Ruszył Festiwal Beethovenowski
Dwa dni – i dwa koncerty już za nami: IX Symfonia Beethovena na otwarcie i dziś recital fortepianowy Lucasa Debargue’a.
Tegoroczne hasło festiwalu to „Beethoven i wielka poezja”, więc rozpoczęcie Odą do radości z tekstem Friedricha Schillera było naturalne. Inna sprawa, że sama oda to utwór, z którego w gruncie rzeczy mało co się da zrozumieć, ale cóż, wielkie tradycje, hymn UE, te rzeczy. Nie było to rewelacyjne wykonanie – coś chyba niedobrego dzieje się w orkiestrze NFM z waltorniami, bo kiksów było co niemiara; strasznie hałaśliwe były kotły (czyżby kopie tych z epoki?). Chór Filharmonii Krakowskiej za to spisał się dobrze, jak również międzynarodowi soliści. Christoph Eschenbach już niestety chodzi z trudem, za to tempa dał bardzo żwawe (mnie się podobały). Tak sobie wspominałam, jak pięknie, jeszcze w Krakowie, grał na Festiwalu Beethovenowskim I Koncert Beethovena. To było 24 lata temu…
Piszemy o tym, co ważne i ciekawe
Diabeł i raj Katarzyny Gärtner
83-letnia dziś Katarzyna Gärtner, słynna kompozytorka „Małgośki” i wielu innych przebojów, tuła się po domach przyjaciół i stara odzyskać dom, studio oraz swój dorobek artystyczny.
Lucas Debargue grał ciekawie skonstruowany program (wypracowany w negocjacjach z radą programową festiwalu) i tak się złożyło, że najlepszym punktem programu był pierwszy: Temat z wariacjami cis-moll op. 73 Gabriela Faurégo. Pianista w zeszłym roku, w którym przypadało stulecie śmierci kompozytora, nagrał wszystkie jego utwory fortepianowe (można posłuchać choćby na YT). To wspaniała muzyka; tonacja jest wspólna z Etiudami symfonicznymi Schumanna i nawet przez chwilę się mogą z nimi kojarzyć, ale w sumie bardzo się od nich różnią – to dzieło bardziej refleksyjne, choć i burzliwych momentów nie brakuje. Jest też jeden moment, motyw, który pojawia się także w wykonanej zaraz potem (również dobrze, choć w drugiej części wolałabym więcej subtelności) Sonacie e-moll op. 90 Beethovena. Jak wiadomo, kończy się ona w E-dur, więc Scherzo E-dur Chopina w tym miejscu bardzo pasowało. Początkowo było ładnie i lekko, ale później, a zwłaszcza pod koniec nastąpiło jakieś nerwowe przyspieszenie i lekka niepewność. To samo przydarzyło się w dwóch jeszcze utworach Chopina: Balladzie As-dur (pierwszy utwór po przerwie) i Balladzie f-moll (ostatni w programie). Kolega pianista podejrzewał, że to było nieprzygotowanie; ja obstawiam tremę związaną z wykonywaniem Chopina w Polsce (nie on pierwszy, nie on ostatni…). Pomiędzy nimi była jeszcze Księżycowa, o którą poprosili organizatorzy – co prawda nie jest związana z żadnym programem literackim, przyklejono go do niej później.
Przyjęty ciepło, pianista chętnie bisował. Najpierw powrócił do Faurégo – własną transkrypcją znanej pieśni Après un rêve, później przeszedł do innego kompozytora, któremu wcześniej poświęcił płytę (wraz z Gidonem Kremerem i Kremeratą, pod polskim tytułem Żal) – Miłosza Magina. Była to wdzięczna polonezowa miniaturka. A na koniec improwizacja – trochę z Faurégo, trochę z Ravela, zgrabnie ułożona z końcem nawiązującym do początku (wiadomo, że najlepsze są improwizacje przygotowane).
Komentarze
A dziś grał australijski kwartet pod swojską nazwą Orava – tak, od utworu Kilara, który w transkrypcji kwartetowej nagrał na płytę wydaną przez Deutsche Grammophon. Jego współzałożycielami byli bracia Kowalikowie, skrzypek Daniel i wiolonczelista Karol (ale urodzeni już w Australii). Młody zespół jest jeszcze nierówny, rozczarował w pierwszym z kwartetów Beethovena z op. 18 (w ostatniej części było już na granicy katastrofy, ale udało się wybrnąć). Lepiej przygotował Kartki z nienapisanego dziennika Pendereckiego, choć znam o wiele lepsze wykonania, także polskie. Po przerwie dołączył pianista Łukasz Krupiński i zagrali Kwintet Schumanna – też znamy lepsze wykonania, ale tego przynajmniej słuchało się bez większego stresu. A najlepszy był chyba bis: trzecia, wolna część I Kwintetu fortepianowego Grażyny Bacewicz. Jaka to jest wspaniała muzyka.
Piotr Alexewicz w gronie 30 uczestników konkursu im. Van Cliburna https://cliburn.org/competitions/2025-cliburn-competition/2025-competitors
O, tak, to wspaniała wiadomość. Jeszcze jest tam parę znajomych z naszych konkursów nazwisk. Trzymamy kciuki.