Operowi optymiści
Dopiero zaczyna się odmrażanie tego i owego, epidemia jeszcze nie minęła, ale Teatr Wielki-Opera Narodowa ogłosiła dziś program nowego sezonu.
Dziwne to trochę robi wrażenie, bo właśnie w ostatnich dniach Metropolitan Opera ogłosiła, że jednak odwołuje spektakle aż do sylwestra (nie będzie więc debiutu Piotra Beczały jako Radamesa, który miał odbyć się na otwarcie sezonu). Ale cóż, trudno się dziwić, bo tam jest wciąż rzeczywiście dramatycznie, i to już nie tylko z powodu wirusa.
Tymczasem sezon TWON wygląda niemal, jakby nic się nie stało. Podobno wszelkie środki bezpieczeństwa będą przedsiębrane, ale trudno mi sobie wyobrazić, jak to będzie, bo jeśli maski na widowni wciąż będą obowiązkowe, to ciężko będzie tyle wysiedzieć. A duża orkiestra w kanale? Wygląda na to, że nikt nie bierze pod uwagę powrotu fali zakażeń. Oczywiście gdyby go nie było, można byłoby się tylko cieszyć.
Otwarcie sezonu zaplanowane jest już na 12 września, ciekawe, że z udziałem muzyków z innej opery: Cappella Regia Polona z POK, która obok pianisty Michała Biela towarzyszyć ma gwiazdorowi wieczoru Jakubowi Józefowi Orlińskiemu. To wszystko w Sali Moniuszki, a publiczność zapewnie rozsadzona co kilka miejsc… ciekawam efektu dźwiękowego.
Nazajutrz jeszcze koncert Głosy gór, a potem pierwsza premiera baletowa, Korsarz według Petipy. W październiku z kolei pierwsza regularna premiera operowa: Werther Masseneta, przeniesiony z tego sezonu, w reżyserii Willego Deckera i pod batutą Patricka Fournilliera, który ma zostać nowym szefem muzycznym teatru i jest to, myślę, dobry nabytek. Wraca też w tym miesiącu Halka, a w kolejnym – Tosca, Czarodziejski flet i Śpiąca królewna. A w ostatnim miesiącu roku – Madame Butterfly i oczywiście Dziadek do orzechów.
W styczniu nowość: premiera kompletnie nieznanego w Polsce Cardillaca Paula Hindemitha w koprodukcji z Operą Kolońską i madryckim Teatro Real – to będzie nowa realizacja Mariusza Trelińskiego, z Tomaszem Koniecznym w roli tytułowej. Kolejna premiera w marcu, echo Roku Beethovena, czyli Fidelio w koprodukcji z Kopenhagą i Enschede, w reżyserii Johna Fulljamesa. Następna zaś w czerwcu: Cyganeria w nowej wersji Barbary Wysockiej. A w dziedzinie baletu mamy jeszcze Mayerling z muzyką Liszta i choreografią Kennetha MacMillana.
Po bliższe informacje – na tyle, na ile one mogą teraz być bliższe – odsyłam do strony TWON. Sama jestem ciekawa, co z tego da się zrealizować.
Tymczasem Polska Opera Królewska już w sobotę organizuje w Łazienkach pierwszy koncert z udziałem publiczności. Będzie się siadać co drugie miejsce, maseczki na widowni obowiązkowe. Kto wie, może przyjemniej jednak obejrzeć to samo na YouTube, bo będzie transmisja… Można powiedzieć, że POK zrównał się z Operą Wiedeńską, która również w czerwcu rozpoczyna koncerty z publicznością: kameralne i pieśniowe (11 czerwca śpiewa Tomasz Konieczny!). Z kolei na zabawny (chyba) pomysł wpadła Deutsche Oper Berlin, która przygotowuje na 12 czerwca 90-minutową, kameralną wersję… Złota Renu na operowym parkingu. Opracował ją brytyjski kompozytor Jonathan Dove. Poprowadzi rzecz szef muzyczny opery Donald Runnicles, a wyreżyseruje Neil Barry Moss. Spektakli będzie w sumie pięć, całość grana bez przerwy. Ciekawe, że to nie pierwszy spektakl na tym parkingu: w 2014 r. wystawiono tam Oresteię Xenakisa.
PS. Rozstrzygnął się tymczasem konkurs na dyrektora Opery Wrocławskiej. Wygrała go Halina Ołdakowska, wcześniej wicedyrektorka Narodowego Forum Muzyki. Podobno rzutka organizatorka, muzyk z wykształcenia. Trzeba trzymać kciuki.
