Parę płytek wokół fortepianu
Przychodzi do mnie wiele różnych płyt, a ja niestety rzadko mam moce przerobowe, by je omawiać. O niektórych warto wspominać choćby nawet z powodu repertuaru. Czasem więc będę trochę omówień tu wrzucać. Dziś parę płyt wokółpianistycznych i wokółromantycznych.
Już jakiś czas temu CD Accord wydał taką ciekawą rzecz. Hubert Rutkowski jest świetnym, bardzo sprawnym pianistycznie muzykiem, który specjalizuje się w dziełach zapoznanych. Tu znaleźli wspólny język i pasję z Łukaszem Borowiczem, który dyryguje tu swoją orkiestrą – POR. Na płycie znajdują się dwa dzieła. Jedno – norweskiego romantyka Thomasa Dyke Aclanda Tellefsena (1823-1874), który specjalnie przyjechał do Paryża, by uczyć się u Chopina. Nasz maestro zgodził się w końcu i lekcje trwały w latach 1844-47. Tellefsen po śmierci Chopina odziedziczył jego uczniów, co zapewne było dowodem wielkiego zaufania ze strony jego pedagoga. Norwid kiedyś uwiecznił Chopina na wieczorze u księżnej Marceliny Czartoryskiej (również jego uczennicy, i to ulubionej) słuchającego gry, jak się sądzi, właśnie Tellefsena (kopię można zobaczyć obecnie na wystawie Fizis wyjątkowa w Muzeum Chopina – oryginał zaginął). Choćby więc z tych powodów norweski pianista i kompozytor jest dla nas istotny. Na płycie jest ten koncert (wykonanie na płycie jest zdecydowanie lepsze od zlinkowanego), trochę w duchu Chopina, chyba jeszcze bardziej ze stylu brillant, Hummla czy Riesa, ale śpiewny raczej po Fieldowsku.
Druga ciekawostka jest może jest jeszcze większa, ponieważ dotyczy cudownego dziecka, Carla Filtscha, który zmarł zaledwie jako piętnastolatek (1830-1845), ale najpierw zdążył tak namieszać w paryskim świecie fortepianowym, że ponoć sam Liszt powiedział: „jeśli ten chłopak zdecyduje się występować, będę musiał zamknąć interes”. Ów przybysz z Transylwanii uczył się u Chopina przez półtora roku (1841-43), a że i w dziedzinie kompozycji wykazywał się talentem, zostawił po sobie trochę utworów. Na płycie jest orkiestrowa Uwertura (trochę wczesnoromantyczno-postmozartowska, bardzo przyjemna) oraz Konzertstück na fortepian i orkiestrę. Tutaj można poczytać o kompozytorze, utworze i odsłuchać go (jest link w tekście), choć tylko w formie syntetycznej, ale i tak można usłyszeć, czego on jest wzruszającym echem…
Druga płytka – Hyperionu, który z założenia lubi wydawać rzeczy nietypowe. Tym razem znów wydał muzykę polską i to w znakomitym wykonaniu: wielokrotnie tu chwalonego ansamblu polsko-ukraińskiego Szymanowski Quartet oraz także znanego nam w Polsce i zafascynowanego polską muzyką pianisty brytyjskiego Jonathana Plowrighta. Na płycie także dwa utwory. Kwartet fortepianowy c-moll op. 61 to dzieło neoromantyczne o jakimś wschodnim posmaku – tutaj pierwsza część, są też dalsze na tubie (i tu też muszę stwierdzić, że wykonanie na płycie jest dużo lepsze). Ale Żeleński oczywiście blednie przy Kwintecie Zarębskiego, który jest utworem szczególnym. Też przecież niby neoromantyzm, też ze wschodnim posmakiem, ale jest w nim jakieś diabelstwo – taki jeden utwór, który ni z tego, ni z owego pojawił się i kto wie, co powstałoby dalej, gdyby kompozytor nie umarł zaraz po jego napisaniu. To chyba jedna z ładniejszych interpretacji, jakie słyszałam. Tutaj pisze o płycie nasz przyjaciel Adrian Thomas (zresztą autor omówienia w książeczce, do którego link załącza), odnotowuje też świetne recenzje. Tutaj jeszcze jedna, z „Guardiana”.
