Eroica z Internetu
Na jednym z najczęściej przez nas używanych serwisie YouTube organizowano już konkursy na różne tematy, i to nie tylko na filmiki o jakiejś określonej tematyce, ale i w dziedzinie muzycznej. Można było np. zostać najlepszym raperem serwisu; wcześniej jeszcze konkurowano w dziedzinie rocka. Nic więc dziwnego, że w końcu trafiło na klasykę.
Jednak muzyków z tej specjalności potraktowano inaczej. Mają oni po prostu zagrać w zespole symfonicznym. Mogą to być fachowcy i amatorzy w każdym wieku od 14 roku życia, z dowolnego kraju, grający na dowolnym instrumencie orkiestrowym. Przedmiotem jest utwór skomponowany przez znanego chińskiego kompozytora Tana Duna, kinomanom znanego z muzyki m.in. do filmu Przyczajony tygrys, ukryty smok, bywalcom Warszawskich Jesieni z jeszcze paru utworów. Kompozycja konkursowa została już nagrana wzorcowo 6 października przez London Symphony Orchestra pod batutą kompozytora. Nazwana została szumnie Internet Symphony No. 1 „Eroica”, ale trudno to określić symfonią – to kilkuminutowy utworek, z początku trochę sonorystyczny – z rozmaitymi brzmieniami perkusyjnymi, potem wchodzą istne filmowe banały, a wśród nich pojawia się aluzja do tematu z Eroiki Beethovena, stąd podtytuł. Kompozytor spowiada się tutaj. (Prawdę mówiąc mam wrażenie, że foma słowa o Beethovenach w sieci odbierze inaczej niż zamierzał kompozytor…) A tu próba. „Ta struktura mikro tłumaczy, że małe jest wielkie” – czy to aby nie megalomania? Ale nie ma co się nadymać, przecież chodzi o zabawę.
Regulamin konkursu precyzuje szczegółowo krok po kroku, jak to się będzie odbywać. Zgłaszać się można od 1 grudnia do 28 stycznia. Do 13 lutego na podstawie nadesłanych filmików (po dwa pięciominutowe przez każdego; na jednym trzeba zagrać swoją partię z konkursowego utworu, na drugim wykazać się samemu w dowolnej kompozycji) zostaną wyłonieni finaliści. Decydujące głosowanie w Internecie między 14 a 22 lutego, wreszcie ok. 2 marca zostanie ogłoszona lista tych, którzy będą mogli zagrać utwór Tana Duna w Carnegie Hall pod batutą Michaela Tilsona Thomasa i tym samym stać się pierwszą w historii orkiestrą internetowo skompletowaną. Wielkiego wydarzenia artystycznego pewno nie będzie, ale będzie coś z kategorii wpisów do Księgi Guinnessa.
Na polskich stronach internetowych piszą, że aby móc się zgłosić, można grać na czymkolwiek. Nie sądzę jednak, żeby mógł to być np. grzebień. Może taki Kwartet Okazjonalny (nie wiem, czy jeszcze działa), urodzony na tej pamiętnej imprezie, mógłby wtedy też wziąć udział. Ale grzebienia pewnie i tak nie byłoby słychać.
PS. A propos ciekawostek przyrodniczych. Właśnie dostałam SMS od skrzypka Vadima Brodskiego (tak, tego samego, co kiedyś wygrał Konkurs im. Wieniawskiego), w którym zapowiada, że dziś (piątek) o godz. 20 w TVP2 będzie grał Carmen jeżdżąc na łyżwach. Hmmm… jak ktoś chce, niech obejrzy. Niech mu będzie na zdrowie.
Komentarze
Z tym Brodskim na łyżwach… to może ja wejdę do wanny (pełno wody, piana itd.) i będę robić na drutach kilimek na trzydzieści osiem kolorów? Grunt to chwyt reklamowy, bo samo granie się nie obroni czy co?!
To ja idę. Pod prysznic.
Dobranoc Wam, u mnie nieprzyzwoita pora na spanie, jeszcze poczytam.
No, prosze Panstwa. Brodski, Carmen na lyzwach, pulsujace slonce Hiszpanii. Cos mi sie wydaje, ze albo klimat nam sie ociepla i rozpoczynamy epoke lodowcowa, albo trzeba bedzie sztucznie chlodzic z zagluszaniem.
A nie pisal, czy to lodowisko na swiezym powietrzu, czy moze w lodowce. Swoja droga tez pomysl. Lodowka. Przezroczysta. Skrzypek w srodku. Kable. Glosniki. Sople ze skrzypiec, smyka i nosa. Peka pierwsza struna, druga struna, trzecia…
Skrzypek zamarza. Otwiera nowy kierunek w wykonawstwie zwany arktyzmem.
To sposob na redukcje nadmiaru artystow w swiecie wspolczesnym. Przetrwaja tylko najgrubsi, albo najgoretsi.
😆
O 20-tej powinienem być na koncercie 🙁 Szkoda, skrzypkowie grają na łyżwach (jako misja TVP promująca kulturę, zarówno fizyczną jak i duchową), to może być coś 🙂
Ale, przesłuchałem internetową Eroikę w wersji LSO — może w tej prostocie tematów, czy perkusyjnym początku kryje się myśl przyciągnięcia wykonawców? Zapewne wielu internetowych wykonawców sięgnie po instrumenty perkusyjne, a pozostałym zapewne łatwiej będzie nagrywać filmowe banały.
