Pieszczenie uszu w trio
Emmanuel Pahud, Jean-Guihen Queyras i Eric Le Sage – trzech wybitnych solistów w świetnie zgranym zespole w Filharmonii Narodowej. Nie nagrali razem (jeszcze?) żadnej płyty, ale program wykonują na europejskich estradach od jesieni i brzmi to, jakby współpracowali latami.
Występ każdego z nich z osobna mógłby być atrakcją (co prawda nie byłam swego czasu zachwycona Schumannowską produkcją Le Sage’a na Festiwalu Beethovenowskim, ale to już rzecz gustu). Pahud rozwija wspaniałą karierę solową, a przecież od 22. roku życia jest pierwszym flecistą Filharmoników Berlińskich. Queyras – wiadomo, w najprzeróżniejszych konfiguracjach, niezwykle wszechstronny artysta, poruszający się swobodnie zarówno w estetyce HIP, jak i czysto współczesnej. Le Sage także bardzo ceniony; za wspomnianego Schumanna na płytach (dzieła wszystkie) dostał wiele nagród.
Program tego zespołu solistów – a jednak bez wątpienia z naciskiem na słowo zespół – zawierał dwa tria Haydna (Hob. XV/15 i XV/16), Trio g-moll op. 63 Carla Marii Webera oraz Trio Bohuslava Martinů; wszystkie utwory przeznaczone na ten właśnie skład instrumentalny. Haydn – bardzo miła, lekka muzyka, która mogłaby brzmieć banalnie, gdyby nie wspaniała atmosfera dialogu, a nawet zabawy, zwłaszcza w przypadku Tria D-dur (tutaj w wykonaniu m.in. naszej konkursowej znajomej). Trio Webera wniosło drobny niepokój, ale nie większy niż np. w Wolnym strzelcu (niektóre motywy przypominały tę operę), czyli mały dreszczyk wczesnego romantyzmu. No i Martinů, którego słuchając zawsze się zastanawiam: jak to jest, że takiej jakości muzyka jest praktycznie zapomniana? (Tu znów przypomnę Leonorę.) Wdzięczna, między neoklasycznym Strawińskim a Poulenkiem, łagodna pastoralna w charakterze (obecność fletu ten efekt wzmacnia). Z wielką przyjemnością się tego słuchało, a na bis zespół zagrał Andantino Haydna poświęcając je pamięci Pierre’a Bouleza, z którym każdy z nich – w różnych okolicznościach i repertuarach – grywał.
PS. Mamy drugi wtorek miesiąca, a więc dzień „P”, czyli Paszportów „Polityki”. Mimo – łagodnie mówiąc – zawirowań w telewizji publicznej, gala ma być retransmitowana przez TVP2 o 22:50 – kto wie, czy nie po raz ostatni.
Komentarze
Pobutka 12 stycznia. Dzis urodziny obchodza
Trummy Young 104 https://www.youtube.com/watch?v=FKndGinFN5c
E Wolf-Ferrari 140 https://www.youtube.com/watch?v=KWZw69aOqeQ skomponowany w 1943 roku! 🙂
Pani Kierowniczka – jak widzę – zaproponowała nową notację i odmianę nazwisk. I bardzo dobrze, bo „Poulenciem” brzmiałoby po prostu śmiesznie. Obruszyłem się, kiedy w Tematach przewodnich prowadzący użył zwrotu „po Pierze Boulez”
A dzisiaj rano w zapowiedziach PR2 padło słowo „dramaturższka”
Raczej dramaturżka – taka forma jest prawidłowa.
Odmiana „Poulenc – Poulenkiem” nie jest zaproponowaną przeze mnie nową odmianą, ale zasadą języka polskiego 🙂
Koncercik istotnie śliczny, a nawet w większości bukoliczny (bo takie słowo mi się wczoraj nasunęło). Mało u nas znane Trio Webera wielbię od lat – i w końcu doczekałem się go na żywo. W wymarzonej interpretacji. Pomyślałem, że trzech wczorajszych kompozytorów łączy może i to, że są wprawdzie doceniani, ale mimo wszystko jednak mniej, niż na to zasługują.
A w Dwójce padła oczywiście dramaturżka. Jak inaczej mają ją tam zapowiadać, jeśli sama zainteresowana w ten właśnie sposób – z językowego punktu widzenia jak najsłuszniej – się przedstawia.
Skoro łyknęliśmy już (choć nie bez oporów) psycholożkę, przełkniemy także dramaturżkę. To tylko kwestia oswojenia; tak jak i z Poulenkiem 😀
Z Pierre’em Boulezem zastanawiało mnie jeszcze od dawna, skąd u licha we wszelkich naszych encyklopediach (i powszechnych, i muzycznych) wzięło się owo uporczywe zalecenie normatywne wymowy jego nazwiska: Bul’e, nie zaś Bul’ez (z zet na końcu, jak je u nas powszechnie prononsowano).
