Barok polsko-włoski

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

W serii Scena Muzyki Polskiej (odbywającej się w ramach programu Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca) dziś grał Royal Baroque Ensemble.

Jako że następnie artyści ruszają z tym samym repertuarem do innych polskich filharmonii, od razu się do nich zwrócę: błagam, poprawcie w „słowie od wykonawców”, że Aldebrando Subissati był związany z dworem Jana Kazimierza, a nie, na miłość boską, Kazimierza Wielkiego! Bo w innych miastach też będzie obciach.

RBE występuje w tym projekcie w składzie 5-osobowym (dwoje skrzypiec, wiola da gamba, teorba i szefowa Lilianna Stawarz na klawesynie i pozytywie) plus śpiewaczka Iwona Lubowicz. Dzieła w większości pochodziły z XVII w., a ich autorzy, choć nie wszyscy polscy, tutaj tworzyli. Poza wspomnianym Subissatim zabrzmiała jeszcze kantata In martirio crudele Giovanniego Battisty Lupariniego, jedyne chyba znane dzieło tego kompozytora, który z kolei działał na dworze Augusta II Mocnego. Zdecydowanie jednak to Subissati był najbardziej atrakcyjnym punktem programu – kompozytor musiał być wybitnym skrzypkiem, ponieważ partia skrzypcowa jest bardzo efektowna. Znakomicie odnalazł się w niej Grzegorz Lalek; w częściach szybkich wręcz tańczył grając. Jedna z dwóch sonat oparta była na antyfonie Giovanniego Francesca Anerio, która też została wykonana, co było jak najbardziej usprawiedliwione, ponieważ i on przewinął się przez Polskę, a konkretnie był kapelmistrzem na dworze Zygmunta III Wazy.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Z tej ciąży nie ma już co zbierać, mówi lekarz na USG. „I czego pani od nas oczekuje?”

Nie wrócę do ginekologa, który prowadził moją ciążę, bo musiałabym skłamać, że poroniłam, opowiada Wioletta. Przez kilka tygodni żyłam jak tykająca bomba, nie jadłam, nie spałam, wyznaje Karolina. Obie przerwały ciążę w drugim trymestrze.

Agata Szczerbiak

Polskie nazwiska w tym programie są nam w większości lepiej znane – może najmniej Macieja Wronowicza (związanego z kapelą we Włocławku), zresztą zachowały się ponoć tylko cztery jego dzieła. Po jednym utworze reprezentowani są Adam Jarzębski, Stanisław Sylwester Szarzyński i Kaspar Förster młodszy – ten ostatni może być uznany za Niemca, ale ściśle rzecz biorąc był gdańszczaninem, działał m.in. w Warszawie, chwalił go w swoim Gościńcu abo krótkim opisaniu Warszawy Jarzębski, więc nasz ci on.

Bardzo to wdzięczny program i słucha się go z przyjemnością, jedno tylko: solistka była dziś chyba w nienajlepszej formie, bo miała kłopoty z intonacją. Zdarzało mi się ją słyszeć w lepszej dyspozycji. Nagrała zresztą bardzo zbliżony program w 2009 r. z zespołem Alla Polacca, chyba już nieistniejącym – było to trio, do którego obok śpiewaczki należeli klawesynistka i organistka Paulina Kilarska i teorbista/lutnista/gitarzysta Stanisław Gojny, a wszyscy spotkali się na studiach w Kolonii. Z tej płyty, do której doprosili jeszcze troje smyczkowców – Luparini.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj