Jak to z Borgiami było?
Borgiowie nazywali się naprawdę Borja, byli Hiszpanami i pochodzili z Walencji. Tym samym zapewne byli bliżsi Jordiemu Savallowi i Montserrat Figueras (to był ostatni ich wspólny projekt; Savall poświęcił koncert pamięci żony). We wstępie zamieszczonym w książce programowej wybitny gambista trochę się wikła: zarazem chce oczyścić przynajmniej częściowo swoich bohaterów z czarnego PR (całkowicie czyni to z Lukrecją), ale też jest zmuszony przyznawać, że i owszem, są podstawy dla takiego mitu. Z drugiej strony jednak dla obrony podaje, że działania typu tych, jakie się Borgiom przypisuje, były w tej epoce powszechne. Jest też istotna okoliczność łagodząca: Borgiowie byli mecenasami sztuki i nauki (protegowanym papieża Aleksandra VI, czyli Rodriga Borji, był Josquin des Pres). No i jeszcze na koniec ten Franciszek, który został kanonizowany…
Artystycznie program o Borgiach ma podobne cechy jak poprzednie tego typu projekty Savalla: każde wydarzenie z opisywanej epoki staje się pretekstem do skomentowania muzyką, ale czasem te wydarzenia są dość odległe od głównego tematu, a i muzyka bywa od wydarzenia odległa. W tym projekcie pojawiają się np. tezy Lutra (ilustrowane O Welt, ich muss dich lassen Heinricha Isaaca) czy noc św. Bartłomieja (ilustrowana przez łagodny w charakterze psalm Claude’a Goudimela). Jest też tradycyjna mieszanka kultur: co jakiś czas pojawiają się Arabowie czy Turcy, a raz Sefardyjczycy (co jest o tyle usprawiedliwione, że to właśnie w tych czasach nastąpiło wypędzenie z Hiszpanii i przyjęcie przez Włochy).
Jednak na plus należy zapisać temu programowi, że tym razem prawie w ogóle nie było tam waty, improwizacji czy pseudokompozycji. Wyłącznie niemal gotowe utwory. A że w zespole wystąpili wspaniali muzycy (na pierwszym planie poza Savallem na sopranowej gambie był Andrew Lawrence-King z trzema harfami różnych rozmiarów; rozbroiła mnie malutka harfunia), a śpiewacy z La Capella Reial de Catalunya także przypomnieli swoją klasę, słuchało się tego z przyjemnością. Tak więc miło się tym razem rozczarowałam. Choć tak naprawdę największe moje wzruszenia związane z Savallem wiążą się z jego solowymi występami…
Komentarze
Pobutka.
Octava Ensemble… nie wyjeżdżamy z Krakowa 😉
Strasznie się spieszą i w związku z tym śpiewanie narracyjne od ptaszkowego w ogóle się nie różni 🙁
Ad „Presto-Prosto” – nie grzebmy psa, zanim porządnie nie zaszczeka. Sam fakt zamieszczenia na stronie dobrych kilku wersji Czterech Pór Roku z komentarzem do każdego z nich uważam jest godny pochwały.
Z 30-sekundowych oględzin na pewno jest to wyższy poziom od RMF Classic.
Całkowicie popieram Gostka! 😎 Grzebanie psów przed zaszczekaniem uważam za oburzający proceder. 👿
Fajnego presto Kolegę Bobika znalazłem 🙂
http://spaniele.com/presto/97.jpg
Ile to Presto ma stron? To tylko kwartalnik chyba, to powinien być gruby.
Presto z przyjemnością przeczytają osoby, które sporadycznie chodzą do filharmonii, ale lubią czasem posłuchać muzyki klasycznej.
Obawiam się, że tkwi w tym wewnętrzna sprzeczność. I to dubeltowa.
