś ma bratka”.
Nasza Gospodyni pisala i pisala, az sie spisala – na medal od SPAMu 🙂 Gratulacje wyspiewa dla Pani mlody przystojny Brytyjczyk, ktory nadal jest mlody i przystojny i very British, choc to juz prawie 40 lat minelo. Zycze Pani rowniez takiej nieustajacej energii i radosci z pracy, no i dalszych sukcesow!
http://youtube.com/watch?v=ba6Vs6aLY6I
Hura! 😀 Niech żyje Pani Dorotecka!A teraz fanfary…
http://www.youtube.com/watch?v=XN5FAcd2sbM
Przyłączam się do gratulacji!
Fomo:
Partię zawsze można założyć 😉 Jakiś kompromis programowy się zawrze. Wystawi kandydata do sejmu i do senatu 🙂
Torlinie:
A nie warto czegoś urobić od siostry? Tuś mi siostrą? (Bo czy ‚tuś’ jest od osoby, czy od miejsca?)
Torlinie: To zeen mnie prześladuje i robi mi zły pijar!
Z poważaniem kreśli się reprezentantka mocarstwa atomowego (Candu reactors) i udaje się do kuchni w poszukiwaniu straconego czasu.
Kasza gryczana i grzyby!
Kochani, bardzo Wam dziękuję! Żeby było śmieszniej, ja już kiedyś od tego zacnego stowarzyszenia otrzymałam taki medal za pisanie w Wyborczej, o czym jego obecne władze nie wiedziały 😆 , ale jak usłyszały, to stwierdziły, że nie szkodzi 😉 Gorzej, że (jakiś taki mam ostatnio czas odznaczeń) podczas Warszawskiej Jesieni były minister kultury też wziął mi przypiął cóś takiego, co wygląda trochę jak takie znaczki z Leninem, co kiedyś były 😉 – czy w związku z tym jestem człowiekiem PiS-u? Hmmm, rychło w czas…
Wróciłam właśnie i zaraz zabieram się za rychtowanie wpisu i za wrzucanie zdjęć do komputra. Będzie „Raport z Monachium” (czy ktoś jeszcze pamięta tego obrzydliwca Brychta? 😉 )
Brychta? No pewnie! 🙂
A nie mówiłam, że Pani Redaktor jest z układu!!!
I jeszcze mówiłam, że jest Wybitną Dziennikarką Muzyczną (niespamującą!)
Tratatatam!!! 🙂
Gratulacje!!! 🙂
Tak czy inaczej – wiadomą stronę papierowej Polityki zaczynam wiadomo od Kogo. Ale przyjemnie pomyśleć, że Czynniki układne i układowe też czasem wiedzą, Kogo docenić 🙂 🙂 🙂
P.S. Alicjo, mnie prześladują (a w każdym razie – chwytają za słówka): … , … , … , … , … , … 🙂
P.S’. Raport z Monachium podarował mi Wujek (pozbywał się 😉 ) bym czasem zajrzała i ‚pomyślała’. Ze trzy razy przejrzałam tę książczynę… mniej lub bardziej dokładnie… faktycznie odrzuca (i jeszcze przy moich monachijskich sentymentach!)
„Raport…” czytałam wtedy, kiedy było o nim głosno. I nic mi w pamięci nie zostało. Na tapecie Redliński i „Listy z rabarbaru”, nowa rzecz.
a capella: daj odpór prześladowcom! Stanowczy odpór!
PAKu,
nie zrozumiałeś Torlina, on twierdzi, że Basia jest w posiadaniu taśmy bratka. To wysoce podejrzane w kontekście komitywy Basi z panią Dorotą z Układu.
Wiadomo, że ten Układ posługiwał się urządzeniami wykorzystującymi taśmy, no i pewnie dzięki tym taśmom załatwiła Basia dla pani Doroty SPAM 😉 🙂
Alicjo,
gdyby nie Ty, wielu ciekawych wydarzeń na blogach by nie było. Ja bym stwierdził, że to pozytywny pijar 🙂
Basiu,
Twoje słówka są tak pociągające, że czasem trudno mi się oprzeć 🙂
O! Jak dobrze pódzie, to setny komentorz bedzie MÓJ! 🙂
Jo o tej piknej muzycnej owcarni w papierowej wersji jesce cytołek. I od rozu pomyślołek, ze to musi być pikne! Kie trafie do Jaworek, to muse tamok zajrzeć! Obowiązkowo!
I jo tyz law polskom wódke, ba pod jednym warunkiem: ze doleje sie do niej socku pomarańcowego i dorzuci dwie kostki lodu 🙂
Temat muzyczny, i to gdzie:
http://alicja.homelinux.com/news/Polska_2007/Krakow/img_2717.jpg
Czekaliśmy 5 minut, żeby się obrazek poruszył. Nic z tego!
No dobra, odpuszczam Ci, zeenie 🙂
Toasty obiadowe bedziemy wznosić za Pana Lulka i za nagrody dla Doroty!. Mam nadzieję, że oprócz medalu cusik jeszcze było?!