To już wiem, dlaczego mi pracodawca tubę zatkał. Żebym słów o Beethovenie opatrznie nie zrozumiał!
Nie mam TVP2, więc nie obejrzę arktysty. Ale na pewno jemu łatwiej skrzypić jeżdżąc na łyżwach, niż mnie wstać o takiej porze jak dziś. I zimno też u nas jest. 🙁
Bobiku:
Jest duże prawdopodobieństwo, że w sobotę da się występ zobaczyć na YouTubie.
PAK-u, a nie wiesz, czy Alicja dziergająca w pianie też będzie w sobotę na jutubie? 😉
Źle to widzę: jedyne dzierganie jakie prezentuje się w internecie dotyczy tatuaży, a o ile rozumiałem Alicję nie ma takich planów w wannie.
Jak wiemy ze zdjęć – Alicja jest bardzo zgrabna, jeśli więc na pierwszym planie będzie jej ponętne ciało a na drugim kilim – to powodzenie w Internecie gwarantowane.
Czy Alicja ma plany tatuażowe poza wanną? 😯
Tatuaz? W Wannie? 38 kolorow i Kilimek? I Alicja na tle?
Oj, zapachnialo orientem i lodaliska.
Tereso, na tym blogu to nawet Lodalosiską. 😀
W każdym razie Piotr najwyraźniej na tę prezentację w jutubie nie może się doczekać. 😉
Pani Kierowniczko, ratunku! Miało być Lodaloiską! 🙄
To ja zgłaszam akces do tej orkiestry – mogę walić młotkami (nawet ma w domu kilka) 😀
Lodalasiczka?
Dama z Lodalasisckom. Tak, to wlasnie to mial Leonardo na mysli.
Proponuje zaczac pisac Odkrywcza Historie Sztuki, alias co autor chcial przez to powiedziec i dlaczego wyszlo jak zwykle, albo nie-zwykle.
Zglaszam akces do orkiestry. Moge wykonac pare dni ciszy. No, z malymi przerwami. 😀
Moze Carrion de los Condes?
http://www.flickr.com/photos/29981629@N07/sets/72157610687589293/
Widzę, że Wam niezłą zabawę dałam od rana 😆
Już wiem! A może ten Brodski to będzie Lodoiska? 😉
Wadim na łyżwach, muzyka za karę…..
Hmmm, przpadkowa zbieżność tematów?
Terenia wróciła do dom i od razu kolejne piękności wrzuca. Dobrze, że ma litość i daje tylko kilkadziesiąt zdjęć na album 😀
Gostku, po pierwsze to już inny wpis 😉 , po drugie – nie myślę, żeby Vadim traktował to jako karę. On już tak różne rzeczy robił… np. zagrał przedstawiciela ruskiej mafii w filmie pt. To ja, złodziej…
9b9b. Widać, że Towarzystwo TV publicznej nie oglada. Nie mam tu pod ręka programu, ale założę się, że Vadim Brodski, który od czasu do czasu występuje gościnnie w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej, uswietnia chałturę pt. „Gwiazdy Tańcza na lodzie”. Nie wiem, czy wystąpi tam jako gwiazda konkursowa. Mam wątpliwości, bo w konkursie chyba się nie gra na skrzypcach, ale kto wie. Aha, słyszałem na własne uszy, że ten program nalezy do tzw. programów misyjnych, finansowanych z abonamentu. Gdyby Vadim Brodski grał bez łyżew z jakimś zespołem kameralnym, chyba Alicja nie musiałaby wchodzić do wanny. A tak mam chociaż nadzieję, że utrwali się w tej wannie na pienistyn konterfekcie.
To może Pani Kierowniczka napisze, co sądzi o grze Brodskiego w warunkach banalnych.
Ten blog to dla mnie edukacja muzyczna; czytam, ogladam , dowiaduje sie o rzeczach do któych trudno byłoby mi dotrzeć bez tutora. Rosnąca swiadomośc daje mi więcej narzędzi do wyboru tego co mi się podoba a co nie. Kilka dni temu ktoś napisał o haju muzycznym, który miał po wysłuchaniu koncertu. Gdy mi się to zdarzyło poraz pierwszy wiedziałam, że to jest „ta droga dla Ludwika i psa Saby”. To moja opinia w temacie skrzypków na lodzie ;-)) i orkiestr symfonicznych.
Damę z lodasiczką namalował Lodonardo! Pierwotnie miała to być dama w lodenie, ale wyszło tak, jak wyszło.
Czy rytmiczne machanie ogonem też się zalicza do grania symfonicznego? Jak tak, to proszę mnie dopisać do składu urkiestry.
Dorotko, staram sie, staram, zeby Was nie przesycic, ale nie zawsze wychodzi. To znaczy wychodzi jak przez lufcik.
Brodski, czyli Lodolisek
Dama z Lodéonem. Fryderyk.
Ja nie mówię, że to kara dla Wadima!
Kara dla nas!!!