Rodzina jak rodzina. Głowa rodziny dbała o swoich. Pisano o nich różnie. Na tym praca historyka polega żeby oddzielać ziarno od plew. Na pewno papież miał wielu stronników i wielu przeciwników. Ale z faktów nie ulegających najmniejszych wątpliwości wynika, że rozpustnikiem był wielkim, a i zabójstw z jego polecenia nie brakowało. Z drugiej strony jeszcze do niedawna niektóre zabójstwa były dokonywane „na chwałę Bożą”. Puzo w swojej ksiązce Lukrecję czyni prawie świętą i chyba stąd inni idą tymi śladami. Jednak Lukrecja z niskrywaną przyjemnościa brała udział w słynnej orgii kasztanowej, w czasie której kilkadziesiąt przyzwoitych kurtyzan tańczyło nago i na czworakach zbierało kasztany w międzyczasie wybierając sobie partnerów. Orgię w pałacu papieskim zorganizował Cezar Borgia, a i papiez brał w tym udział.
Teza, że w owym czasie takie zachowanie było powszechne, nie przekonuje. W pewnym momencie, po zamordowaniu Juana Borgii, o co niektórzy obwiniali jego brata, Cesara, papież postanowił się zmienić i zreformować Kościół na soborach. Plan reform został częściowo zrealizowany na soborach Laterańskim i Trydenckim. Nastąpiło to jednak długo po śmierci Aleksandra, który realizację swoich planów zarzucił. Na krótko odstąpił od swoich nieprawości, jak sam je określił. Oprócz głowy rodziny i Kościoła był politykiem w miarę zręcznym. Wikłał się w konflikty pomiędzy Hiszpanią i Portugalią, a z oboma tymi krajami był sprzymierzony. Wrogiem największym była Francja, z którą prowadził wojnę. Propwadził sam wojnę z Florencją. Rodziną obstawiał urzędy kościelne i wojskowe. Sam był siostrzeńcem papieża. O dzieci dbał, a miał ich chyba kilkanaścioro, z tego 9 dobrze udokumentowanych. Na pewno losy jego i rodziny mogą pobudzać wyobraźnię, ale nie wiem, czy warto poświecać mu dzieła literackie czy muzyczne.
Po pierwsze, jak to można funkcjonować z takim futrem 😯
Po drugie, akurat Hoko jest chyba najlepszym przykładem kogoś, kto nawet sporadycznie nie chadza do filharmonii, ale lubi czasem posłuchać muzyki klasycznej 😉
„czasem” 😆
Sześć godzin dziennie 🙄
O! Stanisław na temat 😀
Savall napisał, że Aleksander VI ojcował „ponad dziewięciorgu dzieciom” („ponad” to wieloznaczne słowo 😉 ). I dodaje: „Pełne zagrożeń życie w ówczesnym Watykanie powodowało, że papież musiał otaczać się możliwie największą liczbą swych krewnych, skoro, na przykład, jedynym sposobem na przeżycie było jedzenie posiłku przygotowanego i podanego przez zaufanego krewniaka” 😉
No, jednak sześć to mniej niż dwadzieścia cztery, więc poniekąd też „czasem”. A ja, jak tak podliczę, to nawet tych sześciu dziennie nie wyrabiam 😆
Oczywista oczywistość: powinni wywalić ze sloganu słowo „czasem”, bo samo „posłuchać” sugeruje niejaki brak ciągłości…
A wśród tych chodzących sporadycznie do Filharmonii jestem również ja, więc to nie do końca jest tak.
O, łajza classic.
Logiki w szkołach nie uczą 👿
Mnie tam chodziło przede wszystkim o to, że jak kto tylko „czasem lubi posłuchać”, to raczej nie będzie skłonny wydawać pieniędzy na gazetę – czy nawet w ogóle czytać o tym. Chyba że zrobi sie z tego taki tabloid, gdzie muzyka jest tylko przy okazji, ale raczej nie o to idzie.