A nieodmienienie nazwiska zmarłego akurat w Tematach przewodnich potraktowałbym jednak znacznie łagodniej niż gdzie indziej, skoro niedzielna audycja opiera się często na żywych tłumaczeniach prosto z najświeższych wydań gazet i periodyków. Wtedy łatwo wybaczam drobne potknięcia – oby tylko było ciekawie; a w tym paśmie zazwyczaj bywa…
Fajnie, że Kuba Ziołek dostał PP 🙂
Re scichapek „skąd u licha we wszelkich naszych encyklopediach (i powszechnych, i muzycznych) wzięło się owo uporczywe zalecenie normatywne wymowy jego nazwiska: Bul’e, nie zaś Bul’ez”
O ile pamietam nauki mojego nauczyciela francuskiego (ale nie biore za swa pamiec zadnej odpowiedzialnosci) czy -ez wymawia sie, czy nie, zalezy od regionu we Francji. Zdaje sie, ze na poludniu wymawia sie, a na polnocy nie.
Szwarcerpeterze, o tych regionalnych rozróżnieniach oczywiście od dawna wiem (dotyczą one wymawiania także końcowego s), ale „Bulez” niech nam jednak pozostanie „Bulezem” (czy w niespecjalnie południowym Paryżu był on kiedykolwiek inaczej prononsowany?), bo inaczej wymownie zahaczylibyśmy raczej o pewnego XVIII-wiecznego architekta, znanego z Greenawayowskiego arcydzieła.
gala ma być retransmitowana przez TVP2 o 22:50 – kto wie, czy nie po raz ostatni.
Mom nadzieje, Poni Dorotecko, ze jednak nie po roz ostatni. Jakosi ciągle jestem optymistom i lice na mądrość i skutecność polskiego społeceństwa. Mało tego! Lice na to, ze w pewnej kwili społeceństwo madziarskie weźmie przykład z polskiego i tym samym zamiast Budapestu w Warsiawie – bedzie Warsiawa w Budapescie 😀
A tak w ogóle to obejrzeli my z poniom Owcarkowom te retransmisje na TVP2. Coby na gorąco porównać z tym, co uwidzieli my w teatrze. Skoda, ze w telewizyjej nie puścili syćkiego, co zagroł Kwadrofonik. Inkso rzec, ze w TV nie brzmiało to tak piknie jak w naturze. Tak więc zdecydowanie najlepiej słuchać ik na zywo. Zdecydowanie! 😀
Pobutka – bez wzgledu na wymowe nazwiska
No1 https://www.youtube.com/watch?v=zdZb9urk1bc
No2 https://www.youtube.com/watch?v=FBtkFTRYWL4
No3 https://www.youtube.com/watch?v=nZ1ok-n_rd0
Nigdy nie słyszałem nazwiska Bouleza wymawianego we Francji inaczej, jak „bu-LEZ”. Taką wymowę podaje też Encyklopedia PWM.
Co mi przypomina Reminiscencje muzyczne na jego temat, które Jan Weber zatytułował „Robes-Pierre Boulez”. W druku poszło jako „R. P. Bouler”.
Dzień dobry 🙂
Miło było znów spotkać wczoraj Owcarkostwo 🙂 I wydaje mi się, że gala była w tym roku bardzo udana. Z laureatów też jestem bardzo zadowolona.
Za parę godzinek jestem umówiona na wywiad z moim laureatem.
drogi Ścichapęku
mnie nie chodzi o odmienienie lub nie nazwiska, lecz odmianę imienia
Ale właściwie jak to zatem powinno brzmieć – sam nie wiem.
Owo „Pierze” zabrzmiało trochę dziwnie, nawet jak na audycję na żywo
–
ja słyszałem wyraźnie „ż-sz” stąd moje zdziwienie
—-
Gratulacje dla Marcina Świątkiewicza
Rzeczywiście powinienem doprecyzować – wszystkie encyklopedie PWN. Co niezwłocznie czynię. Dodając do kompletu jeszcze PWN-owskie słowniki, w tym najnowszy poprawnej polszczyzny (s. 1484). Zabawne, że to zdaje się właśnie niepoprawne zalecenie wymowy Bule prowadzi tam autora do niesłusznego wniosku o dopuszczalności odmiany Pierre’a Boulez. 🙂
Lesiu Miły, w tym wypadku (i wielu, wielu innych) przywołany wyżej SPP się nie myli – patrz s. 1531: Pierre […] Ms. Pierze. Czyli red. Laskowski imię odmienił właściwie.
Nie wiem jak inni, ale ja na tej dramaturż-szce pewnie połamałbym sobie język.
A laureata słyszało się również na żywo. Miła wiadomość. Ostatnio nagrał z Rachel Podger słynny cykl Bibera.
OK, muszę zatem mniej polegać na intuicji a częściej zaglądać do SPP.
„Tematy przewodnie” to jedna z moich ulubionych audycji, szkoda tylko, że teraz trwają tak krótko.