Pisz-cie-wol-niej…
Już chciałem zauważyć, że jak Alicja jest na pierwszym planie, to inne plany są już zbędne, a Wy mnie tu łyżwami rozjeżdżacie. I jeszcze chciałem dodać, że zamiast jutuba wolałbym efekt kąpieli oglądać w jakiejś dobrze wydanej kolorowej gazecie, nad której jakością czuwa rozgarnięty fotoedytor 😉
A wracając do orkiestry, już się domyślam, co mogłoby zabrzmieć na początek…
http://www.youtube.com/watch?v=VK13g3twALc
Chcia-łem za-u-wa-żyć, że w ga-ze-cie nie ma e-fek-tów dźwię-ko-wych. Aaaaa! Ooooo! Uuuuu! 😉
Alicja dosypia z czerwonymi uszami 😆
I z pypciem na języku! 😉
Też protestuję przeciwko gazecie. Alicja w kąpieli powinna być dostępna tylko na tym blogu. Do zdjęć wykonanych przez Alicję lub pod jej kierunkiem żaden fotoedytor nie jest potrzebny, rozgarnięty czy nie.
Bobiku, loden to chyba tkanina, która ma być trochę podobna do futra poprzez długi włos. A dama jest z futrem naturalnym i to żywym, chociaż identyfikowanym kontrowersyjnie (łasiczka, fretka i kilka innych pokrewnych).
I z czkawką… 😀
Najpierw w kąpieli
Potem w pościeli
By chcieli…
Święci anieli!
Oczadzieli?!
A Fryderyk Lodéon to taki jeden, ktory ma sie za Bernsteina i prowadzi popularyzatorskie programy na France Musique.
U podstaw wiolonczelista, ale nigdy nie chcialo mu sie cwiczyc.
????
http://www.gnosis.art.pl/iluminatornia/sztuka_o_inspiracji/rene_magritte/magritte_kobieta_w_kapieli.htm
http://www.gnosis.art.pl/iluminatornia/sztuka_o_inspiracji/paul_delvaux/paul_dalvaux_nimfy_w_kapieli.htm
http://www.gnosis.art.pl/iluminatornia/sztuka_o_inspiracji/william_blake/blake_betszeba_w_kapieli.htm
Znowu zapomnialam o ograniczeniach linkowni. Sorrry!!!!
Chyba że w wodzie
Albo na lodzie
Ktoś coś wymodzi…
Ale czy Vadim,
Nasz skrzypek drogi,
Ma jak Alicja
Tak piękne nogi?
Tereniu, nie szkodzi, już wpuściłam 🙂
No to klasyka nad klasykami:
http://www.youtube.com/watch?v=NNyXKt61TNI
Pościel niepotrzebna, wystarczą płatki albo piana…
http://www.lecuff-suignard.com/IMG/jpg/petales_de_roses.jpg
I Brat Czech w sprawie kąpieli:
http://www.youtube.com/watch?v=CJMp3yPtzEE
krasna pesnicka 😀
Oby się nie skończyło jak u Hitchcocka…
http://www.youtube.com/watch?v=QoQ6Jc9PyCI&feature=related
Swoją drogą jestem w szoku, ile powstało (i zostało wrzuconych na tubę) remaków słynnej sceny w łazience 😯
Tak to się kończy, gdy się zabiera do tego bez fachowego przygotowania:
http://www.youtube.com/watch?v=aZN_N_IQqxo
Co czasem z kąpieli wynika,
przytoczmy klasyka:
Rada małpa, że się śmieli,
Kiedy mogła udać człeka,
Widząc panią raz w kąpieli,
Wlazła pod stół – cicho czeka.
Pani wyszła, drzwi zamknęła;
Małpa figlarz – nuż do dzieła!
Wziąwszy pański czepek ranny,
Prześcieradło
I zwierciadło –
Szust! Do wanny.
Dalej kurki kręcić żwawo!
W lewo, w prawo,
Z dołu, z góry,
Aż się ukrop puścił z rury.
Ciepło – miło – niebo – raj!
Małpa myśli: „W to mi graj!”
Hajże! – kozły, nurki, zwroty,
Figle, psoty,
Aż się wody pod nią mącą!
Ale ciepła coś za wiele…
Trochę nadto… Ba, gorąco!…
Fraszka! – Małpa nie cielę,
Sobie poradzi:
Skąd ukrop ciecze,
Tam palec wsadzi.
„Aj! Gwałtu! Piecze!”
Nie ma co czekać,
Trzeba uciekać!
Małpa w nogi
Ukrop za nią – tuż, tuż w tropy,
Aż po progi.
Tu nie żarty – parzy stopy…
Dalej w okno… Brzęk! Uciekła!
Że tylko palce popiekła,
Nader szczęśliwa. –
Tak to zwykle w życiu bywa
Gioconda w sfilcowanej wełnie
Nas nie rajcuje dziś zupełnie
Dama w szampana pełnej wannie
Kolanka gładkie nienagannie
Do tego sztylet w parawanie
I krwawy ślad na białej ścianie… 😎
Skrzypka na lodzie dziarski taniec
To jest symfonia zmysłów, Panie…
Ja chciałam nawet przez chwilę przypomnieć Małpę w kąpieli, ale w kontekście Alicji to jakos głupio mi było 😉
zeenie – ostatni wers w oryginale brzmiał: „Tak to zwykle małpom bywa”!
Zdaje się, że mnie tu obgadują?! Rzeczywiście uszy mam czerwone 🙄
Nie posiadam tatuaży i nie zamierzam – czy to nalezy teraz do dobrego tonu? Najwyżej zostanę staroświecka 😯
W moim kontekście można o małpie. Ostatecznie teraz prawie każdy kogoś małpuje 🙂
Tereso, gdzie szukać galerii Twoich zdjęć? Zbierając poezyje mignęły mi teksty o Portugalii i inne, i o zdjęciach, ale nie miałam czasu przejrzeć zdjęć, sekretarzując zawzięcie.
