Jak to się robi na Ukrainie

Wróciłam właśnie z Lublina, gdzie odbyło się IV Forum Sztuka-Edukacja. Pojechałam tam głównie w związku z pierwszym oficjalnym przedstawieniem nowego raportu o stanie umuzycznienia młodzieży stworzonego przez zespół ekspertów przy Polskiej Radzie Muzycznej. O tym, czyli że jest źle i dlaczego jest tak źle, będę więcej pisać na papierze. Ale mówiono tam też o różnych innych ciekawych rzeczach. Przyjechała cała grupa profesorów z Ukrainy, którzy opowiadali, jak edukacja muzyczna przebiega u nich.

Wszyscy i tak wiedzieliśmy, że możemy im tylko pozazdrościć – to naród tak rozśpiewany i rozmuzykowany, i to dzięki wielopokoleniowej tradycji. Ale zawsze istnieje niebezpieczństwo, że nawet taką tradycję można zarzucić. Nie zarzucono. A dziś w ukraińskiej szkole jest tak:

Muzyka i plastyka, po godzinie tygodniowo, od samego początku przez całą podstawówkę i gimnazjum. W liceum jest zintegrowany przedmiot – sztuka lub kultura artystyczna, jak zwał, tak zwał: na pierwszym roku wprowadzenie w przedmiot, na drugim kultura ukraińska, a w klasie maturalnej dorobek światowy, na który przeznacza się CZTERY GODZINY TYGODNIOWO! Trudno to sobie nawet wyobrazić. Trudno tym bardziej, że jest to wór, do którego wrzuca się w gruncie rzeczy wszystko: szkołę wiedeńską, romantyzm, piosenkę francuską, Bollywood, pentatonikę, tradycyjne instrumenty muzyczne, rytmy afroamerykańskie, karaoke… no, po prostu mydło i powidło. Zapewne w praktyce wygląda to lepiej niż w teorii.

No, ale jak się uczy, to już osobny rozdział. Jak widać, zaczyna się od praktyki, od muzykowania, a teoria przychodzi dopiero dużo później. To całkiem odwrotnie niż w Polsce, gdzie jakoś nie pamięta się o tym, że w tej dziedzinie rozpoczynanie od teorii może rzecz obrzydzić. Goście z Ukrainy podkreślali, że samo nauczanie muzyki jest tam przede wszystkim nastawione na interakcję, na dialog, na stworzenie pozytywnego emocjonalnego zabarwienia związanego z przedmiotem, na integracyjne działanie muzyki. Przy tym nauczyciel nie ma być komendantem egzekwującym, tylko partnerem, opiekunem, nawet użyto określenia – sługą ucznia. Broń Boże nawet cień autorytaryzmu! Muzykowanie ma być przyjemnością, i to niezależnie od poziomu. Ważne jest też rozwijanie wyobraźni i intuicji. Podstawą jest klasyka, ale i kultura popularna ma swoje miejsce. Na Ukrainie kultura ludowa ma silne podstawy, więc nadal jej rola jest ogromna.

Pomarzyć…