Kto kandyduje do NIFC
Po pierwsze, zgłoszeń było nie siedem, lecz sześć – okazało się po otwarciu, że jedna z kopert była suplementem do innej. Tak więc wszyscy przeszli dalej poza jedną panią z Paryża, która nie spełniła wymogów formalnych.
O kandydacie, który na stronie ministerialnej jest wymieniony pod numerem pierwszym, raczej nie ma potrzeby dodawania niczego nowego.
Piotr Wajrak jest dyrygentem. Kiedyś był związany z Operą Narodową (mam raczej miłe wspomnienia muzyczne), potem kierował filharmonią w Olsztynie. W sieci zawiesił jakąś swoją stronę, ale choć szumnie na niej pisze, że jest nie tylko dyrygentem, ale menedżerem kultury, to strona niestety nie działa. Tutaj nie całkiem już chyba aktualny jego życiorys.
Artur Szklener – właściwie wiadomo, ale dokładniejsze informacje można znaleźć tutaj.
Aleksandra Kielan – o niej samej trudno coś w sieci znaleźć, bo nie chwali się raczej, ale jest dyrektorem prężnie działającego Mazowieckiego Centrum Kultury i Sztuki. Była też wcześniej dyrektorem biura Towarzystwa im. Lutosławskiego, a jeszcze wcześniej pracowała w nieistniejącym już Krajowym Biurze Koncertowym.
Rafał Skąpski jako jedyny z kandydatów ma notę w Wikipedii. Pozornie nie ma nic wspólnego z muzyką, ale jest melomanem, a jeszcze większą melomanką jest jego sympatyczna małżonka Amelia.
No to tyle. Tak więc ogólnie nie jest źle. Co do komisji, prof. Jasiński zgłosił na swoje zastępstwo p. Zbigniewa Lasockiego, niegdyś dyrektora Filharmonii Łódzkiej. Ponoć należy on do TiFC, tak więc wymóg przedstawicielstwa został spełniony.
Zobaczymy, co dalej.
Komentarze
Kandydatury zaskakujące 😉 Ciekawi dalszy rozwój wypadków….
Co do Wajraka – niedawno widziałem go w operze krakowskiej. Nawet wyrzucałem z siebie emocje: http://szwarcman.blog.polityka.pl/2012/02/26/czy-znow-dekadencja-w-twon/#comment-103489
A teraz bez problemu znalazłem w googlach:
http://piotr.wajrak.pl/cv/zyciorys/
No to proszę, coś musiało się na tej stronie na chwilę zablokować.
W każdym razie jakaś tam konkurencja jest i myślę, że nawet do najsłabszej z kandydatur nasz ulubieniec nie ma startu 😉
O ile pamietam wypowiedz min. Zdrojewskiego, dla niego najwazniejsze jest doswiadczenie w zarzadzaniu.
To niech weźmie do tej roboty jakiegoś byłego prezesa kopalni albo stoczni 👿
No nie, on w tej sławetnej audycji radiowej mówił o różnych rzeczach. Taki dyrektor musiałby chyba być nadczłowiekiem 😈
Ciekawostka: o tym przedłużeniu terminu na posiedzeniu komisji w ogóle nie było mowy. Przeciwnie, jej członkowie chcieli wręcz podjąć decyzję zaraz po przesłuchaniach kandydatów i nie czekać kolejnego tygodnia.
Spisane z audycji radiowej:
„…bardzo mi zależy na tym, żeby to była osoba o różnorodnych kompetencjach, łącząca te potrzeby, które instytut w tej chwili tworzy, czyli żeby to była osoba, która będzie w stanie kontynuować aktywność i działalność najważniejszej instytucji, czyli Żelazowej Woli i Muzeum Fryderyka Chopina, by była to osoba, która się dobrze porusza także po salonach europejskich, ale nie tylko tych związanych ze światem muzycznym, ale także aukcjami – bardzo się cieszę z tego, że w ostatnich latach udało nam się pozyskać ponad sto obiektów związanych z Fryderykiem Chopinem dla muzeum, chcę, żeby to było kontynuowane. Trzeba przygotować, i to już podjąć pierwsze działania, myślę, że w tym pierwszym półroczu, dotyczące Konkursu Chopinowskiego – co prawda on jest za kilka lat, ale jak się w chwili obecnej przygotuje te projekty, to będzie sukces, w innym wypadku będzie znowu presja czasu. I kolejna rzecz: bardzo mi zależy, żeby tym majątkiem zarządzać tak, aby nie generować zbyt wysokich kosztów – jest to możliwe, bo Muzeum Fryderyka Chopina cieszy się dużą popularnością, jest to instytucja, która się prawie, prawie samofinansuje. (…) Oczywiście zależy mi na tym, żeby to była osoba, która już posiada pewne kompetencje w zakresie zarządzania, ale nie stawialiśmy tu poprzeczki bardzo wysoko: trzy lata zarządzania samodzielnego jednostką jest potwierdzeniem posiadania określonych kwalifikacji – wydaje mi się, że te warunki zostały określone zgodnie ze standardami”.
