Cho-pin?
O tym, czy konkursowicz jest dojrzałym artystą, świadczy, jak gra po konkursie. Seong-Jin Cho nie był już tak perfekcyjny, pofolgował sobie, a i zmęczenie dużą liczbą koncertów stało się widoczne.
Stwierdziłyśmy właśnie z koleżankami, że gdyby tak, jak dziś, grał na konkursie, to nie wygrałby. Oczywiście jest to bardzo utalentowany pianista, ze świetną techniką i wielkim temperamentem – to i teraz nie ulega wątpliwości. Ale jego dzisiejsze produkcje przynosiły zdecydowanie mniej satysfakcji niż te październikowe. Mobilizacja była wtedy większa?
Nokturn c-moll zagrał ładnie, bez forsowania. Ale już Fantazja f-moll wydała mi się cokolwiek płytka, z dziwnym, zrywanym początkiem i dość bezbarwnym „chorałem”. Mazurki niezłe (przy tym „w karczmie” przypomniała mi się wczorajsza anegdota o karaoke), a Polonez As-dur efektowny, choć mniej precyzyjny (podczas konkursu od razu pomyślałam, że na nagrodę).
Dość dziwnie ułożona pierwsza część. Na początek Ballada F-dur, podobnie jak nokturn – bez „przesterowań”, potem Sonata b-moll – dobra część I, zbyt zarąbane Scherzo, Marsz żałobny i finał raczej w porządku. Ale zaraz potem jeszcze… Scherzo b-moll. Na bis dwa preludia z op. 28: As-dur i d-moll. Całość została nagrodzona stojakiem i okrzykami, choć ja nie wstałam, bo nie uznałam, że było aż tak.
Przed koncertem i w przerwie do stoiska NIFC ustawiła się duża kolejna po jego najnowszą płytę, wydaną w Błękitnej Serii, a po koncercie pianista rozdawał autografy. W sumie można mu wybaczyć, że było tak, jak było – chłopak jest jeszcze młody i niedoświadczony, bierze za dużo zobowiązań i takie są skutki. Teraz przydałaby mu się praca i poszerzenie repertuaru. No, ale wszystko przed nim. Kompromitacji w każdym razie nie było, a zdarzali się już i tacy zwycięzcy (np. Yundi), którzy nie pokazali w późniejszej karierze, że należała im się I nagroda. Cho na razie budzi entuzjazm i oby mu nie przewrócił on w głowie.
Komentarze
Pobutka 2 marca Urodziny K. Weill 116
https://www.youtube.com/watch?v=gHlIHyOglPY
https://www.youtube.com/watch?v=u9BvXG3eZ08
Podsyłam link do spotu promującego nową płytę Seong-Jin Cho:
https://www.youtube.com/watch?v=GadVcg_yS8c
🙂
Też mam takie wrażenie, że konkursowo było mówiąc delikatnie inaczej.
A owacje na stojąco odebrałem raczej jako lekko ironiczny komunikat od publiki: Dobrze już wstajemy, ale litości, przestań już biegać po tych schodkach tam i z powrotem, siądźże przy fortepianie raz jeszcze i zagraj nam coś na do widzenia. 🙂
Myślę, że dziś będzie trochę inaczej. 🙂
Fajny klip. A od niego wyszłam jeszcze do wczorajszego mazurka – ładnego:
https://www.youtube.com/watch?v=118AGDR3rvo
Też wydawało nam się, że jest trochę podmęczony i senny, może mocna kawa by pomogła, Wódz sugerował wódkę 😉 Najogólniej mówiąc, brakowało mi wartkości narracji i ogromnego wdzięku jakim emanował SJ na konkursie (przynajmniej na rejestracjach YT 😉 ), ale były momenty piękne, wycyzelowane, delikatne – środkowa cześć Marsza, mazurki. Cudnie musi grać Debussy’ego!
Próbka z YT (Duszniki, 2010):
https://www.youtube.com/watch?v=2u565jdUjwY
Pierwszy raz byłem w FN na recitalu pianisty, bo zasadniczo, jak wiadomo, to ja ze wsi jestem. Nigdy więcej parteru. Nigdy nie siadajcie tak, żeby było widać płytę rezonansową, czyli to, co fortepian ma pod spodem i nie jest czarne. 🙂
Pewnie są i na parterze jakieś dziury akustyczne, które przy okazji zżerają też rezonujące niskie dźwięki, ale jeśli tak, to wysokie zżerają jeszcze lepiej, więc nie warto ich szukać (tych dziur). Teraz wiem, dlaczego na konkursie jury siedzi na balkonie. Że mikrofonów do transmisji nie wsadza się pod fortepian, to oczywiste, więc zawsze potem na wszelkich jutubach brzmi lepiej. 😎
Jakiś czas temu na tym form pojawiło się pytanie o wykonawcę nokturnu Es op. 9 Chopina umilającego nam czas podróży pendolinem, I mnie nie dawało ono przez długi czas spokoju. Ponieważ nie znajdowałem odpowiedzi na łamach (jeśli była, to przepraszam), zawziąłem się w sobie i znalazłem. Odpowiedź jest zaskakująca. W kraju Hofmanna, Rubinsteina i Blechacza nasz narodowy nokturn gra Dmitriy Lukyanov (http://www.dmitriymusic.com/), niezbyt znany multiinstrumentalista lokujący swoje nagrania w „bankach muzyki”. W ten sposób PKP Intercity trafiło zapewne do niego i za $230,65 zapewniło nam łagodzenie obyczajów w swoich szybkobieżnych maszynach. Tutaj (http://www.cdbaby.com/cd/dmitriylukyanov1) link do płyty artysty. Ukłony!