Komentarze
Dzień dobry! No i nie zobaczyłem Wesela Strawińskiego…. a szkoda, bo na nagraniach wersja Niżyńskiej sprawia ogromne wrażenie. Oj trzymajmy kciuki za wrocławską operę, boję się zwłaszcza o zespół baletowy, który po wielu latach zaniedbania ma przyzwoity poziom.
Festiwal Bachowski w Świdnicy uraczył wszystkich pretensjonalnym elaboratem na swojej stronie, z którego dokładnie niczego dowiedzieć się nie można. Z opisu programu wynikałoby, że koncerty tylko on-line, ale kto ich wie.
@tadpiotr: przestawię trochę szyk zdania:
„…z którego nie można dowiedzieć się dokładnie niczego.”
Mój przyjaciel mawia w takich przypadkach – kogoś męczy talent.
To polskie podwójne przeczenie… mnie też się zdarza zakałapućkać 😆
Co do podwojnego przeczenia, korekta Gostka chyba go nie eliminowala, powinno byc „z ktorego nie mozna dowiedziec sie czegokolwiek” ? Ale mimo braku logiki podwojne zaprzeczenie bardzo sie przyjelo , you ain’t seen nothin’ yet 🙂
@lisek – nie miałem zamiaru eliminować tylko uwypuklić zakałapućkanie 😀
Sezony oglosiło już wiele teatrów operowych i to w krajach bardziej dotkniętych od Polski (fakt, że tam walka z pandemią jest bardziej kontrolowana społecznie niż w Polsce) więc w sumie dobrze, że chociaż u nas Opera Narodowa pokazała, że ma jeszcze jakieś plany na wypadek większego powrotu do normalności.
Dzien dobry 🙂
Z sasiedniego blogu, Royal Opera House w balecie Wiolonczelistka wg biografii Jacqueline du Pré.
Dostepny do 11 czerwca.
Myślałem, że będzie o festiwalu, a tu porady językowe 😉 Polski ma to do siebie, że co się da to w zdaniu zaprzeczyć to się zaprzecza. Np. Nurowska tak pisze: niestety, nie udało mu się dowiedzieć niczego ponad to, co wcześniej mu przekazano. Gazeta: nie udało nam się dowiedzieć niczego na temat zakłócania sygnału radiowego, stenogram z sejmu: o których wcześniej nie mogliśmy się dowiedzieć niczego , ale o których.
🙂
Co do festiwalu, to ja to tak rozumiem, że w Świdnicy będą sobie muzycy, być może jeszcze troszkę miejscowych/zaprzyjaźnionych (biletów się nie sprzedaje), a wszystko będzie szło w sieci. Czyli podobnie jak ostatnie koncerty lajfowe Praskiej Wiosny, która właśnie skończyła się wczoraj. Oglądałam trochę, ale były kłopoty z łączami, więc w pewnym momencie zrezygnowałam, ale też stwierdziłam, że granie ostatnich kwartetów Beethovena, najbardziej intymnej muzyki, jaką można sobie wyobrazić, w składzie dużej orkiestry smyczkowej mija się z celem. Oczywiście rozumiem, że chcieli Beethovena na finał, a tradycyjnej (i przewidzianej wcześniej) Dziewiątki nie dało się wykonać ze względu na wielkość potrzebnego zespołu. No cóż, życzę, żeby mogli nadrobić zaległości w następnych latach.
@tadpiotr
Nie ma nikogo, nie ma nic wspolnego z, etc. Akurat te rozwazanie niezle pasuja do festiwalu zatytulowanego Przegląd czasów przyszłych i warunkowych (Swidnica 2020) 🙂
Z zawiadomien na fejsbuku wynika dokladnie to co PK napisala:
„osoba, która dołączy do grona naszej społeczności otrzyma podwójne zaproszenie na wybrany koncert tegorocznej edycji festiwalu w Świdnicy.
Polecamy zapraszać bliskich, bo tak wyjątkowej edycji w reżimie sanitarnym itp. itd. mamy nadzieję nie zorganizować przez kolejne 21 lat.”
Ale IX Beethovena to i na jednym fortepianie grywają 😉 Całkiem mały skład. Swoją drogą jak Gould gra symfonie (nie wszystkie niestety) to można pomyśleć — i po co ta orkiestra?
Musikverein wraca w czerwcu do koncertów – ale w tzw. reżimie sanitarnym. W linku obowiązujący plan widowni w dużej sali:
https://www.musikverein.at/CustomResources/pdf/Saalplan/Corona2020/4c0fedc7-d434-4de7-b46b-d77e993d217f.pdf
Koncerty bez przerwy, maksymalnie 60 minut, na sali nie więcej niż 100 osób. Ciekawostka maseczkowa: szmatkę na dzióbek nałożyć od momentu wejścia do budynku do zajęcia miejsca na widowni, ale w trakcie koncertu można ją zdjąć.
