W obronie „Ruchu Muzycznego”

Pod listem-protestem do ministra przeciw działaniom Grzegorza Gaudena i Tomasza Cyza podpisali się tak wspaniali muzycy jak Ewa Podleś, Elżbieta Tarnawska, Jerzy Marchwiński, Paweł Szymański czy Aleksander Lasoń. Ale sygnatariusze to głównie przedstawiciele środowiska akademickiego, nie tylko muzykologicznego zresztą.

Inicjatorami byli prof. Sławomira Żerańska-Kominek, dyrektor Instytutu Muzykologii UW, oraz dr hab. Marcin Gmys z UAM, który po tym, jak redakcja „Ruchu Muzycznego” za jego zgodą próbowała bezskutecznie zgłosić jego kandydaturę na nowego naczelnego, ukazuje w ten sposób swoją solidarność z ludźmi, którzy mu zaufali. Wśród muzykologów, którzy list podpisali, są przedstawiciele uczelni kilku miast (Warszawa, Kraków, Poznań, Wrocław, Katowice, Zielona Góra…), m.in. profesorowie Jan Stęszewski, Ryszard Daniel Golianek, Maciej Gołąb, Barbara Przybyszewska-Jarmińska, Marta Szoka, Jacek Szerszenowicz… ale i filozofowie (z prof. Janem Woleńskim z UJ na czele), i filolodzy. Są i nasi przyjaciele blogowi, a zarazem autorzy „RM”:  Beata (też jako naukowiec, dr germanistyki z UAM) oraz Roman Markowicz.

A oto tekst listu (wytłuszczenia i podkreślenie od autorów):

„Szanowny Panie Ministrze,

z narastającą troską od kilku miesięcy obserwujemy pogłębiający się kryzys, który późną wiosną bieżącego roku wybuchł wokół niedawnego dwutygodnika, a obecnie miesięcznika „Ruch Muzyczny”. Powołanie przez Pana Grzegorza Gaudena, Dyrektora Instytutu Książki, na stanowisko redaktora naczelnego tego patronackiego czasopisma Pana Tomasza Cyza, wzbudziło nasze wielkie zdziwienie i niesmak. Po raz pierwszy w kilkudziesięcioletniej historii tego zasłużonego dla polskiej kultury pisma zignorowano bowiem wolę redakcji, która jeszcze przed powołaniem Pana Cyza wytypowała na to stanowisko innego kandydata spoza swego kręgu. W sposób rażący pogwałcony więc został dobry obyczaj, kategoria, jak mniemamy, nadal obowiązująca przynajmniej w sferze kultury wysokiej.

Pragniemy zwrócić uwagę Pana Ministra na kilka najistotniejszych problemów:

1. Zapowiadana wielokrotnie przez Pana Grzegorza Gaudena i Pana Tomasza Cyza deklaracja o przemianie „Ruchu Muzycznego” w pismo o „profilu muzyczno-literackim” jest – abstrahując od poważnych wątpliwości natury prawnej, bo przecież nie do takich zadań został powołany Instytut Książki i sam Pan Tomasz Cyz – naszym zdaniem nie do przyjęcia. Pomijając fakt istnienia na rynku wydawniczym co najmniej kilkudziesięciu różnej jakości pism literackich warto zauważyć, iż do statutowych zadań Instytutu Książki należy właśnie opieka nad kilkoma pismami literackimi („Literatura na Świecie”, „Twórczość”, „Nowe Książki”, „Akcent”) i teatralnymi („Dialog”, „Teatr”, „Notatnik Teatralny”, „Teatr Lalek”). W tej sytuacji rozmywanie profilu jedynego – zresztą nie tylko w ofercie czasopism patronackich – periodyku muzycznego, redagowanego przez profesjonalistów, pisma, które swym tematycznym zakresem obejmuje wszelkie przejawy „twórczości wysokiej”, uważamy za pomysł całkowicie nieracjonalny i chybiony.

2. W jednym z ostatnich numerów dwutygodnika „Ruch Muzyczny” , w napisanym przez siebie wstępie, Pan Tomasz Cyz powołał się na swoich znakomitych poprzedników – Stefana Kisielewskiego, Zygmunta Mycielskiego i Ludwika Erhardta, nie wymieniając zresztą Pana Olgierda Pisarenki, swego bezpośredniego poprzednika, nadal zatrudnionego w redakcji. Niestety, to mimowolne porównanie dotychczasowych redaktorów naczelnych nie wypada dla Pana Cyza pomyślnie. W poprzednich przypadkach mieliśmy bowiem do czynienia z wytypowanymi przez redakcyjne kolegium specjalistami o kwalifikacjach najwyższej próby, czego o obecnym redaktorze naczelnym, nie legitymującym się choćby tylko licencjackim dyplomem uniwersyteckim (w tym kwalifikacjami muzykologicznymi, o których w rozmaitych wypowiedziach medialnych uporczywie, lecz bezpodstawnie wspomina Pan Grzegorz Gauden) powiedzieć nie można.

3. Co gorsza, w parze z brakiem kompetencji merytorycznych Pana Tomasza Cyza idzie ewidentny brak kompetencji społecznych: Pan Cyz bardzo szybko zaczął zarządzać redakcyjnym kolegium w sposób autorytarny, nie dopuszczając żadnej dyskusji w kwestiach dla „Ruchu Muzycznego” najistotniejszych. Do podobnych sytuacji zaczęło niestety dochodzić również w kontaktach z autorami, pozbawionymi świętego prawa do wglądu w ostateczne wersje nadesłanych tekstów i wyrażania zastrzeżeń wobec nieudolnych, wynikających z braku muzykologicznego wykształcenia Pana Tomasza Cyza, korekt, które często deformowały pierwotne intencje piszących.

