Koniec pierwszego sezonu Kaspszyka
Zleciał błyskawicznie, zakończył się efektownie. Avdeeva znakomita, ale całość koncertu była warta słuchania.
Pierwsza część koncertu, rosyjska, była diaboliczno-sarkastyczna. Bo na początek orkiestra wykonała pierwotną, kompozytorską wersję Nocy świętojańskiej na Łysej Górze Musorgskiego. Jacek Kaspszyk jest fanem tej wersji, bez wygładzeń Rimskiego-Korsakowa i innych poprawiaczy, można powiedzieć – dzikiej (a wziąwszy pod uwagę tematykę, dzikość tu pasuje), z grzmocącą perkusją i harmoniami wybiegającymi w XX wiek – nagrał ją już lata temu z London Symphony Orchestra.
III Koncert fortepianowy Prokofiewa jest jednym z lżejszych w jego twórczości (i w związku z tym najpopularniejszych, ale ma w sobie wiele drapieżności, a także specyficznego humoru, choć są i romantyczne momenty. Jak przewidywałam, to idealna muzyka dla Yulianny Avdeevej, ponieważ wymaga nie tylko techniki i uderzenia, ale dowcipu i refleksu. Tego naszej Nefrytowej Kocicy nie brak. Co jeszcze ujmujące, to jej znakomita umiejętność współpracy z innymi muzykami, za co pianistka otrzymała wielki i zasłużony aplauz od orkiestry. A na bis – oczywiście Chopin, delikatny bibelocik: Nokturn Fis-dur. Jednak Prokofiewa chce się w jej wykonaniu słuchać częściej.
Po tych dwóch utworach obawiałam się, że Harnasie zabrzmią dość poczciwie, bo diaboliczności w nich nie ma. Gdzie tam. Dawno nie słyszałam tego utworu tak emocjonalnie wykonanego, z taką intensywnością. Był co prawda moment, że wydawało mi się już za szybko i za głośno – to było porwanie panny młodej, zaraz przed tym, jak chór wchodzi z tekstem Pójdźmy chłopcy. Dość ostre to było porwanie… Za to świetny był tenor – Tomasz Warmijak (jedno tylko zastrzeżenie: zaczął „Hej, ide w la” – nie wymówił „s”). Potem już wszyscy wszystkim klaskali.
Sezon kończy się trochę wcześniej, ale to dlatego, że orkiestra z dyrygentem wybierają się na inaugurację Kissinger Sommer. A już pojawiły się zapowiedzi przyszłego sezonu – książeczka z informacjami dla abonamentowiczów, która natychmiast się rozeszła (narzekają, że podrożało). Z ciekawostek: w serii Mistrzowie fortepianu Alexander Melnikov (28.10., Schubert, Brahms, Szostakowicz), Sokołow (16.11., Chopin), Anderszewski (11.01., programu nie podano), Leonskaja (5.05., Schubert). Blechacz ma zagrać na nadzwyczajnym koncercie 24.02. Z solistów warto jeszcze wymienić m.in. skrzypków Julię Fischer, Sergeya Khachatriana i Vadima Gluzmana. Długo jeszcze by można, więc teraz tylko muzyka dawna: La Cetra z Marconem i Kozeną (5.11.), Concerto Koeln z Simone Kermes (28.01.), Il Complesso Barocco (18.05.) i Wrocławska Orkiestra Barokowa (8 czerwca). Co mnie uderzyło, to to, że ogólnie w repertuarze najwięcej XIX wieku (to, co lubi szef), i że mało kameralistyki, co dla mnie akurat jest przykrą okolicznością.
Jeszcze słyszę, że nawiązana została współpraca z Warnerem i na jesieni ukaże się już nakładem tej firmy pierwsza płyta Orkiestry FN z utworami Weinberga (oczywiście pod batutą Kaspszyka, z solistą skrzypkiem Ilyą Gringoltsem). Druga będzie z Rachmaninowem.
Komentarze
Pobutka.
Jak już zaczynamy dzień od bajki, to wiadomo, że mamy Dzień Dziecka 😉
Wszystkiego najlepszego wszystkim z tej okazji 😀 W końcu każdy był kiedyś dzieckiem.