Ufff! To i ja zdążyłam. Moje gratulacje Pani Doroto, za wielokrotny medal od SPAM-u. 😀
Jeden, to mógł być przypadek, ale wtóry oznacza, że ze wszech miar zasłużony.
Bardzo się cieszę. 🙂
Alicjo, moze trzeba bylo wrzucic monete 😉
Eeeee, po tylu wyróżnieniach, to jak Gospodyni zechce chwili relaksu, to spocznie w Alei Wielokrotnie Zasłużonych, zalewana spamem i odznaczeniami, i Paulanerem, ja jakże 😀
zeenie,
nie mogę uwierzyć, że jesteś tak nie-na-bieżąco. Taśmy są passe, teraz są empetróje na karciochach pamięciochy. I właśnie wizerunekt takiego Trója jest na odznaczeniu wpiętym w klapę Pani Doroty
Akicja nie jest z Europy, nie wiedziała. 😆
A gdzie jest ta klapa Pani Doroty?
Ja też chcę zobaczyć. 🙂
mt,
uformuj delegację i komisyjnie zapoznajcie się z klapą Pani Doroty 😀 oldskulowo prosimy o rejestrację wydarzenia na taśmach, może być spod kurtki 😉
Aaaa! Teroz dopiero o tym medalu wycytołek! No to jo tyz gratuluje i Smadnym Mnichem sukces Poni Dorotecki oblewom! 🙂
„Raport z Monachium” należy rozpatrywać łącznie z epoką (1967), a nie oceniać go z dzisiejszego punktu widzenia. To był paszkwil, ale w ówczesnych czasach bardzo dużo ludzi identyfikowało się z jego oceną. To było 40 lat temu. Oprócz tego był monodram z Ryszardem Filipskim, można się nie zgadzać z jego poglądami, ale aktorem to był wybitnym.
Alicjo! Piszesz: „a capella: daj odpór prześladowcom! Stanowczy odpór!”. Et tu, Brutus, contra me?
Torlinie,
to na mnie było.
Owczarku:
piszę do Ciebie powoli, bo wiem, że powoli czytasz….
😉 🙂
Sam wiesz, Torlinie, jak to z Brutusami jest. 🙂
Zeen, wy Podhalanskiemu nie dokuczajcie, bo sytuacja jest niestabilna i nie wiadomo, co, kto i komu w klape bedzie wpinal i komu klape wypiac przyjdzie 😉
Torlinie, czy Ty się TEŻ niniejszym-powyższym przyznajesz do prześladowania a cappelli… chyba zawarliśmy rozejm taktyczny? (Nie mogę wypowiadać i rozgrywać zbyt wielu bitew naraz… Podchwytliwy Z wie, o kogo chodzi) 🙂
Chciałam zaznaczyć, że my też możemy, jako Silna i Niezależna Grupa …. przyznawać dyplomy, wyróżnienia i medale, czyli prowadzić świadomą politykę odznaczeń. 🙂
w celu …
Oczekuję propozycji 😆
a cappello, a jakie bitwy i o co prowadzisz? moze warto będzie najechać na Twoj zameczek?
passpartout,
🙂 🙂 🙂
@Foma: Najechać zawsze warto 🙂
Bitwy toczę home & away (oraz na terytorich neutralnych – albo takich, którym się zdawało, że są neutralne) 🙂
Nie chwalę się wszystkimi, zatem przyszli kronikarze muszą być czujni i pracowici. Oraz współpracować z służbami – także zagranicznymi.
😉
@a cappella
a jakas mapa teatru działań jest gdzies dostepna?
foma,
Basia jest warta podszczypywania. I nie tylko. Chcesz się przyłączyć?
zeen,
z Tobą podszczypytwałbym nawet kasztany, a co dopiero basię
Zeen! Pan się kiedyś doigra! 😐
[na stronie: muszę jednak zawrzeć z Torlinem trwalszy pokój… nawet na jego warunkach… albo – żeby mu się wydawało, że na jego warunkach] 😉
Ja tam zawsze Brutus. A co mi szkodzi 🙂
Zara lece po sztylet…
Ja by chciałem zauważyć, że nie miałem niczego złego na myśli. Słowne podszczypywanie miałem na rozumie 🙂
A jeżeli przemknęło mi gdzieś przez łepetynę coś innego, to tak pogoniłem, że jeszcze wieje 🙂
zeen,
moze niepotrzebnie stoisz na przeciagu, to niezdrowe
zanim sie uzbroje, mam takie pytanie techniczne, gdzie toczy sie wojenka? i gdzie te sojusz, rozejmy… bo tutaj nie było ani śladu
Rozejrzyj się Komisarzu… przy czym nadmienić należy, że teatrum bitewne jest w dobie wirtualnej wyjątkowo dynamiczne i wolatylne 😉
(Elementary, dear Doctor Watson, elementary…) 🙂