Pamięć już nie ta… 😉
Mnie jeszcze przemknelo przez glowe:
Dwaj starcy ujrzeli
Zuzannę w kąpieli,
Chcieli postraszyć,
Ale czym nie mieli. . .
(Sztaudynger)
no i ilustracja:
http://kobiety-kobietom.com/galeria/displayimage.php?album=65&pos=2
A moje zdjecia z Camino:
http://www.flickr.com/photos/29981629@N07/sets/
😀
Wiecie, kochani, że ta misja TVP2 wychodzi całkiem nieźle. To oni w końcu zapłodnili dzisiejszy poranek/południe. I jak się popatrzy, co z tego tutaj wyszło… Chyba znów zacznę płacić abonament.
Ale ten abonament to chyba nam, a nie na konto TVP…?
Czyzby ktos przymierzal sie do pracy naukowej pt:
Dyskusjogenny wplyw TVP2 na spolecznosc blogowa IV RP?
Fryderyk Lodéon może się podaobać albo nie. U nas najbardziej podoba się Bogusław Kaczyński, który wywołuje u mnie różyczkę – obojętne, na widok czy dźwięk głosu. A kto pamieta tak wspaniałych (dla mnie przynajmniej) popularyzatorów muzyki jak Henryk Czyż czy Janusz Cegiełła?
Ja pamietam, ale co z tego…
Fomo, chyba rzeczywiście Wam się bardziej należy. A IV RP juz się skończyła ponad rok temu zanim jeszcze powstała. A praca naukowa powstanie wcześniej czy później na pewno. I będzie miła dla blogowiczów, a dla TVP … Wszak ta twórczość Wasza powstała z braków w TV. W dawnych czasach (PRL) też twórczość bywała bardzo pobudzana. Nawet Piotr Wierzbicki wówczas napisał całkiem dobrą książke pt. „Cyrk”. Świetna satyra, choć, jak napisał Barańczak, kiepska przypowieść. Szkoda, że nie ma Juliana Tuwima, który mógłby zastosować do tego świetny warsztat naukowy, jakim popisał się w swoim „Słoniku pijackim”. A może paru blogowiczów podjęło by się w ramach pracy zbiorowej. Czy ktoś ufunduje grant odpowiedni?
Pijacki słownik nie słonik
Jak ufunduje, to się zastanowimy…
Stanisławie, pana Cegiełłę spotkałam właśnie za moim ostatnim pobytem w Łodzi. Był na Konkursie Tansmana, bo Tansmanem sie od dawna zajmuje, napisał o nim dwa grube buchy. Trzyma się nieźle, a to już dość wiekowy pan.
A ten abonament to… hm… chyba mnie? Na poczet przyszłych zjazdów blogowych 😉
Może to i dobry pomysł.
Uważam, że pijacki słonik jest tutaj jak najbardziej comme il faut. Pani Kierowniczka na pewno przyzna, że słoń jest dla blogu muzycznego zwierzęciem niezwykle inspirującym. 😆 A jeszcze pijacki…
http://de.youtube.com/watch?v=EyWd7ozjwbA&feature=related
A ja dostałam właśnie Lodoiskę! 😀
Przepięknie wydana. Do albumu dwupłytowego dołączona jest gruba książeczka z krótkim wstępem, librettem fachowo w czterech językach (na polski tłumaczyła Wanda Fijałkowska), żeby można było śledzić z płytą, i osobno naszym ulubionym tekstem Bogusławskiego (dla odróżnienia na żółtym papierze). Pycha!
http://www.polskieradio.pl/raf/klasyczna/record.aspx?id=76473
A czy w innych językach jest tak zniewalająca jak po polsku?
Swoja droga, ile musi wypic slon, aby stac sie tak pijackim? 🙂
Ale wyglada na zaiste wesolego. No i tak jakos po ludzku sie zachowuje. Jakbym widziala tych spod zielonej budki. Im mniej trzymaja sie na nogach, tym bardziej sie kochaja.
Czuje, ze slonie byly na naszej wschodniej granicy i trafily na jezioro ksiezycowki.
Moi drodzy. Niniejszym oświadczam, że nie zamierzam oglądać Vadima Brodskiego na lodzie, albowiem udaję się właśnie do filharmonii na IX Symfonię Mahlera. Ale jak kto chce oglądać i zdać sprawozdanie, protestować nie będę 😉
Ani myślę. Już widziałam takiego, który jeździł i grał. Zupełnie niepotrzebnie, mógł się nie fatygować.
Babo, pytanie jest właściwie źle postawione, nie ile słonie muszą wypić, tylko ile zjeść. One się obżerają sfermentowanymi owocami drzewa marula i potem już nawet jeziora z księżycówką nie muszą szukać. Drink i zakąska w jednym. 😉
Ale trzeźwe słonie też potrafią mieć humorek. 😀
http://de.youtube.com/watch?v=gbUhorqLCzU
„…mógł się nie fatygować.”
Z graniem, czy jeżdżeniem?
Pani Kierowniczko, IX symfonię to chyba Beethoven napisał?
Dzień dobry wieczór.
Przeczytałem pani Kierowniczki (dla mnie od pewnego czasu pani „Busola” lub „Kompas”) nowy, bardzo ciekawy wpis oraz wszystkie komentarze.