O trzeciej płycie jak najkrócej: chcę się po prostu tu podzielić, bo jest piękna. Co ja będę opowiadać: mówię o tym. Pires jest wspaniała w zamyślonych, nokturnowych nastrojach i te sonaty są właśnie takie. Czysta poezja.
Komentarze
Od razu powinienem się wziąć za płytę Plowrighta z SzQt zamiast dręczyć się bladymi „Obrazkami z wystawy” Osborne’a. (Jakiż amok wśród brytyjskich recenzentów!) A czy koncertów Żeleńskiego i Zarzyckiego z tymże samym JP jako solistą już Pani słuchała?
W zlinkowanej stronie o Carlu Filtschu sa dodatkowe linki do odsluchania na koncu tekstu – urywki w mp3 i jedno na tubie:
http://www.youtube.com/watch?v=hAfhzvuKHE8
Tata Guta – tego jeszcze nie znam 🙂
Na dobranoc –
http://www.youtube.com/watch?v=5YGJcEbAcYk
Piękna dobranocka. A jacy oni jeszcze młodzi 😀
Ten pan zmarł parę dni temu, miał 81 lat. Nikt o nim nie pamiętał, mało kto zauważył jego śmierć.
https://www.youtube.com/watch?v=WiBJ7xVsCAg
Dobry wieczór, pozwolę sobie zareklamować koncert, który niebawem w Warszawie – repertuar, jak sądzę, niełatwy w odbiorze, ceny biletów wysokie, może więc dlatego miejsc wolnych wciąż jeszcze sporo…
A warto się wybrać – orkiestra znana i ceniona na świecie (założona przez wielkiego Waltera Legge’a), dyrygent również…
Kłaniam się na dobrą noc!
ps. Płyta Pires z Schubertem urokliwa!
Środa, 13 marca 2013, godz. 19:00 | dodatkowe informacje
Sala Koncertowa
ROK LUTOSŁAWSKIEGO
ZAMÓWIENIE Z LONDYNU
Dzwonił do mnie ówczesny dyrektor wydawnictwa Chester i mówi: „Słuchaj, jest dla ciebie zamówienie na koncert wiolonczelowy od Royal Philharmonic Society. To jest taka bardzo szacowna organizacja, do której należą tylko zawodowi muzycy. Powstała jeszcze w siedemdziesiątych latach XIX wieku…”. Koncert powstał na zamówienie Royal Philharmonic Society, od którego w 1986 roku dostałem medal. Zaś prapremiera Koncertu odbyła się w Londynie. (W. Lutosławski)
ORKIESTRY ŚWIATA
PHILHARMONIA ORCHESTRA
Esa-Pekka SALONEN – dyrygent
Truls MØRK – wiolonczela
Witold LUTOSŁAWSKI – Muzyka żałobna, Koncert wiolonczelowy,
Maurice RAVEL – Suita Moja matka gęś
Witold LUTOSŁAWSKI – IV Symfonia
Ceny biletów: 230, 210, 150, 130, 90 zł
No faktycznie, nie tanio 🙁 Ale polecam i orkiestrę, i dyrygenta, i solistę. Na wszelki wypadek, jakby się ktoś jednak wybierał.
PMK – no rzeczywiście, i ja nie znałam tego nazwiska (jak i dzieła Lalo zresztą). A pięknie śpiewał.
Tez na dobranocke …
http://www.youtube.com/watch?v=w4bfUGCQpG4
Pobutka!
http://www.youtube.com/watch?v=Hvu-SyqOC5s
Dzień dobry 🙂
Witam Daniela O. – niestety znów poszłam spać przed północą, więc nie zdążyłam wpuścić dobranocki, która wbrew tytułowi (i zamiarom) stała się jedną z Pobutek 😉
Wysłuchałem w dwójce polecany wywiad z Michałem Dworzyńskim, nowym dyrygentem filharmonii krakowskiej. /21.54/ Jak zrozumiałem będzie w niej obecny przez 8 tygodni w roku, a główna jego rola sprowadzi się jak powiedział do „sugerowania do akceptacji dyrektorowi”. Tak każdy może. Może to przekazywać również e-mailem. Nic nie mówił o pracy z orkiestrą, coś tylko wspominał o zatrudnieniu praktykanta /może woluntariusza?/. Wspominał, że jest w Szczecinie postacią kontrowersyjną, czyli w powszechnym rozumieniu nielubianą. I w ten sposób zamienił stryjek siekierkę na Dworzyńskiego.