I tylko zastanawiam się: jak długo ten reżim potrwa. I czy potrafiłbym cieszyć się udziałem w koncercie w takiej postaci?
Rzec by można: „Witajcie w ciężkich czasach”.
To będą baaardzo elitarne wydarzenia…
To, że będzie można zdjąć maseczkę w trakcie koncertu, jest pocieszające (widziałam to też we wczorajszej publiczności praskiej – niektórzy je zdjęli), bo pozwala skoncentrować się na muzyce. A słuchając nie prychamy na otoczenie, więc to jest w pewnym stopniu usprawiedliwione.
Jutro w Łazienkach powinien być ładny koncert, ale tam trzeba będzie nosić maseczkę cały czas. Nie wybieram się, ale nie tylko dlatego, że mi się to nie uśmiecha, tylko tak sobie myślę: niech stęsknieni melomani korzystają 🙂 Ja popatrzę sobie na tubie.
Ciekawostki maseczkowej zupelnie nie rozumiem, wydaje mi sie bezsensowna.
Nawet pomijajac tradycyjna fale kaszlu miedzy czesciami 😉
Czy ceny biletow na takich przerzedzonych koncertach sa wyzsze niz zwykle?
I jeszcze pytanie gdzie na tubie mozna posluchac koncertu w Lazienkach?
Nie mam już jak sprawdzić ceny, bo wszystko wykupiono i nie ma informacji.
Posłuchać można będzie o 19. na kanale Polskiej Opery Królewskiej.
Lisku,
poniżej informacja o cenach biletów na te „sonderkonzerten”:
https://www.musikverein.at/behoerdliche-vorgaben
W przeliczeniu na czas trwania koncertu – cena bez zmian (za pół godziny koncertu do 30 euro). Kwestia maseczek to niejedyna, której mój umysł nie ogarnia. 26 czerwca w NOSPR ma się odbyć pierwszy koncert z udziałem publiczności – strach się bać, jak nas zabezpieczą na wsiakij pażarnyj słuczaj.
Pobutka
https://www.youtube.com/watch?v=0ZTM2C1kowU
@60jerzy:
A możesz coś przybliżyć o tym koncercie 26.6? Bo jak zerkam na ich strony, to piszą, że odwołany; i że koncerty 26 i 27 maja być tylko online…
@lisek:
Co do fal kaszlu — może zamiast maseczek powinni wpuszczać tylko z tłumikami? 😀
Pak-u
Informacja o koncercie pochodzi z newslettera NOSPR z 27 maja:
„(…) Pierwszy koncert, na którym będziemy mogli Państwa gościć z powrotem w naszej sali zaplanowany jest na 26 czerwca. Mamy ogromną nadzieję, że znów spotkamy się na widowni, żeby wspólnie cieszyć się muzyką. O możliwości zakupu biletu na ten koncert będziemy Państwa informować niebawem. ”
Na stronie NOSPR faktycznie cisza na ten temat cisza – zatem koncert albo będzie albo nie będzie. 🙂
I tak ze wszystkim teraz 🙂
Natomiast godzinka z Mozartem w Łazienkach się odbyła, właśnie ją obejrzałam i była sympatyczna pod względem wokalnym. Gorzej niestety z instrumentalnym, tj. z oboma Divertimentami zagranymi w formie kwartetów smyczkowych – było aż nader słychać, że to nie jest kwartet smyczkowy, tylko pojedynczy muzycy z orkiestry. Cóż.
I moje ulubione kino Muranów dziś się otworzyło. W kinie bezpieczeństwo wygląda tak:
https://kinomuranow.pl/pokaz-specjalny/kino-muranow-czynne-od-6-czerwca
Podoba mi się to, że trzeba siedzieć w maseczkach. Uważam, że na koncertach też tak powinno być. Wiedząc to, czuję się jednak bezpieczniej. To nie jest aż taka niedogodność. We wnętrzu okulary, u tych którzy noszą, nie parują. A w słuchaniu tym bardziej nie powinny przeszkadzać.
A może lepsza jest przyłbica?
Wczoraj oglądałam POK, bo tak wypadało 😉 , ale też zapewne dziś nadrobię wczorajszą zaległość (a i inne interesujące koncerty tu są):
https://www.arte.tv/fr/videos/087078-023-A/l-orchestre-philharmonique-de-radio-france-interprete-britten-paert-et-strauss/
@60jerzy 5 czerwca 22:05
Dzieki.
