Ćwierkanie w operze

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Nie, nie chodzi mi tu o Słowika Strawińskiego (zresztą czy słowik ćwierka? Raczej nie…) ani o Świętego Franciszka Messiaena (u którego ptaszki śpiewają zawsze). Mam na myśli najnowszy pomysł związany z londyńskim Royal Opera House. Otóż ta szacowna scena zamierza wystawić operę opartą na tekstach z… Twittera, coraz popularniejszego komunikatora internetowego. Kto jeszcze nie wie (może są tu tacy): Twitter jest rodzajem mikroblogu, w którym notki nie mogą być dłuższe niż 140 znaków. Jak sama nazwa wskazuje, często jest to raczej świergolenie o niczym, nie wypowiedź. Choć można też i przekazywać rzeczy bardzo ważne, nawet wstrząsające, co okazało się przy okazji ostatnich wydarzeń w Iranie.

Ta sprawa jednak, o której piszę, ma charakter typowo zabawowy. Libretto owej twittopery powstaje właśnie tutaj i jeśli kto ma ochotę i jest zalogowany na Twitterze, może wziąć udział w jego tworzeniu. Tutaj jest więcej na ten temat i kawał libretta pozbierany do kupy. Tutaj dramatis personae. Tutaj piszą jeszcze, że muzykę do tej twórczości ma częściowo napisać Helen Porter, a częściowo podstawi się tekst pod znane arie operowe; prawykonanie odbędzie się na początku września.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Z tej ciąży nie ma już co zbierać, mówi lekarz na USG. „I czego pani od nas oczekuje?”

Nie wrócę do ginekologa, który prowadził moją ciążę, bo musiałabym skłamać, że poroniłam, opowiada Wioletta. Przez kilka tygodni żyłam jak tykająca bomba, nie jadłam, nie spałam, wyznaje Karolina. Obie przerwały ciążę w drugim trymestrze.

Agata Szczerbiak

Tak się z początku zastanawiałam, jaka forma poże powstać z czegoś takiego? Z krótkich notek nie da się zrobić arii. Po namyśle: no, ależ oczywiście, że się da, jest przecież wiele arii międlących w kółko kilka tych samych słów. Można też połączyć parę notek. Ciekawe, co z tego wyjdzie. Jak znamy życie, pewnie pokażą się kawałki na YouTube. Zabawna w ogóle jest myśl o zestawieniu czegoś tak ulotnego i drobnego, jak notki twitterowe, z masywnym dziełem operowym – chyba, że będzie to opera kameralna.

Twitter a opera… przy okazji, szukając materiałów do powyższych linków, trafiłam na coś przezabawnego. Tutaj mamy ustawione alfabetyczne twitterowe streszczenia librett znanych oper. No i co, nie jest prawdziwe stwierdzenie zwane niegdyś w jednym z moich dawnych miejsc pracy, czyli w „Gazecie Wyborczej”, „paradoksem Stasińskiego”: każdy tekst da się skrócić do jednego zdania? W tym repertuarze są luki, więc możemy zabawić się w kolejne streszczenia. Czy ktoś ma pomysł, jak streścić do 140 znaków Króla Rogera?

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj