Muzyka ponad podziałami

Jest jubileusz, jest akcja. Jeśli jest coś, przy czym mogą się w Polsce pogodzić przedstawiciele różnych opcji politycznych, to chyba tylko muzyka.

Projekt, który właśnie rusza w ramach programu Niepodległa, nazywa się szumnie: „100 na 100. Muzyczne dekady wolności (największy projekt muzyczny wolnej Polski)” i ma wiele elementów składowych. Przede wszystkim 11-osobowa rada programowa, składająca się z muzykologów, kompozytorów, dyrektorów instytucji muzycznych (Małgorzata Małaszko-Stasiewicz z Dwójki, Artur Szklener z NIFC, Ewa Bogusz-Moore z IAM, Szymon Bywalec z Orkiestry Muzyki Nowej, Daniel Cichy z PWM, Marcin Gmys z UAM, Alicja Jarzębska z UJ, Jerzy Kornowicz z Warszawskiej Jesieni, Mieczysław Kominek – prezes ZKP, Iwona Linstedt z UW i Joanna Wnuk-Nazarowa z NOSPR) ułożyła setkę utworów – na każdy rok przypada jeden utwór polski, który w nim powstał. Po czym w przypadku części z nich znaleziono nagrania, a pozostałe poprzydzielano wykonawcom. Ukaże się więc box płytowy 100 na 100, w którym znajdą się rejestracje tych utworów, a także obszerny komentarz omawiający rozwój muzyki polskiej w ostatnim stuleciu dekadami. Wyjdzie również monografia ostatniego stulecia w muzyce polskiej autorstwa Danuty Gwizdalanki.

Punktem kulminacyjnym ma być oczywiście dzień 11 listopada, który będzie dniem polskiej muzyki. W 11 polskich miastach będą się odbywać koncerty co godzinę, od 11:00 (Filharmonia Krakowska) do 22:00 (gdańskie Europejskie Centrum Solidarności). Jednocześnie pojawią się koncerty muzyki polskiej w 11 miastach na świecie. Pomału już rusza strona wydarzenia, nie ma co prawda jeszcze na niej dokładnego spisu utworów (który na konferencji dostaliśmy), ale jest już program poszczególnych koncertów (utworów, które zabrzmią tego dnia. jest w sumie chyba nawet więcej niż sto), z tym, że nie ma tam jeszcze podanych wykonawców. Spieszę więc uzupełnić, że są oni – ci zagraniczni – z górnej półki, m.in. we Frankfurcie nad Menem zagra Ensemble Modern, w Kopenhadze wystąpi Theatre of Voices, w Londynie – London Sinfonietta, w Paryżu Ensemble Intercontemporain, w Tokio Kwartet Śląski, a w Wiedniu – Klangforum Wien. W Polsce też pojawią się wybitni soliści; podam na razie, że na kulminacyjnym koncercie w warszawskiej Operze Narodowej (o 20.) Garrick Ohlsson będzie grał Koncert Paderewskiego, a w Te Deum Pendereckiego pojawi się m.in. Tomasz Konieczny. Przy organizacji koncertów działa Filip Berkowicz. Z pewnością część koncertów będzie transmitowana, część nagrywana. Będzie więc można częściowo uczestniczyć w tym święcie bez konieczności już nie bi- ale multilokacji.

Oczywiście można się spierać, dlaczego zostały wybrane te utwory, a nie inne. Wybierający tłumaczyli dziś, że spory między nimi trwały długo, czasem wybór był modyfikowany przez okoliczności, np. zespół chciał wykonać inny utwór, więc trzeba było wymyślić też inny na datę, która się wówczas zwalniała itp. Lista jest więc rezultatem wielu kompromisów.

Nawet się nie dziwię, że przy tym projekcie zgodnie pracują ludzie o bardzo różnych światopoglądach i sympatyzujący z różnymi formacjami. Co nas wszystkich łączy, to muzyka. I zawsze tak w tym środowisku było – nawet jeśli się kłóciliśmy o różne sprawy, to byliśmy zgodni co do tego, że muzyka jest dla nas najważniejsza i że nie chcemy jej szkodzić. Podobnie było za komuny: po prostu robiliśmy swoje, a władza się nie wtrącała, bo muzyka była dla niej zawsze trochę na wariackich papierach. Do tego programu władza też się nie wtrąca, tylko go wspiera – i całe szczęście; szkoda, że nie dotyczy to innych dziedzin sztuki.