To ja już swój prezent na Dzień Dziecka dostałam. 😎 Jeszcze tylko, bagatela, trzeba zdobyć bilet – ale to, zapewne, zadanie na wrzesień, a dzieci cieszą się tym, co dziś i nie martwią na zaś. 😉 Przynajmniej dziecko we mnie, które czasem dochodzi do głosu, takie właśnie ma zwyczaje. Życzę wiele radości wszystkim dzieciom. Dopuśćmy je czasem do głosu. 🙂
http://bartniki.noip.me/
Pani Kierowniczko, ciekawy wywiad z Dawidem Podsiadło w GW, właśnie czytam
Ciekawe (?), ze w Szwecji Dzien Dziecka 1 czerwca nie jest obchodzony
_____
W swoich manifestach, jakze licznych, Tadeusz Kantor powracal do dzecinstwa i powtarzal, ze nikt nie powinien sie wstydzic „niedojrzalosci dziecinstwa”, jego „naiwnych wymiarow” i w obrazach z dziecinstwa odkrywal swoj dom.
(A Journey Through Other Spaces: Essays and Manifestos, 1944-1990, ed. Michel Kobialka, 1993)
Alicjo, ten wywiad z Podsiadłą też mi się wydał dość ciekawy.
ozzy – a ja byłabym ciekawa, dlaczego nie jest obchodzony 🙂
Pobutka.
Dzien dobry,
(piekny sloneczny poniedzialek),
Dzien dziecka obchodzi sie tutaj 13 maja (od 1905 r); niegdys mial charakter dobroczynny – pomoc dzieciom materialna i edukacyjna.
Obecnie ten dzien to zwrocenie uwagi na sytuacje dzieci w krajach biednych, wykorzystywanych do pracy fizycznej, cierpiacych na skutek wojen etc
Urzadza sie tez wielkie gale medialne pod auspicjami UNICEF, Czerwonego Krzyza.
Dzieci same uczestnicza w zbiorkach np. sprzedaz „kwiatkow majowych” ( tradycja juz paru dziesiatek lat). Oczywiscie dominuja rozne imprezy sportowe w tym dniu.
Niebawem koniec roku szkolnego (moje dzieciaki maja 12 czerwca) i wiele rozspiewanych chorow.
Pozdrawiam
Dzień dobry 🙂
No fakt, że tzw. demoludy miały stały 1 czerwca, a reszta świata nie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dzie%C5%84_Dziecka
Co do intencji święta, widzę, że w Szwecji (i pewnie gdzie indziej) jest podobnie jak z Dniem Kobiet, który w czasach socu stał się u nas dniem tulipana w celofanie i prezentów-rajstop, a zatracił swoją właściwą intencję przypomnienia o równouprawnieniu.
Tych rozśpiewanych chórów to zazdroszczę. W Polsce dzięki akcji Śpiewająca Polska nieco się poprawiło, ale wciąż uchodzimy raczej za kraj mniej muzykujący.
Ludzie Wolnosci GW – wspaniali ludzie!
Gratulacje!
____________brawo pan prezydent Lech Walesa, Czlowiek 25 lecia GW!
Dzień Dobry,
Od dłuższego czasu śledzę Pani bloga i dostrzegam pewien afront do przedstawicieli gatunków muzycznych, innych niż z kręgu muzyki poważnej. Czy na prawdę pop, soul, jazz nie wnoszą żadnej jakości? Czy tak jednoznaczna jest wyższość śpiewaków operowych nad „resztą” wokalistów. Będę wdzięczny za odpowiedź, sam poszukuję i słucham zarówno Jessye Norman, Pavarottiego, Domingo jak i Diana Ross Whitney Houston czy Luther Vandross.
P.S. Proszę oczekiwać żywej polemiki z mojej strony
Rafał Blechacz będzie grał nad Wisłą?! 😀 Co za informacja!
Tylko jak biedna studentka dostanie się na tak „nadzwyczajny koncert” ?! -_-
Pobutka.