Dość to po pierwsze bełkotliwe, a po drugie widać, że jedyne, co minister rozumie, to rzeczy materialne: muzeum i Żelazowa Wola. No i Konkurs, bo jest medialny. Reszta, ta niewymierna, a w gruncie rzeczy najbardziej wartościowa, w ogóle się nie liczy.
Nie musi byc stocznia. Na liscie kandydatow (pomijajac pana M.) sa osoby z doswiadczeniem w zarzadzaniu, i to w dziedzinie kultury.
To za kogo mam trzymac kciuk? 😯
Wszyscy mi sie podobaja. 😯
Ja mam oczywiście faworyta, ale nie powiem, bo spalę. 😐
Jak u Hitchcocka, najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie już tylko rośnie.
Ale żeby aż 30 dni?! 😯
Chciałbym się z Panią nie zgodzić w Pani ocenie, że jest to bełkotliwe. Tekst mówiony przepisany in extenso zawsze jest bełkotliwy. W audycjach nagrywanych, jak Pani doskonale wie robi się montaż dźwięku, w audycjach na żywo się nie da i zawsze jest nerwowo, bo prowadzący jest poganiany zegarem.
Chciałbym wziąć w obronę Pana Ministra w tej kwestii. Dla przypomnienia dodam, że Pani siedziała obok. Nie sądzę, aby Pan Minister czuł się w Pani obecności komfortowo, A już o tym nie wspomnę, że wzdychała Pani głośno, jak mówił o NIFC (chyba jak było o kasie dla TiFC).
To co Pan Minister powiedział jest dość ogólne, ot takie nawijanie na okrągło, aby nie powiedzieć niczego, czego potem można by się przyczepić i powiedzieć: „a obiecałeś”.
Jak słuchałem wtedy tej audycji to odniosłem takie wrażenie, że Pan Minister melomanem nie jest, a w obszarze Mu podległym chciałby mieć pewność, że będzie tanio i bez uszczerbku na wizerunku.
Obstawiam, że Pani faworytem jest Rafał Skąpski 😀
Wzdychałam, gdy była mowa o TiFC, nie o NIFC 😆
Może i mógł czuć się z lekka niekomfortowo, ale i tak byłam powściągliwa 😉
A była Pani. 😀
Sądząc po dyskusji na blogu myślałem, że będzie bardziej zębato. 😀
Ja nie gryzę ministrów, staram się być kulturalna zwłaszcza z resortem kultury 😉
Zresztą byłam niedospana po jakiejś kolejnej podróży 😉 I tak z paru swoich wypowiedzi jestem zadowolona: przede wszystkim ze słów o szantażu 😆 Żałuję natomiast, że nie powiedziałam więcej o tym, jak to naprawdę było z TiFC. Ale konwencja audycji była taka, a nie inna, były jeszcze dwie osoby, które też powinny były dostać głos.
Wtedy przyjechała Pani z Gdańska.
Audycja w sumie była rozstrzelona, ale ten fragment „muzyczny” był zdecydowanie najlepszy.
😀
A swoją drogą marzyłoby się, żeby minister kultury był takim melomanem, jakim jest minister Michał Boni.
