Czy będą wyścigi na Chopina?
Najmłodszy w historii triumfator Konkursu im. Vana Cliburna, koreański pianista Yunchan Lim nagrał wszystkie etiudy z op. 10 i 25 Chopina. A singiel z dwiema etiudami ukazał się w sieci również w wykonaniu Bruce’a Liu. Czy będzie dalszy ciąg?
Gdy wygrywał w Fort Worth, Lim miał zaledwie 18 lat. Zaraz potem zagrał recital w Dusznikach, który wciąż można obejrzeć tutaj. Podpisał kontrakt z Deccą i właśnie ukazał się jego pierwszy album (także w internecie). Ciekawe, że wybrał właśnie Chopina. Podobno to jeden z jego ulubionych kompozytorów, do którego miłością zaraziła go jego matka.
Ciekawe również, że młodziutki pianista jest całkowicie „chowu” koreańskiego: urodził się w Siheung, uczył się w Seulu. Dopiero teraz wybrał się na studia do Stanów Zjednoczonych, do New England Conservatoire, ale u tego samego profesora Minsoo Sohna, u którego uczył się już w koreańskiej szkole talentów. Zapewne Stany będą wygodniejszą bazą wypadową, bo solista ma wypełniony kalendarz amerykańskimi przede wszystkim miejscami, choć będzie grał również i w Korei, i w Japonii, i w Szwajcarii. Szkoda, że jak dotąd nie ma planów, by z Chopinem odwiedzić Polskę.
Cóż można powiedzieć o tym albumie – żadne konkursy nie są mu już potrzebne. Jest perfekcyjny. Ale to nie jest maszynka do grania, to jest muzyk. Potrafi szybkie, wirtuozowskie etiudy grać w tempie, o jakim mało komu się śniło, ale z każdym dźwiękiem wyrazistym jak perełka, ale potrafi też być prawdziwym lirykiem w wolniejszych etiudach. Te szybkie gra czasem wręcz porywczo; fraza jest zawsze zrozumiana i pełna. Nie wiem, czy można te etiudy grać lepiej.
No, ale właśnie pojawiły się również nagrania dwóch Chopinowskich etiud w wykonaniu Bruce’a Liu: tej i tej. No i to też są wykonania wybitne. Tych etiud nie grał na konkursie. I w tym wypadku jest to technicznie nieskazitelne, ale przy tym jest to czyste muzykowanie. I ciekawe: czy kolejna jego płyta będzie też z etiudami? Nic na razie nie wiadomo, ale jedno jest pewne: azjatyccy pianiści w tej dziedzinie z nami wygrywają.
Komentarze
„Ciekawe, że wybrał właśnie Chopina”
Poprzednią jego płytą („Live from the Cliburn”) były Etiudy transcendentalne Liszta… 🙂
To jest jego pierwsza płyta studyjna, bo ten Liszt był właśnie nagraniem konkursowym (coś jak płyty laureatów Konkursu Chopinowskiego).
Swoją drogą ciekaw jestem czy Lim zdecyduje się na udział w 2025. Przypuszczam, że nie, bo jest już gwiazdą i zbyt dużo miałby do stracenia, jakby nie spodobał się jurorom.
Też tak uważam. Po co mu to w ogóle.
Liszta zresztą też wymienia wśród swoich ulubionych kompozytorów.
@Vroo 29 KWIETNIA 2024 10:30
„… ten Liszt był właśnie nagraniem konkursowym”
Ależ przecież to napisałem: „Live from the Cliburn”… 🙂
Dzisiejszy NYT przynosi nekrolog Sir Andrew Davisa. Byl znany w USA glownie z wieloletniego dyrektorowania chicagowskiej The Lyric Opera, ale pozostal zawsze Brytyjczykiem. Zaczynal kariere jako klawesynista i organista z Academy of St. Martin-in-the Fields jeszcze w latach 1960-tych.
A propos tej ostatniej orkiestry, w Davies Hall w San Francisco odbyl sie w tym miesiacu taki oto koncert dla uczczenia 100-tych urodzin jej zalozyciela:
https://www.sfsymphony.org/Buy-Tickets/2023-24/JOSHUA-BELL-ASMF
Mozna zwrocic uwage na soliste. U mnie w domu mowilo sie czasem o muzyku, ze „gra jak Sarasate na bebnie”. Cos w tym musialo byc.
VIII symfonia Brucknera na ChiJE! Wreszcie biedaka wpuścili na salony 😉
200. urodziny 🙂
Sir A. Davies prowadzil tez the Toronto Symphony Orchestra od 1975 do 1988 r.
@schwarzerpeter: Davis 😉
Ech, legendy odchodzą…
Właśnie mi się przypomniało, że w filmie Tár bohaterka rozmawia ze swoim dawnym mentorem, który nazywa się… Andris Davis – ma to być oczywiście hołd zarówno dla Sir Andrew, jak dla (dużo młodszego) Andrisa Nelsonsa.