Wpis na Capodanno
Włoski termin, bo nadaję z Włoch i trudno mi o tym zapomnieć – petardy huczą już od wczoraj, a cóż dopiero będzie o północy. W Polsce na pewno też strzelają, ale nie wiem, czy aż tyle.
Mimo włoskiego terminu poniżej o muzyce polskiej. Bo mimo smutnego wydarzenia na koniec roku, czyli śmierci Kilara, był to dla niej ogólnie rok naprawdę dobry, patrząc zwłaszcza z perspektywy światowej. Rok Lutosławskiego był obchodzony i w Europie, i w Stanach, a najbardziej w Wielkiej Brytanii i Niemczech, gdzie ten kompozytor ma wspaniałych ambasadorów w osobach najwybitniejszych artystów dzisiejszych czasów. Anne-Sophie Mutter, Krystian Zimerman, Esa-Pekka Salonen, Simon Rattle… te nazwiska wystarczą same za siebie. Rozwozili ją też oni po różnych innych krajach. W Paryżu też wielu melomanów miało możność odkryć tę muzykę. Wyszło wiele znakomitych płyt. W Polsce też było dużo wspaniałych wydarzeń, a dzięki powstaniu portalu trzejkompozytorzy.pl wszyscy internauci na świecie mogą wysłuchać większości dzieł Lutosławskiego, Pendereckiego i Góreckiego.
Penderecki z okazji swoich 80. urodzin też był fetowany, szczególnie w Niemczech, Stanach i na Dalekim Wschodzie. I tu też można wymienić długą listę wybitnych, a zaprzyjaźnionych muzyków. Trochę usunęła się w cień rocznica jego równolatka, Góreckiego – szkoda. Ale nie do końca jest tak, że nieobecni nie mają racji: w przyszłym roku przypomnimy sobie o nim z okazji prawykonania (w Londynie) IV Symfonii „Tansman – Epizody”, na którą wszyscy z wielką ciekawością czekamy. Przyszły rok to także setne urodziny Andrzeja Panufnika, który zapewne najbardziej będzie czczony nie tylko u nas, ale i w Wielkiej Brytanii, gdzie spędził większość życia.
A ponadto mam nadzieję, że wiele wspaniałych muzycznych wrażeń czeka na nas w Nowym Roku. Tego Wam wszystkim (i sobie) w każdym razie życzę! No i jeszcze zdrowia i pogody ducha. Najbardziej bym chciała, żeby świat stał się mniej agresywny, ale to marzenie ściętej głowy…
Komentarze
Dla całego Dywanu najlepszych wrażeń i chwil życzę. Zdrówka dla Wszystkich żurawinówką 😀
Zdrówko, Irku! Dzięki też za życzenia pod poprzednim wpisem, które wpisali: macias1515, babilasowie, foma, mt7 🙂
My zjedliśmy pyszną kolacyjkę, popijając falanghiną (tutejsze białe, bardzo dobre), a do północy czekamy z otwarciem prosecco 🙂
Frędzelki miłe, najlepszego!
Pani Kierowniczko, w naszej części W-wy też huczą! Dla Wszystkich: szczodrego w niebanalne zdarzenia Nowego Roku! 🙂
Najserdeczniejsze życzenia dla Wszystkich – żeby Im się kamienie same spod nóg usuwały, albo wręcz zmieniały w świeże bułeczki!
I ode mnie WSZYSTKIM, z Kierowniczką na czele!
Gdybym się tam z Panią wybierała, na tyle dni do Napoli, to jednak dzisiejszego wieczora słuchałabym już (w drodze powrotnej do Warszawy) Piotra Beczały w Traviacie w La Scali. A tak? Tylko estradowe wrzaski z ulicy i telewizora… Może więc innym razem.
I niech rogi zawsze grają bez kiksów:
http://www.youtube.com/watch?v=sfVxf85j02g
Szczęśliwego i udanego Nowego Roku !
Na 2014 r
Szanownej Pani Dorocie i Sympatycznym Gosciom
najlepsze zyczenia noworoczne
Time present and time past
Are both perhaps in time future
And time future contained in time past
(TS Eliot, The Four Quartets)
Wejdźmy w nowy rok z chętnymi uszami – i tak przez niego idźmy. 😀
Serdeczności na okoliczność końca czy też początku – dla PK oraz całego krzątającego się wokół towarzystwa. Z nadzieją (lichą, ale niech tam), że koniec bardziej dotyczy tych kochających siebie i swoją wydumaną wielkość w pierwszej kolejności, a początek – tych samych, już bardziej otrzeźwiałych. Może jednak.
Wierzę – pomimo wszystko – w potęgę rozumu. I w ludzi.
Dywanikowi niestrudzonego latania 🙂
Zeszłoroczne się szopki kończą w tym momencie
zeszłoroczne przykrości, zeszłoroczne sprawy,
a Rok Nowy – naprawdę, chcę w to wierzyć święcie –
będzie może sensowny, przyjazny, łaskawy.