Od pewnego czasu zacząłem poruszane tematy „zagłębiać”. Do dyskusji na tematy muzyczne nie chciałem się wtrącać, ponieważ nie dyskutuję na tematy o których nie mam pojęcia … no nie zawsze, ale przeważnie 😉 .
Dzisiaj temat też próbowałem „rozgryźć”, o wynikach nie chcę mówić …, mam termin u stomatologa 😉 .
Jeden komentarz (dorota.szwarcman godz. 15:09) mnie zainteresował i „pogooglałem”:
I MAM PYTANIE 🙂
który z tych czterech kompozytorów ( artykół jest po francusku i po niemiecku) jest uwieczniony na Pani albumie?
http://www.musikmph.de/musical_scores/prefaces/A-E/cherubini_lodo.html
Pozdrowienia
KoJaK ( z poczekalni ?) 😉
Ależ z jednym i drugim, Gostku 😯
No tak, o muzyce nie mam pojęcia, ale że z gramatyką mam problemy, to nie myślałem, oczywiście że ATRYKUŁ!!!
Marylka pociesza, że „każdy robi błędy” 🙂
… jeszcze jedna poprawka artykuł jest po niemiecku i po ANGIELSKU …
Sam byłem zdziwiony że wszystko rozumiem, mimo że po francusku to ani słowa 😉
A na stronie:
kontra teksty
Napisali o ‚pijanych’ hohoniach:
„Drzewo Matula uwielbiane jest przez… słonie, o których to krążyły legendy, iż „upijają się” sfermentowanymi owocami. Niestety, jak to często w życiu bywa, znalazł się poważny naukowiec – Steve Morris, biolog z Uniwersytetu Bristol w Wielkiej Brytanii, który musiał nam zepsuć przyjemność wyobrażania sobie pijanych słoni i w sposób poważny, jak na naukowca przystało, legendę te obalił, podając niepodważalne argumenty, iż do produkcji jednego litra likieru potrzeba aż 200 owoców, wiec słoń, by być pijany, musiałby szybko ich zjeść aż 1400 i w dodatku nie świeżych, tylko sfermentowanych. Cóż. Pozostaje mi nalać sobie jeszcze kieliszeczek i… myśleć o pijanych słoniach!”
🙁
Tak wiec jednak chyba ksiezycowka musialy poprawic! 🙂
O Ś W I A D C Z E N I E !
Niniejszym oświadczam, że przez czas Mikołajowej regencji nie będę miał nic wspólnego z komisarzem, policją i ściganiem złoczynców.
Tak mi dopomóż Mikołaj!
foma
No dobrze, 20 minęła – będą jakieś relacje z tego grania na łyżwach? Trzeba jakoś upowszechniać tę misję TVP, prawda? 😎 😉
Quake, zrób to sam 😉
Dziękuję, być może ktoś inny się poświęci dla ogółu… 😉
Ja też znajduję się w bezpiecznej odległości od telewizora 😆
Hej, pomóżcie…
co to są te hohonie?! Cos mi sie obiło o ucha i zapomniało…
Ogólnie rzecz biorąc chodzi o Kubusia P.
Z hohoniami jest ciężka sprawa, bo w jedynym słusznym przekładzie Ireny Tuwim są tylko słonie.
Kiedy prosiaczek szaleje ze strachu, krzyczy „słoniocy” (zamiast pomocy).
Natomiast obecnie stosowane „Hefalumpy” (film i wszystkie nowe materiały Disneya) to bezpośrednie, beznadziejne przełożenie oryginału angielskiego na polski.
Skąd się wzięły hohonie, nie wiem.
Hohonie to są słonie, duże, że ho ho 😉
Winnie the Pooh programowo nie przeczytałam, podobnie jak Alicji z Krainy Czarów i, o zgrozo, Ani z Zielonego Wzgórza!!! Dyskusje wokół hohoni były niedawno , dlatego „obiło mi się o uszy”.
Dzięki, Gostku 🙂
Poskładałam dla kumpla kilka zdjęć w picasie, jak to i mnie dwa roki temu lodowato bywało, kto chce, niech zerknie, radze sie ciepło odziać:
http://picasaweb.google.ca/alicja.adwent/SztormLodowy2006#
*u mnie , miało być
Gostku, stąd:
„- To jest Pułapka na Misie i ja czekam, żeby w nią wpaść, ho-ho! Co to wszystko znaczy i potem ja powiem „ho-ho” jeszcze raz!
– Co takiego? – spytał Krzyś.
– Pułapka na ho-honie – powiedział Prosiaczek zachrypłym ze strachu głosem. – Ja ją właśnie zastawiłem i czekam na ho-honia, żeby przyszedł.”
O srebrna Alicjo!
Dzięki, haneczko 🙂 Właśnie zajrzałam do „Chatki Puchatka” i znalazłam ten fragment 😉
Cholera… to ja na starość chyba tego Puchatka , że tak się wyrażę, zrobię?! 😯
Hohonie mi bardzo pasują 🙂
Źle ze mną.
Drzewiej tę książkę na wyrywki znałem.
