Zagajewski/Pawlik – piosenki (!)
Znana jest wrażliwość Włodka Pawlika na literaturę i poezję. Tym razem wszedł we współpracę z wybitnym poetą Adamem Zagajewskim. Podczas tego wydarzenia została nagrana płyta, która już jest na rynku i ma tytuł jednego z wierszy: Mów spokojniej. Właśnie w Palladium odbyła się jej warszawska premiera.
Pan Adam zaszczycił ją osobiście i, jak na płycie, sam przeczytał – z akompaniamentem fortepianowym Włodka – cztery swoje wiersze. Powiem szczerze, że to wywarło na mnie największe wrażenie. Nie było to czytanie emfatyczne, aktorskie – przeciwnie, skromne, absolutnie naturalne, osobiście przeżyte. To czytanie było takie, jaki jest Zagajewski. A Włodek pięknie tę poezję oplatał swoimi improwizacjami.
Gdy po raz pierwszy usłyszałam o tym, że robią coś wspólnie, myślałam, że to będzie właśnie coś takiego. Ale może i dobrze, że płyta jest różnorodna. Występuje na niej trójka wokalistów: Natalia Wilk, Marek Bałata i Łukasz Jemioła, a gra, poza pianistą, Weezdob Collective – młody zespół z Poznania w składzie: organki, saksofon, gitara, kontrabas, perkusja. Wiersze Zagajewskiego zostały „ubrane” bardzo różnie; można powiedzieć, że powstały z nich po prostu piosenki. Podziwiam otwartą postawę poety, bo aby wiersz mógł stać się tekstem piosenki, trzeba było czasem coś powycinać, czasem poprzestawiać, czasem z jakiegoś zwrotu stworzyć refren. Praktycznie w każdej piosence są takie zmiany i autor tekstu musiał wyrazić na nie zgodę. Sens ogólnie nie jest wypaczony, ale zdarzają się zmiany zabarwienia.
Np. z wiersza Filozofowie powstał ironiczny, niemal kabaretowy przebój (Łukasz Jemioła z dopowiedziami Natalii Wilk), z połączonych dwóch wierszy Podziemne pociągi/Dzieciństwo powstał istny hardrockowy protest song (Łukasz Jemioła), łagodną, ironizującą balladą stał się I nie udawaj, że jesteś kimś innym (Marek Bałata i Natalia Wilk). Niektóre piosenki wydawały się może zbyt łagodne jak na te teksty (W cudzym pięknie, Miasto), niektóre są lirycznymi balladami (Senza flash, Smutna, zmęczona, a przede wszystkim Spróbuj opiewać okaleczony świat), co Włodek tłumaczy słodko-gorzkim charakterem poezji Zagajewskiego. Zaskakujący jest końcowy triumfalny gospel do wiersza Zwyczajne życie, który staje się pochwałą codzienności.
Tutaj można posłuchać niedługiej wypowiedzi Włodka z początku grudnia na temat projektu i dwóch piosenek. Ale całości też warto posłuchać.
Komentarze
Spójny i przekonujący był duet Pawlik – Zagajewski. Dobrze dopasowany był też emocjonalny wokal Marka Bałaty. Tych troje oddało głębię poezji Zagajewskiego.
Mów spokojniej – taką radę bym dała pozostałym wykonawcom. Poziom eklektyzmu – wysoki. Czy przekonujący? Mnie nie przekonał.
Przeszkadzała mi też słaba akustyka Teatru Palladium (pomimo dobrego miejsca), przypominająca równie słabą akustykę Klubu Stodoła.
Dwa dni wcześniej, czyli 5 lutego, Grzegorz Turnau w Filharmonii Narodowej promował swoją nową depresyjno-refleksyjną płytę „7 widoków w drodze do Krakowa” – gdzie zadbano i o spójność i o akustykę. Szkoda, że nie było recenzji na blogu z tego koncertu.
dzień dobry 🙂 Włodek Pawlik działa na wielu muzycznych polach. Słuchając sobie wczoraj w niespecjalnie i przeze mnie lubianym klubie tegoż materiału, dość szybko wróciłem pamięcią do jego „Strun na ziemi” z poezją Iwaszkiewicza. Muzycznie też mi się to jakoś zrazu przeplotło… a miejscami z Van Morrisonem 🙂 Pewno niebawem i płyty tej posłucham. Na „America”, przy nokturnie Paderewskiego, z kolei Krzyś Komeda przyszedł mi do łepetyny 🙂 pa pa m
Ah,”Kontrasty” …
Wykonanie, które wiele lat temu spodobało mi się niepomiernie to Wiktor Pikajzen, Maria Judina (odważna była – tak Stalinowi napyszczyć) i …
Nie mogę sobie przypomnieć nazwiska klarnecisty…
—-
„Muzyka żałobna” kondensat geniuszu Lutosławskiego
„Muzyka na instr. strunowe, celestę i perkusję” wspaniałe wykonanie przez AUKSO. Słuchałem transmisji
Wygląda na to, że Lew Michajłow.
Znalazłam coś takiego:
http://muzon.biz/music/Maria%20Yudina,%20piano/0/
Pobutka!
https://www.youtube.com/watch?v=QTK6cZHB31c
W ten sposób przechodzimy od jazzowego fortepianu do Mozarta – w związku z tym, że jadę dziś do Wrocławia 🙂