Wzrastanie też ma swój dźwięk
Wzrastanie – to hasło tegorocznej edycji festiwalu Musica Electronica Nova. Trwa ona tylko cztery dni, a ja mogłam być tylko na dwóch niestety.
Szkoda mi zwłaszcza wczorajszego, podobno bardzo ciekawego koncertu symfonicznego orkiestry NFM. Ale udało mi się dotrzeć na występ legendy: paryskiego Ensemble Intercontemporain. Ten znakomity zespół, niewielki, o rozmiarach sinfonietty (czyli ok. 30 osób), założony został równo 40 lat temu przez samego Pierre’a Bouleza jako swoiste laboratorium muzyki najnowszej, co wzmacniała jeszcze, i wciąż wzmacnia, ścisła współpraca z IRCAM-em. W Sali Czerwonej NFM wystąpił pod batutą młodego dyrygenta Guillaume’a Bourgogne’a.
Na pierwszy ogień poszło prawykonanie zamówionego specjalnie przez zespół na tę okazję u Agaty Zubel utworu Double Battery na zespół instrumentalny z poszerzoną przestrzenią dźwiękową. Ciekawe określenie, a na czym owo poszerzenie polegało? Na tym, że dwa klarnety basowe grały z tyłu sali, a wszystkie instrumenty przy tym były nagłośnione i ich dźwięk dobiegał również z głośników, co chyba też było osobno reżyserowane. Utwór był bardzo dynamiczny, odnosiło się wrażenie ciągłego pędu, ruchu.
Piszemy o tym, co ważne i ciekawe
Mocne canadiano
Nowy premier Kanady Mark Carney jest chodzącym wzorcem wszystkiego, czego Donald Trump nienawidzi najbardziej. Czy będzie też prorokiem antypopulistycznej reakcji?
Dwa punkty programu stanowiły dzieła drugiego pokolenia spektralistów: Yan Maresz był uczniem Tristana Murail, a Jean-Luc Hervé – Gérarda Griseya. Utwór pierwszego z nich, Tutti na zespół instrumentalny i urządzenia elektroniczne, był bardziej łagodny, relaksujący, w drugim, Germination na zespół kameralny i elektronikę, brzmienia bywały ostrzejsze, bardziej agresywne. Po koncercie przez gmachem NFM, na Placu Wolności, odbył się pokaz instalacji z muzyką tego samego kompozytora. Wizualnie są to rynienki podobne do tych kanalizacyjnych, z których wydostają się rośliny – trawy, niezapominajki. Dźwięki dobiegają z kilkudziesięciu malutkich głośniczków, warstwy nakładają się na siebie, a wszystko to brzmi trochę jak żabi koncert.
Bardzo jestem ciekawa cyklu Portrety miast, w ramach którego pokazano już dźwięki Wrocławia, Krakowa, Wilna i Tallina. Czeka nas jeszcze Berlin, Paryż, Barcelona i Oslo.
Komentarze
Pobutka 22 maja, urodziny Carissimi 411. Kto o nim dzis pamieta? Czy wzrastal swoj dzwiek od Monteverdiego? https://www.youtube.com/watch?v=8keGrm07zRQ
Carissimi – piękna muzyka. I pamięta się o nim dziś, choć może za mało w stosunku do zasług.

A ja wciąż przy elektronice, a nawet przy wieczornym wydarzeniu. Musica Electronica Nova przed południem ma wersję dla dzieci, a w południe jeszcze raz odtworzono Germination. Dzieciaki podsłuchiwały poszczególne głośniczki; były i takie, które skrzętnie podliczyły wszystkie 50
Potem autorzy spotkali się z publicznością. Samą instalację, tj. owe rynienki kanalizacyjne z wyrastającymi z nich roślinkami, zaprojektowała Magdalena Subocz, która dwa lata temu wygrała specjalnie zorganizowany w tym celu konkurs. Roślinki sadzili podobno wszyscy, z pracownikami NFM włącznie.
Kompozytor zaś opowiadał, jak stworzył ową polifonię na 50 głośniczków (tanich chińskich, jak podkreślał): zaprojektował jeden głos, a specjalny program komputerowy mu je rozmnożył. Ale dla niego było to wręcz potwierdzenie organiczności utworu, która była jego ideą