Wyrywki? Bardzo brzydko jest niszczyć książeczki…
Gostek, wzięłam z półki, nie z głowy 😉
Alicjo, tylko piśnij, a już ślę!
foma, przecież się oświadczyłeś!!!
haneczko,
przemawia przeze mnie rodzic, nie stróż prawa 😆
Wpadłem na chwilę i widzę, że pijacki słonik troche narozrabiał. Ale Hohonie, o ile pamietam, wystpują głównie we śnie. Ja tez myslałem, że śnie, gdy na chwilę włączyłem TVP2 i właśnie Vadim grał habanerę tańcząc na lodzie, do tego ubrany w uniform. Chyba Hohoń zrobiłby mniejsze wrażenie. Wytrzymałem 20 sekund, wiec relacji zdać nie mogę.
A to przemawiaj sobie, przemawiaj. Groch o ścianę 😆
No dobrze, Stanisławie, a jak było w te 20 sekund? I jaki to był uniform? E, na łatwiznę poszedł, wolny kawałek zapodał, myślałam, że choć toreadorem pojedzie 😆
Biedny Moguncjusz jak zwykle poczekał. Tak, o Cherubiniego chodzi 🙂
Oświadczam, że foma jako tato Mikołaja jest jutro całkowicie usprawiedliwiony 😀 Jutro będziemy pić zdrowie Mikołaja Fomowicza oraz innego Mikołaja, który tu regularnie gości, ale pod całkiem innym mianem 😉
Ja nie twierdzę, że nie zajrzę, zastrzegam tylko, że bez munduru 😉
Mundur nie jest konieczny 😀
Haneczko,
czy na twojej półce stoją też przypadkiem „Dzieci z Bullerbyn”?
Z przedkoncertowych opowieści:
[…] Na krzypcach groł — atówce.
[…] był Kwartet Śląski. I czterech dorosłych facetów uderzało w skrzypce. I jeden w altówkę. Palcami! To było straszne!
A Brodskiego na YouTubie, grającego na lodzie jeszcze nie ma 🙁
(Swoją drogą się dzisiaj tym komuś naraziłem — w końcu jak w przyzwoitym towarzystwie można wymieniać program, gdzie występuje ta, co wszyscy wiedzą. (Nawet jeśli pseudonim nie pojawił się ani razu.))
foma, 😳
passpartout, nie przypadkiem prawie cała Astrid stoi 😀 A dlatego prawie, że nie oddali 👿
Ja z Astrid mam tylko Pippi – oczywiście w wersji Fizi Pończoszanki, bo taka chodziła w moim dzieciństwie. Oj, odpowiadała mi zawsze ta bohaterka i do dziś odpowiada 😉
PAK-u 😯
Gdzie tak rozmawiali?
Uniform był wg mnie „ogólnowojskowy”. Na autentyczny hiszpański mi nie wyglądał, ale byłem zbyt sfrustrowany, zeby prawidłowo ocenić. Brodski jeździł po obrzeżach grając, a w centrum para „gwiazd” (nie rozpoznanych przeze mnie) tańczyła w konkursie. To, że nie rozpoznałem, nic nie znaczy, bo przy lodowych figurach można nie rozpoznać w ciągu 20 sekund nawet Prezydenta.
To znaczy, Brodski tak jakos na bandzie????????????????? Czy PO bandzie????
😯
No bo Prezydenta można pomylić z Byłym Premierem 😉
Haneczko,
czy mogłabyś sprawdzić, jak brzmi początek piosenki (wierszyka) ze słowami:
Ta (ten) ….. jest dla Anny
Zamiast naleśnika z brytfanny
Dręczy mnie to od miesięcy, a ja mam „Dzieci z B.” tylko po niemiecku 🙁
Wertuję, chwilka.
Chodzilo o jajko wielkanocne? To duze, to male?
„Lasse, Bosse i ja pomalowaliśmy wszystkie jajka na czerwono, żółto i zielono. Uważam, że jajka zawsze powinny być kolorowe, bo to doprawdy przyjemnie wygląda. Napisaliśmy też na nich wierszyki. „To jajko jest dla Anny zamiast naleśnika z brytfanny” – napisane było na jednym jajku. Napisał to Lasse, lecz Bosse mówił, że to kiepski wiersz.
– Nikt nie miał chyab zamiaru dawać im naleśników – powiedział Bosse.
– „To jajko jest dla Anny zamiast brytfanny”, czy nie uważasz, że tak byloby lepiej? – spytał Lasse.
Nie, Bosse wcale nie uważał, żeby to brzmiało lepiej. Nie zdążyliśmy jednak zmienić wierszyka, bo właśnie przyszli Britta, Anna i Ole.” itd.
Jeżeli jeszcze coś cię męczy, służę 😀
Haneczko, dzięki serdeczne! 😀 Ale mi ulżyło!
Haneczko, mnie tez ulzylo, bo zupelnie nie moglam sobie przypomniec, a od mojego egzemplarza dzieli mnie 2000 km.
Chyba zakupie.
Dzieki dobra-nocne
😀
Ja to czytałam tak dawno, że strach się przyznać 😯
Pytałam już na blogu u prof. Bralczyka, tylu tam erudytów było, a nikt nie wiedział 🙁
Nie mam erudycji, mam półki, prawie wszędzie 🙂
Lecę, dziecko mnie wypycha.
Zastanawiałem sie sam, czy to na bandzie czy też po bandzie. Chyba raczej na. Ostro nie jechał, może był speszony?
A propos Dzieci z Bullerbyn. Książeczkę tę wydano na płycie CD (w serii Mistrzowie słowa) – czyta ją genialnie Irena Kwiatkowska.