A tu jeszcze jeden urodzinowy klip. W sam raz na dzisiejszy koncert Hamelin w FN:
https://www.youtube.com/watch?v=zUvzLrFAkUw
@ traveller – witam i wielkie dzięki za istotnie zaskakujące rozwiązanie nurtującej nas zagadki! Kto by pomyślał, no no… 😆
@traveller
No proszę.
Ja poprzestałem na wysłaniu maila do działu obsługi klienta PKP. Otrzymałem odpowiedź, że nie wiedzą, więc zrezygnowałem z dalszych poszukiwań.
Z nagraniem znanego pianisty zapewne byłby problem ze względu na kontrakt z wytwórnią.
A możesz zdradzić jak na to wpadłeś?
Wczorajsze zachowanie publiczności było podobno, jak czytam, ironicznym komunikatem. Dobrze. Rozważmy więc, jakim i czego komunikatem było dzisiejsze zachowanie publiczności. Mam tu na myśli burnyje apłodismienty po pierwszej części sonaty, nie jakieś zduszone klaśnięcie dygnitarza, który się właśnie obudził, to była normalna owacja.
Albo publiczność była inna niż wczoraj (bo wczoraj to wiadomo, sami melomani, wyrobiona warszawska elita, przekazująca w wyrafinowany sposób ironiczne komunikaty), albo strach się bać. Tę sonatę zna przecież każdy wyrobiony bywalec tut. fisharmonii na pamięć, nieprawdaż? Narodowe Dobro nam ją napisało. To ja już nie wiem i głupi jestem. 😎
@Wielki Wódz
No właśnie! To samo było na występie Kate Liu u „Aniołów”. Co prawda, cały lewy parter to byli lekarze i farmaceuci, ale jednak… Tyle że ona zignorowała ten wybuch aplauzu i szybko się skończyło.
To są dwie wiadomości:dobra i zła
Pierwsza:zaczynają bywać świeżynki
Druga:starzynek nie stać już na bilety
@frajde z poprzedniego wpisu:dzięki.PA lekkie bryknięcie nie zaszkodzi.On tak ma.
WW; czyli nawet oczko wyżej: burnyje apłodismienty, prochodiaszczije w owacju…
Łabądek 😀
Dobrze wiedziec, ze w pendolino gra sie Chopina. Szkoda, ze tylko w tym pociagu. Ja jezdze PKP na trasie miedzynarodowej, to w kazdym kraju PKP moglaby wlaczac muzyke kompozytorow danego kraju 🙂
Ja wlasnie wracam z recitalu J. Kissina. Moje ucho jest co prawda bardzo laickie, ale nie wydaje mi sie, zeby Brahms w swoich intermezzo op. 117 byl az tak romantyczny. Poza tym w programie Isaac Albeniz – przyjemnie sie slucha tych hiszpanskich opowiesci, ale chyba bardziej one pasuja do gitary niz do Steinwaya…
@Wielki Wódz: po owacji po pierwszej części sonata, Pianista zlitował się i pozostałe części, na wszelki wypadek, zagrał attacca.
Siedzieliśmy w XVI rzędzie na parterze i wydaje mi się, że to dobre akustycznie miejsca – nic nie zżera. Za to było słychać aż nadto, niepojące piszczenie. Jakby 1000 mysz topiło… Wrażenia te były w tej części sali powszechne – na szczęście, bo początkowo myślałem, że to akustyczne białe myszki… Sąsiad powiedział, że wczoraj było jeszcze gorzej i że jest to związane z frekwencją i ilością sprzętu elektronicznego… To jakiś znany problem Państwu?
Ja mam inną teorię: to są aparaty słuchowe…
Rozumiem, że z tym attacca to żart? Bo te trzy części właśnie powinno się grać attacca 🙂
Piszę wpis.
Piszczenie było też słychać na 1 balkonie w 6 rzędzie. Najpierw myślałam, że to w moim własnym uchu. Dziękować Najwyższym Siłom – to jednak jakieś sprzężenie. Część publiczności nie wyłącza telefonów tylko je wycisza. To może być jedna z przyczyn.
Ja jednak myślę, że to aparaty słuchowe – przychodzą ludzie starsi, niektórzy takowe noszą i je podkręcają zwłaszcza w cichszych momentach, bo po prostu nie dosłyszą. Pamiętam takie doświadczenia z mojej rodziny.
Już jest nowy wpis.
Żart, rozpusta płocha:-) Powinienem dodawać emotikony;-)
Dee-one, genialne! Trzeba pisać emotki bez spacji, wtedy nie będą się zmieniały w te potworniaste mordki.:-)
Osobiście podczas ostatniego konkursu chopinowskiego sekundowałem Ericowi Lu (Amerykanin pochodzenia chińskiego). Grał bardzo subtelnie i z wielkim wyczuciem. Ostatecznie zajął IV miejsce.
Załączam znalezionego w sieci linka:
http://m-bydgoszcz.blog.pl/tag/eric-lu-w-bydgoszczy/