Wzrastanie też ma swój dźwięk
Wzrastanie – to hasło tegorocznej edycji festiwalu Musica Electronica Nova. Trwa ona tylko cztery dni, a ja mogłam być tylko na dwóch niestety.
Szkoda mi zwłaszcza wczorajszego, podobno bardzo ciekawego koncertu symfonicznego orkiestry NFM. Ale udało mi się dotrzeć na występ legendy: paryskiego Ensemble Intercontemporain. Ten znakomity zespół, niewielki, o rozmiarach sinfonietty (czyli ok. 30 osób), założony został równo 40 lat temu przez samego Pierre’a Bouleza jako swoiste laboratorium muzyki najnowszej, co wzmacniała jeszcze, i wciąż wzmacnia, ścisła współpraca z IRCAM-em. W Sali Czerwonej NFM wystąpił pod batutą młodego dyrygenta Guillaume’a Bourgogne’a.
Na pierwszy ogień poszło prawykonanie zamówionego specjalnie przez zespół na tę okazję u Agaty Zubel utworu Double Battery na zespół instrumentalny z poszerzoną przestrzenią dźwiękową. Ciekawe określenie, a na czym owo poszerzenie polegało? Na tym, że dwa klarnety basowe grały z tyłu sali, a wszystkie instrumenty przy tym były nagłośnione i ich dźwięk dobiegał również z głośników, co chyba też było osobno reżyserowane. Utwór był bardzo dynamiczny, odnosiło się wrażenie ciągłego pędu, ruchu.
Dwa punkty programu stanowiły dzieła drugiego pokolenia spektralistów: Yan Maresz był uczniem Tristana Murail, a Jean-Luc Hervé – Gérarda Griseya. Utwór pierwszego z nich, Tutti na zespół instrumentalny i urządzenia elektroniczne, był bardziej łagodny, relaksujący, w drugim, Germination na zespół kameralny i elektronikę, brzmienia bywały ostrzejsze, bardziej agresywne. Po koncercie przez gmachem NFM, na Placu Wolności, odbył się pokaz instalacji z muzyką tego samego kompozytora. Wizualnie są to rynienki podobne do tych kanalizacyjnych, z których wydostają się rośliny – trawy, niezapominajki. Dźwięki dobiegają z kilkudziesięciu malutkich głośniczków, warstwy nakładają się na siebie, a wszystko to brzmi trochę jak żabi koncert.
Bardzo jestem ciekawa cyklu Portrety miast, w ramach którego pokazano już dźwięki Wrocławia, Krakowa, Wilna i Tallina. Czeka nas jeszcze Berlin, Paryż, Barcelona i Oslo.
Komentarze
Pobutka 22 maja, urodziny Carissimi 411. Kto o nim dzis pamieta? Czy wzrastal swoj dzwiek od Monteverdiego? https://www.youtube.com/watch?v=8keGrm07zRQ
Carissimi – piękna muzyka. I pamięta się o nim dziś, choć może za mało w stosunku do zasług.
A ja wciąż przy elektronice, a nawet przy wieczornym wydarzeniu. Musica Electronica Nova przed południem ma wersję dla dzieci, a w południe jeszcze raz odtworzono Germination. Dzieciaki podsłuchiwały poszczególne głośniczki; były i takie, które skrzętnie podliczyły wszystkie 50 🙂
Potem autorzy spotkali się z publicznością. Samą instalację, tj. owe rynienki kanalizacyjne z wyrastającymi z nich roślinkami, zaprojektowała Magdalena Subocz, która dwa lata temu wygrała specjalnie zorganizowany w tym celu konkurs. Roślinki sadzili podobno wszyscy, z pracownikami NFM włącznie.
Kompozytor zaś opowiadał, jak stworzył ową polifonię na 50 głośniczków (tanich chińskich, jak podkreślał): zaprojektował jeden głos, a specjalny program komputerowy mu je rozmnożył. Ale dla niego było to wręcz potwierdzenie organiczności utworu, która była jego ideą 🙂