Skaczę trochę między blogami i jeszcze robię parę innych rzeczy i wpisałem u Pana Adamczewskiego zamiast tutaj, więc przepisuję:
Tak sobie myślałem o braku słuchu w moim narodzie i o jego braku muzykalności w ogóle i myślę, że to mit. Półtora roku temu w Boże Ciało byłem w Ludźmierzu na mszy i słuchałem górali śpiewających i serce mi rosło. Nie darmo Pawluśkiewicz tam umieścił Nieszpory. Dyskusja o kościelnym wyciu była słuszna w odniesieniu może nawet do większości wiernych, ale nie do wszystkich i to w ujęciach zbiorowych, bo indywidualnie to wiadomo, że trafiają się talenty.
Bo górale nigdy nie zrezygnowali z tradycji muzykowania…
Alicju, to znaczy, ze miałaś piękną zimę. 🙂
Co to za zima bez śniegu i lodu, a u mnie to zawsze błoto z solą.
Dwa lata temu byłam na takich ćwiczeniach ewangelizacyjnych i na koniec przypadł mi w parze ociemniały młody człowiek, mieliśmy przejść długą ulicą we wsi domy i zanieść dobrą nowinę. A tu wywaliło 21 Celsjuszów minus, spadł śnieg po pas, a my w nieznanym terenie idziemy.
Co za cudowne przeżycie, ten skrzypiący pod nogami śnieg, w który zapadaliśmy się po pachwiny. Radość tego młodego człowieka, bo dawno takiego śniegu nie słyszał i nie czuł, i zdziwione, zakłopotanie ludzi, którzy zobaczyli tak niezwykłą parę w taką niezwykłą pogodę.
Nigdy tego nie zapomnę. To była zima! 🙂
O, nie chcę… brrr… Spojrzałam na zdjęcia – piękne – Alicji i szybko uciekłam…
A tam, Pani Dotecko, bo zimę ze skrzypiącym śniegiem, to trzeba przeżywać samemu, a nie na zdjęciach. 🙂
Dobranoc! 😀
Ale jam człowiek raczej z ciepłych krajów 😉 Dobranoc! 😀
Pani Kierowniczko, ale chyba jeszcze nie tak na dobre dobranoc? 😯
O Dzieciach z Bullerbyn nawet mi nie mówcie. To była moja najpierwsza książka, jeszcze przed Fizią Pończoszanka. I jeszcze nie chodziłam do szkoły. KOCHAM Dzieci z Bullerbyn!!! Moja przyjaciółka (Alsa, TeżAlicja z sąsiednich blogów) zdobyła dla mnie pare lat temu, wysłała, ja oczywiscie od poczatku do końca i jeszcze parę razy.
Postanowiłam sprezentować wnuczce mojej siostry, kretynka ciężka. Usłyszałam – ciocia, ale ja nie lubię czytać… Gdybym wtedy była w Polsce, zażądałabym zwrotu.
Pamiętam tamto wydanie Dzieci z Bullerbyn, jeszcze lata 50-te, pózne. Gruba książka, ale na długość i szerokość kompaktowa raczej. Zółtawa okładka, twarda.
A Fizia Pończoszanka?! To była zabawa! Oczywiście włosy się myło, wbijajac jajo we włosy…
Jajo we włosach potargał wiatr (żeby sparafrazować Czerwone Gitary…)
Na dobranoc:
http://www.youtube.com/watch?v=S8YUIG3YgxQ&feature=related
W Narodowej aż tak pięknie nie było, ale nieźle, bo dyrygent Isaac Karabtchevsky jest naprawdę przyzwoitym specjalistą od Mahlera, a orkiestra zgotowała mu wielki aplauz, pewnie dlatego, że się cieszyła, że wreszcie może pograć piano i pianissimo (z p. Witem rzadziej ma okazję 😉 ). Ale dzisiejsze wykonanie nie umywa się do tego, co w zeszłym roku na Festiwalu Beethovenowskim zaprezentowała orkiestra Radia Frankfurt z Paavo Jarvim. Ta ostatnia część to po prostu jest odlot. Mówią, że to o umieraniu. Dla mnie to zapadanie się w jakiś narkotyczny sen (co może na jedno wychodzi?). Po dobrym wykonaniu samemu długo się nie wychodzi z transu. Tym razem niekoniecznie, ale i tak nie chce mi się teraz robić nowego wpisu. Rano coś rąbnę, przecież Jubilatowi (Henrykowi) Mikołajowi się należy.
Dobranoc!
A mówiłem, że to poprzednie dobranoc nie było na poważnie? 😀
No to teraz dobranoc. 🙂
Śpiochy… a ja popijam wino! In vino veritas.
Troszkę nam przymroziło, nie tylko przymroziło, ale jakos tak powiało paskudnie.
http://www.youtube.com/watch?v=ivMENEBlI2A&feature=related
na takie mnie wzięło, znowu 🙁
Ale zaraz się pozbieram. Do Blue Caffe
Pani Kierowniczko:
Przed koncertem NOSPRu, słuchacze (a właściwie słuchaczki).
Miko Fomowicz naszym przyjacielem jest,
Miko Fomowicz naszym przyjacielem jest,
Miko Fomowicz naszym przyjacielem jest,
Jego ojciec ma dziś gest!
😆
Niech nam żyje fomy Miko
I niech szczęście ma za friko!
Lecz to dziś nie jedna baja:
Mamy tu też Mikołaja.