Albo że będzie w sieci za darmo 😛
Co znaczy sporadycznie? Raz na dwa miesiące, na przykład, jak my. Częściej nie bardzo jest na co. A muzyki klasycznej czasem lubimy posłuchać. Praktycznie codziennie czegoś tam posłuchamy. Sporadycznie i czasem to równie niedookreślone jak i ponad 9.
A propos wojny z Florencją to nie bardzo pamiętam szczegóły. Oficjalnie wojny nie było, ale Medyceusze skłaniali się do poparcia Mediolanu i Francji przeciwko Królewstwu Neapolu. Papież popierał Hiszpanów, a więc i hiszpańskie Królestwo Neapolu. Siłą chyba skłonił Medyceuszy do tajnego sojuszu z KN, za co Medyceusze w ogóle zostali wywaleni, a władzę we Florencji praktycznie objął Savonarola. Panował w klasztorze San Marco, w którym 50 lat wczesnieł żył i malował Fra Angelico. Savonarola też bardzo różnie jest przedstawiany. Od ciemnego fanatyka fundamentalistę bo bardzo światłego reformatora. W każdym razie przeciwieństwo Aleksandra VI. Jest osoba, która obu ceniła bardzo wysoko pod względem umyslowości. To Macchiavelli.
No i dlatego trzeba wywalić stamtąd to „czasem”, żeby przekonać do siebie tych, co się uważają za melomanów przynajmniej na pół etatu.
Wybaczcie, piszę jednocześnie dość ważne pismo. Errata: Od ciemnego fanatyka fundamentalisty po bardzo światłego reformatora
😀
A w Krakowie, po wczorajszym letnim dniu, dziś leje 🙁
Miałem jeszcze logikę w liceum. To był ostatni rocznik. Potem zastąpiono logikę propedeutyką filozofii (marksistowskiej). Logika marksistowska opiera się na dialektyce. Swoiście rozumianej rzecz oczywista. Z dzieciństwa pamiętam, na czym to polega: Dyrektor z awansu społecznego poszedł do rabina i spytał, co to ta dialektyka. Rabin wskazał komin fabryczny i zapytał, który z dwóch mężczyzn wspinających się na komin pójdzie się umyć – ten po zewnętrznej czy ten po wewnętrznej. Odpowiedź dyrektora „ten po wewnętrznej” nieprawidłowa, bo ten po zewnętrznej na widok brudnego kolegi pobiegnie do mycia. Stare, znane. Rabin kazał wrócić za tydzień i zadał to samo pytanie. Na odpowiedź „ten po zewnętrznej” odrzekł „bzdura, brudny pójdzie się umyć i to jest właśnie ta marksistowska dialektyka”. Zrozumiałe, że tradycyjna logika jest mało przydatna politykom.
Dyletancko zauważę, że filozofie wschodu nie stosują zasad logiki europejskiej, a nie wychodzą na tym szczególnie źle.
Ich filozofie są zharmonizowane z ich mentalnością. Pojęcia abstrakcyjne tam stosowane rzadko mają swoje odpowiedniki w naszych. Stąd trudności z tłumaczeniem. Np. Hindusi nie mają pojęcia tożsamego z naszą prawdą. Największa różnica dotyczy chyba tego, że nasza prawda oddaje stan obiektywny, u nich subiektywny i do tego zapewniający największy stopień harmonii. Dlatego na większość pytań uzyskuje się odpowiedzi przez siebie oczekiwane. Ale póki co żyjemy w naszym świecie pełnym prawdy obiektywnej.
Serdeczne życzenia dobrych świąt, zarówno Pesach, jak i Wielkanocnych, wszystkim którzy je obchodzą według własnej tradycji i przynależności. 🙂
Pozdrowienia serdeczne dla wszystkich. 😀
Gostek,
przy nawigacji samolotowej raczej stosują logikę klasyczną – inaczej bardzo źle by wyszli 😆
A tu coś specjalnie dla Bobika – przykład logiki kociej 🙂
http://onlylol.files.wordpress.com/2008/04/dogbasketfail.jpg
Problem w tym, że nie zawsze w samolotach stosuje się do zasad logiki klasycznej. To, że schodzenie poniżej dopuszczalnego poziomu wysokości dla każdego znanego n i n+1 przynosiło skutki opłakane, wcale nie musi oznaczać, że i w naszym przypadku będą one opłakane. W mnaszym akurat będą znakomite. Może to bardziej jeszcze pasuje do rachunku prawdopodobieństwa niz do indukcji, ale co tam.