On przychodzi na koncerty po prostu dlatego, że to kocha, a nie dlatego, żeby się pokazać; nigdy – w przeciwieństwie do kolegów – nie siada w pierwszym rzędzie balkonu, tylko dalej; jest zresztą dość niepozornej postury, więc łatwo mu się „schować”. Kiedyś powiedział mi, że przychodzi, bo czasem trzeba oderwać się od rzeczywistości 🙂
No cóż. Zamiast Mecenasa musi nam wystarczyć mecenat.;-)
Też myślę o byłym wiceministrze, czyli panu S.
Ale klakier żartował 🙂
A moze NIFC-owi przydalaby sie babska reka ?!?
Uuuu – pora uciekać.
Zaraz tu przybędzie … i rozgorzeje dyskusja o feminizmie. 😉
Dobrej Nocy
😆
No straszne rzeczy 😈
Pobutka.
😆
Pobutka a propos konkursu czy babskiej ręki? 😉
Premiera spektaklu „Faust” do muzyki Antoniego Henryka księcia Radziwiłła w reżyserii Beaty Redy-Dobber odbędzie się 15 sierpnia w Pałacu w Wojanowie
Więcej :
http://www.rp.pl/artykul/467802,838813-Faust-i-Festival-dell-Arte-w-Wojanowie.html
@klakier 19:36 Po pierwsze – nie taka Kierowniczka groźna, jak ją malują 😉 po drugie – Pan Minister nawet w najmniej komfortowych warunkach nie traci spokoju i umiejętności takiego okrągłego odpowiadania na pytania, żeby każdy usłyszał to, co chce usłyszeć .Najbardziej obrazowo zilustrowała to kiedyś Barbara Labuda, tworząc dla potrzeb tego rozumowania ( fikcyjną ?) sytuację, że prezes pewnej znanej partii politycznej ogłosił publicznie, jakoby Ziemia była płaska. Wyróżniła 12 typów reakcji wobec powyższego stwierdzenia ( poza postawą bałwochwalczą i akceptującą,co jest oczywistą oczywistością 😉 pojawiają się takie objawy jak np. opadanie rąk połączone z opadem szczęki, tłuczenie głową w ścianę,śmiech pusty itd.), a wśród nich także postawę interaktywną à la Bogdan Zdrojewski. Jej zdaniem brzmiałoby to mniej więcej tak :
– ” Panie ministrze, wczoraj Prezes oznajmił, że Ziemia jest płaska.Proszę odpowiedzieć, krótko – tak czy nie?
– Szanowni Państwo, odbyłem właśnie dzisiaj wizytę roboczą w Centrum Naukowym ”Kopernik” i tam – a są to wybitni fachowcy w tej dziedzinie – uważają, że Ziemia jest kulista. Gdyby spojrzeć jednak na to z innej perspektywy, na odcinek Krakowskiego Przedmieścia od budynku Ministerstwa Kultury do Pałacu Prezydenckiego, to Ziemia niewątpliwie jawi się jako płaska.”
🙂
Piękne i jakież prawdziwe 😆
Zawsze wiedziałam, że Basia Labuda ma poczucie humoru – i za to ją lubię 🙂
Just for diversion: a suprising piece from the lady best known for her song about bicycles: http://www.youtube.com/watch?v=Utx8-sZt9iM
A gdzież ja napisałem, że „groźna”?
Ja tylko napisałem o komforcie Pana Ministra.
A tymczasem chciałbym uzupełnić linki do kandydatów o brakujące zdjęcie.
http://dariusz.majgier.pl/fotograf.php?id=152
Bo to wiecie, wszystkie chłopy linki do konterfektów mają… 😉
A i to:
http://www.mckis.waw.pl/projekty-item/chopiniana
Pobutka niby reklamą babskiej ręki miała być? Że trzy baby się kłócą i trza zawołać chłopa, żeby zaprowadził porządek? 😯
To ja może jednak przyjmę tę wersję, że to o konkursie było. 😎
No tak, widziałam to zdjęcie, ale nie chciałam Pani Oli przedstawiać wyłącznie za jego pomocą.
Nie wiem, skąd się wziął niejaki Sal (ja nie wpuszczałam), ale jeśli wrzucił nie jakiś spam, tylko milusią Katie Melua, to zostawiam – w końcu słuchamy tu różnych rzeczy 🙂
Chopiniana są nawet starszym stażem festiwalem od ChiJE 🙂
Tak szczerze Wam powiem, co wiem: parę osób z powyższego składu zostało do kandydowania namówionych (ale nie będę mówić, kto). Specjalnie, nawet nie z intencją wygrania, tylko, żeby stworzyć mur zaporowy i żeby nasz Wiadomo Kto nie miał szans. Ten cel, mam nadzieję, został osiągnięty 😉
Pobutka miała być nawiązaniem do konkursu 🙂
W Pięknej Helenie jest jeszcze jeden… hm… konkurs, ale rano nie udało mi się go pospiesznie wyjutubować 🙂
Rano, i to o piątej! 😀
Czy p.o. kandyduje ostatecznie. Rozumiem, że tak, skoro 5 tylko wyszczególnionych.
To jest cecha w tej chwili najważniejsza u kandydatów na cokolwiek: pięknie mówic na okrągło i to tak, żeby wydawało się mądre.
W Paryżu jest co najmniej jedna Pani odpowiednia. Jedną nawet Ukochana miała okazję poznać. Ale pewnie za dużo ma rozumu, żeby kandydować. Wszystkie publiczne posady to jak na wulkanie. Wystarczy, że ktoś na nią nabierze ochoty, a ma poparcie. Może to i lepiej, jak wszystko się rozdaje z wolnej ręki krewnym i znajomym królika.
Ale do rzeczy. Jeżeli p.o. kandyduje, nie byłbym jeszcze pewien, że nie wygra. Nie chcę snuć czarnowidztwa, tylko prosić o zwarcie szeregów
Z tego, co słyszałam, to już i w ministerstwie mają go dość. Zwłaszcza, że zagroził ministerstwu pozwem. Chyba zatracił instynkt samozachowawczy… Mówić na okrągło mu się pozwoli, ale wątpię, czy ktoś się w tym dosłucha jakichkolwiek treści. Ja się nie dosłyszałam.
Proszę mi wybaczyć (może niezbyt poważny, acz moim zdaniem, ważny) pomysł kryterium konkursowego:
– z kim Pan Minister w mediach będzie wyglądał najładniej?
Jako argument ostateczny w przypadku równości wszelakich predyspozycji.
No, z Panem Kaziem jakoś pięknie nie wyglądał i w niczym to nie przeszkadzało 😛
Toteż i nie widziałem, aby miał zadowoloną minę.
😆
Pana Kazia w tym sezonie już się nie nosi? To pewnie wkrótce będzie dostępny za grosze w second handzie. Tylko który minister kupuje akcesoria w second handach? 😈
Musiałam się oddalić na trochę. Spotkałam znajomą z Warszawskiej Opery Kameralnej. Czysta rozpacz. Struzik po kolejnych cięciach w budżecie Mazowsza obciął WOK kolejne 30 proc., a już wcześniej obciął 20. Tak więc WOK dysponuje połową tego, co w zeszłym roku, a już w zeszłym roku sytuacja była beznadziejna. Na prawie sto procent Festiwal Mozartowski w tym roku się nie odbędzie.
A Izbanowi Struzik nie obetnie. 👿
Kolejna wieść: pan M. przeprowadził swój oszukańczy przetarg i dał wygrać swojej prawniczce-emerytce, która za psi pieniądz robi wszystko, co on chce, a na dodatek jest koleżanką księgowej, również sprowadzonej przez pana M. z WFDiF. Zapewnił jej pracę na 18 miesięcy, choć dobrze wie, że działa nieprawnie.
Mam nadzieję, że to da się zerwać. I w ogóle jaką straszną stajnię Augiasza trzeba będzie tam wyczyścić. Współczuję przyszłemu dyrektorowi.
Rafał Skapski, ten który jako członek zarzadu PR współodpowiadał za komercjalizację radiowej Trójki, odznaczony krzyzem komandorskim?
Odznaczeni to są różni. Ale owszem, ten zarząd Polskiego Radia nie zaznaczył się dobrze. Prezesem był wówczas Krzysztof Michalski. To za ich czasów upychano Dwójkę z Biską na jednej antenie. Było wówczas zagrożenie likwidacji Dwójki.
Z drugiej strony ten zarząd akurat składał się z ludzi, którzy mieli trochę więcej ogłady niż każdy kolejny. Jak sobie przypomnę, co za typy tam potem zasiadały, to ci panowie byli szczytem kultury 😈
A to teraz odznaczenia za kulturę osobistą się daje? 😯
Czy ten WOK nie ma żadnych innych możliwości finansowych? Może niech roześlą jakieś listy do zamożnych firm i osób, może do Pani Gronkiewicz jakiś dramatyczny apel.
K. Michalski byl chyba prezesem do 1998, R. Skapski wiceprezesem od 1998r.
Czekam z niecierpliwością na Pani recenzję z jutrzejszej premiery. Są cztery zdjęcia na stronie TWON. Znajoma była na próbie generalnej, ale nie napiszę, co mówiła. Są cztery zdjęcia na stronie TWON.
„… nie obetnie”
No, będę zgadywał dlaczego? 😉
🙁
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/566932,Polskie-Radio-nie-bedzia-mialo-choru-Ostateczna-decyzja
Polskie radio nie będzie miało chóru, ale będzie miało telewizję.
Czy ten absurd się nigdy nie skończy?
Telewizję w radiu szczęśliwie likwidują. Ale kto zwróci wyrzucone pieniądze?
Pobutka (bezkonkursowa).
Fajną wiadomość znalazłem (dzisiejsza Gazeta Wyborcza – Stołeczna) :
„Potknięcie Struzika w tańcu
Z powodu kompromitujących niedopatrzeń przy przetargach na siedzibę zespołu pieśni i tańca Mazowsze przepadła część unijnej dotacji. Nagle trzeba wygospodarować 11 mln zł”
…
„Kto jest odpowiedzialny za to, że przetarg nie został ogłoszony w unijnym biuletnie?”
…
„…dyrekcja zespołu podała się do dymisji, którą zarząd województwa mazowieckiego przyjął..”
„Zdymisjonowanym dyrektorem był Jacek Kalinowski, prywatnie brat PSL-owskiego eurodeputowanego Jarosława Kalinowskiego. – A kto go wcześniej mianował ? Marszałek Adam Struzik. Na nim więc spoczywa polityczna odpowiedzialność za ten kompromitujący błąd”
Uff, dobrze, że p. marszałek już naprawił swój błąd
Jak wiosna, to może od świtu w kamasze?
Mazur w rytmie marsza
Okazuje się,że na Dolnym Śląsku też mamy swojego Struzika 🙁
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,11352315,Bedzie_rewolucja__Menedzerowie_szefami_teatrow_i_opery.html
No,chyba nie jest dobrze (nie znam typa – chyba nie widziałam go nigdy ani w operze ani w teatrze ) ale to oblicze nie wzbudza zaufania 🙁
@Szujski 8:31
Dzięki za dobry początek dnia :-),
chyba teraz już nawet wicemarszałek mi go do końca nie zepsuje swoimi idiotycznymi zapędami reformatorskimi ( nawias w poprzednim wpisie miał być przed zafrasowaną kufą,ale to z tych nerwów – no, że też te cholery muszą zawsze wtykać łapska w dobrze pracujący mechanizm,chyba zgodnie z zasadą „co by tu jeszcze spieprzyć,panowie,co by tu jeszcze”) Wrr…
Tu jest cała nota ze Stołka:
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,11353712,Tancerze_traca_dotacje_UE_i_nadzieje_na_nowa_siedzibe.html
Niewiele rozumiem z tego matecznika dla Mazowsza, a gdzie do tej pory byli? I czy do sali na 500 miejsc w Otrębusach będą walili goście?
Są tory, to będzie można za unijne środki kolejkę jaką puścić, albo co.
@ew_ka 8:36
Niestety – kierunek zmian ustawy poszedł niedokładnie tam, gdzie trzeba. Od lat iskrzyło na linii dyr. naczelny artystyczny. Wystarczyło popatrzeć i zdecydować, że w naszej rzeczywistości to ten „artystyczny” powinien być naczelnym, a menedżer – zastępcą. Dlaczego? Formalnie naczelny odpowiada za wszystko. Faktycznie: artystyczny jest kreatorem 90% działalności, wizerunku, angażowania wykonawców itp. spraw instytucji. Jeżeli zatem artystyczny musi o wszystko pytać/konsultować naczelnego – to jest to sytuacja beznadziejna z punktu widzenia zarządzania. Inaczej, gdy artystyczny jest naczelnym (jak np. E. Michnik, A. Wit), ma wicedyrektora ds. zarządzania infrastrukturą, a jednocześnie ma pewność, że instytucja realizuje konkretny projekt. W Polsce, w praktyce, często naczelny (protegowany władz – niemuzyk) zaczyna szybko rozumieć zakres swojej władzy i tworzy swój świat poza wiedzą artystycznego.
