Wspomnienia ze Studia Eksperymentalnego
Młodzi zwolennicy muzyki współczesnej różnego rodzaju (bo nie tylko tej warszawskojesiennej) odkrywają dla siebie od niedawna dorobek nieistniejącego już Studia Eksperymentalnego Polskiego Radia. To dla nich muzeum, choć bardzo interesujące.
Ja chodzę trochę dłużej po świecie, a nawet na studiach miałam zajęcia w pamiętnym Czarnym Pokoju na Malczewskiego (o czym zresztą tu nieraz wspominałam), więc większość z tego, co zabrzmiało dziś na koncercie zamykającym festiwal Paweł Mykietyn – konteksty w Nowym Teatrze, poznawałam swego czasu na bieżąco.
Mykietyn zrealizował w SEPR dwa utwory, Paweł Szymański także, a trzeci jeszcze na Uniwersytecie Technicznym w Berlinie, i wszystkie one dziś zabrzmiały, przedzielone dwoma dziełami innych twórców – Włodzimierza Kotońskiego (u którego obaj Pawłowie studiowali) oraz Adama Falkiewicza, który przedwcześnie, tragicznie odszedł w 2007 r. mając zaledwie 27 lat.
Epiphora Mykietyna na fortepian i taśmę (1996) rozpoczyna się, jak życie we wszechświecie, wielkim wybuchem, więc dobry to był utwór na początek. Partię solową wykonała Joanna Wicherek; gra ten utwór już od paru lat (tutaj nagranie). Oczywiście najbardziej wbija się w pamięć ów gęsty kolaż pseudocytatów z muzyki baroku, a w końcówce – tekst wygłaszany po holendersku. Dla tych, co nie wiedzą, na prośbę kompozytora napisał go i nagrał Redbad Klynstra. Utwór wygrał Międzynarodową Trybunę Muzyki Elektronicznej w Amsterdamie w kategorii młodych kompozytorów, co było kolejnym wielkim sukcesem Mykietyna po nagrodzie dla 3 for 13.
Kiedy przyjdzie Katelbach – utwór z 1998 r. został wykonany na koniec. Jest już inny, choć to też swoisty kolaż, szereg opowieści. Tytuł może się wydawać enigmatyczny komuś, kto nie wie, że taki właśnie niemiecki tytuł (i początkowo roboczy) miał film Matnia Romana Polańskiego, w którym mityczny, nie pojawiający się Katelbach pełni rolę Godota. Tu także pojawia się tekst po holendersku, ale prawdę mówiąc nie wiem, co to za tekst i czy to również głos Klynstry. Jest element strzelby wypalającej na koniec, czyli odgłos piłeczki pingpongowej, który najpierw jest swoistym refrenem, ale ostatecznie zapętla się i skończyć nie może – póki nie zaczniemy bić brawa.
Trzy kompozycje Pawła Szymańskiego tworzą osobny świat. Najwcześniejsza La Folia (1979) ma nostalgiczną barokowo-współczesną, zamgloną aurę (wśród elektroniki pobrzmiewa klawesyn Władysława Kłosiewicza) i jest po prostu piękna i rozmarzona. Druga, …under the plane tree… z 1980 r. funkcjonuje też pod polskim tytułem …pod jaworem…, który wziął się z piosenki: „W zielonym gaju ptaszki śpiewają, ptaszki śpiewają pod jaworem”. Ptaszki rzeczywiście rozćwierkują się na całą salę, w tym ptaszki elektroniczne (nie jestem zresztą pewna, czy nie wyłącznie), i mogą służyć jako muzyka relaksacyjna. Z czasem elektroniki słyszalnej, ostentacyjnej, jest coraz więcej. A Through the Looking-Glass…II (1988; ten z Berlina) to już całkiem inna, bardziej abstrakcyjna i mroczna opowieść.
Pomiędzy nimi – Aela Kotońskiego z 1970 r. Pamiętam, jak słuchaliśmy na studiach tego utworu z partyturą – była wówczas moda, by tworzyć partytury muzyki elektronicznej (zdaje się, że miało to całkiem banalne przyczyny finansowe: płaciło się za nuty). To zdecydowanie jeden z najlepszych jego utworów elektronicznych, choć dużą w nim rolę odegrał przypadek i chyba właśnie on zadecydował o tym, co w nim najlepsze.
Jego uczniem był też Adam Falkiewicz – prywatnie, będąc licealistą. Hypnos, utwór radiowy, stworzył w 1999 r., mając zaledwie 19 lat. Jest to rzeczywiście raczej słuchowisko, forma radiowa: opiera się na głosach opowiadających sny, którym towarzyszy elektronika podbijająca nastrój depresji. Biedny Adam przez wiele lat był gnębiony przez własne demony, które ostatecznie nie dały mu żyć. Szkoda, to był prawdziwy talent.
Bardzo udany był ten minifestiwal. A już niedługo zaplanowane są w Nowym Teatrze kolejne koncerty z cyklu Scena Muzyki Nowej pod patronatem Towarzystwa im. Witolda Lutosławskiego, w wykonaniu Chain Ensemble prowadzonego przez Andrzeja Bauera. Najbliższy koncert 20 października. Następne: 9 listopada Podróże i „podróże” (Kagel, Szalonek, Romitelli), 1 grudnia – Musica Pura z Austrii (Kühr, Schaufler, Harnik, Furrer, Gander) i 15 grudnia Renesans i barok dziś (Davies, Sciarrino, Mykietyn). Zobaczymy, co z tego się odbędzie i w ogóle co dalej…
Komentarze
Linki na tydzień: https://www.musicalamerica.com/news/newsstory.cfm?archived=0&storyid=46192&categoryid=1
A na jutro taki streaming spod naszej granicy: https://www.lausitz-festival.eu/live-stream/
Dziś gra tam PA, ale niestety nie streamują 🙁
Właśnie miałam napisać już parę dni temu, że taki ciekawy festiwal łużycki został zorganizowany blisko nas. Mieszkańcy Wrocławia mają naprawdę blisko. A jutrzejszy streaming bardzo atrakcyjny.