Dekada
Kto by pomyślał, że ten Dywan wytrzyma dziesięć lat. A jakoś wytrzymał i nadal zamierza latać, ku uciesze jego Frędzelków!
Dziesiątka to już taka rocznica, że nie da się jej nie zauważyć. Bo dziewiątkę już się da. Czego najlepszy przykład był rok temu, kiedy to wszyscy o rocznicy po prostu zapomnieliśmy – i ja, i Wy. Dwa lata temu też przebiegła jakoś mimochodem, bo właśnie wracałam z Kaiserslautern, gdzie byłam na Halce (ciekawe doświadczenie). Ale kiedy dotarłam do domu, już pod koniec dnia, przypomniałam sobie w ostatniej chwili. (Wielki Wódz napisał wtedy: „Za dwa lata trzeba będzie się porządnie upić w dobrym towarzystwie, o!”. To co, upijemy się?). Zapomniałabym też cztery lata temu, gdyby nie przypomniała Alicja, a sześć lat temu – nieodżałowana Jaruta…
W poprzednich latach zdarzało mi się nawiązywać do pierwszego wpisu, podsumowywać poprzednie lata (w pięciolatkę), wspomnieć tylko o rocznicy w komentarzach po powrocie z Chin, a w pierwszych latach – nawiązywać do wypowiedzi pierwszych komentujących (tutaj i tutaj). A z tychże komentatorów spod pierwszego wpisu do dziś pojawiają się (acz dużo rzadziej) cztery osoby: Hoko, PAK, Witold, a cappella. Dzięki za wytrwałość!
Trochę to dziwnie wygląda, że kiedyś strasznie dużo tu gadaliśmy (bardzo to zresztą miło wspominam i trochę mi tego szkoda), a teraz jakby przestaliśmy. Ale przecież z wieloma z Was, w tym w większości z anonimowymi, nie odzywającymi się tu czytelnikami, spotykam się bardzo często po prostu w realu – na koncertach, w operze, ostatnio bywało, że nawet na ulicy (przez tę dekadę dzięki zdjęciu w winiecie stałam się rozpoznawalna, do czego wcale nie było mi tak łatwo się przyzwyczaić…) – i wtedy sobie gadamy. Szczególnie cieszy, że jesteście w różnym wieku, z różnych stron, o rozmaitych formacjach. Może jesteśmy elitarną grupą, ale to zróżnicowanie dowodzi rzeczy dla nas oczywistej, choć niekoniecznie dla wszystkich: że muzyka teoretycznie mogłaby być ważna dla każdego. A jeśli dla kogoś tak nie jest, to… po prostu nie miał okazji się o tym przekonać. Tak czy siak, jest po co pisać.
PS. Przed południem jadę do Krakowa, by wieczorem udać się na ten koncert – nie będę twierdzić, że to z okazji rocznicy blogu, ale mam nadzieję, że tym razem uda mi się gwiazdy posłuchać – jakoś wcześniej nie miałam do niej szczęścia, bo odwoływano występy z jej udziałem, na które się wybierałam.
Komentarze
Gratulacje dla Pani Kierowniczki Dywanu!
Rzadko komentujac, ale wiernie sledzac od lat moze nie dziesieciu, tym niemniej wielu.
Pobutka 24 maja P. Paray 131 Chyba to on wywindowal Detroit Symphony Orch.
No i dzisiaj Joanny https://www.youtube.com/watch?v=vsR1CjjN-EI
B. Dylan 76 https://www.youtube.com/watch?v=e7qQ6_RV4VQ indeed they do 👿 😯
Gratulacje z okazji big X! Nie pamietem, kiedy dolaczylem 😮 😳
PS W zeszlym roku, we wrzesniu pytalem o “gala party” 😉 Niestety, w tym roku bedziemy dopiero we wrzesniu. Poczekacie? Bo inaczej 😥
Pojawiają się rzadziej, ale czytają tak samo – ja przynajmniej, w zakładkę „Dora” klikam nasamprzód, zaraz po pogodzie, a czasem nawet przed 😀
Dobutka!
https://www.youtube.com/watch?v=CqjMX9yknhE
Choć rzadko komentuję, ale czytam codziennie wszystkie wpisy, oglądam zdjęcia i serdecznie gratuluję pierwszego dziesięciolecia blogu.