Widzę, ze ten Teatr Matecznik jest i działa, to o jakie pieniądze na Matecznik chodzi?
http://www.warszawianka.uw.edu.pl/pl/2011/03/wiosenny-koncert-warszawianki-w-mateczniku-mazowsze/
Ciągle intryguje mnie frekwencja.
To trochę przypomina dyskusję, kto powinien być naczelnym dyrektorem szpitala. Znam zarówno managerów finansistów jak i lekarzy. Jedni i drudzy sprawdzają się różnie. Osobowość ważniejsza. Manager, który dba tylko o to, żeby głupstw nie robić, a poza tym w życie artystyczne nie ingeruje, może się sprawdzić. Artysta się sprawdzi, jeżeli w sprawach zarządzania słucha rad zastępcy ekonomicznego czy finansowego. Jeżeli chce rządzić nie patrząc na nic, nie sprawdzi się niezależnie od profilu wykształcenia.
Ale rozmach 😯
http://www.youtube.com/watch?v=L7RbrwuFk5U
Co tu taka cisza zaległa?
Wszyscy zaniemówili z wrażenia na widok Matecznika Mazowsza? 😉
Też czekam, co Kierownictwo o Holendrze powie.
To żeby być w temacie a przy tym wypełnić ciszę, która zalała (żeby być w temacie) dywan wrzucę tylko króciutkie info, że Marc Minkowski i LMdL-G pierwszego czerwca zagrają w wiedeńskim Konzerthausie koncertową wersję „Holendra”. Dla uściślenia: 01.06.2013 (co można już znaleźć na stronie Konzerthausu). I w tym samym miejscu poprowadzi – jeżeli się nie mylę – po raz pierwszy orkiestrę Wiener Philharmoniker (Gluck – Don Juan, Haydn – Reńska i Beethoven – Eroica). Ciekawym, co ze współpracy z WPh wyniknie. I przy okazji – Szymanowskiego w Pleyelu w sezonie 12/13 cały cykl (Karol pożenionony numerycznie z Johannem B., a w instrumentalnych solistami: Rachlin, Matsuyev i Lupu).
Północ minęła, a recenzji niet!
Pani Dorota pewnie jeszcze na bankiecie 🙂 ja uciekłem odreagować koszmarne dzieło dyrygenta w barze hotelowym. Izraelski dyrygent dyrygujacy Wagnerem w Warszawie to był najgorszy z możliwych pomysłów. Za to Sentę nosilbym na rękach – zjawisko!
A ja przeciwnie: kiedy słuchałam Senty, gardło mnie bolało, taki ostry głos 👿 Dla mnie najsłabsze ogniwo wokalne tego spektaklu. Choć trzeba przyznać, że partia jest cholerna. Pani prof. Donat (tylko z nią się zrozumiałyśmy, ludziska na sali wyli z zachwytu – lubi się tu, jak ktoś głośno…) stwierdziła, że może ona miała zmęczony głos i dzień odstępu od próby generalnej to za mało.
Podobno wspaniałą Sentą była niegdyś p. Hanna Lisowska. W Polsce niestety nie było nam dane usłyszeć 🙁
Nie mam siły teraz pisać o tym wieczorze, po prostu trzeba było się urżnąć. A jeszcze mam do napisania kolumnę na papier 👿
Dobranoc.
Dobrych snów! 🙂
Pani Hanna Lisowska…
Słyszałem ją w Śpiewakach Norymberskich na scenie TW – była porywająca. Do dziś pamiętam scenę w sali.
Można w sieci znaleźć jej nagrania wagnerowskie.
Zastanawiam się, co się Pani nie podobało?
Może ta gołka na początku? 😀
Pobutka.