To jest dobry dyrygent, proszę nie wybrzydzać, zanim Pan nie zobaczy efektów. A Szczecina nie może rzucać w środku sezonu.
A tymczasem mamy kryminał w świecie muzycznym od samego rana 😯
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,13525571,Podwojne_zabojstwo_w_Filharmonii_Dolnoslaskiej.html#BoxSlotII3img
Drobna korekta: na płycie Huberta Rutkowskiego „poziom zapewnia” nie NOSPR, a POR.
Serdecznie pozdrawiam 🙂
😯
W Bolshoi tez bylo…
Korekta obywatelska: Okładka sugeruje, że Łukasz Borowicz prowadzi POR, a nie NOSPR…
Słusznie 🙂 Wszystko przez to, że po angielsku (a angielska nazwa jest na okładce) te nazwy różnią się tylko obecnością (lub nieobecnością jednego słowa 😉
W Filharmonii Dolnośląskiej zamordowano ochroniarza i harfistkę, która nocowała w pokoju gościnnym. Zaczyna się jak rasowy kryminał, ale nie ma co się śmiać…
jeleniogórskiej
To prawda, lesiu, że ona jest w Jeleniej Górze, ale nazywa się Dolnośląska. Nie pytaj, dlaczego, bo nie wiem 🙂
Ola Nagórko – zgadza się, już poprawiłam. Co prawda zmieniłam sformułowanie, ale też zapewnia, i owszem 😉
Taki mieli dziś mieć ładny program… 🙁
http://www.filharmonia.jgora.pl/pl/imprezy/koncert-347
Ciągnąc wątek polskiej muzyki nagrywanej przez Hyperion..
Bardzo polecam vol. 59 serii „Romantic Piano Concertos” – wspomniany Jonathan Plowright gra koncerty Władysława Żeleńskiego i Aleksandra Zarzyckiego. Szkocką Orkiestrę BBC prowadzi Łukasz Borowicz. Słuchając, oczy przecieram ze zdumienia i pukam się w czoło, że kolejny raz polską muzykę odkrywają cudzoziemcy (Stojowski, Melcer … można ciągnąć). Ani nagrań ani wykonań koncertowych w mnożących się bez litości filharmoniach …
TG
Aleksandra Zarzyckiego zna się, a właściwie znało, tylko jednego hiciora z literatury skrzypcowej:
http://www.youtube.com/watch?v=FXJyUcf-91U
(sorry za jakość nagrania, ale za to jakość wykonania…)
Mnożące się Filharmonie…. 😯
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,13525571,Podwojne_zabojstwo_w_Filharmonii_Dolnoslaskiej.html#BoxSlotII3img
Drzewiej o Filharmoniach czytało się głównie w pismach muzycznych, w działach z recenzjami … dzisiaj w pitawalach i na okładkach tabloidów. Ja też wywalam gały w osłupieniu.
Fajnego Magicznego Kota dostałem 🙂 . Ale się nie dałem. Zaczarowanym polecam zapamiętanie wszystkich kart i porównanie z późniejszymi 🙂
To jeszcze trochę kociej magii, już bez żadnych sztuczek 🙂
http://www.koty.ilife.pl/porady/kot.jpg
Przecieranie oczu nic nie da, wystarczy oglądać programy polskich filharmonii. Koncerty Melcera, oba, Joanna Ławrynowicz wykonała co najmniej 4 razy w latach 207/2008, ii jest nagranie obydwu w jej wykonaniu. Koncert Żeleńskiego ta sama pianistka wykonała co najmniej 2 razy w roku 2011. Koncert Zarzyckiego wykonany był w Warszawie jakieś 5 lat temu. Dyrygował Ruben Silva, nie pamiętam nazwiska pianistki. W zeszłym roku wciąż ta sama pianistka wykonała Koncert Józefa Wieniawskiego. Poza nią ten koncert był wykonany co najmniej jeszcze 3 razy, w tym przez Tomasza Kamieniaka i Beatę Bilińską.
A wiec i u nas się dzieje.
Oj hoko, wydałeś tajemnicę 😛
Nie da się ukryć, że wiele polscy melomani Hyperionowi zawdzięczają.
Dzięki niemu i organizatorzy naszego życia muzycznego przypomnieli sobie o tym i o owym, prawda?