Mozliwe ze w Austrii takie poluzowanie regul ma sens. Od poczatku pandemia byla tam dobrze kontrolowana, a juz od poltora miesiaca utrzymuje sie na stalym, bardzo niskim poziomie, mimo stopniowego otwierania sie szkol i restauracji. Od 15 czerwca maseczki maja obowiazywac tylko gdy nie mozna zachowac fizycznej odleglosci.
W krajach w ktorych sytuacja jest mniej jasna, mysle ze osoby starsze (okolo 60+) powinny jeszcze poczekac, lub przynajmniej uzywac w takiej sytuacji prawdziwych maseczek (nie z materialu), nie ma obowiazku zdejmowac. Tak czy inaczej bedzie to inne przezycie. Polaczenie koncertu z ruska ruletka? 😉 Ceremonia protestu przeciwko niebezpieczenstwom natury?
Koncerty plenerowe z maseczka i dystansem chyba beda bezpieczniejsze i przyjemniejsze, za cene akustyki.
Tak jakoś w duszy zagrało: https://www.youtube.com/watch?v=MDOQa19CuHU
Myślę, że to mogło już być… A mi YT podpowiedziało wczoraj i wciąż mnie zachwyca. I te dyskusje pod, typu „jestem dyrygentem i to dla mnie fascynujące, że obserwuję tylko oczy, bo oczy są zwierciadłem duszy”, albo „totalny absurd; tak się nie da wykonywać — flecista”.
https://www.youtube.com/watch?v=BC-KF89S0No
@60jerzy:
Dzięki!
To jest z tego koncertu z Praskiej Wiosny. Żeby było śmieszniej, to w parę dni później u braci Czechów poluzowano reżim maseczkowy i następne koncerty już były bez. Ale fakt, że śpiewanie w maseczkach musi być uciążliwe…
Cały koncert tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=ipUBwryEMC0 Bach i Zelenka.
Ale fakt, że śpiewanie w maseczkach musi być uciążliwe…
Próbowałam dziś przez pierwszych parę minut w kościele. Potem dałam sobie spokój 😀 …Co ciekawe, maski mi znacznie mniej przeszkadzały w plenerze, nawet w ostrych podejściach czy na rowerze, gdy zazwyczaj wiązało się to z zaparowywaniem okularów słonecznych – ot po prostu oddychasz jak trza i wyzyskujesz swą legendarną kondycję. Ale śpiew – jak dla mnie czysta groteska (albo mniej czysta… … …)
Filharmonicy Berlinscy nie zakladaja maseczek, ale przechodza badanie na kowida przed kazdym koncertem
A a propos 14:40, to ja sobie właśnie to już wczoraj przypominałam (z tego samego powodu zapewne 😉 ), ale z obrazem:
https://www.youtube.com/watch?v=2p0DuQV_XyY
Rozkoszne „ł” przedniojęzykowozębowe 🙂 i świetna wymowa francuska, angielska i rosyjska. Klasa jak zawsze.
Już kiedyś lekko sugerowałem, więc teraz powiem wprost: nie wierzę, że to śpiewanie w maseczkach jest prawdziwe – stawiam, że dźwięk nagrywano osobno, film osobno. Playback, krótko mówiąc. Ktoś widział/słyszał gdziekolwiek takie rzeczy na żywo? 🙂
Pobutka
https://www.youtube.com/watch?v=s1cBgu4hVno
Hihi. To już by była perfidia. Nie widziałam na żywo, ale akurat im wierzę. I dęciakom dmuchającym przez dziurki w maseczkach 😆
W kwestii koncertu w NOSPR 26 czerwca z udziałem publiczności już wszystko wiadomo:
https://nospr.org.pl/pl/program/koncerty-online-2019-2020
Możemy sobie teraz robić loteryjkę, kiedy dane nam będzie spotkać się na koncercie w tej sali. Jedną z opcji jest np. koncert sylwestrowy (teoretycznie żart, praktycznie… cóż, się dożyje, się zobaczy).
Swoją drogą ciekawe, co stało u źródeł tego optymizmu, a co w rzeczywistości było przyczyną jego sprinterskiej długości.
Streamingi tygodnia:
https://www.musicalamerica.com/news/newsstory.cfm?archived=0&storyid=45279&categoryid=1
Zmiany kadrowe w Operze Wrocławskiej. Zdumiał mnie Mariusz Kwiecień jako dyrektor artystyczny tej sceny. Czy to już koniec kariery śpiewaczej?
