Pianista zagrał Pianistę
Znakomicie wypadł szpilmanowski koncert Uriego Caine’a w Poznaniu. Szykuje się naprawdę atrakcyjna płyta, którą wyda Multikulti razem z NInA.
Przed koncertem artysta udzielił wywiadu, w którym zapowiadał, że nie zdekonstruuje Szpilmana. Miał zresztą najpierw zagrać ten program wraz z basistą Ksawerym Wójcińskim i perkusistą Robertem Raszem, a potem sobie poimprowizować. Ale okazało się, że muzycy współpracę nawiązali tak znakomitą, że pianista uznał, iż to będzie bardzo efektowna część wieczoru, więc warto, by została wykonana na końcu.
Najpierw więc sam trochę poszalał. Zaczął od totalnego zdekonstruowania Mozarta KV 545, bardzo dowcipnego. Potem wziął się za Mahlera, wyszedłszy od słynnego Panie Janie z I Symfonii (wplótł tam nie tylko rytmy klezmerskie, ale i – w pewnym momencie – temat Marsza żałobnego Chopina, przeleciał przez Adagietto, parę pieśni, i wreszcie wrócił do początkowego tematu, ale pogrążył to wszystko w swojej jazzowej, lecz iście proteuszowej stylistyce. Wreszcie zagrał długą improwizację, najpierw skomplikowaną, potem upraszczającą się w stronę bluesową (chyba zabrzmiał po drodze jakiś temat z Gershwina), by pod koniec znów wpleść KV 545 – tym razem z II części.
Po przerwie – trio. Rzeczywiście podeszli do Szpilmana z szacunkiem: najpierw dośc klasyczne aranżacje (oczywiście, jak zapowiedział Caine w powyższym wywiadzie, bynajmniej nie sentymentalne, raczej w duchu sympatycznego jazzu tradycyjnego), ale jak już całą melodię dało się wysłyszeć, zaczynały się odjazdy. W różnym stopniu, ma się rozumieć, w każdej z piosenek. Dość zachowawcze było jeszcze Nie wierzę piosence na początek, później rozkręcali się coraz bardziej, a punkt kulminacyjny nastąpił – zgodnie z moimi przewidywaniami – w Do widzenia, Teddy, która to piosenka jest sama w sobie doskonałym standardem. Najlepiej jednak wypadł bis, czyli właściwie totalna improwizacja, już całkiem free, ale z wplecionymi melodiami W małym kinie i Deszczu (które wcześniej zostały opracowane osobno).
Już się cieszę na płytę. A Uri Caine będzie w Polsce w tym roku jeszcze dwa razy: w Katowicach we wrześniu i w Warszawie późniejszą jesienią.
Koncert się przeciągnął i z godzinnym opóźnieniem, czyli o 22., rozpoczął się kolejny: Disgrained. Czyli Patryk Lichota na różnych instrumentach, głównie zresztą na laptopie, Piotr Mełech na klarnecie i Adam Gołębiewski na perkusji. Bardzo to było nastrojowe: ze szmerów elektroniczno-perkusyjnych i sampli z głosu żeńskiego śpiewającego pieśni sefardyjskie wyłaniały sie nasladujące jakby ten śpiew, łkające dźwięki klarnetu. Trochę za mała była może sala (Mały Dom Kultury w Dragonie), wolałabym, żeby te decybele rozkładały się na większe wnętrze. Może innym razem.
Rano wracam do Warszawy. Krótka niestety była tegoroczna moja wizyta na poznańskim Tzadiku, ale dobre i to. Warto było.
Komentarze
Pobutka.
Dzien dobry 🙂
Hurricane …Uri CAINE…oj, czym sie on nie zajmuje tylko? Wszechstronny pianista, kompozytor, aranzer, tworca wielu dziwnych pomyslow – od samby z Copacabany, jazz, pop, film, electronica, talk az po muzyke klasyczna. Jak Bach! Ale, co tam Bach i jego tylko 30 wariacji. Uri Caine stworzyl 70 (!) wariacji na temat barokowej arii (Uri Caine Ensamble, Aria and 70 Variations.. 2 CD, WDR 2000). Kiedys Uri Caine gral kompozycje-evergreens Fatsa Walera „Honeysuckel Rose” spleciona z „Round Midnight” Theloniousa Monk Wesoly, zabawny i pomyslowy swing. Wykonywal w Umea 2010 (Szwecja) z Norrbotten Big Bandem
_____________________________
http://www.youtube.com/watch?v=En9VaeAHVyU
Świetny gość w ogóle. Absolutny luzak, bez pretensji.
Już jestem w Warszawie i – wyobraźcie sobie – przez parę dni nigdzie nie wyjeżdżam 😆
Pobutka! Na ten upalny dzień:
http://www.youtube.com/watch?v=OWaLhLcfBF8
Jutro będzie w Łazienkach!
http://www.lazienki-krolewskie.pl/strefaciszy/concert/date/2013-07-28.html
Dziś też jest ciekawie:
http://www.lazienki-krolewskie.pl/strefaciszy/concert/date/2013-07-27.html
Spędzającym lato w mieście polecam – o ile wytrzymają upały. Uwaga: koncert Kremera jest biletowany:
http://www.lazienki-krolewskie.pl/strefaciszy/Gidon-Kremer-i-Kremerata-Baltica/r/L3N0cmVmYWNpc3p5L2NvbmNlcnQvZGF0ZS8yMDEzLTA3LTI4Lmh0bWw.html
Pani Doroto – co z konferencją CHiJE?
No, byłam.