Dzień dobry wszystkim, także nowym rozmówcom 🙂
@ Sebastian – nie mam żadnego afrontu do dziedzin innych niż muzyka poważna. Po prostu na niej się najlepiej znam i na koncertach z tej dziedziny najczęściej bywam (i takich płyt najczęściej słucham). Ale skoro Pan śledzi ten blog od jakiegoś czasu, nie mógł Pan nie zauważyć, że pojawia się tu czasami również jazz, który także kocham. Na inne gatunki, powiem szczerze, po prostu nie mam już czasu… i nawet na te, które opisuję, też chwilami nie mam, bo wciąż zdarzają mi się sytuacje, kiedy trzeba by się rozdwoić albo nawet roztroić 😉
@ Martyna_Ewa – na to pytanie doprawdy trudno mi odpowiedzieć, ale może jakaś wcześniejsza akcja…?
Ja to nawet Toma Araya słycham – jakby ktoś chciał polemizować 🙄
Fajnego kota znalazłem 🙂
http://31.media.tumblr.com/e15cfa497371f676f3445219d56ec81f/tumblr_mq2vxq4vGN1s4mls2o1_500.jpg
A co ten fajny kot gra? 😀
Metal, a niby co? 🙂
A poza tym polemika to dobra rzecz i (prawie) nikt tu nie oczekuje jednomyślności. Jest miejsce, każdy może sobie napisać co uważa, narażając się na odgłosy z loży szyderców. Jeśli o mnie chodzi, b. proszę, może być o innych gatunkach.
Po namyśle. Czy afront można mieć? Kiedyś afronty się czyniło, ale żeby tak na własność? 😛
Za to przyjemność można mieć 🙂
Zaiste, Wielki Wodzu (choć bardziej chyba: Sebastianie), posiąść afrontu nijak się nie da. Inaczej z przyjemnością – tę niekiedy można wręcz mieć całą po swojej stronie…
A co do meritumu: pop i soul na TYM blogu? Po co, skoro pełno tego gdzie indziej (czy naprawdę tak trudno znaleźć?).
Dzien dobry – doslownie, bo wpisuje sie z Warszawy. 😀
Re WW – oczywiscie afronty sie robi, natomiast ma sie awersje 😉
Wydaje mi sie, ze wiekszosc uczestnikow slucha czegos wiecej niz muzyki „powaznej” – cokolwiek mialoby to znaczyc. Ja akurat slucham PRAWIE wszystkigo.
Re p. Martyna-Ewa: mamy dwa ekstra bilety na Blechacza – w Toronto, srodek pazdziernika 😉
A ja mogę jutro zabrać kogoś na uroczysty koncert w Operze Narodowej – w programie Symfonia „Polonia” Paderewskiego, dyryguje Jerzy Maksymiuk – tylko trzeba dotrzeć do teatru na 17:30, co zapewne łatwe nie będzie 😉
Zaczyna się transmisja z Krakowa, a mianowicie opera Oskara Kolberga „Król pasterzy”. Lubicie mocne wrażenia? Myślicie, że już widzieliście hardkor? To zostaliście ostrzeżeni. 😈
http://www.kolberg2014.org.pl/pl/2014/transmisja
@na swieto Szawuot
https://www.youtube.com/watch?v=ZIY9urw_DWQ
Ja się spodziewałam, że będzie hardkor i nie pojechałam.
Ale może zaraz na chwilę włączę dla ciekawości.
Wesołego święta, ozzy 🙂
Już się skończyło?
Bo to jednoaktówka była. Bankiet dłuższy od premiery, bardzo popieram ten sposób myślenia. 🙂
No to jednak miało jakieś dobre strony 😉
Niemniej jednak jestem nieco rozczarowana, że nie usłyszałam ani minuty hardkoru. Na czym polegał? 🙄
Też zresztą byłam na bankiecie, ale bez związku z hardkorami jakimikolwiek. Było wręczanie nagród architektonicznych „Polityki”.
Z szczegółów, to pasterze byli pracownikami biurowymi, mit Anzug und Krawatte, i włazili na drabinę, iżby z niej śpiewać. Psychiatryka ani basenu nie zauważyłem, może to kwestia zbyt małej dotacji. Grunt, że starczyło na bankiet. Ale się powtarzam, więc na tym kończę recenzję. 😎
😆
Pani Doroto,
jeśli dysponuje Pani jeszcze tym wolnym biletem na jutrzejszy koncert w Operze Narodowej, miałbym wielką prośbę o możliwość skorzystania z niego. Co zrobić? Oczywiście jestem gotów być odpowiednio wcześnie przed 1730 i znam Panią z widzenia 🙂
Nie zrozumiałeś metafory historycznej, Wodzu. 😎 Reżyser chciał dać do zrozumienia, że pasterze w społecznościach przedindustrialnych pełnili rolę odpowiadającej tej, jaką dziś pełnią urzędnicy i zaznaczyć, że mieli nawet możliwości awansu (wchodzenie na wyższe szczeble drabiny). A jak ktoś awansował, to nie ma czasu na pławienie się w basenie i przesiadywanie w psychiatryku (choć to ostatnie nieraz by się bardzo przydało), więc te rekwizyty zostały słusznie i z wyrachowaniem pominięte.
Trzeba się starać przeniknąć głęboko ukrytą myśl, a nie tak – okiem rzucić, uchem trzepnąć i zaraz pisać recenzję. 👿
Pobutka.
Dzień dobry 🙂
TomekG – witam. To może umówmy się kwadrans po 17., przed teatrem 🙂
Bobiczku 😆
Bardzo lubię ten spektakl Trishy Brown, którego fragmencik PAK zapodał w Pobutce 🙂
A to fajnie było, bo w reklamówce na necie stoi napisane: „Krakowska premiera jest wyjątkową okazją do zapoznania się z tym zapomnianym dziełem i przekonania się, jak dzisiaj odbieramy dawne obyczaje.”
Ano tak właśnie odbieramy 😈
Tylko niech Wódz przypadkiem nie próbuje naprawdę zrezygnować z pisania recenzji, bo wtedy mu się dopiero dobiorę do nogawek! 😈
Włodek Pawlik Trio, Schola Cantorum Gedanensis i Sinfonia Varsovia pod batutą Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego zagrają zaraz nowy, specjalnie na tę okazję napisany utwór Włodka Wolność.
W tiwi można obejrzeć.
No, takie milusie, hollywoodzkie i pogodne. Włodek w białej koszuli i czerwonej marynarce 🙂
Jeszcze grają? Bo się z jedną chórzystką umówiłem po. 😈
Kochana Pani Kierowniczko, jako iz zostalam totalnie zbanowana przez serwer Polityki (several black lists) :twisted:, bardzo prosze o jakis kontakt mailowy.
Sorry za prywate, ale cale szczescie, ze publiczna wymiana mysli nie podlega banowaniu (no, prawie)
Usciski spod deszczu
https://www.youtube.com/watch?v=Ygz1VRzc8Ls&feature=kp
Hej, kochana, wysłałam liścik, może teraz przejdzie 🙂 Jak nie, to spróbuję z drugiego adresu, którego prawie nie używam.
Liscik dostalam, dzieki stokrotne, ale moja odpowiedz sie zawrocila jako ban totalny i bezapelacyjny
🙂
THE ROLLING STONES z koncertem dzisiaj wieczorem w Tel Awiwie
_____________________________
http://www.timesofisrael.com/the-stones-meet-the-wall/?utm_source=The+Times+of+Israel+Daily+Edition&utm_campaign=b05c6622a0-2014_06_04&utm_medium=email&utm_term=0_adb46cec92-b05c6622a0-54440745
Szanowna Pani Doroto,
chciałabym zwrócić uwagę, że w języku polskim nazwiska rosyjskie piszemy po polsku, nie po angielsku. Julianna Awdiejewa jest więc w Polsce Julianną Awdiejewą czy nam się to podoba, czy nie 🙂 Artyści czy agencje impresaryjne życzą sobie często, aby stosować angielską wersję, ale nas, dziennikarzy, obowiązują przede wszystkim prawa polskiej gramatyki.
Serdecznie pozdrawiam i do zobaczenia na koncertach.