Czego oczywiście całemu Dywanowi, z Kierownictwem na czele, życzę merdając na wiwat. 😀
Kochani, no to mamy już 2014.
Mnie osobiście rozpoczął się on silnymi efektami perkusyjnymi. Huczy za oknami przeraźliwie, tym bardziej, że te wąskie zaułki są bardzo akustyczne…
Dołączam się do Waszych życzeń: Bobiczku, 60jerzy, Ago – nic dodać, nic ująć!
Przestało huczeć!
Pani Kierowniczce najlepsze życzenia, samych dobrych doznań muzycznych, zdrowia i wytrwałości, aby nam to wszystko opisywać, co w świecie gra.
Bywalcom Bloga wszelkiej Pomyślności.
http://www.youtube.com/watch?v=–m0MMVQTgU
Dzień dobry.
Pani Kierowniczce i Wszystkim Frędzelkom życzę bardzo dobrego 2014!!!! 🙂
Szczęśliwego Nowego Roku!
http://www.youtube.com/watch?v=aIry4Zl7m08
Tymczasem pod Petycja widnieje juz 466 podpisow. Warto byloby w pierwszych dniach Nowego Roku wydrukowac ja i zaniesc Panu Ministrowi.
Tak, WYDRUKOWAC i zaniesc, bo jestem gotow dac glowe do odrabania, ze nikt w Ministrerstwie nie zechce zajrzec dalej niz ostatnia strona on-line. Wiec nawet nie zdadza sobie sprawy z tego KTO ja podpisywal. Powinien byc tez krociutki liscik wprowadzajacy: „pozwalay sobie przekazac na rece Pana Ministra petycje nas wszystkich, zaniepokojonych tym coi sie dziew w i wokol pisma Ruch Muzyczny.
Oczekujemy rychlej odpowiedzi i interwencji Ministerstwa”. Oczekujemy, tak.
To jest bardzo wazne aby pisac , ze „oczekujemy odpowiedzi” gdyz Polskie Urzedy zazwyczaj nie uwazaja, ze maja komukolwiek na cokolwiek odpowiadac. Wiec jesli nie odpowiedza, przy najblizszym wywiadzie w radiu i telewizji mozna tez powiedziec, ze minister jak dotad nie znalazl czasu by przyjrzec sie zlolnym na jego rece postulatom podpisanym m.in. przez wybitne osobostposci polskiego zycia muzycznego.
Sorry za namolnosc, ale chce miec pewnosc, ze ten ostatni krok po zgromadzeniu wszystkich podpisow, zostal zrobiony, bo jest to bardzo wazne przy takich inicjatywach.
Moja Stara na tydzien przed Swetami wystosowala ostry list do dyrekcji Lasow Panstwowych nie powstrzymujac sie nawet przed pogrozkami, ze czeka na odpowiedz do konca roku, w przeciwnym razie sklada sprawe do Prokuratury oraz pisze do swego posla w Parlamencie brytyjskim proszacx bysmy przestali finansowac Lasy Panstwowe w Polsce w ramamch dotacji unijnych..
No i dostala odpowiedz, w miare zadawalajaca jeszcze przed Nowym Rokiem. A chodzilo o ostre antrysemickie i oblakane przempowienie jakiegos bialostockiego radnego na sesji „naukpowej” Lasow Panstwpwych. Lasy sie odciely i formaknie przerosily – sort of, gdyz uznaly, ze wypowiedz radnego „mogla byc uznana za antysemicka” . Wiec jeszcze dostana list w sprawie tego sformulowania, ale tez z podziekowaniem za odciecie sie od wypowiefdzi radnego.
Szczesliwegio Nowego Roku!
Z impetem wszedł
w nowy rok
Mordechaj Kot. 😀
Nowy rok czy stary, robota musi byc zrobiona! 😈
Wynurzając się, z syrenim wdziękiem, 😉 z Symfonii Koncertującej Szymanowskiego, z serdeczną wdzięcznością mrugam do Gostka. 🙂
Kochani, pozdrawiam noworocznie z dworca w Katowicach 🙂 Zaraz do pociągu do Warszawy.
Kot ma oczywiście rację i mam zamiar to zrobić w niedługim czasie.
Ad Aga 1 stycznia o godz. 18:07
Jak już tak (korzystając z tego, że Pani Kierowniczka w pociągu), to się zapytam… Gostek Przelotem, czy inny gostek?
Pełnego dobrych wrażeń roku!
Klakierze, znam tu tylko jednego Gostka. Jeśli jakiegoś przeoczyłam, to bardzo go niniejszym przepraszam. 🙂
Sir John Eliot Gardiner (l.70), to obecnie jeden z najbardziej zasluzonych, tradycyjnych interpretatorow muzyki Bacha. Od 1964 roku wspolpracuje z wieloma chorami, orkiestrami, solistami i wytworniami plytowymi. Kiedy, u progu milenium, Archiv (DG) wypial sie na jego, wczesniej uzgodniony, projekt wydania wszystkich kantat Bacha, Gardiner zalozyl swoja wytwornie plytowa Soli Deo Gloria (Chwala Tylko Bogu) i wydal wszystkie kantaty z wielkim sukcesem (okladki to inna sprawa).