Ważna postać to blogowa,
Gdzieś od roku, więc nie nowa!
Wiemy więc, kto, czy nie wiemy* –
Jego zdrowie też pijemy!
______
*wiedzą na pewno ci, co byli na zjeździe 😉
gestu-gestu
z wora dary
były-znikły
czary mary!
😆
A pod poduszke
Kubeczek z uszkiem
Bo co besz uszka
zrobi poduszka?
😆
Ledwie oko otworzyłam z mojego środka nocy, a oni już rymują. Nie ma na was lekarstwa?!
Bry towarzystwu zacnemu!
Mikolajkowych zmarzluchow zapraszam na wloczege ulicami Pampeluny
http://www.flickr.com/photos/29981629@N07/sets/72157610727843195/
cdn…
Wszystkim Mikolajom
I wszystkim Mykolom
Wszystkim Nicolasom
i wszystkim Miklosom
Clausom, Nilsom, Colasom
Nikolazigom, Nabilom
Nikosom i Nikicom,
Ormianom i Kabylom
zyc wirtualnych zycze tysiaca
blogow bez liku
a w sercu – slonca
Pikne te skrzypy dla Sarasatego 😆
… a mówiłam… nie ma lekarstwa. Hohoniu!!!
Skrzypy dla Sarasatego sa po prostu genialne, zgadzam sie. I o ilez blizsze sercu niz pseudoeuropejskie misie pod Zamkiem.
A dzieciaki maja zabawe, ze hohon!!!
No i zagadka. Co tam robi Lajkonik? Bylo cerrado, wiec nie moglam sie zwiedziec.
No właśnie, zdumiewające. A Sarasate miał w tym roku setne urodziny! Nie wiedziałam.
U nas były nie tylko misie, ale jeszcze parę lat wcześniej krowy. Bardzo fajne 🙂
Pięknie w tej Pampelunie. Czy to tam przeganiają te biedne byki?
Lajkonik sie włóczy w okolicach Rynku. Włóczykij?
Mikołaje wszystkich krajów łączcie się! 😉
O! 😀 😉
Koniecznie! Jak najlepszego łączenia życzę 😀
Dora
nie wiem czy jeszcze zajrzysz do koszyczka więc wkejam
Dora
za długo spalaś w koszyczku , głeboko przykryta ,może to z worka Mikołaja , rano zostawił , kiedy wszyscy smacznie spali tak jak Bobik http://uk.youtube.com/watch?v=klm-WAJmHHQ
Ło rany, nietoperzyczko, jaaaka piękna bomboniera! Wyjmuję z niej wirtualne czekoladki i częstuję Mikołajów 😉
Krowy tak, dla mnie o wiele bardziej inspirujace niz misie. Jakos tak bardziej tworcze.
To wlasnie w Pampelunie przeganiaja byki i ratuj sie, kto moze. Zreszta tam na koncu jest nawet zdjecie areny.
Najbardziej ubawil mnie zielony ludzik zezwalajacy na przechodzenie na druga strone jezdni. Bo ten ludzik, to on nie chodzi, tylko skacze. Tak jakby mial prawo poruszac sie jedynie po bialych pasach. Albo miedzy pasami. No i robi takie hohoniowe HYC!
A ja będę musiał pogadać z Mikojałem, bo wymyśliłem sobie, że mógłby mi skubaniec sprezentować M. Davisa z 1983r live in Poland
http://uk.youtube.com/watch?v=OnLMyYKiVRY
Oooo… 😀
To dedykujmy tego Milesa (jest go tam w tubie dużo więcej) naszemu dzisiejszemu solenizantowi, bo wiem, że lubi… 😉
I nie mam tu na myśli Fomowicza 😉
A dedykujmy 🙂
Pamiętam transmisję z tego koncertu. Dziś takie drżenia serca zdarzają się niezwykle rzadko, gdy zabieram się do słuchania czegoś, na co czekałem. Nie wiem czy można ten koncert z czymkolwiek porównywać, wszak atmosfera czasów była wyjątkowa a stawał przed nami areopag…
Nareszcie wydano to na CD i DVD.
Że jest tajnym Mikołaj
każde dziecko wie przecież,
undercover on zgoła
się przemyka po świecie.
To James Bond jest wśród świętych
wie to każdy, kto żyw.
po kieszeniach prezenty
oraz licence to give.
W każdym porcie laseczka
roniąc łzy czeka nań,
urok, wdzięk, piersióweczka,
supercool model sań…
Komuś, kto wszystko ma już,
życzyć więcej to błąd,
proszę więc Mikołajów:
bądźcie dalej jak Bond!
Dedykowanie Milesa popieram całym ogonem! 😆
SOS w stronę prawniczą…
http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=225#comment-66525
Pani Doroto, bardzo dziękuję!!!!!!!!!!!!!
A u mnie Mikołajów nie ma… hej, podeślijcie jakiegoś?!
Dzięki, nie ma to jak Miles z wieczora… 😀
p.s. prawo lokalowe to nie jest moja specjalność ale kilka zdań u Owczarka napisałem – być może okażą się pomocne…
Z tego Quake’a to prawdziwy Mikołaj 😆
Dzięki! 🙂
W sensie prawnym nie mam nic do dodania, ale jeszcze później zawsze mogę. 😉
Bardzo dziękuję!
Czy nasz Bobiczek to w ogóle sypia? 😉