Oczywiście, że Hanna Lisowska śpiewała partię Senty w TWON, ale było to w latach siedemdziesiątych lub osiemdziesiątych ubiegłego wieku, więc PK miała prawo o tym nie wiedzieć. Była porywająca, szczególnie w scenach z Jerzym Artyszem. Maestro prowadzący wczorajszą premierę był rzeczywiście koszmarny, a Senta mi się bardzo podobała, choć moja siostra (która ma lepsze ucho) podziela opinię PK. Ogólnie wokalnie było w prządku, natomiast tempa serwowane przez maestra i nieustający chlupot wody, doprowadzały mnie do szału.
Ad klakier – niestety Spiewacy Norymberscy nigdy po wojnie nie byli w Polsce wykonani, nad czy nieustannie boleję…
Zapewne chodziło o Tannhausera w którym to partię Elżbiety kreowała Hanna Lisowska na zmianę z Bożeną Betley, dziwnie zapomnianą i niedocenianą, wybitną sopranistkę lirico-spinto, niezrównaną także w operacgh Verdiego.
… wydaje mi się, że u nas w kraju, uprzedzenie do Wagnera i jego twórczości, to kwestie złożone. Najczęściej decydują o tym czynniki nie mające nic wspólnego z muzyką, jaką popełnił, a raczej z incydentami, których był uczestnikiem. Za rok 200lecie urodzin. Czy przyniesie to jakiś przełom?
Nie podobał się Wam „Holender Tułacz” Trelińskiego ?
Dlaczego nie jestem zdziwiony ? Nawet mieszkając w Warszawie nie poszedłbym na to bo nie. Dlaczego ? Bo lubię Wagnera.
Szczęściem ktoś tutaj napisze kilka słów prawdy zamiast popkulturowego paplania. Ale że w każdej sytuacji każdy aktor musi odegrać swoją rolę puszczę tu link do kuriozalnego peanu na cześć http://natemat.pl/5491,mariusz-trelinski-o-kryzysie-meskosci
Po lekturze tego wynurzenia wywaliłem link do strony NaTemat.pl
A ja zamieszczam, moje ulubione wykonanie ballady Senty (na osłodę), jako dowód, ze Wagner czuł gospel: Jessye Norman
No to już wrzuciłam wpis.
Ad gucio
Dzięki za sprostowanie – to był Tannhauser. (ale mi wstyd 🙁
)
I to pamiętam.
Ze Holendra tułacza już nic nie pamiętam.
Ale wydaje mi się, że śpiewał w nim Marian Kouba ???
Ad klakier, obsada wg e-teatr:
Holender Tułacz – Richard Wagner
tytuł realizacji: Holender Tułacz
sztuka: Holender Tułacz (Richard Wagner)
miejsce premiery: Teatr Wielki Warszawa
data premiery: 1981-04-12
reżyseria: Erhard Fischer
muzyka: Richard Wagner
libretto: Richard Wagner
przekład: Jerzy Młodziejowski
kierownictwo muzyczne: Antoni Wicherek
dekoracje: Roland Aeschlimann
kostiumy: Irena Biegańska
kierownictwo chóru: Lech Gorywoda
dyrygent: Antoni Wicherek
współpraca muzyczna: Aleksander Tracz
asystent dyrygenta: Maciej Gawin-Niesiołowski
asystent reżysera: Donka Madej
Lech Emfazy Stefański
asystent scenografa: Teresa Działak
Ewa Mikułowska
Aleksandra Semenowicz
przygotowanie solistów: Helena Christenko
Alina Liwska
Beata Swanidze
Mikołaj Hertel
Leon Unger
dyrygent chóru: Lech Gorywoda
Janina Orzeszkowska
Maciej Cegielski
korepetytor chóru: Halina Andrzejewska
Ewa Goc
OBSADA:
Daland – Marek Dąbrowski
Jerzy Ostapiuk
Senta – Hanna Lisowska
Barbara Zagórzanka
Eryk – Józef Figas
Roman Węgrzyn
Mary – Maria Olkisz
Irena Ślifarska
Sternik – Jerzy Sawkiewicz
Michał Skiepko
Holender – Jerzy Artysz
Bronisław Pekowski
Dzięki serdeczne.
Już wiem. Ten jedyny obrazek, który mi został w pamięci – to Roman Węgrzyn.
Jeszcze raz wielkie dzięki.
Wielka szkoda, że Ewa Strusińska się nie zgłosiła…