Nie wspomniałam wyżej we wpisie, bo nie czułam się upoważniona, ale fakt, że p. Halina Ołdakowska była już po słowie z Mariuszem Kwietniem jako szefem artystycznym i Bassemem Akiki jako głównym dyrygentem, był jednym z tych, które zadecydowały o jej zwycięstwie w konkursie na stanowisko dyrektora.
Co zaś ten fakt oznacza dla kariery Mariusza Kwietnia, należałoby pewnie jego zapytać…
basia.n, OCzywiście pamiętam o Pani prośbie związanej z Borisem Giltburgiem. Niestety, artysta wyraził zgodę na transmisje recitalu, ale tylko na 365 dni od koncertu. Po weekendzie napiszę do Borisa Giltburga i poproszę o renegocjację umowy:). Do recitalu z 2003 r. mamy prawa.
Salzburg wreszcie ogłosił swój okrojony (ale i tak atrakcyjny) program. Występ Beczały niestety spadł.
https://www.salzburgerfestspiele.at/en/tickets/programme?season=134
A Filharmonicy Nowojorscy ogłosili, że tak jak Met nie będą koncertować do końca roku.
Z kolei Opera Paryska podaje, że korzystając z zawieszenia bierze się w lipcu za remont obu swoich scen, który miał się odbyć rok później. Tak więc Palais Garnier będzie nieczynny do końca roku, a Bastille – do połowy listopada.
A u nas… http://www.filharmonia.pl/aktualnosci/koncerty-online-odwolane
Dochodzi 16-ta, a wszyscy śpią bo nie było pobutki?
https://www.youtube.com/watch?v=uSHdVCy6Gj8
W taki gorąc to się średnio śpi 😉 mnie przynajmniej…
U nas cieplej dopiero tej nocy. (Wczorajszy poranek był pozytywnie ziiimny… 😀 ) — Wietrzy więc człek komnaty przedwycieczkowo i przemyśliwa, że trza jednak będzie tę klimę dokończyć (co to jej kikuty instalacyjne sterczą malowniczo tu i ówdzie)…
…Jesienią może… — Po pierwszych upałach zawsze ceny i terminy niemożliwe… 😆
A propos niczego znalazłem szukając czegoś innego…
https://ewamaria2013texts.files.wordpress.com/2013/08/polskikwartet.jpg
Nie powiem, dość oryginalny skład. Taki klezmerski trochę 😆 W związku z tym narzuca się dodanie Jankiela na cymbałach 😉
No – operowi-optymisci! Tu sa wyjatki, ale goraco polecam caly (dwugodzinny) program: https://www.cbc.ca/listen/live-radio/1-382-this-is-my-music/clip/15781966-this-is-my-music-for-june-13-2020-soprano-wendy-nielsen-show-2
Pavarotti nawalil: https://www.youtube.com/watch?v=uHb75oTHOV4
Eric Burdon czy Lohengrin? https://www.youtube.com/watch?v=l2NEXDp6oG0
🙂
PS O pierwszej naszego czasu (torontonskiego -4GMT) jest audycja „Saturday afternoon at the opera” ktora prowadzi Ben Heppner. Poniewaz nie ma transmisji na zywo (z Met), Heppner dzwoni po roznych muzykach zwiazanych z opera, zeby wybrali i uzasadnili nagranie opery – to na bezludna wyspe. Niewatpliwie warte posluchania. https://www.cbc.ca/listen/live-radio/2-4288-saturday-afternoon-at-the-opera Dzis Stephen Costello presents Rigoletto.
Byli P. Sellars, J. Norman, M. Volle i inni. Wszystko do odsluchania.
A nam się dzisiaj udało być na koncercie, prawie. Zrobiliśmy sobie z Ł. wyprawę do Żelazowej Woli, gdzie nigdy nie byłam. Sa tam w soboty koncerty młodych polskich pianistów (te o 12.00 transmitowane online), jak zrozumiałam, przygotowujących się do „dużego” Konkursu. Dziś grał Tymoteusz Bies. Podobało mi się. W środku w dworku w czasie koncertu przebywać nie można, ale jest on nagłaśniany i publiczność słucha siedząc dookoła dworku. Część dźwięku dochodzi po prostu zza ściany. Byłam wzruszona. To namiastka normalności, ale cenna.
Poza tym w Żelazowej Woli jest piękny, bardzo wymuskany park. Można się wylegiwać na trawce. I nawet pamiętałam, jak się rzeczka nazywa, chyba jeszcze z jakiejś czytanki szkolnej. Bardzo przyjemny dzień.