I pełen szacun dla multi lingualności Aleksandra Laskowskiego
Jakby kto chciał obejrzeć:
http://vod.tvp.pl/23535951/paszporty-2015
🙂
Na BBC 3 można jeszcze przez kilkanaście dni posłuchać „Sonat” Bibera, w wykonaniu, m.in., laureata: http://www.bbc.co.uk/programmes/b06rwh78
Red. Baczyński pozwolił sobie na uwagę, że co prawda laureat często występuje za granicą, ale też zaczyna dostosowywać się do krajowej rzeczywistości, bo nagrał Sonaty różańcowe 😉
Nie udalo mi sie znalezc samego Maestra wymawiajacego swoje nazwisko, ale wszyscy ktorzy go znali – oczywiscie 😉 – wymawiaja Boulez.
https://www.youtube.com/watch?v=8nFUixrTKNk
Jesli idzie o odmiane klopotliwych nazwisk i imion, staram sie sformulowac zdanie tak, aby nazwisko bylo w mianowniku.
Na temat zenskich form od meskich nazw zawodow trudno jest mi sie wypowiadac, bo za dlugo mieszkam poza Polska.
Pani X jest dobrą dramaturżką brzmi dziwacznie – Pani X jest dobrym dramaturgiem brzmi – przynajmniej dla mnie – lepiej.
Sa zawody od ktorych latwo sie robi zenskie formy: malarz – malarka, stolarz – ? 😉 . A jak jestesmy juz przy temacie: jak to idzie w druga strone? Jesli Janka jest prostytutką, to kim jest Janek? 😯
Prostytutem 😛
Formy żeńskie już coraz częściej wchodzą. Nie razi mnie zupełnie dramaturżka, muzykolożka, architektka, a nawet ministra.
Co do pani minister – Katarzyna Kłosińska (i zapewne inni językoznawcy*) opowiadają się jednak za formą „ministerka”. A tę „ministrę” próbowała lansować podczas swego ministrowania Joanna Mucha. Jestem rzecz jasna za ministerką. I nie widzę w niej nic rażącego.
Co do wątpliwości schwarzerpetera – może taki bardziej milusi „prostytutek” byłby lepszy od – brzmiącego cokolwiek augmentatywnie i brzydko – „prostytuta”. Oczywiście, żeby potem nie było, obydwie formy są tylko żartobliwe.
Czy kto kiedy widział kobietę stolarkę? Chyba nie jestem na bieżąco… Jeśli widział, to skoro mamy wieloznaczną reżyserkę, to czemu nie możemy mieć takiejż stolarki?
* Za Bralczyka nie ręczę 😉
Mnie się bardziej podoba ministra, może dlatego, że to analogia do łaciny (jak magistra).
Stolarki nie widziałam, ale z dwuznacznych zawodów jest też np. pilotka, a nawet dziennikarka (kiedyś mawiano, że ktoś „uprawiał dziennikarkę”, czyli traktowano to słowo jako synonim dziennikarstwa).
Wlasnie o to mi z ta stolarka chodzilo 🙂 – gwarowy synonim stolarstwa. Koparke, murarke itd mozna traktowac jak zenskie formy danych zawodow, albo jako rzemioslo, przyrzad itp.
Czy widzial ktos kobiete z pila, strugiem lub dlutkiem? Na pewno 😀
Trochę z innej beczki, ale jak by sobie ktoś chciał poczytać… I nie o Eurowizję tu chodzi rzecz jasna ale o 2:
http://www.rp.pl/Unia-Europejska/301139851-Niedoszla-zemsta-Conchity.html#ap-1
I jeszcze to:
http://www.rp.pl/Muzyka/301139886-Idealny-Mariusz-Kwiecien.html
@ schwarzerpeter
Murarka rozumiem, ale czymże miałaby się zajmować pani koparka? 😀
„czymże miałaby się zajmować pani koparka?”
No jakze, przeciez kopaniem dolkow – pod cos, pod kims 😯
Pobutka 14 stycznia. Dzis urodziny obchodza
Ben Heppner 60 https://www.youtube.com/watch?v=iQoPa9uagoU
M Jansons 73 https://www.youtube.com/watch?v=2LYmNN_FqjY
Ludwig Alois Friedrich Ritter von Köchel 216 KWV 183 https://www.youtube.com/watch?v=6Btlp3T7IIk
Hmm… Myślę, że w obydwu rolach (w zależności od tego, jak potraktować cadaver) lepiej od koparki odnalazłaby się jednak grabarka. 🙂
Jak zwykle off topic, ale może warto. Rozstrzygnięto konkurs na dyrektora naszej filharmonii. Wygrał pan Perucki, w co już wcześniej nikt nie wątpił. Jednym z kontrkandydatów był pan Andrzej Sułek. Sąd konkursowy dał właściwy odpór donosom ze strony orkiestry. W donosach zarzucano dyrektorowi przekształcanie świątyni kultury w folwark komercyjny i brak dbałości o poziom artystyczny. Ale w przeciwieństwie do imperialistycznych komisarzy unijnych łasych na donosy, nasi jurorzy stanęli na wysokości zadania.
Ech… Stracili szansę na zmianę. Nie piszę dobrą zmianę, bo ten termin źle się kojarzy.
To hasło się już pisze naczej:
„Dobra, zmiana!”