Dzień dobry 🙂
A ja Wam bardzo dziękuję 🙂
Rzeczywiście, w zeszłym roku schwarzerpeter w Warszawie zadał takie pytanie. Może faktycznie coś byśmy we wrześniu… wiadomo, jest Wratislavia, jest Warszawska Jesień i trzeba byłoby się jakoś wcisnąć. Ano zobaczymy 🙂
Gratulacje dla Sz.PK i Szanownych Blogowiczów, a nade wszystko wielkie dzięki za wierność i pietyzm w ubogacaniu duszy myzycznej i dzielenie się przemyśleniami i uwagami w sposób wyrafinowany i powściągliwy – oraz cierpliwy dla mniej wyrafinowanych ;). Dziękuję również za podnoszenie tematów ważkich związanych, jak choćby ostatnio, z niszczeniem WOK. Jeśli ktoś czuje w takich sytuacjach bezradność wobec deptania róż (gdy nie płoną lasy!), to tu wespół można znaleźć kompanię do smutku, ale i uzgodnić fakty i poukładać sobie trochę rozum na przyszłość. Zdrowia, pomyślności i kolejnych dekad aktywności życzę!
A propos WOK, jakiś enigmatyczny nius:
http://www.rdc.pl/informacje/nowa-instytucja-w-miejsce-warszawskiej-opery-kameralnej/
Cóż to miałby być za kadłubek i w jakiej formie, ciężko na razie powiedzieć.
Gratulacje! Real is real! Ale dobrze że jest takie miejsce gdzie można się ukryć za wenecką maską i fajnie pogadać i poczytać o muzyce którą kochamy:-) wielu kolejnych takich rocznic!
Dołączam do gratulacji!!! Ten blog tyle razy poprawiał mi nastrój… O poszerzaniu wiedzy itp. nie wspomnę.
Dziś i jutro uczczę ów piękny jubileusz koncertowo – z Telemannem tudzież ludowymi (a może nawet ludycznymi, kto wie?) przyległościami. Wprawdzie polska Wiki przekonuje, że Justin Taylor jest postacią fikcyjną, ale mimo to liczę, że wieczorem jednak go w FN usłyszę – pierwszy raz na żywo 😀
wesoło dzisiaj nam grają
śpiewają place, uliczki
„amator – wujek” notuje:
„to dla cioteczki – krytyczki?”
i ja przy oknie też nucę
myśli w uliczkę zasyłam
– w muzyce („gdzie nie ma byka”)
olbrzymia od wieków siła!
To jeszcze i ode mnie – kolejnych dekad! 🙂 I Kierownictwu i Całemu Dywanowi!
i pa pa m
Pozdrawiam z Krakowa 🙂
Justin Taylor nie jest postacią fikcyjną, ja wiem o tym już od Misteriów Paschaliów. Zdolny chłopak.
: )
DZIESIEC lat i ciagle w duszy gra
Tak trzymac!
_______________
Live 24 maja 2017, 19:30 koncert z Göteborga/Szwecja, Justyna Jara-violin, orkiestra symfoniczna dyr. Dalia Stasevska , m.in. romanse szw. kompozytora Wilhelma Stenhammara (1871-1921)
https://www.youtube.com/watch?v=wvsn6s5nK4o
Bardzo dziękuję za te dziesięć lat Dywanu. Choć komentuję nie tak wcale długo, czytam już bardzo długo i jest to miejsce, które ubogaca moją codzienność. Jestem zachwycona, że nie tylko spotykamy się tutaj, ale również na koncertach i możemy po prostu być razem i przeżywać razem muzykę.