Teraz Sir John jest takze autorem nowej ksiazki o JSB, ale zastrzegl, ze nie jest to biografia, a tylko „portret”. Nie wspomina on w niej o dzielach solowych – instrumentalnych lub, z kilkoma wyjatkami, sekularnych – orkiestrowych. Symbioza slow i muzyki u Bacha, dla Gardinera, jest nieslychanie wazna, a analiza wielkich dziel choralnych, czesto wiedzie go w sfere zmagan kompozytora z wiara w tamtych, niekiedy, okrutnych dla niego czasach. Ksiazka, ‚Muzyka Zamku Niebios’ („Music in the Castle of Heaven – A Portrait of Johann Sebastian Bach”), mam nadzieje zostanie wkrotce przetlumaczona i wydana w Polsce, bo jest to obraz muzyki Bacha pisany przez czlowieka, ktory w czasie koncertow ma zawsze najlepsze miejsce do jej sluchania – miejsce, ktorego zawsze zazdroszcze dyrygentom, a czy bedzie to „na” czy „w” Zamku Niebios, zostawiam to polonistom i krajowym wydawcom.
Mnie ksiazka ta wciagnela tak, jak „Schody do Nieba” – przeszlo 40 lat temu… (mimo tego, ze „intro” jest od dawna zabronione w kazdym, szanujacym sie sklepie ze sprzetem muzycznym).
Recenzja (in english):
http://www.theguardian.com/books/2013/oct/30/music-castle-heaven-js-bach-john-eliot-gardiner
„Music in the Castle of Heaven – A Portrait of Johann Sebastian Bach” by John Eliot Gardiner,
Wydawnictwo: ALLEN LANE – London,
ISBN: 9780713996623
Wsrod tych co odeszli w 2013 warto tez zapalic swieczke wspominajac o „Electrical and Music Industries”, wytworni plytowej bardziej znanej jako EMI. Jej oddzial muzyki powaznej, EMI Classics „se newrati” – zostal polkniety w ubieglym roku przez glodnego japonskiego rywala.
Spojzmy tylko na te nazwiska i nazwy….
http://en.wikipedia.org/wiki/EMI_Classics
Bardzo ciekawe, Preludku, i z pewnością warte przeczytania. To o Gardinerze oczywiście.
Pozdrawiam wszystkich noworocznie już z domu, gdzie kończę pilną robotę. Koniec wakacji przyszedł szybciej niż się spodziewałam… Ale to, że rok zaczął mi się od pracy i podróży, chyba wróży dobrze? 🙂
Dzień dobry 🙂
Dawno nie było tu żadnej Pobutki, więc może coś autorstwa tegorocznego jubilata:
http://www.youtube.com/watch?v=UGh7zjc6-FE
Wszystkiego najlepszego w Nowym 2014 Roku (dla numerologów piękny ciąg cyfr: 0124)
—-
Dzisiaj w Gran Teatro del Liceo śpiewa Ewa Podleś (Kopciuszek Masseneta)
Retransmisja pojutrze w wieczorze operowym Dwójki
Szczególnie Annick Massis jest w tym przedstawieniu znakomita. Mam nadzieję, że tak samo dobrze zabrzmi w transmisji. Rola Podleś (dla mnie kapitalna w londyńskim spektaklu opublikowanym na dvd) jest jednakże przede wszystkim do oglądania, choć dla tych przepastnych „dołów” (może tu nieco nadużywanych) też warto wytężyć uszy:-)
Oj, to żałuję, że nie jestem teraz w Barcelonie. Jak pomyślę, że gdzieś z rok temu mieszkałam tam zaraz w pobliżu Liceu… 🙂
Pozwalam sobie zwrócić uwagę na dość oryginalny, ostatni podpis pod petycją.
Pani Zofia Król z lekka przesadziła 😆
Rozumiem, że dawna współpraca w dwutygodniku.com zobowiązuje, ale to nie petycje.pl. Bardzo proszę zwolenników Cyza o niespamowanie. Takie podpisy będą banowane (tylko muszę się do admina zwrócić, bo tym razem to nie ja). Nie zgadzasz się, człowieku, to po prostu nie podpisuj i nie zawracaj głowy.
Jak skomentował przed chwilą pewien bardzo wybitny znawca muzyki polskiej, obserwujący nas z bezpiecznego dystansu: „There is Ruch but precious little Muzyczny”.
Ten znawca czytuje ten blog, a nawet czasem się na nim odzywa 😉
No to wiadomość z ostatniej chwili. Na pokładzie nie ma już także Krzysia Kwiatkowskiego. Przed chwilą złożył wymówienie.
Koniec redakcji 🙁
Moze nalezy domagac sie spotkania z Ministrem.
Tabakiera jest dla nosa, nie odwrotnie, niechze przypomne.