4. Przedmiotowe traktowanie i wręcz pomiatanie pracującymi w redakcji „Ruchu Muzycznego” osobami (często bardzo zasłużonymi dla kultury muzycznej i od Redaktora Tomasza Cyza znacznie starszymi) swoją kulminację osiągnęło przed kilkunastoma dniami, kiedy to Pan Dyrektor Grzegorz Gauden w porozumieniu z nowym Redaktorem Naczelnym doprowadził do nagłego zwolnienia Pani Doroty Kozińskiej, jednej z najbardziej charyzmatycznych i bezkompromisowych polskich publicystek muzycznych ostatniego ćwierćwiecza. Pan Tomasz Cyz, najwyraźniej nie mogąc znieść wielokrotnie przez Panią Kozińską wyrażanego sprzeciwu wobec narzuconej „Ruchowi Muzycznemu” nowej koncepcji tego pisma, kierował się najniższymi pobudkami dowodząc tym samym swojej bezradności w sztuce mediacji, jaką jest przecież praca w każdym większym zespole. Zarówno stosunek Pana Grzegorza Gaudena, jak i Pana Tomasza Cyza do Pani Doroty Kozińskiej świadczą o tym, że postanowili oni nie tylko zwolnić ją z pracy, ale że podjęli – przypominającą najgorsze czasy PRL-u – próbę jej całkowitego zniszczenia zawodowego.

Konkludując: o ile na początku działalności Pana Tomasza Cyza w „Ruchu Muzycznym” , chcąc nie chcąc bez głosu sprzeciwu ulegliśmy presji Pana Dyrektora Grzegorza Gaudena i w dobrej wierze udzieliliśmy nowemu Redaktorowi Naczelnemu kredytu zaufania, o tyle w bieżącej sytuacji jest to już niemożliwe. Zadeklarowana zmiana charakteru pisma postępuje w zupełnie niewłaściwym kierunku (o wielkiej naiwności Panów Grzegorza Gaudena i Tomasza Cyza świadczy przyjęcie założenia, że w Polsce pismo zorientowane jednak głównie na „muzykę wysoką” w ciągu kilkunastu miesięcy osiągnie wielotysięczne nakłady), a w ślad za nią składane są kolejne deklaracje o wycofywaniu się ze wspólpracy z „Ruchem Muzycznym” bardzo zasłużonych autorów tego pisma. Sytuacja „Ruchu Muzycznego” rysuje się więc zatem tyleż wyraźnie, co ponuro: w wyniku podjętych przez Pana Tomasza Cyza działań, kierowanemu przezeń pismu grozi szybka degradacja do rangi organu o charakterze wręcz antyśrodowiskowym.

Pragniemy w tym miejscu podkreślić, że mamy świadomość, iż „Ruch Muzyczny” od dłuższego czasu był czasopismem, które wymagało wręcz radykalnej reformy. Jednak ta sama świadomość przyświecała redaktorom pisma, którzy od trzech lat – niestety bezskutecznie – sygnalizowali tę konieczność Panu Dyrektorowi Grzegorzowi Gaudenowi. Ich reformatorskie postulaty za każdym razem spotykały się – w najlepszym razie – z obojętnością. W naszej ocenie był to efekt przemyślnej, by nie powiedzieć „makiawelicznej strategii” Pana Dyrektora Gaudena, który postanowił, aby w pewnym momencie, po narzuceniu redakcji „swojego” szefa i znaczącym dofinansowaniu graficznej strony pisma, wywołać wrażenie niezwykle pozytywnej zmiany (a jednocześnie rzucić odium na stary skład redakcyjny, jako rzekomo niechętny jakimkolwiek reformom). Jednak metamorfoza, która się dokonała w ostatnim czasie, po wydaniu pierwszych dwóch numerów „Ruchu Muzycznego” jako miesięcznika, jest – powtarzamy to z całą mocą – w najwyższym stopniu niepokojąca: grozi ona całkowitym zamazaniem dotychczasowego, branżowego charakteru pisma.

Wnioskując na podstawie składanych publicznie deklaracji, że w kwestii „Ruchu Muzycznego” stanowisko Dyrektora Instytutu Książki Pana Grzegorza Gaudena pozostanie nieprzejednane, zwracamy się do Pana Ministra ze stanowczą prośbą o podjęcie szybkiej i zdecydowanej interwencji. W obecnej sytuacji zarówno przywrócenie do pracy Pani Doroty Kozińskiej, jak i bezzwłoczne zainicjowanie szerokich konsultacji środowiskowych, zmierzających do wyłonienia nowego redaktora naczelnego „Ruchu Muzycznego”, wydaje się jedyną możliwością zażegnania tego gorszącego kryzysu”.

PS. Dzisiejszą audycję w Dwójce ma prowadzić Jacek Hawryluk. Ale przecież kiedy Cyz zlikwidował w „RM” dział płytowy (a przy okazji pozbył się prowadzącej go Ewy Pikulskiej – to był początek dezintegrowania redakcji), to właśnie Hawrylukowi zlecił w zamian pisanie jednozdaniowych recenzji w stylu Twittera. „Genialny” pomysł dla fachowego pisma muzycznego, swoją drogą…