SL powtórzył na temat Marthy to, co już mi powiedział w Bregencji. Że ostatnio odwołuje wszystkie koncerty, uważa, że jest stara i nic nie umie, a jeżeli nie odwołuje, to zmienia program na I Koncert Beethovena. W Lugano – w jej własnym Lugano! – właśnie tak było: oczywiście zagrała genialnie (wg jego relacji) i zupełnie inaczej, bo za każdym razem gra ten koncert (jak wszystko) trochę inaczej. Nie będziemy się więc dziwić, jeśli i u nas zmieni Prokofiewa na Beethovena, którego już tu przecież grywała – niech tylko przyjedzie! Nelson Freire już podobno zdrowy i będzie grał, na Pires też bardzo czekamy. Niedługo być może ukaże się DVD z rejestracją wspólnego koncertu Marthy i Marii – jak przyjadą, będą udzielać ostatecznej zgody.
Aktualny program jest oczywiście na stronie:
http://pl.chopin.nifc.pl/festival/
Bardzo mi też szkoda odwołanego koncertu Ensemble Cristofori i Arthura Schoonderwoerda – to był jeden z tych koncertów, na które najbardziej czekałam. Trudno, innym razem. Oczywiście przyczyny finansowe – miasto bardzo obcięło dotację. Na szczęście z pomocą przyszło ministerstwo – był p. Butkiewicz, który podkreślał, że takiemu festiwalowi, takiej wspaniałej naszej wizytówce nie można dać zginąć. Cóż, w zeszłym roku mało brakowało… ale na szczęście stosunki NIFC z ministerstwem się wyprostowały. Widzę tu także mądrość i rozsądek dyr. Szklenera 🙂 No, a norweska kasa w przyszłym roku wydatnie działania instytucji wspomoże.
Ja bym nie przesadzał z tym odwoływaniem koncertu przez Marthę. Ostatnio właściwie gra wszystkie – w Lugano, 12 lipca grała w Manchesterze, w Niemczech na Ruhr Klavier Festival. Rzekłbym nawet, że jak na Marthę to ostatnio gra 90% koncertów, a były czasy, że odwoływała naprawdę sporo.
A jeśli chodzi o Beethovena to prawda. W Manchesterze miała grać koncert Szostakowicza i zmieniła na 1 Beethovena.
Na początku listopada martha ma zagrać aż 4 koncerty w Budapeszcie, otwierają nową salę koncertową (chyba w akademii muzycznej). W programie… Koncert Liszta, którego chyba z 10 lat nie grała. Jestem ciekaw, czy w ogóle wystąpi i czy pójdzie ten program. Trochę to dziwne, bo jeśli miałaby zagrać 1 koncert to byłbym bardziej spokojny, ale jeśli ma grać aż 4 dni pod rząd to jest większe prawdopodobieństwo, że odwoła.
A o które wspólny koncert M i M chodzi? Ten z 2 Beethovena, czy zeszłoroczny z Olejniczakiem?
O zeszłoroczny chodzi 🙂
Na ChiJE też miała zagrać cztery koncerty 😉
Bardzo żałuję, że nie będzie ani nagrania audio ani wideo z koncertu zeszłorocznego, kiedy Martha grała tanga… Była moc, publiczność oszalała 🙂
Ciekawy też jestem tego wideo z Beethovenem, pamiętam jak trzecią część zaczęła w nieziemsko szybkim tempie. No i ciekawy, czy p. Olejniczak się zgodzi na wypuszczenie tego f-molla, bo chyba nie wszystko poszło po jego myśli, chociaż interpretacja genialna… 😉
Zobaczymy 🙂
A Marthy w tych tangach było nawet za mało…
Pobutka.
Dzień dobry 😀 Dzięki za uzupełnienie Marthy w tangach 😉 A jeśli chodzi o I Koncert Beethovena, to znalazłam coś takiego (Marthita zaczyna grać ok. 2’42” i to dwa razy szybciej niż orkiestra – już wtedy ją ponosiło 🙂 ):
http://www.youtube.com/watch?v=OyHpiHuweJk
To jest niesamowite, że 7 letnia dziewczynka może grać aż tak świadomie, jeśli chodzi o robienie muzyki… Przecież ona to świetnie już wtedy interpretowała…
Szkoda, że nie nagra koncertu Brahmsa albo 2 Rachmaninowa, czy Prokofjewa. Może da się ja namówić? :))
Dla tych, co w Nowym Jorku 🙂
http://www.divisionavenue.net/info.html
Geniusz bluesa QUINN
________________________
Nie muzyka klasyczna….ale blues i genialny talent gitarzysty Quinna SULLIVANA (ur.1999)
zaczynal jako 6.latek w Ellen Degeners Show a obecnie gosci wilekich festiwali jak np. The Crossraods, Montreux
http://www.youtube.com/watch?v=pC2Ln_CI2TI
http://www.culturaartistica.com.br/ti2013/english/ti06.asp
I dla tych,co w Sao Paulo.
A PK to się chyba poczuła stacjonarnie jak balon na uwięzi??
White Series, Blue Series… tylko patrzeć, jak Piotruś się nam na bluesa przerzuci 😉 Do Sao Paulo najbliżej mamy andsola, ale i on się pewnie nie wybierze…
Czy poczułam się jak balon na uwięzi? Nie całkiem, czasem fajnie jest chwilkę posiedzieć na miejscu. Zwłaszcza jeśli na tym miejscu gra Kremer z Kremeratą Balticą…
Coś tam sprawozdam.
Yes,Yes! Sarabanda bluuuuuuuesss! Bachianas e Janackas brasileiras.
PK to wie,kiedy zacumować.
http://www.youtube.com/watch?v=Fl9gARaZSow
😉
Do Sao Paulo, to nawet ja się nie wybrałam. Tym razem. 😎
I otake brasileiras mnię się rozchodziło.Exactly.
Aga ma przechlapane.
Napisałam już o Kremerze 🙂