Inna sprawa – nie jedna FN nad Wisłą, o czym nie powinienem zapominać. Trochę wstyd.
Pani Doroto – płyta Plowrighta i Kwartetu Szymnanowskiego – rzeczywiście znakomita!
Prawdę powiedziawszy podsunęła mi ją pisząca tu czasem Małgorzata, za co jestem jej wdzięczna 😀
Co jakiś czas będę wrzucać coś na temat przesłuchanych zaległości płytowych.
W sprawie zaległości płytowych, to wystarczy naprawdę kilka zdań – jak dziś. Na takim szczeblu zaawansowania jak PK to nie trzeba się wgłębiać, ani nawet słuchać całej płyty :-P, żeby wyrobić pogląd.
No nie, ja muszę uczciwie. Inaczej sobie nie wyobrażam. Wiem, że wielu recenzentów nie słucha całych płyt, ale to się po mnie nie pokaże 😎
(Czy przypadkiem nie znikl gdzies komentarz Pani Kierowniczki z godziny mniej wiecej 10:20? )
Ja niczego nie kasowałam 😯
Ta biedna dziewczyna była zapewne przypadkową ofiarą 🙁
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13525571,Harfistka_i_ochroniarz_z_Filharmonii_Dolnoslaskiej.html?lokale=warszawa#BoxWiadTxt
🙁
Victoria Anna Jankowska:
http://www.youtube.com/watch?v=ThLph6dzhM0
Dziekuje za wysluchanie FOUR TO MIDNIGHT … four bo tyle minut trwa utwor (napisany przez syna – malolata) A ze wysluchala go Pani rankiem, wina moja, zapomnialem o roznicy czasu miedzy przybrana ojczyzna – Minnesota a ta stara, chociaz ciagle swieza w pamieci ..
No nie, pora była jak najbardziej dobranockowa, tylko ja trochę wcześniej poszłam spać, więc nie mogłam posta wypuścić z poczekalni. Co do tytułu, pomyślałam nawet, że chodzi o cztery minuty do północy 🙂 Pozdrawiam Minnesotę – kojarzy mi się ze śniegiem (z filmów), a u nas właśnie znowu zrobiło się zimowo…
Jeszcze w kwestii tytułu wpisu.Ja wiem,że PK szykuje się do remontu,ale o tak radykalne pomysły designerskie to nie podejrzewałam.
Tak właśnie pisząc ten tytuł zastanawiałam się, czy ktoś aby nie będzie miał skojarzeń budowlanych 😉 No i fachowiec natychmiast skojarzył 😀 Gdzie tam PK szykuje się do remontu. Nawet psychicznie nie potrafię. A muszę.
Tymczasem wrzuciłam nowy wpis, ale już bez budowlanego tytułu 😉
Pani Doroto, z ciekawoscia obserwuje Pani blog, plyta CD Accordu z Hubertem Rutkowskim jest godna plecenia! Ten artysta jest dla mnie nowym interesujacym zjawiskiem na polskim rynku. Jego gra wiele jego pelna romantycznego wyrazu i wirtuozerii! Oby tak dalej.
Pani Doroto,
Dziękuję bardzo za miłą wzmianke o naszej płycie z Zarębskim i Żeleński. W uzupełnieniu mogę dodać, że płyta zbiera wszędzie świetne recenzje , w ogromniej mierze dzięki wysokiej wartości artystycznej obu otworów.
Co ciekawe, duże zainteresowanie wywołuje Żeleński. Dla nas oczywiście, osłuchanych z kwintetem Zarębskiego , utworem bardzo popularnym w kraju , dziwić mogą opinie tych , którzy słyszą oba utwory po raz pierwszy, stawiające Żeleńskiego nawet wyżej niż kwintet Zarębskiego…w wielkiej mierze dzięki jego wolnej części. I to właśnie Romanza Żeleńskiego była jednym z głównych powodów,dla których zgodziliśmy się na to nagranie.
Utwór , w którym prawie tak jak u Chopina , wręcz można usłyszeć Polskę… jakże ważne dla nas, będących wiecznie w podroży , daleko od rodzinnych korzeni, sentymentalnych muzyków.
Serdecznie pozdrawiam,
Grzegorz Kotow/ SzQ
Witam, Panie Grzegorzu 🙂 Bardzo się cieszę, że płyta jest tak dobrze przyjmowana, bo się jej to należy. I Wam w ogóle 🙂