Od bajeczki do horroru
Ernę Rosenstein zawsze warto przypominać, bo była to niezwykła osoba. Do jej tekstów, na jeden skład – zespół kameralny, dwie sopranistki, dwoje aktorów – zamówiono cztery miniopery wykonane na jednym koncercie.
Kojarzoną z surrealizmem artystkę, której 105 rocznica urodzin mija w tym roku, znamy głównie z twórczości plastycznej – tutaj bardzo ciekawy tekst, w którym mowa jest też o jej twórczości poetyckiej. Jej wiersze były drukowane i wydawane. Ale trzy lata temu wydano rzecz zupełnie zapomnianą – jej bajki. I to one właśnie stały się podstawą krótkich dzieł Katarzyny Dziewiątkowskiej, Joanny Woźny, Tomasza Skweresa i Mateusza Ryczka, a ten ostatni był inicjatorem przedsięwzięcia.
Ciekawe było porównanie całkowicie odmiennych estetyk i procedur kompozytorskich, tym łatwiejsze, że wykonawcy byli ci sami: austriacki Ensemble Platypus pod batutą Ivana Buffy, sopranistki Joanna Freszel i Kaoko Amano oraz aktorzy Anna Rakowska i Kamil Król, no i wspólna reżyseria Małgorzaty Kazińskiej, łącząca całość dzięki powtarzającym się motywom. Szczególnie interesujące, że obie kompozytorki wybrały fragmenty (ale inne) tej samej bajki – o dobrej i ubogiej babci. Ale jak odmienne utwory powstały! Katarzyna Dziewiątkowska językiem muzycznym trochę jak ze słuchowisk dla dzieci, nieco naiwnym i nie oddalającym się za bardzo od tonalności, opowiedziała Bajkę (tak też utwór się nazywa) właściwie in crudo – dobrą babcię odwiedzają księżyc, brzoza i wiatr, wreszcie dziewczynka, która okazuje się jej duszą. To tak najkrócej. Natomiast Joanna Woźna z powtarzanych, tworzących oniryczny i duszny nastrój dźwięków instrumentów i elektroniki, w które wplecione są jak refreny pojedyncze zdania z bajki, tworzy Krajobraz śnięty, którego centralnym i kulminacyjnym punktem jest powtórzone parokrotnie zdanie: „Nad całą ziemią zapanowała noc. Stało się duszno od gwiazd i trwogi” (kompozytorka wykorzystała również parę wierszy Rosenstein), natychmiast przynoszące skojarzenie z wojennymi losami poetki. Całość zaś kończy się dramatycznym pytaniem „powiedz, kim właściwie jesteś?”, które wypowiedziane w całości bajki tak nie przeraża.
Muszę powiedzieć, że ten utwór wywarł na mnie największe wrażenie, ale podobało mi się również Desiderium Tomasza Skweresa, z powtarzającym się trzynutowym tematem z Tristana, a nieco ubawił Poławiacz cieni Mateusza Ryszka, w którym było najwięcej elektroniki i który był najbliższy tytułowemu horrorowi, także z powodu reżyserii. I tu nie zabrakło cytatu: w dramatycznym bodaj momencie, kiedy pod śniegiem znajduje się popiół, a wśród śmieci rysunek orła białego, rozbrzmiewają cztery pierwsze nutki Mazurka Dąbrowskiego, ale zapewne mało kto zwrócił na nie uwagę…
A teraz warto byłoby zapoznać się z tekstami. Niestety, nakład wyczerpany…
Komentarze
To bardzo piękna książka,także wizualnie -jak zresztą wszystkie ukazujące się pod szyldem wrocławskiego Wydawnictwa „Warstwy”. Żałuję, że jej jednak nie kupiłam kiedy była dostępna (niewiele brakowało,bo bardzo mi się spodobała),ale akurat nie było w rodzinie dzieci,które mogłyby być „pretekstem” do takiego zakupu, a pojemność mojej biblioteki przekroczyła czerwoną linię 🙁 http://www.newsweek.pl/kultura/erna-rosenstein-bajki-erny-rosenstein-w-wydawnictwie-warstwy,artykuly,356740,1.html
Szanowna Pani Redaktor, równolegle do festiwalu, po sąsiedzku, w Operze Wrocławskiej odbyła się premiera opery dla dzieci Krzysztofa Pendereckiego i Marka Stachowskiego „Najdzielniejszy z rycerzy”. Całość zachwyciła zarówno dzieci, jak i dorosłych (w tym obecnego na premierze Maestro Pendereckiego). 30-minutowe dziełko gra się tu dwa razy: raz ziemsko, raz kosmicznie, najpierw rycerzem jest Strach (doskonały Aleksander Zuchowicz), potem Straszka (delikatna i barwna Hanna Sosnowska). Kameralna orkiestra i chóry (w tym dziecięcy) brzmią celująco, teatralnie rzecz jest bez zarzutu, co potwierdza mój 10-letni syn, który dał się wyciągnąć fortelem, a 1 czerwca chce iść ponownie. Z racji ojcowskich obowiązków śledzę propozycje muzyczne i teatralne dla dzieci na Dolnym Śląsku i dawno nie było dla nich takiego wydarzenia. Udział dzieci w spektaklu – przemyślany, barwny, taneczny – i ich śpiew jest zachętą do zapisania dziecka do chóru operowego.