Dziękuję i gratuluję:)
Zdrowie Pani Kierowniczki! Zdrowie Dywanu! 😀 No to … Csik! 😉
Dziesięć lat temu byłem młody, piękny i nie zaglądałem tu. Nie wiem, czy te sprawy miały jakiś związek. Zajrzałem jakieś osiem lat temu i jest to ładny wyrok. Mało gdzie tyle wytrzymałem. 😛
Faktycznie, bywało bardziej burzliwie, nawet zdarzał się ferment od czasu do czasu, ostatnio jakby mniej. Wiem, że czytają wszyscy w okolicy, a dlaczego nie piszą? To jest zagadka i nie mnie ją rozwiązywać, chociaż pewne podejrzenia mam. Za siebie powiem, że mniej się udzielam teraz, bo musiałbym się gryźć ciągle w język. Nie jest dobrze dla sprawy wiedzieć za dużo, lepiej było być normalnym konsumentem muzyki. Ręce rzadziej opadały w każdym razie. 🙄
Ale dosyć zrzędzenia, jubileusz to jubileusz. Gratulacje, toasty i wszelkie inne stosowne czynności. Pani Kierowniczka jest wielka, bez żadnej przesady, i robi tu najlepszą z możliwych robót. A taki skromny kibic też może się czegoś dorobić przy okazji, ja się na przykład dorobiłem aż dwóch hejterów, w tym jednego z Krakowa. Nie każdy może to o sobie powiedzieć. 😎
No to zdrowie ogólnie i zaczynamy następne dziesięć.
Pani Kierowniczce i Fredzelkom podziekowania, zyczenia i gratulacje!
Za dwa lata bat micwa 🙂 🙂
Pobutka 25 maja Gratulacji ciag dalszy: pierwszy ? toast https://www.youtube.com/watch?v=rxlwCTOuTSs
B. Sills 88 – tez oczywiscie dalsze gratulacje dla P. Doroty 😀 https://www.youtube.com/watch?v=dg0euRILGPg
Dzień dobry 🙂 No, ogromnie Wam dziękuję jeszcze raz. I wrzucam nocny pokoncertowy wpis, którego wtedy nie mogłam wrzucić – coś się zatkało w serwerze.
Wielki Wodzu, dlaczego ludzie ze środowiska muzycznego dość rzadko piszą, to akurat dobrze rozumiem. Pretensji nie mam 🙂 Co zaś do hejterów, nasz wspólny krakowski mimo zbanowania próbował jeszcze przedrzeć się ze zmienionym nickiem i właściwie mogłam Wam dostarczyć tej rozrywki, bo też dowiedzielibyście się od niego takiej rewelacji, że wyrzucono mnie z „Ruchu Muzycznego” (w którym nigdy w życiu nie pracowałam, pisywałam jedynie teksty) i – co jeszcze lepsze – że pozostali tam najlepsi redaktorzy 😉
To tam są jacyś redaktorzy? Po owocach ich nie poznałem ich. 😛 Ale ja nie o tym z Krakowa myślałem, tylko o tym wiernym, co zarywał noce opracowując cięte riposty, a kiedyś zrecenzował krytycznie koncert Adamusa, zanim on (koncert) się zaczął.
Gratulacje. Chcemy więcej.
Kolejnych dziesięciolatek.
@ WW
Ten nowszy też miał to i owo do Adamusa 🙂 Ja się nie dziwię zresztą, facet bywa niełatwy w pożyciu, też mnie nieraz wkurzył porządnie. Ale jest dobrym muzykiem, co do tego nie ma wątpliwości.
@ bazylika
Zrobimy, co się da 😉
IMG_0380.jpeg
Pani Kierowniczko,jubileuszowe ucałowania z Łańcuta!!! Bez Dywanu również życie pozadywanowe byłoby szare jak….
Oczywiście Csik!
ps.kwartet Apollon M rzeczywiście rewelacja!
ps2.no oczywiście,fotka z Łańcuta się nie otworzy. Ta maszyneria jednak mnie przerasta.
Serdecznie gratuluję i życzę kolejnych tak wspaniałych dekad 😉
Gratulacje! I wielkie brawa!
Czytam blog regularnie, czasem też zdarza mi się coś skomentować.
Mogę powiedzieć, że przez te 10 lat uzależniłem się od bloga i niecierpliwie czekam na każdy kolejny wpis. Niezależnie czy jestem akurat w kraju, czy „za siedmioma górami”.
Spotkania z PK i kilkoma Frędzelkami w realu to zawsze była ogromna przyjemność, pewnie kolejny raz będę miał okazję na spotkanie w czasie kolejnej edycji festiwalu „Chopin i jego Europa”.
A może gala party w sierpniu w okolicach 25?? Plizzz….
Hm, no może… 🙂
Yes,yes,yessss….