@ Hoko 5 kwietnia o godz. 11:40
Miałem kiedyś kolegę, który był leśniczym, gdzieś w lasach, w Polsce. Prenumerował „Ruch Muzyczny”.
Phi, a ja znałam muzykologa, który hodował owce 😉
http://pl.wikipedia.org/wiki/Bohdan_Pilarski
No dobra, chyba przestało padać. Wychodzę 🙂
klakier,
w tym to akurat nie widzę nic nadzwyczajnego. Ja mieszkam w „lubelskiem”, a kupowałem i „Studio”, i „Klasykę” 🙂
Ten mój przykład odnosił się do słów:
„to raczej nie będzie skłonny wydawać pieniędzy na gazetę – czy nawet w ogóle czytać o tym.”
Bo to szło o tego, kto muzyki klasycznej słucha od trafu do trafu, a nie o tego, kto mieszka w lesie 🙂
Z innej beczki, Dwójka zmieniła ramówkę i w niedzielę – Trybunał. Co prawda tylko Haendel, ale dobre i tyle…
Hoko, ja dobrze znam tę logikę. Jak Pręgowana mi zajmie kanapę, też się muszę zadowolić tylko fotelem. 👿
Znałem pianistkę jazzową, potem kompozytorkę pop, która hodowała kozy.
Musiałem się oderwać na parę godzin, teraz uzupełniłem zaległości. Bobik w logice klasycznej wydaje się całkiem mocny. W psiej jakoś się porusza, kocia jest mu całkiem obca raczej.
Jeśli ktoś w Katowicach i okolicy nie ma pomysłu jak rozpocząć Triduum Paschalne,to proszę bardzo :
http://www.radio.katowice.pl/index.php?id=117&tx_ttnews%5Btt_news%5D=24142&tx_ttnews%5BbackPid%5D=13&cHash=8de767b98f
Obrodziło Pasjami Janowymi w tym roku 🙂 I bardzo dobrze… O wczorajszej wrocławskiej skrobnę jutro garść wrażeń, bo robota znienacka przylazła,stoi jak ta głupia i spławić się nijak nie da 🙁 a jeszcze transmisji z MP chciałoby się posłuchać…
A co ma powiedzieć człowiek:
https://picasaweb.google.com/maria.tajchman/OwczarkowaBuda#slideshow/5727922033193504002
Pani Kierowniczce bardzo szczesliwego Pejsach ode mnie i mojej Starej:
http://www.youtube.com/watch?v=rZKJcHVWI_4
Niesamowite 😯 Wzajemnie, Kocie! I wszystkim, którzy obchodzą 😀
Na wielkanocne życzenia jeszcze jest chwila. Choć maili już dziś przyszło z trzydzieści 😉
Jak dla mnie już czas i wierna czytelniczka również życzy Wesołych Świat i kolejnych ciekawych wpisów po świętach!
Pani Kierowniczce i wszystkim obchodzacym, Chag Pesach Sameach 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=EAY_j2u3csE
(do sluchania, nie ogladania; pod okienkiem zalaczony tekst).
Borgiowie przeszli do historii, teraz czas na La Venexianę!
Dobrze, dobrze 😀 Dziś się wcześniej skończyło, więc poszliśmy na czekoladę 😉 Ale teraz zabieram się do pisania.
jutro będzie później, więc może coś mocniejszego? 🙂
No, zobaczymy, czy będziemy mieli siłę, czy nas aby Mareczek do reszty nie wymagluje… 😉
Nowy wpis już jest 🙂