7 koncertów na 70-lecie

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Związek Kompozytorów Polskich zaczął obchody swojego jubileuszu rok temu sympatycznymi „rodzinnymi” zgrywami. Kończy siedmioma ciekawymi koncertami – panoramą kompozytorskiego stanu na dziś. Pierwszy odbył się już wczoraj, kolejne codziennie do soboty.

Każdy z koncertów został ułożony przez innego kuratora pod różnymi kątami tematycznymi. Wczorajszy, który odbył się w siedzibie NInA przy Wałbrzyskiej pod hasłem Intuicja, skomponował kompozytor – Rafał Augustyn. Trwało to aż pięć godzin, bo intuicja wieje, kędy chce i jak długo chce, a poza tym dołączeni zostali goście z zewnątrz, czyli spoza środowiska akademickiego. Jednym z nich była Anna Zaradny, współtwórczyni (z Robertem Piotrowiczem) kultowego niegdyś festiwalu Musica Genera, najpierw w Szczecinie, potem w Warszawie, który przestał istnieć z pierwszą dekadą obecnego wieku. Pokazała ona parę filmów (które mogły ciekawić) i własną prezentację – grała przez pół godziny (!) dźwięki dość nużące i agresywne. Pół sali niestety wyszło i nie doczekało co lepszych utworów. Zbyt długi był też występ duetu sultan hagavik z Wrocławia, ale można go było potraktować jako przerwę i skorzystać jednocześnie z bufetu.

Sympatycznie było na początku, gdy wystąpili w duecie Cezary Duchnowski i Paweł Romańczuk z Małych Instrumentów. Każdy z nich miał swoją zabawkę, tj. skonstruowany przez siebie instrument-kombinat – ten pierwszy z klawiaturą i podłączonymi różnymi dziwnymi rzeczami, w tym kilkunastoma singlami winylowymi, na których się scratchowało; ten drugi w swoim centrum miał wybebeszony komputer, też różne przystawki z wszystkich stron i też trochę płyt, ale CD, które się trącało na sztorc, by wydobyć efekty perkusyjne. Duet ten nazwał się CD_ROMan.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Mocne canadiano

Nowy premier Kanady Mark Carney jest chodzącym wzorcem wszystkiego, czego Donald Trump nienawidzi najbardziej. Czy będzie też prorokiem antypopulistycznej reakcji?

Łukasz Wójcik

Marek Chołoniewski dał pokaz muzyki, jaką można zrobić „tłumacząc” na efekty wizualne i dźwiękowe… własne fale mózgowe.  Ale główną gwiazdą wieczoru była Agata Zubel, która wystąpiła w czterech utworach w trzech funkcjach. Najpierw w duecie ElettroVoce, czyli z Cezarym Duchnowskim, jako wokalistka i współkompozytorka we fragmencie Znikąd historii (taki jest też tytuł najnowszej, świetnej płyty duetu). Później jako wokalistka-improwizatorka z Duchnowskim, Szabolcsem Esztenyi i Rafałem Augustynem w żarcie na temat całego cyklu (punktem wyjścia były omówienia koncertów w programie), jako kompozytorka i współwykonawczyni własnego utworu Recital for 4 (w którym wystąpili z nią Wojciech Błażejczyk, Cezary Duchnowski i Adam Pierończyk – ta wersja była lepsza od tej wrocławskiej), wreszcie jako perkusistka (to była jej pierwsza specjalność w szkole) używająca instrumentów z kolekcji Pawła Romańczuka (wraz z nim) w utworze Rafała Augustyna Pierwsze czytanie, będącym satyrą na ostatnie zachowania w parlamencie. Pośrodku tego – cudowna solowa kolejna Muzyka kreowana Esztenyi’ego, a wreszcie na koniec Kawalerowie Błotni z improwizowanymi Monochromiami na Siódmą Dekadę z cytatami z tekstów Ludwika Erhardta.

Intuicjonizowano więc głównie grupowo i nie był to pełny obraz tego, co się u nas w tej dziedzinie działo, ale pokazanie pełnego obrazu jest chyba niemożliwe. Dalsze koncerty w Studiu im. Witolda Lutosławskiego (z wyjątkiem piątkowego), więcej informacji tutaj.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj